Ekspert w brytyjskich mediach: „Polska domagając się reparacji, może uzyskać coś nawet cenniejszego”

„Polska domaga się od Niemiec reparacji wojennych, ale może uzyskać wzmocnienie swojej pozycji wobec Brukseli, co długofalowo będzie nawet cenniejsze” – pisze w środę na portalu brytyjskiego tygodnika „The Spectator” Andrew Tettenborn, profesor prawa z Uniwersytetu w Swansea.
Podpalenie domu w Warszawie
Podpalenie domu w Warszawie / Wikimedia Commons / Bundesarchiv, Bild 146-1996-057-10A / Schremmer / CC-BY-SA 3.0

Tettenborn zauważa, że w ciągu kilku tygodni od czasu, gdy minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau formalnie wręczył notę z żądaniem, by Niemcy zapłaciły 1,3 biliona euro odszkodowania za szkody wyrządzone państwu polskiemu w czasie II wojny światowej, sprawa wyraźnie nabrała tempa.

Jak wskazuje, pod względem ściśle prawnym polskie roszczenia są mniej niepodważalne niż się wydaje, bo nie dość, że istnieje poważany, choć kontrowersyjny argument o przedawnieniu, a Polska nie tylko w 1953 roku zgodziła się zrezygnować z roszczeń, ale też w 2004 roku mówiła, iż nie widzi tematu, to jeszcze nie ma żadnego sądu, do którego można byłoby w oczywisty sposób skierować tę sprawę. "Ale kwestie prawne nie mają chyba aż tak wielkiego znaczenia. To jest przede wszystkim polityka, i to wysoka polityka" - podkreśla Tettenborn.

Polska - Niemcy - UE

Zaznacza, że choć faktycznie niektóre z poczynań polskiego rządu w kwestii reparacji są obliczone na użytek wewnętrzny, zwłaszcza w kontekście przyszłorocznych wyborów do parlamentu, to jest w tym coś więcej. "Najnowsze żądania Polski wobec Niemiec odzwierciedlają fakt, że - podobnie jak w przypadku kilku innych byłych satelitów ZSRR - od dawna osłabł jej entuzjazm w stosunku do starszych członków UE, których agresywny liberalizm społeczny, ekspansywne poglądy na temat uprawnień UE i wrogość wobec postrzeganego nacjonalizmu źle komponują się z jej własną konserwatywną mentalnością" - pisze autor.

Wskazuje, że dziś stosunki polsko-niemieckie nie są dobre z kilku powodów. "Polska jest prawdopodobnie najbardziej jastrzębim państwem członkowskim UE w sprawie Ukrainy: jej rząd uważa Niemcy Olafa Scholza za bogatego, ale obojętnego wstecznika, bardziej zainteresowanego spokojnym życiem i utrzymaniem komfortu ludzi w Berlinie i Bielefeld niż pomocą Wołodymyrowi Zełenskiemu w odparciu Putina" - zauważa Tettenborn.

Ponadto - jak dalej wyjaśnia autor - PiS jest, jeśli nie jawnie eurosceptyczny, to przynajmniej bardzo ostrożny wobec UE i doskonale wie, że Bruksela się go boi i nienawidzi, a zarazem coraz częściej widzi, że Niemcy sprzymierzają się z Komisją Europejską w dążeniu do przekonania polskich wyborców, by w przyszłym roku odsunęli go od władzy.

"Po trzecie, mamy do czynienia z długotrwałym sporem prawnym UE z Polską o nominacje sędziowskie, postrzeganym przez Warszawę jako impertynencka euroingerencja w sprawy wewnętrzne, a przez Brukselę jako zaprzeczenie rządów prawa, co uzasadnia wstrzymanie unijnych płatności. To, która strona ma rację, jest w dużej mierze nieistotne. Liczy się to, że Niemcy, płatnik UE, są postrzegane przez Polskę jako stojące po stronie UE i dążące do narzucenia jej wartości Warszawie" - wskazuje dalej Tettenborn.

Tettenborn wyraża przypuszczenie, że spór o reparacje skończy się brzydkim kompromisem, bo choć Niemcy mogłyby dalej grać na zwłokę i potencjalne podobne roszczenia ze strony Grecji czy Serbii byłyby argumentem za tym, to prawdopodobnie nie będą ignorować Polski.

"Nawet jeśli ten kraj ma wątłe argumenty prawne, to ma silniejsze moralne i polityczne. Obietnica Stalina z 1945 roku złożona w Jałcie, dotycząca podziału pieniędzy przeznaczonych na odszkodowania dla jego satelitów, w przewidywalny sposób przyniosła niewiele wartości Polsce lub komukolwiek innemu poza ZSRR; niektóre niemieckie głosy wzywają do zapłaty; a Niemcy, co znamienne, właśnie wypłaciły Namibii ponad 1 mld euro za wcześniejsze okrucieństwa w Niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej. A jeśli sprawa będzie dyskutowana w Radzie Europy, Niemcy mogą spotkać się z ostrą krytyką" - uważa prof. Tettenborn.

Jak przypuszcza, Niemcy dyskretnie zaproponują odkupienie roszczeń Polski za kilka miliardów i wiążące zrzeczenie się roszczeń, połączone być może z nieformalnym zapewnieniem o mniej agresywnym podejściu do Warszawy w kwestii jej różnic z Brukselą. "Polska ma wszelkie powody, by przyjąć taką ofertę. Pomimo retoryki nie spodziewa się, że dostanie 1,3 biliona euro - nierealną kwotę trzykrotnie przewyższającą roczny budżet Niemiec - ani nic podobnego. Ale jeśli oprócz gotówki teraz może uzyskać przewagę wobec Brukseli, to w dłuższej perspektywie może to być dla niej faktycznie więcej warte" - przekonuje autor artykułu.


 

POLECANE
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę Wiadomości
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę

Piłkarze Barcelony, bez Polaków na boisku, w meczu 16. kolejki ekstraklasy Hiszpanii po bramkach Brazylijczyka Raphinhi wygrali z Osasuną Pampeluna 2:0. Katalończycy umocnili się na prowadzeniu w tabeli i do siedmiu punktów powiększyli przewagę nad drugim Realem Madryt.

Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków? gorące
Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków?

Dwóch 30-letnich Polaków znalazło się na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI magazynu TIME – obok Elona Muska, Sama Altmana i Marka Zuckerberga. Mati Staniszewski wraz z Piotrem Dąbkowskim stworzyli globalną firmę wartą miliardy dolarów, która dziś wyznacza światowe standardy w sztucznej inteligencji. Na liście magazynu TIME znalazł się również wybitny polski informatyk JakubPachocki.

Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia z ostatniej chwili
Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia

Bruce Willis od kilku lat walczy z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2022 roku zdiagnozowano u niego afazję, a rok później demencję czołowo-skroniową. Choroba postępuje, dlatego aktor przebywa obecnie w specjalistycznym ośrodku pod stałą opieką.

Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys Wiadomości
Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys

W sobotę 13 grudnia 2025 r. reżim Alaksandra Łukaszenki uwolnił 123 więźniów politycznych. Decyzja jest efektem negocjacji z administracją prezydenta USA Donalda Trumpa - w zamian Stany Zjednoczone zniosły sankcje na kluczowy dla Białorusi koncern nawozowy Bielaruskali.

Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego

W nowym rozkładzie jazdy, który zacznie obowiązywać 14 grudnia, będzie więcej regionalnych połączeń kolejowych, m.in. z Olsztyna do Działdowa i Elbląga - przekazał w sobotę Urząd Marszałkowski w Olsztynie. Na finansowanie transportu kolejowego samorząd województwa przeznacza ponad 100 mln zł rocznie.

Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zamierza umieścić najpoważniejsze ostrzeżenie na szczepionkach przeciwko COVID-19 Wiadomości
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zamierza umieścić najpoważniejsze ostrzeżenie na szczepionkach przeciwko COVID-19

Amerykańska FDA planuje dodać ostrzeżenie w czarnej ramce (black box warning) do szczepionek przeciwko COVID-19. To najpoważniejsze ostrzeżenie agencji, stosowane przy ryzyku śmierci, poważnych reakcji czy niepełnosprawności.

„Prowadzi nas z uśmiechem w przepaść”. Ostre podsumowanie dwóch lat rządów Tuska Wiadomości
„Prowadzi nas z uśmiechem w przepaść”. Ostre podsumowanie dwóch lat rządów Tuska

W sobotę, 13 grudnia 2025 roku, mijają dokładnie dwa lata od zaprzysiężenia koalicyjnego rządu Donalda Tuska - złożonego z KO, PSL, Polski 2050 i Nowej Lewicy. Z tej okazji Sławomir Mentzen, lider Konfederacji, opublikował na X ostrą krytykę premiera i jego ekipy. „Ten rząd jest dokładnie taki, jakiego można było się spodziewać po Tusku - leniwy i pozbawiony ambicji” - napisał.

Działaczka białoruskiej opozycji: Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia z ostatniej chwili
Działaczka białoruskiej opozycji: Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia

Mieszkająca we Włoszech białoruska działaczka opozycyjna Julia Juchno poinformowała w sobotę PAP, że dziennikarz przebywający w białoruskim więzieniu Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia i dlatego nie znalazł się na liście osób uwolnionych przez reżim Łukaszenki.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, północna Europa oraz Wyspy Brytyjskie pozostaną pod wpływem głębokiego niżu islandzkiego. Również północno-zachodnia Rosja będzie w obszarze niżu. Natomiast południowa, centralna części kontynentu oraz większość zachodniej Europy będą pod wpływem rozległego wyżu z centrami nad Alpami oraz Bałkanami. Polska pozostanie w obszarze przejściowym pomiędzy wyżej wspomnianym wyżem a niżem islandzkim. Będziemy w dość ciepłym powietrzu polarnym morskim.

Bundeswehra na wschodniej granicy Polski. Niemieckie media ujawniają plany z ostatniej chwili
Bundeswehra na wschodniej granicy Polski. Niemieckie media ujawniają plany

Niemieckie media informują o planowanym zaangażowaniu Bundeswehry we wzmocnienie wschodniej granicy Polski. Żołnierze mają uczestniczyć w działaniach inżynieryjnych w ramach polskiej operacji ochronnej, której celem jest zabezpieczenie granicy z Białorusią i Rosją. Misja ma rozpocząć się w kwietniu 2026 roku i potrwać kilkanaście miesięcy.

REKLAMA

Ekspert w brytyjskich mediach: „Polska domagając się reparacji, może uzyskać coś nawet cenniejszego”

„Polska domaga się od Niemiec reparacji wojennych, ale może uzyskać wzmocnienie swojej pozycji wobec Brukseli, co długofalowo będzie nawet cenniejsze” – pisze w środę na portalu brytyjskiego tygodnika „The Spectator” Andrew Tettenborn, profesor prawa z Uniwersytetu w Swansea.
Podpalenie domu w Warszawie
Podpalenie domu w Warszawie / Wikimedia Commons / Bundesarchiv, Bild 146-1996-057-10A / Schremmer / CC-BY-SA 3.0

Tettenborn zauważa, że w ciągu kilku tygodni od czasu, gdy minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau formalnie wręczył notę z żądaniem, by Niemcy zapłaciły 1,3 biliona euro odszkodowania za szkody wyrządzone państwu polskiemu w czasie II wojny światowej, sprawa wyraźnie nabrała tempa.

Jak wskazuje, pod względem ściśle prawnym polskie roszczenia są mniej niepodważalne niż się wydaje, bo nie dość, że istnieje poważany, choć kontrowersyjny argument o przedawnieniu, a Polska nie tylko w 1953 roku zgodziła się zrezygnować z roszczeń, ale też w 2004 roku mówiła, iż nie widzi tematu, to jeszcze nie ma żadnego sądu, do którego można byłoby w oczywisty sposób skierować tę sprawę. "Ale kwestie prawne nie mają chyba aż tak wielkiego znaczenia. To jest przede wszystkim polityka, i to wysoka polityka" - podkreśla Tettenborn.

Polska - Niemcy - UE

Zaznacza, że choć faktycznie niektóre z poczynań polskiego rządu w kwestii reparacji są obliczone na użytek wewnętrzny, zwłaszcza w kontekście przyszłorocznych wyborów do parlamentu, to jest w tym coś więcej. "Najnowsze żądania Polski wobec Niemiec odzwierciedlają fakt, że - podobnie jak w przypadku kilku innych byłych satelitów ZSRR - od dawna osłabł jej entuzjazm w stosunku do starszych członków UE, których agresywny liberalizm społeczny, ekspansywne poglądy na temat uprawnień UE i wrogość wobec postrzeganego nacjonalizmu źle komponują się z jej własną konserwatywną mentalnością" - pisze autor.

Wskazuje, że dziś stosunki polsko-niemieckie nie są dobre z kilku powodów. "Polska jest prawdopodobnie najbardziej jastrzębim państwem członkowskim UE w sprawie Ukrainy: jej rząd uważa Niemcy Olafa Scholza za bogatego, ale obojętnego wstecznika, bardziej zainteresowanego spokojnym życiem i utrzymaniem komfortu ludzi w Berlinie i Bielefeld niż pomocą Wołodymyrowi Zełenskiemu w odparciu Putina" - zauważa Tettenborn.

Ponadto - jak dalej wyjaśnia autor - PiS jest, jeśli nie jawnie eurosceptyczny, to przynajmniej bardzo ostrożny wobec UE i doskonale wie, że Bruksela się go boi i nienawidzi, a zarazem coraz częściej widzi, że Niemcy sprzymierzają się z Komisją Europejską w dążeniu do przekonania polskich wyborców, by w przyszłym roku odsunęli go od władzy.

"Po trzecie, mamy do czynienia z długotrwałym sporem prawnym UE z Polską o nominacje sędziowskie, postrzeganym przez Warszawę jako impertynencka euroingerencja w sprawy wewnętrzne, a przez Brukselę jako zaprzeczenie rządów prawa, co uzasadnia wstrzymanie unijnych płatności. To, która strona ma rację, jest w dużej mierze nieistotne. Liczy się to, że Niemcy, płatnik UE, są postrzegane przez Polskę jako stojące po stronie UE i dążące do narzucenia jej wartości Warszawie" - wskazuje dalej Tettenborn.

Tettenborn wyraża przypuszczenie, że spór o reparacje skończy się brzydkim kompromisem, bo choć Niemcy mogłyby dalej grać na zwłokę i potencjalne podobne roszczenia ze strony Grecji czy Serbii byłyby argumentem za tym, to prawdopodobnie nie będą ignorować Polski.

"Nawet jeśli ten kraj ma wątłe argumenty prawne, to ma silniejsze moralne i polityczne. Obietnica Stalina z 1945 roku złożona w Jałcie, dotycząca podziału pieniędzy przeznaczonych na odszkodowania dla jego satelitów, w przewidywalny sposób przyniosła niewiele wartości Polsce lub komukolwiek innemu poza ZSRR; niektóre niemieckie głosy wzywają do zapłaty; a Niemcy, co znamienne, właśnie wypłaciły Namibii ponad 1 mld euro za wcześniejsze okrucieństwa w Niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej. A jeśli sprawa będzie dyskutowana w Radzie Europy, Niemcy mogą spotkać się z ostrą krytyką" - uważa prof. Tettenborn.

Jak przypuszcza, Niemcy dyskretnie zaproponują odkupienie roszczeń Polski za kilka miliardów i wiążące zrzeczenie się roszczeń, połączone być może z nieformalnym zapewnieniem o mniej agresywnym podejściu do Warszawy w kwestii jej różnic z Brukselą. "Polska ma wszelkie powody, by przyjąć taką ofertę. Pomimo retoryki nie spodziewa się, że dostanie 1,3 biliona euro - nierealną kwotę trzykrotnie przewyższającą roczny budżet Niemiec - ani nic podobnego. Ale jeśli oprócz gotówki teraz może uzyskać przewagę wobec Brukseli, to w dłuższej perspektywie może to być dla niej faktycznie więcej warte" - przekonuje autor artykułu.



 

Polecane