„Decyzja Niemiec ws. Leopardów została wymuszona m.in. przez Polskę”

"Nacisk partnerów, sojuszników i części opinii publicznej zmusił niemiecki rząd do wydania zgody na dostarczenie Ukrainie czołgów Leopard 2. Oczywiście jest to przedstawiane nad Renem jako wynik namysłu i refleksji samego kanclerza Olafa Scholza. Wszyscy jednak wiemy, że było inaczej; że jego opór musiał zostać przełamany przez inne państwa, wśród których czołową rolę odgrywała Polska" - podkreśla Krasnodębski.
"Lepiej późno niż wcale"
Przypomina, że negatywna początkowo w tej kwestii postawa szefa niemieckiego rządu stawiała pod znakiem zapytania wiarygodność Berlina i tamtejszego przemysłu zbrojeniowego, jako partnera we współpracy wojskowej.
"Wątpliwości byłyby jeszcze większe, gdyby kanclerz trwał w swojej postawie. Niewątpliwie, świadomość, że Niemcy tracą wiarygodność, prestiż i reputację na arenie międzynarodowej, przyczyniła się do zmiany stanowiska szefa rządu RFN" - zaznacza europoseł.
"Lepiej więc późno niż wcale. Mamy zgodę, którą należy ocenić pozytywnie. Pokazuje to, że na rządzie niemieckim można wymusić pewne decyzje. Dzisiaj mamy taką sytuację, że ta +zmiana epoki+, o której mówi kanclerz Scholz nie dokonuje się w wyniku zmiany rzeczywistej polityki kanclerza i jego partii - SPD, tylko odbywa się pod naciskiem sojuszników i rozwoju wypadków" - zastrzega Zdzisław Krasnodębski.
"Można powiedzieć, że ostatecznie Niemcy zgadzają się na pewne - konieczne - działania, ale z opóźnieniem; po strajku włoskim. Choć zwrot ten, w świetle ostatnich wydarzeń, powinien być chyba zastąpiony przez +strajk niemiecki+, gdy mówimy o polityce wobec Rosji" - ironizuje profesor.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)