Niemieckie media: "Niemcy się sypią. Kraj na skraju wydolności"

W swojej analizie niemiecki dziennikarz wymienia różne aspekty niewydolności niemieckiego państwa.
Infrastruktura
W zakresie infrastruktury opisuje przykład wiodących niemieckich operatorów telefonii komórkowej, którzy zobowiązali się do wybudowania do końca 2022 roku nowych stacji przekaźnikowych w 500 dotychczasowych „białych plamach”. Plan ten zrealizowali tylko w 95 miejscach. Prawie 3% powierzchni Niemiec to "białe plamy", w których nie ma dostępu do przepływu danych wysokiej prędkości.
Opisuje również przykład mostu w Luedenscheid, którego lokalna administracja od roku nie potrafi ani wyremontować, ani rozebrać, pomimo poważnych uszkodzeń konstrukcji.
Opisuje również chaos w systemie kursów Deutsche Bahn, niemieckich kolei, będących wcześniej symbolem punktualności.
Za mało nauczycieli, pedagogów, pielęgniarek
Innym dziedzinami, w których Pieper wypomina państwu niemieckiemu niewydolność, są edukacja i służba zdrowia.
- Hohenstein-Ernstthal, Saksonia, 12 grudnia. Ponieważ lekcje są ciągle odwoływane, zdesperowane matki i ojcowie alarmują w liście do ministra edukacji: w siatce godzin w gimnazjum w Sachsenring nie ma już religii. W ósmej klasie nie ma biologii. W klasie siódmej nie uczy się już muzyki i wiedzy o społeczeństwie. Z wyjątkiem trzech przedmiotów, liczba lekcji zostaje okrojona. W niemieckich szkołach brakuje nawet 40 tys. nauczycieli, a Saksonia-Anhalt szuka teraz nauczycieli metodą speed-datingu. W tym samym czasie ukazuje się raport przygotowany przez naukowców: co piąty uczeń szkoły podstawowej nie osiąga minimalnych standardów z języka niemieckiego i matematyki.
- pisze Pieper, wymieniając podobne przypadki w innych rejonach Niemiec.
- Znam to z doświadczenia, że w trakcie czasu oczekiwania, które w izbach przyjęć wynosi obecnie do 40 godzin, przez te 40 godzin prawie nie widzi się pacjenta. A kiedy w końcu wejdzie się do sali, leżą tam umarli pacjenci, choć wcale nie musieli umrzeć
- cytuje anonimową wypowiedź pielęgniarki.
Na niemieckich oddziałach intensywnej opieki ma brakować 50 tysięcy pielęgniarek.