Sytuacja na Odrze. "Udało się zdobyć niewątpliwe odciski palców"

Anna Moskwa przekazała w czwartek, że prawdopodobnym powodem skażenia Odry jest obecność złotych alg - gatunku glonów wydzielających toksyny szkodliwe dla ryb.
Niewątpliwe "odciski palców"
W piątek odbyła się oficjalna konferencja prasowa.
Głos na konferencji zabrał m.in. dr Grzegorz Dietrich, dyrektor Instytutu Rybactwa Śródlądowego.
- W poniedziałek stwierdziliśmy jednoznacznie, że w Odrze są olbrzymie ilości złotej algi, masowy zakwit glonów. Było ich kilkadziesiąt miligramów na litr
- przekazał.
Głos zabrał też dr Ryszard Szetela z Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej, który ocenił, że IRŚ "namierzył sprawcę" skażenia rzeki, którym są złote algi.
- Udało mi się zdobyć niewątpliwe "odciski palców" działalności tych organizmów. Zdobyłem dane o jakości wody na wysokości Słubic, udostępnione na stronie władz wodnych Niemiec z ciągłego pomiaru różnych podstawowych, ale wystarczających do identyfikacji "odcisków"
- wyjaśnił.
Kontynuował, że "dokumentują one bezdyskusyjną 'wizytówkę' działalności glonów w wyniku zakwitów".
- Przed 7 sierpnia stężenie tlenu było na poziomie 8 gramów na metr sześcienny i wahało się w rytmie dobowym. Później nastąpił dramatyczny skok do nawet 12 gramów na metr sześcienny
- wyliczył, uściślając, że nadmiarowy tlen pojawił się właśnie w wyniku zakwitu złotych alg.
- To niemożliwe, że gdzieś zrzucono coś, co dałoby tyle tlenu, bo on uciekłby
- doprecyzował dr Szetela.