FAZ. U nas (w Niemczech) przy wyborze sędziów wkracza do gry polityka, ale w Polsce...

"Przy pomocy reformy sądownictwa polski rząd likwiduje trójpodział władzy. Tymczasem akurat w czasach szalejącej mowy nienawiści i wrogości wobec obcych rządy prawa są szczególnie ważne."
- czytamy w artykule FAZ
Ochrona zasad państwa prawa w krajach Unii, nie jest sprawą wewnętrzną poszczególnych państw. Dla kraju, który przestaje być praworządny, w którym przestają obowiązywać zasady państwa prawa, nie ma właściwie miejsca w Unii Europejskiej. Polska otrzymała poważne ostrzeżenie. Komisja Wenecka w październiku zeszłego roku ustaliła, że "niezależność sądownictwa i pozycja Trybunału Konstytucyjnego jako najwyższego arbitra w kwestiach konstytucyjnych" zostały ustawami wprowadzonymi przez narodowo-konserwatywną większość parlamentarną poważnie zagrożone.
- alarmuje Reinhard Mueller
Polski rząd wykorzystuje swą większość parlamentarną, aby zlikwidować samorządność sądownictwa. Dotąd o wyborze członków Krajowej Rady Sądownictwa decydowały profesjonalne gremia wywodzące się ze środowiska sędziowskiego. W przyszłości o tym, kto w Polsce ma być sędzią decydować będzie wyłącznie samodzielnie rządząca partia PiS pod wodzą Kaczyńskiego. Dotychczasowi członkowie w przeciągu miesiąca mają stracić swoje stanowiska, chociaż Konstytucja gwarantuje im czteroletnią kadencję. Sprzeczne z konstytucją? Oczywiście!
- pisze niemiecki publicysta
Nawet u nas (w Niemczech) sędziów nie wybiera się jedynie według jedynego algorytmu posiadania odpowiednich kwalifikacji. Przynajmniej od pewnego szczebla wkracza do gry polityka. Jest to forma demokratycznego sprzężenia zwrotnego, może być jednak nadużywane.
- tu dotyka faktu, że proponowany przez Prawo i Sprawiedliwość system, bardzo przypomina niemiecki, a wręcz w niemieckim władze wykonawcza i ustawodawcza mają większy wpływ na wybór sędziów niż to ma mieć miejsce w Polsce. nie wyciąga jednak z tego faktu wniosków
To nie jest wyłącznie wewnętrzna sprawa Polski, ale w pewnym sensie Polska jest wszędzie. Gdyż jest jakąś fatalną europejską praktyką, wówczas tylko powoływać się na Europę i europejską solidarność, gdy akurat potrzeba i jednego, i drugiego, na co dzień zaś eksponując i zasłaniając się ową suwerennością. Również niemiecki Sąd Konstytucyjny, który tak bardzo troszczy się o przestrzeganie zasad konstytucyjnych w Europie, zachował sobie pewne "suwerenne" furtki. Nie może to być jednak rozumiane jak carte blanche dla łamania europejskich norm i wartości.
- kiedy więc instytucje UE zajmą się niemieckimi problemami z demokracja i praworządnością?
W szczególności w czasach panowania mowy nienawiści i wrogości do obcych prymat prawa nabiera szczególnego znaczenia. Ono (prawo) musi się móc przeciwstawić uzurpacjom nacjonalistycznych i populistycznych ruchów. Dlatego też Unia Europejska powinna bacznie obserwować i osądzać to, z czym mamy aktualnie do czynienia w Polsce. Pozostałe kraje powinny jednak codziennie same dawać przykład tego, czego domagają się od Polski (ale także od Węgier), w związku z ich takim a nie innym obchodzeniem się z sądownictwem, czy też mediami.
- czyżby chodziło o to, że "prawo" ma miec prymat nad demokracją?
Źródło: FAZ.net
I na koniec cytat z Konstytucji RP: Art. 180 pkt. 5: W razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych WOLNO sędziego przenosić do innego sądu lub w stan spoczynku z pozostawieniem mu pełnego uposażenia