[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Międzynarodowa korporacja

Co to jest Unia Europejska? Jedna z interpretacji głosi, że UE to międzynarodowa korporacja dominująca nad państwami narodowymi, które oddały jej wiele prerogatyw własnej suwerenności.
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Międzynarodowa korporacja
/ Foto T. Gutry

Jeden z naszych błyskotliwych doktorantów w The Institute of World Politics, gdzie wykładam, podjął wyzwanie rozłożenia Unii Europejskiej na części pierwsze. Przyznał mi rację, że twór ten posiada pewne cechy Świętego Imperium Rzymskiego Narodu Niemieckiego, szczególnie jeśli chodzi o rozbudowaną biurokrację państwową oraz wszędobylskie sądownictwo, które uzurpują prerogatywy regionów, krajów, królestw, księstw, hrabstw i innych mikropaństewek, gdzie panował cesarz, a które ostentacyjnie pozostawały w formie pierwotnej, z zachowanymi lokalnymi cechami charakterystycznymi sprzed okresu cesarstwa.

Ale student ów bardzo celnie ocenił, że to wszystko zostało zakamuflowane, przetransformowane i przekształcone, aby wyglądało na nowe, niezwykłe i (post)nowoczesne. Czyli według tego studenta klasyfikowanie Unii Europejskiej jako „imperium” czy „federacji” albo nawet „pierwszej ponadnarodowej organizacji światowej” jest zupełnie niewystarczające. W tym sensie UE jest zupełnym novum. Jest to próba stworzenia państwa opartego na zasadach przedsiębiorczości. Po prostu model Unii Europejskiej pokrywa się w dużym stopniu z modelem dużej firmy, korporacji. Model ten zastosowano w budowie UE, ponieważ celem architektów tego tworu było „zastąpienie tradycyjnych form politycznych takimi, które faworyzowali zwolennicy progresywnych ideologii politycznych i nauk administracyjnych”. Jednym słowem radykalni postępowcy i biurokratyczni technokraci wymyślili sobie, że modele tradycyjne – szczególnie państwa narodowego – zagrażają ich władzy, a zastąpienie ich paradygmatem korporacyjnym pozwoli na odgórne przeprowadzanie potrzebnych manewrów prowadzących do postępowego celu.

Dlatego „w swojej istocie UE jest międzynarodową publiczną korporacją, której rządy narodowe poddały znaczną część swojej suwerenności, aby tym sposobem obejść procesy demokratyczne w drodze do osiągnięcia «demokratycznych wydajności» obiecane przez «naukę administracyjną»”. W rzeczywistości, mimo że stosuje się w UE zwyczajowe nazwy określające tradycyjne organy tego tworu, struktura rządowa ma tendencję do przypominania nam o wielonarodowym komercyjnym konglomeracie w dużo większym stopniu, niż wygląda to na jakiekolwiek obecnie istniejące państwo narodowe. Jednym słowem UE jest wytworem ideologii „demokratyzmu” (democratism), a nie demokracji, co opisała świetnie inna moja studentka, Emily B. Finley, a ja obiecuję jej książkę za jakiś czas zrecenzować.

W tej chwili powracam do korporatystycznych rozważań pierwszego studenta. Zdefiniowanie esencji UE uważa za „ważną kwestię metafizyczną”. Jeśli nie potrafimy właściwie zdefiniować tego tworu, to w jaki sposób możemy pokusić się o wychwalanie jego rzekomych atrybutów, o których od tak dawna trąbią euroforycy (Europoeuforia).
No bo przecież ocena czegokolwiek wymaga poznania zjawiska. A poznanie powinno owocować zdolnością do opisania i zdefiniowania. To powinno być jasne. Jeśli tego nie potrafimy, to znaczy, że nie możemy o tym zjawisku fachowo i celnie rozmawiać. Nie potrafimy, a więc nie jesteśmy uprawnieni do rozmawianiu o atrybutach. Możemy jedynie powtarzać propagandę w tę czy w inną stronę. Jesteśmy w stanie wydawać opinie, bo w wolnym systemie każdy może sobie powiedzieć, co chce, ale nie jesteśmy przygotowani do omawiania szczegółów tego systemu precyzyjnie.

Jest tak. Bruksela rządzi około 750 milionami obywateli na Starym Kontynencie. Możemy z grubsza opisać, jak Unia Europejska sprawuje władzę w praktyce, ale większość z nas nie jest w stanie opisać, czym jest UE. Czy broni naszej wolności? A wolności Belgów? Jeśli tak, to w jaki sposób? Czy system Unii jest kompatybilny z konstytucją RP? A innych państw członkowskich, choćby Estonii? Co będzie dalej z UE? Dokąd zawiedzie ten twór jego stała ewolucja? Mój student podkreśla, że nie sposób na te pytania odpowiedzieć adekwatnie bez znajomości metafizyki: czym jest Unia? Słowo „zamek” może oznaczać dziurę w drzwiach, która służy do wkładania klucza, aby wrota zamknąć; albo oznacza budowlę obronną. Niby to samo, ale ma różne funkcje. Trzeba zdefiniować, aby wiedzieć, czemu to służy. Podobnie z samolotem i słoniem. I maszyna, i zwierzę mogą służyć do transportu ludzi. Jednak wymagana jest precyzyjna wiedza o każdym z nich z osobna i wygodna definicja, aby uniknąć pomyłek w wyzyskiwaniu tych środków transportu. Inaczej może skończyć się tragedią. Jednym słowem, wynikająca ze zrozumienia natury rzeczy definicja jest kluczem do racjonalnych decyzji, które podejmiemy w naszych przedsięwzięciach związanych z takimi zjawiskami, a w naszym wypadku z Unią.

Oto trzy próbki poznania natury bestii. W czerwcu 2022 r. ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba określił UE jako „liberalne imperium”. Ma być ono przeciwwagą autokratycznego imperium Rosji. Tymczasem profesor Jan Zielonka z Oxfordu w pracy Europe as Empire: The Nature of the Enlarged European Union [Europa jako imperium: Natura powiększonej Unii Europejskiej] (Oxford: Oxford University Press, 2006) określił UE jako „neośredniowieczne imperium” (neo-medieval empire) raczej niż „westfalskie superpaństwo” (Westphalian superstate). Chodzi o pokój w Westfalii, który w 1648 r. nie tylko zakończył wojnę trzydziestoletnią, ale również rozpoczął erę państw narodowych. Czyli koniec z paradygmatem państw narodowych, powracamy do paradygmatu średniowiecznego imperium – Imperium Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Zielonka naturalnie nie wartościowuje, nie stawia kropki nad i. Nie pisze, czy to dobrze czy źle, że znikają państwa narodowe, a powraca imperium. Sugeruje więc, że opisuje, co widzi: potężne siły centralizatorskie, które niwelują poprzednie paradygmaty. I w końcu Jakub Grygiel ostrzega przed imperialnymi zapędami UE w „The Status Of The EU: A Frustrated Empire Built On The Wrong Assumption” [Status UE: Niespełnione imperium zbudowane na fałszywych założeniach] (Current Affairs, Hoover Institution - Strategika, October 12, 2020, https://www.hoover.org/research/status-eu-frustrated-empire-built-wrong-assumption).

Przywódcy unijni niefrasobliwie podchodzą do zasad demokracji i nie martwią się, czy ich dyskretny sposób sprawowania władzy ma demokratyczną legitymację czy nie; a przy tym chcą kontrolować państwa członkowskie, szczególnie poprzez podminowywanie paradygmatu państwa narodowego. Jednocześnie przywódcy ci ani nie potrafią bronić granic UE (niekontrolowana emigracja), ani doprowadzić do stabilizacji regionów ościennych (przedtem Bałkany, a teraz Ukraina). W ujęciu Grygiela i innych mu podobnych imperium UE to groźba dla liberalnej demokracji.

cdn.
Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 2 lutego 2023 r.
Intel z DC

 

 

 

 

 


 

POLECANE
Najważniejsze, to nie drażnić Niemców tylko u nas
Najważniejsze, to nie drażnić Niemców

Trwa realna walka o Polskę, jej kształt, przyszłość i generalnie istnienie. Starcie miedzy prawda, a oczywistym i bijącym w oczy kłamstwem, bezczelnością w wielu przypadkach tak oczywista, że aż zapierająca dech w piersiach. Jednym z elementów tego starcia jest zmiana znaczenia słów, jest też i ściśle związana z powyższym konfrontacja w sferze historii przeplatającej się z nasza rzeczywistością.

Tadeusz Płużański: Nie-polscy marszałkowie Polski tylko u nas
Tadeusz Płużański: Nie-polscy marszałkowie Polski

3 maja 1945 r. dekretem Krajowej Rady Narodowej Michał Rola-Żymierski został mianowany marszałkiem Polski.A ponieważ komunistyczna KRN była tworem całkowicie marionetkowym wobec Moskwy, śmiało można powiedzieć, że renegata Żymierskiego marszałkiem Polski uczynił Józef Stalin. Co ma wspólnego z dwoma przedwojennymi marszałkami Polski: Józefem Piłsudskim i Edwardem Śmigłym-Rydzem. Nic.

Polski wynalazca zaprezentował latający ścigacz jak z Gwiezdnych Wojen gorące
Polski wynalazca zaprezentował latający ścigacz jak z Gwiezdnych Wojen

Tak spełnia się marzenia! Przed kilkoma dniami swoją światową premierę miał nowy latający rower, tworzony przez Tomasza Patana.

Kipi gniewem. Eksperci punktują księcia Harry'ego Wiadomości
"Kipi gniewem". Eksperci punktują księcia Harry'ego

Książę Harry znalazł się w ogniu krytyki. Po tym, jak przegrał sprawę w londyńskim Sądzie Apelacyjnym dotyczącą policyjnej ochrony, udzielił emocjonalnego wywiadu BBC. Wypowiedzi Harry’ego nie spotkały się jednak z przychylnością ekspertów.

Niepokojący bilans majówki na polskich drogach. Policja wydała komunikat Wiadomości
Niepokojący bilans majówki na polskich drogach. Policja wydała komunikat

Policja poinformowała o fatalnym bilansie majówki na polskich drogach. Zatrzymano prawie tysiąc nietrzeźwych kierowców.

Marco Rubio o przyszłości Polski i USA: „Nigdy nie jawiła się jaśniej” z ostatniej chwili
Marco Rubio o przyszłości Polski i USA: „Nigdy nie jawiła się jaśniej”

Nasza wspólna przyszłość nigdy nie jawiła się jaśniej - powiedział w sobotę sekretarz stanu USA Marco Rubio w oświadczeniu wydanym z okazji polskiego Święta Trzeciego Maja. Podkreślił, że Polska "radykalnie wzmocniła wspólne bezpieczeństwo" obu krajów.

Silny ból. Prezydent Serbii przerwał wizytę w USA pilne
"Silny ból". Prezydent Serbii przerwał wizytę w USA

Aleksandar Vuczić, prezydent Serbii, został w sobotę przyjęty do Wojskowej Akademii Medycznej w Belgradzie - poinformowało jego biuro. Stało się to krótko po jego powrocie ze Stanów Zjednoczonych, gdzie z powodów zdrowotnych przedwcześnie zakończył swoją wizytę.

GKS Katowice w żałobie. Nie żyje legenda klubu z ostatniej chwili
GKS Katowice w żałobie. Nie żyje legenda klubu

GKS Katowice poinformował o śmierci Sylwestra Wilczka, jednej z największych postaci w historii śląskiego hokeja. Były reprezentant Polski i trener zmarł w wieku 88 lat.

Hit, który pokochała młodzież. Twórcy zaskoczeni frekwencją Wiadomości
Hit, który pokochała młodzież. Twórcy zaskoczeni frekwencją

Ten film to prawdziwy hit. Od jego premiery minęły już dwa miesiące, a zainteresowanie wśród widzów wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie.

Mentzen: Uszczelnię granice, nie pozwolę na masowe migracje do Polski polityka
Mentzen: Uszczelnię granice, nie pozwolę na masowe migracje do Polski

Jeżeli zostanę prezydentem uszczelnię granice, nie pozwolę na masowe migracje do Polski - powiedział w sobotę na wiecu w Rypinie (woj. kujawsko-pomorskie) kandydat Konfederacji na prezydenta Sławomir Mentzen. Zapewnił, że będzie dbał o polskie interesy, a nie zagraniczne.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Międzynarodowa korporacja

Co to jest Unia Europejska? Jedna z interpretacji głosi, że UE to międzynarodowa korporacja dominująca nad państwami narodowymi, które oddały jej wiele prerogatyw własnej suwerenności.
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Międzynarodowa korporacja
/ Foto T. Gutry

Jeden z naszych błyskotliwych doktorantów w The Institute of World Politics, gdzie wykładam, podjął wyzwanie rozłożenia Unii Europejskiej na części pierwsze. Przyznał mi rację, że twór ten posiada pewne cechy Świętego Imperium Rzymskiego Narodu Niemieckiego, szczególnie jeśli chodzi o rozbudowaną biurokrację państwową oraz wszędobylskie sądownictwo, które uzurpują prerogatywy regionów, krajów, królestw, księstw, hrabstw i innych mikropaństewek, gdzie panował cesarz, a które ostentacyjnie pozostawały w formie pierwotnej, z zachowanymi lokalnymi cechami charakterystycznymi sprzed okresu cesarstwa.

Ale student ów bardzo celnie ocenił, że to wszystko zostało zakamuflowane, przetransformowane i przekształcone, aby wyglądało na nowe, niezwykłe i (post)nowoczesne. Czyli według tego studenta klasyfikowanie Unii Europejskiej jako „imperium” czy „federacji” albo nawet „pierwszej ponadnarodowej organizacji światowej” jest zupełnie niewystarczające. W tym sensie UE jest zupełnym novum. Jest to próba stworzenia państwa opartego na zasadach przedsiębiorczości. Po prostu model Unii Europejskiej pokrywa się w dużym stopniu z modelem dużej firmy, korporacji. Model ten zastosowano w budowie UE, ponieważ celem architektów tego tworu było „zastąpienie tradycyjnych form politycznych takimi, które faworyzowali zwolennicy progresywnych ideologii politycznych i nauk administracyjnych”. Jednym słowem radykalni postępowcy i biurokratyczni technokraci wymyślili sobie, że modele tradycyjne – szczególnie państwa narodowego – zagrażają ich władzy, a zastąpienie ich paradygmatem korporacyjnym pozwoli na odgórne przeprowadzanie potrzebnych manewrów prowadzących do postępowego celu.

Dlatego „w swojej istocie UE jest międzynarodową publiczną korporacją, której rządy narodowe poddały znaczną część swojej suwerenności, aby tym sposobem obejść procesy demokratyczne w drodze do osiągnięcia «demokratycznych wydajności» obiecane przez «naukę administracyjną»”. W rzeczywistości, mimo że stosuje się w UE zwyczajowe nazwy określające tradycyjne organy tego tworu, struktura rządowa ma tendencję do przypominania nam o wielonarodowym komercyjnym konglomeracie w dużo większym stopniu, niż wygląda to na jakiekolwiek obecnie istniejące państwo narodowe. Jednym słowem UE jest wytworem ideologii „demokratyzmu” (democratism), a nie demokracji, co opisała świetnie inna moja studentka, Emily B. Finley, a ja obiecuję jej książkę za jakiś czas zrecenzować.

W tej chwili powracam do korporatystycznych rozważań pierwszego studenta. Zdefiniowanie esencji UE uważa za „ważną kwestię metafizyczną”. Jeśli nie potrafimy właściwie zdefiniować tego tworu, to w jaki sposób możemy pokusić się o wychwalanie jego rzekomych atrybutów, o których od tak dawna trąbią euroforycy (Europoeuforia).
No bo przecież ocena czegokolwiek wymaga poznania zjawiska. A poznanie powinno owocować zdolnością do opisania i zdefiniowania. To powinno być jasne. Jeśli tego nie potrafimy, to znaczy, że nie możemy o tym zjawisku fachowo i celnie rozmawiać. Nie potrafimy, a więc nie jesteśmy uprawnieni do rozmawianiu o atrybutach. Możemy jedynie powtarzać propagandę w tę czy w inną stronę. Jesteśmy w stanie wydawać opinie, bo w wolnym systemie każdy może sobie powiedzieć, co chce, ale nie jesteśmy przygotowani do omawiania szczegółów tego systemu precyzyjnie.

Jest tak. Bruksela rządzi około 750 milionami obywateli na Starym Kontynencie. Możemy z grubsza opisać, jak Unia Europejska sprawuje władzę w praktyce, ale większość z nas nie jest w stanie opisać, czym jest UE. Czy broni naszej wolności? A wolności Belgów? Jeśli tak, to w jaki sposób? Czy system Unii jest kompatybilny z konstytucją RP? A innych państw członkowskich, choćby Estonii? Co będzie dalej z UE? Dokąd zawiedzie ten twór jego stała ewolucja? Mój student podkreśla, że nie sposób na te pytania odpowiedzieć adekwatnie bez znajomości metafizyki: czym jest Unia? Słowo „zamek” może oznaczać dziurę w drzwiach, która służy do wkładania klucza, aby wrota zamknąć; albo oznacza budowlę obronną. Niby to samo, ale ma różne funkcje. Trzeba zdefiniować, aby wiedzieć, czemu to służy. Podobnie z samolotem i słoniem. I maszyna, i zwierzę mogą służyć do transportu ludzi. Jednak wymagana jest precyzyjna wiedza o każdym z nich z osobna i wygodna definicja, aby uniknąć pomyłek w wyzyskiwaniu tych środków transportu. Inaczej może skończyć się tragedią. Jednym słowem, wynikająca ze zrozumienia natury rzeczy definicja jest kluczem do racjonalnych decyzji, które podejmiemy w naszych przedsięwzięciach związanych z takimi zjawiskami, a w naszym wypadku z Unią.

Oto trzy próbki poznania natury bestii. W czerwcu 2022 r. ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba określił UE jako „liberalne imperium”. Ma być ono przeciwwagą autokratycznego imperium Rosji. Tymczasem profesor Jan Zielonka z Oxfordu w pracy Europe as Empire: The Nature of the Enlarged European Union [Europa jako imperium: Natura powiększonej Unii Europejskiej] (Oxford: Oxford University Press, 2006) określił UE jako „neośredniowieczne imperium” (neo-medieval empire) raczej niż „westfalskie superpaństwo” (Westphalian superstate). Chodzi o pokój w Westfalii, który w 1648 r. nie tylko zakończył wojnę trzydziestoletnią, ale również rozpoczął erę państw narodowych. Czyli koniec z paradygmatem państw narodowych, powracamy do paradygmatu średniowiecznego imperium – Imperium Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Zielonka naturalnie nie wartościowuje, nie stawia kropki nad i. Nie pisze, czy to dobrze czy źle, że znikają państwa narodowe, a powraca imperium. Sugeruje więc, że opisuje, co widzi: potężne siły centralizatorskie, które niwelują poprzednie paradygmaty. I w końcu Jakub Grygiel ostrzega przed imperialnymi zapędami UE w „The Status Of The EU: A Frustrated Empire Built On The Wrong Assumption” [Status UE: Niespełnione imperium zbudowane na fałszywych założeniach] (Current Affairs, Hoover Institution - Strategika, October 12, 2020, https://www.hoover.org/research/status-eu-frustrated-empire-built-wrong-assumption).

Przywódcy unijni niefrasobliwie podchodzą do zasad demokracji i nie martwią się, czy ich dyskretny sposób sprawowania władzy ma demokratyczną legitymację czy nie; a przy tym chcą kontrolować państwa członkowskie, szczególnie poprzez podminowywanie paradygmatu państwa narodowego. Jednocześnie przywódcy ci ani nie potrafią bronić granic UE (niekontrolowana emigracja), ani doprowadzić do stabilizacji regionów ościennych (przedtem Bałkany, a teraz Ukraina). W ujęciu Grygiela i innych mu podobnych imperium UE to groźba dla liberalnej demokracji.

cdn.
Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 2 lutego 2023 r.
Intel z DC

 

 

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe