Maciej Stuhr został... asystentem posłanki KO. "Aby nie wyglądać zupełnie niepoważnie..."

Aktor Maciej Stuhr przestał być tylko aktorem i zyskał status asystenta posła Rzeczypospolitej. Nie zapewnia to dodatkowej pensji, ale otwiera drzwi, za które nie mógłby zajrzeć szeregowy obywatel.
Otrzymanie przez Stuhra legitymacji asystenta zbiega się w czasie z kryzysem migracyjnym na polsko-białoruskiej granicy, który trwa do dzisiaj.
Asystent "na papierze"?
Wówczas na polsko-białoruską granicę prócz wsparcia wielu polskich służb trafił aktor Maciej Stuhr. Przekonuje, że chciał pomagać migrantom i monitorować sytuację.
Jadąc na wschodnią granicę pomagać ludziom, domyślałem się, że mogę spotkać tam urzędników, strażników granicznych czy innych funkcjonariuszy państwa. Po naradzie ze znajomymi stwierdziliśmy, że aby nie wyglądać zupełnie niepoważnie, jak cywile krzątający się po lesie, dobrze by było mieć jakieś formalne oparcie dla swoich działań. W ten sposób nawiązaliśmy kontakt z panią poseł. To, spod jakiego szyldu jest posłanka, nie miało dla mnie większego znaczenia. Chodziło wyłącznie o jak najszersze możliwości pomocy na granicy
– tłumaczy Stuhr dla "Rzeczypospolitej".
Otrzymanie przez Stuhra legitymacji asystenta zbiega się w czasie z kryzysem migracyjnym na polsko-białoruskiej granicy, który trwa do dzisiaj.
W dn. 11.04 na terytorium Polski próbowało nielegalnie przedostać się z Białorusi 56 cudzoziemców. Grupa 20 osób, przekroczyła nielegalnie granicę na odcinku Placówki Straży granicznej w Mielniku i Czeremsze - dziś nad ranem grupa 20 cudzoziemców i żołnierzy Białorusi rzucała kamieniami w patrole polskie próbując przekroczyć granicę.
- czytamy na twitterowym profilu Straży Granicznej.
Skoordynowana akcja służb Rosji i Białorusi?
Media donoszą, że za kryzysem stoją białoruskie służby, które miały obiecać migrantom łatwy przejazd do krajów Unii Europejskiej. Na miejscu okazało się jednak, że migranci nie mają prawa przekroczyć polsko-białoruskiej granicy. Według tej wersji celem działań miało być zdestabilizowanie sytuacji politycznej w Polsce.
W zeszłym tygodniu koncern Meta, właściciel m.in. portalu Facebook, poinformował, że usunął powiązane ze sobą fałszywe profile i grupy, które miały powielać rosyjską propagandę. W raporcie zwrócono uwagę na fakt, że te same grupy i profile odpowiadały wcześniej za imputowanie polskim służbom m.in. stosowania tortur wobec nielegalnych migrantów.
Powiązane z rządami Rosji i Białorusi podmioty zaangażowane były w cyberszpiegostwo i operacje wywierania ukrytego wpływu online
– informuje Meta.
Kryzys poskutkował podzieleniem części Polaków na zwolenników i przeciwników wpuszczenia na teren Polski nielegalnych imigrantów. Przeciwnicy zwracali uwagę na fakt, że migranci próbują przedostać się na teren Polski przez zieloną granicę zamiast przez wyznaczone przejścia graniczne.
Zobacz też: Ważny strategicznie most w Rosji uszkodzony. Podejrzewana dywersja
Zobacz też: „Przestań pan dzielić Polaków”. Bronisław Komorowski z „przesłaniem” do Jarosława Kaczyńskiego [WIDEO]
Poseł Kluzik-Rostkowska przyznała, że „żaden z jej asystentów społecznych nie jest nim w potocznym rozumieniu tego słowa, co oznaczałoby pracę dla klubu albo partii”.