Allgemeine Zeitung: "Rząd USA tworzy dramatyczne scenariusze w sprawie potencjalnej wojny na Ukrainie"

Świat wstrzymał oddech, wyczekując kolejnych ruchów strony rosyjskiej w trwającym kryzysie ukraińskim. Jedynymi państwami prezentującymi jednakowe stanowiska są obecnie Rosja i Białoruś
Czy USA jest zainteresowane w rozwoju konfliktu?
Według rządu amerykańskiego wszystko wskazuje na to, że prezydent Rosji Putin użyje wojska w celu dokonania inwazji na sąsiada. Prezydent USA Joe Biden powiedział, że rosyjska inwazja może być "największą od czasów II wojny światowej". Taki rozwój sytuacji wpłynąłby na światową politykę w stopniu tak znaczącym, że Biden już teraz rozważa przeniesienie do Europy ponad 8 tysięcy żołnierzy, którzy obecnie są postawieni w stan gotowości.
"Biden tak naprawdę nie jest zainteresowany angażowaniem USA w kolejny konflikt zbrojny. Pomimo dużej krytyki, wycofał niedawno amerykańskie siły z Afganistanu. Ale fiasko wycofania się z Afganistanu może skłonić go do zademonstrowania siły w konflikcie na Ukrainie" – pisze Allgemeine Zeitung. Zdaniem przeciwników amerykańskiego zaangażowania w konflikt niedawne wycofanie się USA z Afganistanu pokazuje brak woli rządu USA do wzięcia udziału w nowym teatrze wojennym.
Zróżnicowane stanowisko państw europejskich
Europa jest rozdarta: z jednej strony znajdują się takie kraje jak Polska, a tym bardziej Litwa, które wybuch wojny uważają za wysoce prawdopodobny i dlatego wzywają NATO do zwiększenia sił stacjonujących na tzw. wschodniej flance. "Po drugiej stronie znajdują się takie państwa jak Niemcy, które namawiają do powściągliwych działań i obawiają się, że obecnie projekcja siły może znacznie zwiększyć ryzyko wybuchu wojny" – pisze niemiecka gazeta.
"Ukraina potrząsa szabelką". Były kanclerz Niemiec krytycznie o polityce ukraińskiego rządu
Niemiecki rząd, w szczególności kanclerz Olaf Scholz i minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock starają się zajmować umiarkowane stanowisko w sprawie i podkreślać jej powagę, by nie prowokować niepokojów. Niemiecka minister zadeklarowała chęć wspierania Ukrainy w budowie bunkrów i obiecała dostarczyć hełmy dla sił ukraińskich, ale jednocześnie odmówiła przekazania broni dla strony ukraińskiej, tłumacząc, że głównym środkiem w rozwiązaniu konfliktu powinna pozostać dyplomacja. "Kto mówi, ten nie strzela" – powiedziała.
Tymczasem na Ukrainie
Kijów wydaje się być znacznie mniej zaniepokojony potencjalnym wybuchem wojny niż rząd USA. "Minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba powiedział w środę, że liczba rosyjskich żołnierzy na granicy jest duża i stanowi zagrożenie, >jednak liczba ta nie wystarczy do wielkiej ofensywy wzdłuż całej ukraińskiej granicy<". – pisze Allgemeine Zeitung. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński w ostatnich przemówieniach dał obywatelom prosty przekaz: "Nie panikować". Strona ukraińska wskazuje, że zagrożenie ze strony Rosji istnieje i Rosja stara się Ukrainę zdestabilizować, ale robi to metodami innymi niż bezpośrednia, militarna agresja - stosując cyberataki, zasiewając niepokój wśród obywateli ukraińskich czy naciskając na system finansowy Ukrainy.