„Weta są na stole”. Europoseł PiS podaję datę i obszar

Otrzymanie środków przez Polskę ma być uzależnione od spełnienia tak zwanych kamieni milowych – co jest bardzo ważne z punktu widzenia Komisji Europejskiej. Środki te mają być wsparciem dla gospodarek unijnych państw, które zostały dotknięte skutkami pandemii. Jednym ze spornych aspektów jest sprawa polskiego wymiaru sprawiedliwości. W tej kwestii ze strony UE padają nowe wymogi, lecz środki w dalszym ciągu nie zostały uruchomione.
Taki stan rzeczy sprawił, że w kręgach Prawa i Sprawiedliwości zaczęły pojawiać się wątpliwości odnośnie do tego, czy jest dalej sens bycia w tym unijnym mechanizmie.
– My już się nie spodziewamy pieniędzy z KPO. Może coś nam skapnie, ale i tak to będzie ułamek należnej nam kwoty. Dlatego będziemy zastanawiać się nad porzuceniem mechanizmu – miał powiedzieć anonimowo jeden z ważnych członków PiS w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Polska zrezygnuje z KPO? Odsetki już płacimy
„Weta są na stole”
Europoseł PiS Bogdan Rzońca powiedział na antenie Polskiego Radia 24, że Komisja Europejska szuka pretekstu, a sprawa dot. możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej, ma być tak naprawdę wykorzystana w innym celu.
– Chodzi tak naprawdę o to, żeby pomóc opozycji polskiej w zdobyciu władzy. Zresztą nie ukrywali tego nigdy europosłowie liberalni i lewicowi, że chcą to zrobić. Jak była taka misja europosłów do Polski, to hiszpański europoseł wprost powiedział, że przyjechał tu po to, żeby pomóc polskiej opozycji. A pani von der Leyen jakiś czas temu pozdrawiała pana Donalda Tuska i życzyła mu powrotu na stołek premiera państwa polskiego
– uważa europoseł.
Jak dodał, rząd powinien w tej chwili skupić się na tym, aby wytłumaczyć społeczeństwu, dlaczego nie otrzymaliśmy jeszcze 35 mld euro w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
Zdaniem Rzońcy Polska ma narzędzia do tego, aby wywrzeć presję na KE. – Weta są na stole i te weta powinny być użyte w odpowiednim momencie, już na jesieni tego roku, choćby w stosunku do systemu ETS [handel uprawnieniami do emisji CO2 – przyp. red.], który jest bardzo niesprawiedliwy – podkreślił.