Niemieckie media: Polska chce trwale osłabić Rosję

„Niektóre kraje NATO, w tym Niemcy, sprawiają wrażenie, jakby chciały jak najszybszego końca wojny na Ukrainie, nawet za cenę terytorialnych ustępstw. A Polska chce trwale osłabić Rosję” – napisał.
Na początku przytoczył wypowiedź premiera RP Mateusza Morawieckiego z listopada 2022 roku, który twierdził, że wojna rozpętana przez Rosję może zakończyć się jedynie w jeden sposób: „Albo zwycięży Ukraina, albo przegra cała Europa”.
– Naszym celem jest powstrzymanie Rosji na zawsze. Nie wolno dopuścić do zgniłego kompromisu. Rozejm na warunkach Rosji doprowadziłby jedynie do przerwy w walkach, która trwałaby tylko do czasu, aż Rosja się pozbiera – mówił w rozmowie z „Die Welt” przedstawiciel polskiego MSZ.
Fritz zauważył, że takie słowa są charakterystyczne dla polskich liderów, którzy każdego dnia mówią coś, czego nie mają odwagi powiedzieć przedstawiciele Niemiec czy Francji. Określają w ten sposób jeden z celów wojny, który zakłada, że Rosja musi zostać jak najbardziej osłabiona.
Niemieckie media o Polsce
Fritz podkreślił, że Polska jest aktualnie uważana za najważniejsze państwo, które wspiera Ukrainę. Przypomniał, że nasz kraj przyjął najwięcej ukraińskich uchodźców i opowiada się za ostrymi sankcjami wobec Rosji. Dodał, że Warszawa aktywnie wspiera Ukrainę, wysyłając jej sprzęt wojskowy.
Autor nawiązał także do raportu Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych (ECFR), w którym podzielono kraje NATO i UE na dwie grupy: zwolenników pokoju i zwolenników sprawiedliwości.
Pierwszej grupie na czele z Niemcami zależy na szybkim zakończeniu walk na Ukrainie, nawet za cenę terytorialnych ustępstw. Druga grupa chce natomiast „ukarać” Rosję i zalicza się do niej Polska.
– Postawa Polski jest charakterystyczna dla wschodnich krajów UE, które domagają się bardziej twardej postawy wobec Moskwy. Odróżniajmy ofiarę od kata. Ofiara zasługuje na pomoc, a agresor – na odpowiednią reakcję – powiedział dla „Die Welt” wiceszef MSZ Marcin Przydacz.
Wielu ekspertów zauważa, że w porównaniu do Polski Niemcy działają dużo bardziej opieszale.
– Polska i Niemcy różnią się w sposób fundamentalny w swoich ocenach dotyczących kształtu europejskiej architektury bezpieczeństwa po zakończeniu wojny – przyznała wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) Justyna Gotkowska.