[Felieton „TS”] Cezary Krysztopa: Ałoga!

Pamiętam, jak było za pierwszym razem. Kiedy Żona powiedział mi, że jest w ciąży, nie wiedziałem, czy jestem bardziej zachwycony czy przerażony. Zresztą, później okazało się, że oba uczucia są jak najbardziej głęboko uzasadnione.
 [Felieton „TS”] Cezary Krysztopa: Ałoga!
/ https://www.google.com/search?q=moja%20rodzina%20rysunek&tbm=isch&hl=pl&tbs=rimg

Kiedy jeszcze Żona leżała z naszym Pierworodnym w szpitalu, w domu impreza była taka, że w zasadzie nie zostało zbyt wiele całych naczyń. Nie bez powodu, bo któremuś z gości stłukła się szklanka, więc ja jako dobry gospodarz, nie chcąc żeby czuł się z tym źle, stłukłem swoją. To wzajemne przekonywanie skończyło się dopiero, kiedy skończyły nam się naczynia do tłuczenia. Wyobrażacie sobie panikę następnego dnia, kiedy Żona oznajmiła, że wcześniej wychodzi ze szpitala?

A potem ich przywiozłem. Zmęczoną Żonę i małego ludzika, który miał mnóstwo wyrażanych bardzo głośno potrzeb i żadnej instrukcji obsługi. Po iluś nieprzespanych nocach człowiek zaczyna się całkiem poważnie zastanawiać, gdzie to małe krzyczące ma jakiś regulator głośności. Kończy się tym, że to nie młody uczy się być ciszej, tylko młodzi rodzice uczą się oglądać telewizor bez głosu.

Za drugim razem to się już człowiek czuł doświadczony, zasadniczy trening zmiany pieluch przeszedł, nauczył się żyć bez spania, a nawet opracował niezawodne metody wtykania kaszki do wiecznie niezadowolonego dzioba.

No to się człowiekowi zdawało, że pierwsze trudności zasadniczo wynikały z braku doświadczenia, że zasadniczo to właśnie jest normą, o ile się wie to, co przy drugim dziecku już się wie. No dobrze, można nabrać pewnych wątpliwości, kiedy dziecko, nieco podrósłszy, oznajmia ni stąd ni z owąd rzeczowo, acz niepokojąco – „wszyscy umrzemy, zejdzie nam skóra i będziemy szkieletami”. Cóż, trudno się wtedy w przekonaniu o słuszności podejmowanych działań nie zachwiać, ale zasadniczo jednak przekonanie o tym, że „już się wie, co się robi”, co do zasady, wygrywa.

Nic bardziej mylnego. Kiedy urodził nam się trzeci Syn, okazało się, że „normą” był bardziej przypadek pierwszy niż drugi. Cóż z tego, że mamy pełną gamę gotowych rozwiązań rozmaitych problemów, kiedy te rozwiązania nie chcą działać. Niby wiemy, że nie wolno dziecka przez cały czas nosić, bo się do tego przyzwyczaja i uznaje za oczywiste, ale co robić, kiedy nic innego nie chce go uspokoić? Niby wiemy, że nie powinniśmy wokół niego chodzić na palcach, przyzwyczajając go do absolutnej ciszy, ale cóż po tym, kiedy człowiek pada po iluś nieprzespanych nocach i naprawdę bardzo chciałby mieć, jeśli nie chwilę snu, to chociaż piętnaście minut świętego spokoju?

Można się uczyć, można zdobywać doświadczenie, ale i tak za każdym razem jest inaczej i uczyć się i zdobywać doświadczenie trzeba na nowo. Trzeba się zgarbić, trzeba swojego nie przespać, nie dojeść, czasem zakląć pod nosem. Tym bardziej że człowiek już nie taki młody.

Ale kiedy w końcu usłyszy szczęśliwe – „Ałoga!” (może miało być „mama”, ale było „ałoga”), to mimo wszystko jakby sporo młodszy.

 

 


 

POLECANE
Burzliwe posiedzenie komisji sprawiedliwości. Mikrofony ujawniły wulgaryzmy Wiadomości
Burzliwe posiedzenie komisji sprawiedliwości. Mikrofony ujawniły wulgaryzmy

Środowe posiedzenie sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka zakończyło się szybciej, niż się rozpoczęło. Obrady, które miały dotyczyć części ustawy budżetowej na 2026 rok, przerwano po kilku minutach. Mikrofony w sali pozostały jednak włączone nieco dłużej, co doprowadziło do nieoczekiwanego incydentu.

Każdy ze 100 konkretów Tuska brzmi dziś jak kpina tylko u nas
Każdy ze "100 konkretów" Tuska brzmi dziś jak kpina

Kiedy Donald Tusk ogłaszał w Tarnowie swoje słynne „100 konkretów na 100 dni”, brzmiało to jak kontrakt społeczny – umowa między władzą a obywatelami. Każdy punkt tej listy miał być obietnicą z terminem ważności. Nie sloganem, nie hasłem, lecz zobowiązaniem.

Awaryjne lądowanie samolotu. Na pokładzie sekretarz obrony USA Wiadomości
Awaryjne lądowanie samolotu. Na pokładzie sekretarz obrony USA

Podczas powrotu do Stanów Zjednoczonych, samolot Boeing C‑32, którym podróżował Pete Hegseth, musiał awaryjnie lądować w Wielkiej Brytanii. Maszyna wystartowała z lotniska w Brukseli po spotkaniu ministrów obrony państw NATO. Kiedy samolot znajdował się nad Atlantykiem, w pobliżu Irlandii, pilot nadał sygnał 7700 - kod oznaczający sytuację awaryjną z powodu problemów technicznych. W związku z tym trasę lotu zmieniono i zdecydowano się na lądowanie w brytyjskiej bazie sił powietrznych.

Komunikat dla mieszkańców woj. łódzkiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. łódzkiego

Dobiega końca rozbudowa drogi wojewódzkiej w Żychlinie w woj. łódzkim. W ramach inwestycji za ponad 31 mln zł oprócz jezdni z nową nawierzchnią powstały też chodniki, droga rowerowa, zatoki autobusowe, oświetlenie uliczne, a także dwa nowe ronda.

Szef MON: Potwierdziliśmy sojusznicze zobowiązania między USA a Polską z ostatniej chwili
Szef MON: Potwierdziliśmy sojusznicze zobowiązania między USA a Polską

Potwierdziliśmy sojusznicze zobowiązania między Stanami Zjednoczonymi a Polską – powiedział w środę po rozmowie z szefem Pentagonu Pete'em Hegsethem wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Według szefa MON potwierdzona jest stabilna obecność żołnierzy amerykańskich w Polsce.

Woda źródlana wycofana ze sprzedaży. Znana sieć ostrzega klientów Wiadomości
Woda źródlana wycofana ze sprzedaży. Znana sieć ostrzega klientów

Sieć Auchan ogłosiła pilne wycofanie jednej z wód źródlanych dostępnych w sprzedaży. Powodem decyzji są nieprawidłowości wykryte w badaniach mikrobiologicznych. Klienci, którzy posiadają wskazaną partię produktu, proszeni są o niespożywanie jej.

Ambasador Palestyny w Polsce o sytuacji w Strefie Gazy: To jeszcze nie jest pokój tylko u nas
Ambasador Palestyny w Polsce o sytuacji w Strefie Gazy: To jeszcze nie jest pokój

Ambasador Palestyny w Polsce Mahmoud Khalifa w rozmowie z Tysol.pl podkreśla, że mimo zawieszenia broni w Strefie Gazy nie można jeszcze mówić o pokoju. – To nawet nie jest pierwszy punkt planu pokojowego dla nas i dla regionu - mówi w rozmowie z Pawłem Pietkunem Mahmoud Khalifa, ambasador Palestyny w Polsce.

Świat muzyki w żałobie. Nie żyje czterokrotny laureat Grammy z ostatniej chwili
Świat muzyki w żałobie. Nie żyje czterokrotny laureat Grammy

Nie żyje Michael Eugene Archer, znany światu jako D’Angelo. Czterokrotny laureat nagrody Grammy odszedł po długiej walce z rakiem trzustki. Miał 51 lat. Informację o śmierci artysty potwierdziła jego rodzina, publikując poruszające oświadczenie.

„Pani naprawdę przeszkadza”. Incydent na wiecu Tuska z ostatniej chwili
„Pani naprawdę przeszkadza”. Incydent na wiecu Tuska

Podczas środowego spotkania premiera Donalda Tuska z mieszkańcami Piotrkowa Trybunalskiego doszło do niecodziennej sytuacji. Już na początku wystąpienia lidera Platformy Obywatelskiej jego przemówienie zostało przerwane przez aktywistkę trzymającą baner z napisem: „Jeden rząd już obaliłyśmy”. Dominika Lasota nie kryła swojego niezadowolenia wobec rządów koalicji.

Śmiertelny wypadek w Tatrach. Dwóch turystów spadło ze szlaku z ostatniej chwili
Śmiertelny wypadek w Tatrach. Dwóch turystów spadło ze szlaku

Jeden turysta poniósł śmierć, a drugi został poważnie ranny w wypadku, do którego doszło w środę w rejonie przełęczy Zawrat w Tatrach. W górach panują zimowe warunki. TOPR apeluje, by osoby niemające doświadczenia w zimowej turystyce nie wybierały się w wyższe partie gór.

REKLAMA

[Felieton „TS”] Cezary Krysztopa: Ałoga!

Pamiętam, jak było za pierwszym razem. Kiedy Żona powiedział mi, że jest w ciąży, nie wiedziałem, czy jestem bardziej zachwycony czy przerażony. Zresztą, później okazało się, że oba uczucia są jak najbardziej głęboko uzasadnione.
 [Felieton „TS”] Cezary Krysztopa: Ałoga!
/ https://www.google.com/search?q=moja%20rodzina%20rysunek&tbm=isch&hl=pl&tbs=rimg

Kiedy jeszcze Żona leżała z naszym Pierworodnym w szpitalu, w domu impreza była taka, że w zasadzie nie zostało zbyt wiele całych naczyń. Nie bez powodu, bo któremuś z gości stłukła się szklanka, więc ja jako dobry gospodarz, nie chcąc żeby czuł się z tym źle, stłukłem swoją. To wzajemne przekonywanie skończyło się dopiero, kiedy skończyły nam się naczynia do tłuczenia. Wyobrażacie sobie panikę następnego dnia, kiedy Żona oznajmiła, że wcześniej wychodzi ze szpitala?

A potem ich przywiozłem. Zmęczoną Żonę i małego ludzika, który miał mnóstwo wyrażanych bardzo głośno potrzeb i żadnej instrukcji obsługi. Po iluś nieprzespanych nocach człowiek zaczyna się całkiem poważnie zastanawiać, gdzie to małe krzyczące ma jakiś regulator głośności. Kończy się tym, że to nie młody uczy się być ciszej, tylko młodzi rodzice uczą się oglądać telewizor bez głosu.

Za drugim razem to się już człowiek czuł doświadczony, zasadniczy trening zmiany pieluch przeszedł, nauczył się żyć bez spania, a nawet opracował niezawodne metody wtykania kaszki do wiecznie niezadowolonego dzioba.

No to się człowiekowi zdawało, że pierwsze trudności zasadniczo wynikały z braku doświadczenia, że zasadniczo to właśnie jest normą, o ile się wie to, co przy drugim dziecku już się wie. No dobrze, można nabrać pewnych wątpliwości, kiedy dziecko, nieco podrósłszy, oznajmia ni stąd ni z owąd rzeczowo, acz niepokojąco – „wszyscy umrzemy, zejdzie nam skóra i będziemy szkieletami”. Cóż, trudno się wtedy w przekonaniu o słuszności podejmowanych działań nie zachwiać, ale zasadniczo jednak przekonanie o tym, że „już się wie, co się robi”, co do zasady, wygrywa.

Nic bardziej mylnego. Kiedy urodził nam się trzeci Syn, okazało się, że „normą” był bardziej przypadek pierwszy niż drugi. Cóż z tego, że mamy pełną gamę gotowych rozwiązań rozmaitych problemów, kiedy te rozwiązania nie chcą działać. Niby wiemy, że nie wolno dziecka przez cały czas nosić, bo się do tego przyzwyczaja i uznaje za oczywiste, ale co robić, kiedy nic innego nie chce go uspokoić? Niby wiemy, że nie powinniśmy wokół niego chodzić na palcach, przyzwyczajając go do absolutnej ciszy, ale cóż po tym, kiedy człowiek pada po iluś nieprzespanych nocach i naprawdę bardzo chciałby mieć, jeśli nie chwilę snu, to chociaż piętnaście minut świętego spokoju?

Można się uczyć, można zdobywać doświadczenie, ale i tak za każdym razem jest inaczej i uczyć się i zdobywać doświadczenie trzeba na nowo. Trzeba się zgarbić, trzeba swojego nie przespać, nie dojeść, czasem zakląć pod nosem. Tym bardziej że człowiek już nie taki młody.

Ale kiedy w końcu usłyszy szczęśliwe – „Ałoga!” (może miało być „mama”, ale było „ałoga”), to mimo wszystko jakby sporo młodszy.

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe