Skuteczne działania pocztowej Solidarności

Nowe reguły obowiązywały w czerwcu i w lipcu i dotyczyły tzw. rozbiórek. W ten sposób nazywane jest dostarczanie przesyłek za listonoszy przebywających na urlopach. Obsługa należących do nich rejonów jest dzielona między pozostałych pracowników, którzy równolegle wykonują także swoje normalne zadania. W ocenie związkowców za tę dodatkową pracę listonosze powinni otrzymywać dodatkowe wynagrodzenie. Wcześniej tak właśnie było.
Jednak, jak informuje Bogumił Nowicki, przewodniczący pocztowej Solidarności, w tym roku pracodawca założył, że część „rozbiórek” nie zostanie potraktowana jak nadgodziny. – W czerwcu i w lipcu liczba nadgodzin przepracowanych przez listonoszy spadła o 40 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Wówczas mówiliśmy o 100 tys. nadgodzin w ramach „rozbiórek”, teraz o 60 tys. To nie oznacza, że listonosze dostarczyli mniej przesyłek, po prostu za część wykonanej pracy im nie zapłacono – zaznacza.
W ocenie przedstawicieli Solidarności sytuacja, do jakiej doszło w tym roku, pokazała, że w Poczcie Polskiej brakuje rąk do pracy. To efekt zarówno zwolnień grupowych przeprowadzonych przez pracodawcę, jak indywidualnych odejść pracowników. – W okresie wakacyjnym niektórzy obsługują po dwa rejony. Praktycznie każdy, kto pracuje, musi wziąć jakąś „rozbiórkę”, bo inaczej przesyłki nie zostałyby dostarczone. Pracodawca twierdzi, że zatrudnia wystarczającą liczbę pracowników, ale to nieprawda. Ludzie uciekają, a nowych nie widać. Kto przyjdzie do pracy za takie pieniądze? – mówi Danuta Dyszy, przewodnicząca Organizacji Podzakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej w Chorzowie.
Nowe zasady analizy czasu pracy listonoszy zostały zawieszone do momentu przeprowadzania badania obciążenia pracą, które zostało zaplanowane na październik.
aga