Senator Karczewski wytyka błędy Grodzkiemu. „To było wierutne kłamstwo”

Ciężkim i niewybaczalnym grzechem marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego jest prowadzenie własnej polityki zagranicznej
- powiedział we wtorek senator PiS Stanisław Karczewski podczas debaty nad wnioskiem o odwołanie Grodzkiego z funkcji marszałka. Zarzucił Grodzkiemu, że zamienił Izbę w bastion PO.
Wniosek o odwołanie Grodzkiego
Wniosek o odwołanie Grodzkiego z funkcji marszałka Senatu senatorowie PiS złożyli pod koniec marca w reakcji na słowa z jego wystąpienia skierowanego do Rady Najwyższej Ukrainy. Grodzki przepraszał za to, że "niektóre firmy w haniebny sposób kontynuują działalność w Rosji, że nadal przez Polskę jadą tysiące tirów na Białoruś" i "nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów rosyjskich oligarchów". "W ten sposób z niedającą się zaakceptować hipokryzją nadal – nawet wbrew intencjom - finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi" - powiedział marszałek Senatu.
Odwołanie marszałka Senatu odbywa się na wniosek co najmniej 34 senatorów, imiennie wskazujący kandydata na nowego marszałka; Senat odwołuje i wybiera marszałka w jednym głosowaniu, bezwzględną większością głosów ustawowej liczby senatorów. Kandydatem PiS na nowego marszałka jest wicemarszałek Izby Marek Pęk.
Przedstawiając wniosek, senator Karczewski stwierdził, że dotychczas Senat był miejscem szczególnym, gdzie czuło się wspólnotę obywatelską, zaś pod przewodnictwem marszałka Grodzkiego, Izba zamieniła się w "bastion Platformy Obywatelskiej".
Karczewski przypominał, że w listopadzie 2019 r. Grodzki mówił, że "Senat nie może być bastionem przeciwko; to musi być bastion budowy, bastion pro, bastion w kierunku tworzenia lepszej, bezpiecznej, bardzo przyjaznej Polski".
Zamiast wypełniać swoje funkcje i tworzyć ten bastion, powstał bastion PO, druga siedziba PO przy ulicy Wiejskiej. Upartyjnienie Senatu, upolitycznienie Senatu i zmiana charakteru funkcjonowania Senatu
- ocenił senator PiS.
Wskazywał, że w Kancelarii Senatu zatrudnionych jest siedmiu czynnych polityków. Zarzucił, że media senackie są "tubą propagandową PO". Krytykował także powołanie zbyt wielu doradców oraz utworzenie zbyt wielu funkcji w Izbie. "Rozdawanie funkcji nosi znamiona korupcji politycznej" - ocenił.
Karczewski mówił też o dwóch komisjach specjalnych, które - jego zdaniem - zostały utworzone "wbrew tradycji i logice". Jak wyjaśnił, chodzi o komisję klimatu, która ma dublować zadania komisji środowiska oraz o komisję ds. Pegasusa, która jest "wytrychem wykraczającym poza przepisy konstytucji".
Senator PiS zarzucił Grodzkiemu organizację konferencji i debat, mających znamiona wieców partyjnych. Krytykował również przyjmowane przez Senat uchwały, które - w jego ocenie - są manifestami partyjnymi. Zdaniem Karczewskiego, Grodzki wykorzystuje także formułę orędzia jako narzędzie do walki partyjnej.
Senator Karczewski: To było wierutne kłamstwo
Karczewski zarzucił marszałkowi Senatu szereg kłamstw, m.in. twierdzenie, jakoby dostał propozycję objęcia teki ministra zdrowia w rządzie PiS.
To było wierutne kłamstwo
- podsumował senator PiS.
Zobacz też: Minister Sasin: Polska musi poważnie przemyśleć wygaszenie kopalń
Wskazywał także, że od 387 dni Senat nie chce poddać pod głosowanie wniosku o uchylenie immunitetu marszałkowi Grodzkiemu. "Moim zdaniem, jako lekarza, byłego marszałka, polityka i człowieka należy honorowo zrezygnować i zrzec się immunitetu, i oczyścić się. Pan w tej chwili nie ma moralnej legitymacji do pełnienia funkcji marszałka Senatu" - powiedział Karczewski do Grodzkiego.
Zobacz też: Agnieszka Romaszewska: Ja już od roku nie mam wątpliwości, że pod Smoleńskiem miał miejsce zamach
Karczewski podkreślił ponadto, że "ciężkim i niewybaczalnym" grzechem marszałka Senatu jest prowadzenie własnej polityki zagranicznej.
To tak, jakby pan marszałek zarządzał eksterytorialną placówką na terenie Polski, a Senat jest częścią systemu politycznego w Polsce. Marszałek kwestionujący demokratyczne pochodzenie wszystkich innych instytucji działa w oderwaniu od rzeczywistości i okazuje lekceważenie nie tym, którzy sprawują te funkcje, tylko tym, którzy wybrali ich na te funkcje, czyli Polakom, wyborcom
- ocenił senator PiS.