Trwa protest pracowników lubelskich DPS-ów. "My się nie poddamy"

– Wielu z nas jeszcze do niedawna zarabiało poniżej najniższej krajowej. W tej chwili to się zmieniło, bo mamy już najniższą krajową, czyli 3010 złotych lub nieco wyżej – poinformowała Małgorzata Guz, koordynator Zespołu NSZZ „Solidarność” Domów Pomocy Społecznej Województwa Lubelskiego. Przyznała jednak, że za taką kwotę „trudno wyżyć”. – Wiemy, że nie będzie to łatwe, by wywalczyć realizację naszych postulatów, w tym podwyżkę o tysiąc złotych, ale my się nie poddamy – podkreśliła.
"Urzędnicy lubelskiego ratusza zapewniali już podczas lipcowego protestu, że pracownicy DPS-ów z Lublina otrzymają podwyżkę 300 zł. Miała ona być we wrześniu, związkowcy wciąż czekają" – napisano na stronie Regionu Środkowo-Wschodniego.
Protestujący podkreślali także, że rozumieją, jak ważne w ich sprawie są rozwiązania systemowe. – Bo jeżeli wzrośnie nam płaca, to wzrośnie też koszt utrzymania mieszkańca – podkreśliła Małgorzta Guz. – Musimy zadbać o zmiany ustawowe, żeby nasza płaca wzrastała, a podopieczni nie byli tym obciążani – dodała.
Tego samego dnia pracownicy DPS-ów protestowali także przed domami pomocy w Lublinie, gdyż nadal trwają spory zbiorowe z dyrekcją tychże domów. Związkowcy przypominają, że ewentualne podwyżki będą dzielone właśnie przez dyrektorów konkretnych placówek, a związkowcom zależy, by otrzymali je szczególnie ci, których uposażenie jest najniższe.
Kolejne etapy protestu mają nastąpić wkrótce.