Atak na papieża Polaka ma zniszczyć świętego naszych czasów

Bezprzykładny atak na papieża Polaka ma co najmniej podwójny sens. Ma zniszczyć świętego naszych czasów, który – tak się Bogu podobało – był Polakiem. Ma też dowieść wyższości lewactwa nad wartościami konserwatywnymi. W tym ataku szczególną rolę odgrywa holenderski dziennikarz Ekke Overbeek, autor książki „Maxima culpa. Co Kościół ukrywa o Janie Pawle II”. Z drugiej strony atakującymi są w Polsce pogrobowcy nieboszczki PZPR, czyli m.in. sejmowa Lewica. Przyłączać się do nich to kompromitacja.
Papież Jan Paweł II w Warszawie, 1979 rok
Papież Jan Paweł II w Warszawie, 1979 rok / fot. T. Gutry

Holenderski dziennikarz Ekke Overbeek jako autor zachowuje się w komunistyczny sposób. Zaczyna pracę od postawienia tezy, oskarżenia przedstawia jako obiektywne informacje i na koniec prezentuje osąd. „Towarzysze” byliby i są z niego dumni.
Ataki na przyszłego papieża przygotowywali komuniści. „Mimo pozorów kompromisowości jest niebezpiecznym przeciwnikiem ideowym” – tak o Karolu Wojtyle pisali analitycy SB. Bezpieka uważała, że kardynał z Krakowa „uzurpuje sobie prawo przywódcy, rzecznika interesów społeczeństwa i wychowawcy”. Władze komunistyczne obawiały się jego zdolności politycznych, świetnie rozumiał się zarówno z robotnikami, jak i z inteligencją. Antidotum na marksizm-leninizm była rozwinięta przez Jana Pawła II społeczna nauka Kościoła, w tym w latach wcześniejszych jego pontyfikatu szczególnie encyklika „Laborem exercens”, która stanowiła poważne zagrożenie dla całego ruchu komunistycznego. W państwach bloku komunistycznego kłamstwem w praktyce okazała się idea o „rządzącej klasie robotniczej”, natomiast szybko wyrosła „nowa klasa wyzyskiwaczy” (Milovan Djilas, książka pod tym samym tytułem).

Od pierwszego dnia wyboru pontyfikat Jana Pawła II budził niepokój w KC PZPR. Kanadyjski reporter Eric Margolis opisał to w ten sposób: „Byłem pierwszym zachodnim dziennikarzem goszczącym w kwaterze głównej KGB w 1990 roku. Generałowie powiedzieli mi, że Watykan i przede wszystkim papież byli uważani za ich największego, najniebezpieczniejszego wroga w całym świecie”.
Wkrótce po konklawe ludzie wszelkiego pokroju – światowi przywódcy, tajni dysydenci i zwykli katolicy – wyczuli, że komuniści są bezsilni wobec polskiego papieża. W 1979 roku, kiedy samolot Jana Pawła II wylądował na Okęciu, w całym kraju brzmiały kościelne dzwony. On sam przemierzył swoją ukochaną Ojczyznę, otaczany przez zachwycone i rozmodlone tłumy. W ciągu dziewięciu dni wygłosił trzydzieści dwie homilie, odprawił kilkadziesiąt Mszy Świętych, spotkał się z milionami rodaków. Poza wszelką kontrolą służb komunistycznych.

Rewolucja zapoczątkowana przez pielgrzymkę Jana Pawła II do Polski w 1979 roku obaliła imperium sowieckie i komunizm bez użycia przemocy. Papież Polak był ojcem i wodzem tej rewolucji. To dzięki działalności Kościoła i Jana Pawła II było możliwe zbudowanie wielomilionowego związku zawodowego Solidarność, który odebrał władzę partiom komunistycznym. Timothy Garton Ash, brytyjski historyk, tak o tym wtedy powiedział: „Bez papieża nie ma Solidarności. Bez Solidarności nie ma Gorbaczowa. Bez Gorbaczowa nie ma upadku komunizmu”. Gorbaczow to potwierdził: „Bez papieża byłoby to niemożliwe”.

Nie tylko hagiografowie papieża oceniają, że jego pierwsza pielgrzymka była punktem zwrotnym w walce z komunizmem. Sceptycy również postrzegają ją jako początek końca rządów sowieckich. Zajęło to trochę czasu – wymagało jeszcze dwóch pielgrzymek w 1983 i 1987 roku. Ale wielki płomień się zapalił.

Papież zza żelaznej kurtyny i objawienie z Holandii

Kardynał Karol Wojtyła przybył na konklawe do Rzymu zza żelaznej kurtyny. Z dnia na dzień zmienił politykę wschodnią Watykanu. Jak już wspomniałam, jest jednym z tych, którzy doprowadzili do upadku komunizmu. Dziś okazuje się również, że w Polsce i w Europie nie wszystkim się to podoba, ponieważ rzuca nam światło na kontekst tamtych czasów.

Temu kontekstowi usiłują zaprzeczyć dwie obecne publikacje: reportaż TVN „Franciszkańska 3” i książka Ekke Overbeeka „Maxima culpa. Co Kościół ukrywa o Janie Pawle II”.

W Europie jednym z zagorzałych przeciwników Jana Pawła II i jego spuścizny jest ów Overbeek, holenderski dziennikarz mieszkający w Polsce związany z dziennikiem „Trouw”. Niderlandzkie media podeszły do rewelacji Overbeeka opublikowanych niedawno w kilku holenderskich mediach raczej chłodno. Być może dlatego, że akurat w Holandii w swoim czasie stosunek do pedofilii był szczególny i coś z tego klimatu mogło pozostać. W latach osiemdziesiątych francuscy i niemieccy „zieloni” mocno przekonywali do legalizacji pedofilii. W Holandii też dość popularne było hasło, że prawo nie powinno kryminalizować seksualnych relacji z nieletnimi. W niektórych krajach „zieloni” legalizację pedofilii mieli w swoim programie wyborczym.

Tymczasem po kilku współczesnych publikacjach Overbeeka w holenderskich mediach pojawiły się kontrowersje co do korzystania przez niego z materiałów sporządzonych przez komunistyczne służby bezpieczeństwa. Chodzi o wątpliwości co do rzekomych dowodów mających obciążać kardynała Wojtyłę, a później papieża Jana Pawła II. Overbeek w programie holenderskiej telewizji „Nieuwsuur”, opowiadając o seksualnych przestępstwach księdza Surgenta, nie zająknął się nawet słowem, że Surgent był na usługach SB. To było dość mocno krytykowane.

Dla Overbeeka celem ma być udowodnienie, że krakowski arcybiskup Karol Wojtyła wiedział o molestowaniu nieletnich przez duchownych, zanim został papieżem i nic z tym nie zrobił. Cel ten jest postawiony fałszywie – arcybiskup wiedział o tym i sięgał do kar kanonicznych wobec winnych, o czym Overbeek właściwie nie informuje, co jest jedną z nieuczciwości jego książki. Inna nieuczciwość – ze wspomnianych materiałów zgromadzonych w IPN widać wyraźnie, że komunistyczne służby wiedziały o pedofilii we wszystkich czterech przypadkach opisanych w książce Overbeeka. Sam autor z tych materiałów korzysta. Dlaczego komunistyczne służby nie reagowały? Bo byli to, wszyscy czterej, współpracownicy tych służb. A przecież „is fecit, cui prodest” [ten zrobił, komu to przyniosło korzyść – przyp. red.]. O tym autor-demaskator milczy.

Kłamliwe oskarżenie duchowieństwa o współdziałanie z bezpieką

Rozdział noszący znamienny tytuł „Czerwoni i czarni” ma przekonywać, że i duchowieństwo, i służby komunistycznego państwa są ciemną stroną mocy. Zaczyna się od słów: „Zanim wkroczymy na teren archidiecezji krakowskiej lat 60. i 70., poznajmy kontekst”. I już ten kontekst u autora jest historycznie kłamliwy. Nic dziwnego – niemal jedyne źródła pisane, na które powołuje się Overbeek, to dokumenty wytworzone przez komunistyczny aparat służb w latach 1945-1990. Jednocześnie Overbeek kilkakrotnie w tekście nawiązuje do brakujących Teczek Ewidencji Operacyjnej Księdza (TEOK), czyli akt każdego duchownego (diecezjalnego i zakonnego) prowadzonych w PRL-u. Podkreśla, że zniknęły one na przełomie lat 80. i 90., i twierdzi, że jest to efekt zmowy władz likwidowanego państwa komunistycznego z wszechmocnym, dzięki Janowi Pawłowi II, Kościołowi katolickiemu w Polsce. Żadnego dowodu na to oczywiście nie ma, Overbeek wymyślił to sobie, ale prezentuje te domysły jako bezsporny fakt. Jego zdaniem TEOK dokumentowały fakty moralnego zepsucia i nadużyć polskiego duchowieństwa, dlatego zostały zniszczone. Stąd tytuł rozdziału „Czerwoni i czarni”, konsekwentni sojusznicy zła.

Zakłamanie jest szczególnie jaskrawe w przypadku wątku dotyczącego kardynała Adama Stefana Sapiehy, przedstawionego przez Overbeeka wyłącznie na podstawie donosów księdza-agenta Anatola Boczka (jednego z owych czterech) składanych do krakowskiego Urzędu Bezpieczeństwa. Ich treścią są rzekome ekscesy osiemdziesięcioletniego schorowanego metropolity krakowskiego. Rzecz zupełnie niewiarygodna. Nic dziwnego, że sensacyjne donosy nie zostały przez krakowski UB przekazane do warszawskiej centrali, co skądinąd było obowiązkiem systemowym bezpieki.

Burza w Sejmie 9 marca

Oficjalnie publicznym protestem przeciwko nagonce na papieża Polaka była uchwała Sejmu przyjęta 9 marca, w trzecim dniu 72. posiedzenia. Uchwała już w tytule mówi o obronie dobrego imienia papieża św. Jana Pawła II. Była przedmiotem burzliwych obrad, najpierw w toku prac nad ostatecznym projektem uchwały w sejmowej Komisji do spraw Kultury i Środków Masowego Przekazu, a następnie incydentów/popisów protestacyjnych na posiedzeniu plenarnym. W tym spektakularnej demonstracji posłów KO, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu nad uchwałą (nie brali w niej udziału prawie wszyscy, wyjątkiem była posłanka Joanna Fabisiak, która zagłosowała „za”).

Warto zapamiętać wyniki tego głosowania. Były one następujące. Głosowało 318 posłów. „Za” uchwałą było 271 posłów (PiS oraz Koalicja Polska czyli PSL, UED i Konserwatyści). „Przeciw” – 43 posłów (głównie postkomunistyczna Lewica). Wstrzymało się od głosu 4 posłów. Nie zagłosowało 142 posłów Koalicji Obywatelskiej (PO, Nowoczesna, Zieloni). Motywacji posłów z KO nie warto rozważać. Smutne, że dotyczyła znaczącej grupy wywodzącej się z tego samego pnia, co PiS. Specyficznym agresywnym wystąpieniem wyróżniła się posłanka Joanna Senyszyn z Lewicy, znana z osobistej wojny z Kościołem. Jej wystąpienie, według najlepszych wzorów Jerzego Urbana, wskrzeszało „linię partii” z wczesnych lat 50. Ostatecznie nic dziwnego, do tego sprowadza się cały dorobek tej posłanki. Areną jej aktywności publicznej do niedawna była redakcja „Faktów i Myśli”, czasopisma wojującego ateizmu, w stylu podobnym jak „Nie”, półpornograficznym.

Obrona świętości Jana Pawła II to cel o pierwszorzędnym znaczeniu dla polskiego społeczeństwa. Jest też drugi cel – obowiązek więcej niż polityczny: pokazać, że atak na tę świętość to atak na Polskę, na naszą tożsamość i suwerenny byt. W tym także na NSZZ „Solidarność”, tę z lat 1980-1981 i tę samą dziś.

Tekst pochodzi z 12 (1782) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę Wiadomości
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę

Piłkarze Barcelony, bez Polaków na boisku, w meczu 16. kolejki ekstraklasy Hiszpanii po bramkach Brazylijczyka Raphinhi wygrali z Osasuną Pampeluna 2:0. Katalończycy umocnili się na prowadzeniu w tabeli i do siedmiu punktów powiększyli przewagę nad drugim Realem Madryt.

Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków? gorące
Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków?

Dwóch 30-letnich Polaków znalazło się na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI magazynu TIME – obok Elona Muska, Sama Altmana i Marka Zuckerberga. Mati Staniszewski wraz z Piotrem Dąbkowskim stworzyli globalną firmę wartą miliardy dolarów, która dziś wyznacza światowe standardy w sztucznej inteligencji. Na liście magazynu TIME znalazł się również wybitny polski informatyk JakubPachocki.

Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia z ostatniej chwili
Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia

Bruce Willis od kilku lat walczy z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2022 roku zdiagnozowano u niego afazję, a rok później demencję czołowo-skroniową. Choroba postępuje, dlatego aktor przebywa obecnie w specjalistycznym ośrodku pod stałą opieką.

Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys Wiadomości
Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys

W sobotę 13 grudnia 2025 r. reżim Alaksandra Łukaszenki uwolnił 123 więźniów politycznych. Decyzja jest efektem negocjacji z administracją prezydenta USA Donalda Trumpa - w zamian Stany Zjednoczone zniosły sankcje na kluczowy dla Białorusi koncern nawozowy Bielaruskali.

Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego

W nowym rozkładzie jazdy, który zacznie obowiązywać 14 grudnia, będzie więcej regionalnych połączeń kolejowych, m.in. z Olsztyna do Działdowa i Elbląga - przekazał w sobotę Urząd Marszałkowski w Olsztynie. Na finansowanie transportu kolejowego samorząd województwa przeznacza ponad 100 mln zł rocznie.

Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zamierza umieścić najpoważniejsze ostrzeżenie na szczepionkach przeciwko COVID-19 Wiadomości
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zamierza umieścić najpoważniejsze ostrzeżenie na szczepionkach przeciwko COVID-19

Amerykańska FDA planuje dodać ostrzeżenie w czarnej ramce (black box warning) do szczepionek przeciwko COVID-19. To najpoważniejsze ostrzeżenie agencji, stosowane przy ryzyku śmierci, poważnych reakcji czy niepełnosprawności.

„Prowadzi nas z uśmiechem w przepaść”. Ostre podsumowanie dwóch lat rządów Tuska Wiadomości
„Prowadzi nas z uśmiechem w przepaść”. Ostre podsumowanie dwóch lat rządów Tuska

W sobotę, 13 grudnia 2025 roku, mijają dokładnie dwa lata od zaprzysiężenia koalicyjnego rządu Donalda Tuska - złożonego z KO, PSL, Polski 2050 i Nowej Lewicy. Z tej okazji Sławomir Mentzen, lider Konfederacji, opublikował na X ostrą krytykę premiera i jego ekipy. „Ten rząd jest dokładnie taki, jakiego można było się spodziewać po Tusku - leniwy i pozbawiony ambicji” - napisał.

Działaczka białoruskiej opozycji: Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia z ostatniej chwili
Działaczka białoruskiej opozycji: Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia

Mieszkająca we Włoszech białoruska działaczka opozycyjna Julia Juchno poinformowała w sobotę PAP, że dziennikarz przebywający w białoruskim więzieniu Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia i dlatego nie znalazł się na liście osób uwolnionych przez reżim Łukaszenki.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, północna Europa oraz Wyspy Brytyjskie pozostaną pod wpływem głębokiego niżu islandzkiego. Również północno-zachodnia Rosja będzie w obszarze niżu. Natomiast południowa, centralna części kontynentu oraz większość zachodniej Europy będą pod wpływem rozległego wyżu z centrami nad Alpami oraz Bałkanami. Polska pozostanie w obszarze przejściowym pomiędzy wyżej wspomnianym wyżem a niżem islandzkim. Będziemy w dość ciepłym powietrzu polarnym morskim.

Bundeswehra na wschodniej granicy Polski. Niemieckie media ujawniają plany z ostatniej chwili
Bundeswehra na wschodniej granicy Polski. Niemieckie media ujawniają plany

Niemieckie media informują o planowanym zaangażowaniu Bundeswehry we wzmocnienie wschodniej granicy Polski. Żołnierze mają uczestniczyć w działaniach inżynieryjnych w ramach polskiej operacji ochronnej, której celem jest zabezpieczenie granicy z Białorusią i Rosją. Misja ma rozpocząć się w kwietniu 2026 roku i potrwać kilkanaście miesięcy.

REKLAMA

Atak na papieża Polaka ma zniszczyć świętego naszych czasów

Bezprzykładny atak na papieża Polaka ma co najmniej podwójny sens. Ma zniszczyć świętego naszych czasów, który – tak się Bogu podobało – był Polakiem. Ma też dowieść wyższości lewactwa nad wartościami konserwatywnymi. W tym ataku szczególną rolę odgrywa holenderski dziennikarz Ekke Overbeek, autor książki „Maxima culpa. Co Kościół ukrywa o Janie Pawle II”. Z drugiej strony atakującymi są w Polsce pogrobowcy nieboszczki PZPR, czyli m.in. sejmowa Lewica. Przyłączać się do nich to kompromitacja.
Papież Jan Paweł II w Warszawie, 1979 rok
Papież Jan Paweł II w Warszawie, 1979 rok / fot. T. Gutry

Holenderski dziennikarz Ekke Overbeek jako autor zachowuje się w komunistyczny sposób. Zaczyna pracę od postawienia tezy, oskarżenia przedstawia jako obiektywne informacje i na koniec prezentuje osąd. „Towarzysze” byliby i są z niego dumni.
Ataki na przyszłego papieża przygotowywali komuniści. „Mimo pozorów kompromisowości jest niebezpiecznym przeciwnikiem ideowym” – tak o Karolu Wojtyle pisali analitycy SB. Bezpieka uważała, że kardynał z Krakowa „uzurpuje sobie prawo przywódcy, rzecznika interesów społeczeństwa i wychowawcy”. Władze komunistyczne obawiały się jego zdolności politycznych, świetnie rozumiał się zarówno z robotnikami, jak i z inteligencją. Antidotum na marksizm-leninizm była rozwinięta przez Jana Pawła II społeczna nauka Kościoła, w tym w latach wcześniejszych jego pontyfikatu szczególnie encyklika „Laborem exercens”, która stanowiła poważne zagrożenie dla całego ruchu komunistycznego. W państwach bloku komunistycznego kłamstwem w praktyce okazała się idea o „rządzącej klasie robotniczej”, natomiast szybko wyrosła „nowa klasa wyzyskiwaczy” (Milovan Djilas, książka pod tym samym tytułem).

Od pierwszego dnia wyboru pontyfikat Jana Pawła II budził niepokój w KC PZPR. Kanadyjski reporter Eric Margolis opisał to w ten sposób: „Byłem pierwszym zachodnim dziennikarzem goszczącym w kwaterze głównej KGB w 1990 roku. Generałowie powiedzieli mi, że Watykan i przede wszystkim papież byli uważani za ich największego, najniebezpieczniejszego wroga w całym świecie”.
Wkrótce po konklawe ludzie wszelkiego pokroju – światowi przywódcy, tajni dysydenci i zwykli katolicy – wyczuli, że komuniści są bezsilni wobec polskiego papieża. W 1979 roku, kiedy samolot Jana Pawła II wylądował na Okęciu, w całym kraju brzmiały kościelne dzwony. On sam przemierzył swoją ukochaną Ojczyznę, otaczany przez zachwycone i rozmodlone tłumy. W ciągu dziewięciu dni wygłosił trzydzieści dwie homilie, odprawił kilkadziesiąt Mszy Świętych, spotkał się z milionami rodaków. Poza wszelką kontrolą służb komunistycznych.

Rewolucja zapoczątkowana przez pielgrzymkę Jana Pawła II do Polski w 1979 roku obaliła imperium sowieckie i komunizm bez użycia przemocy. Papież Polak był ojcem i wodzem tej rewolucji. To dzięki działalności Kościoła i Jana Pawła II było możliwe zbudowanie wielomilionowego związku zawodowego Solidarność, który odebrał władzę partiom komunistycznym. Timothy Garton Ash, brytyjski historyk, tak o tym wtedy powiedział: „Bez papieża nie ma Solidarności. Bez Solidarności nie ma Gorbaczowa. Bez Gorbaczowa nie ma upadku komunizmu”. Gorbaczow to potwierdził: „Bez papieża byłoby to niemożliwe”.

Nie tylko hagiografowie papieża oceniają, że jego pierwsza pielgrzymka była punktem zwrotnym w walce z komunizmem. Sceptycy również postrzegają ją jako początek końca rządów sowieckich. Zajęło to trochę czasu – wymagało jeszcze dwóch pielgrzymek w 1983 i 1987 roku. Ale wielki płomień się zapalił.

Papież zza żelaznej kurtyny i objawienie z Holandii

Kardynał Karol Wojtyła przybył na konklawe do Rzymu zza żelaznej kurtyny. Z dnia na dzień zmienił politykę wschodnią Watykanu. Jak już wspomniałam, jest jednym z tych, którzy doprowadzili do upadku komunizmu. Dziś okazuje się również, że w Polsce i w Europie nie wszystkim się to podoba, ponieważ rzuca nam światło na kontekst tamtych czasów.

Temu kontekstowi usiłują zaprzeczyć dwie obecne publikacje: reportaż TVN „Franciszkańska 3” i książka Ekke Overbeeka „Maxima culpa. Co Kościół ukrywa o Janie Pawle II”.

W Europie jednym z zagorzałych przeciwników Jana Pawła II i jego spuścizny jest ów Overbeek, holenderski dziennikarz mieszkający w Polsce związany z dziennikiem „Trouw”. Niderlandzkie media podeszły do rewelacji Overbeeka opublikowanych niedawno w kilku holenderskich mediach raczej chłodno. Być może dlatego, że akurat w Holandii w swoim czasie stosunek do pedofilii był szczególny i coś z tego klimatu mogło pozostać. W latach osiemdziesiątych francuscy i niemieccy „zieloni” mocno przekonywali do legalizacji pedofilii. W Holandii też dość popularne było hasło, że prawo nie powinno kryminalizować seksualnych relacji z nieletnimi. W niektórych krajach „zieloni” legalizację pedofilii mieli w swoim programie wyborczym.

Tymczasem po kilku współczesnych publikacjach Overbeeka w holenderskich mediach pojawiły się kontrowersje co do korzystania przez niego z materiałów sporządzonych przez komunistyczne służby bezpieczeństwa. Chodzi o wątpliwości co do rzekomych dowodów mających obciążać kardynała Wojtyłę, a później papieża Jana Pawła II. Overbeek w programie holenderskiej telewizji „Nieuwsuur”, opowiadając o seksualnych przestępstwach księdza Surgenta, nie zająknął się nawet słowem, że Surgent był na usługach SB. To było dość mocno krytykowane.

Dla Overbeeka celem ma być udowodnienie, że krakowski arcybiskup Karol Wojtyła wiedział o molestowaniu nieletnich przez duchownych, zanim został papieżem i nic z tym nie zrobił. Cel ten jest postawiony fałszywie – arcybiskup wiedział o tym i sięgał do kar kanonicznych wobec winnych, o czym Overbeek właściwie nie informuje, co jest jedną z nieuczciwości jego książki. Inna nieuczciwość – ze wspomnianych materiałów zgromadzonych w IPN widać wyraźnie, że komunistyczne służby wiedziały o pedofilii we wszystkich czterech przypadkach opisanych w książce Overbeeka. Sam autor z tych materiałów korzysta. Dlaczego komunistyczne służby nie reagowały? Bo byli to, wszyscy czterej, współpracownicy tych służb. A przecież „is fecit, cui prodest” [ten zrobił, komu to przyniosło korzyść – przyp. red.]. O tym autor-demaskator milczy.

Kłamliwe oskarżenie duchowieństwa o współdziałanie z bezpieką

Rozdział noszący znamienny tytuł „Czerwoni i czarni” ma przekonywać, że i duchowieństwo, i służby komunistycznego państwa są ciemną stroną mocy. Zaczyna się od słów: „Zanim wkroczymy na teren archidiecezji krakowskiej lat 60. i 70., poznajmy kontekst”. I już ten kontekst u autora jest historycznie kłamliwy. Nic dziwnego – niemal jedyne źródła pisane, na które powołuje się Overbeek, to dokumenty wytworzone przez komunistyczny aparat służb w latach 1945-1990. Jednocześnie Overbeek kilkakrotnie w tekście nawiązuje do brakujących Teczek Ewidencji Operacyjnej Księdza (TEOK), czyli akt każdego duchownego (diecezjalnego i zakonnego) prowadzonych w PRL-u. Podkreśla, że zniknęły one na przełomie lat 80. i 90., i twierdzi, że jest to efekt zmowy władz likwidowanego państwa komunistycznego z wszechmocnym, dzięki Janowi Pawłowi II, Kościołowi katolickiemu w Polsce. Żadnego dowodu na to oczywiście nie ma, Overbeek wymyślił to sobie, ale prezentuje te domysły jako bezsporny fakt. Jego zdaniem TEOK dokumentowały fakty moralnego zepsucia i nadużyć polskiego duchowieństwa, dlatego zostały zniszczone. Stąd tytuł rozdziału „Czerwoni i czarni”, konsekwentni sojusznicy zła.

Zakłamanie jest szczególnie jaskrawe w przypadku wątku dotyczącego kardynała Adama Stefana Sapiehy, przedstawionego przez Overbeeka wyłącznie na podstawie donosów księdza-agenta Anatola Boczka (jednego z owych czterech) składanych do krakowskiego Urzędu Bezpieczeństwa. Ich treścią są rzekome ekscesy osiemdziesięcioletniego schorowanego metropolity krakowskiego. Rzecz zupełnie niewiarygodna. Nic dziwnego, że sensacyjne donosy nie zostały przez krakowski UB przekazane do warszawskiej centrali, co skądinąd było obowiązkiem systemowym bezpieki.

Burza w Sejmie 9 marca

Oficjalnie publicznym protestem przeciwko nagonce na papieża Polaka była uchwała Sejmu przyjęta 9 marca, w trzecim dniu 72. posiedzenia. Uchwała już w tytule mówi o obronie dobrego imienia papieża św. Jana Pawła II. Była przedmiotem burzliwych obrad, najpierw w toku prac nad ostatecznym projektem uchwały w sejmowej Komisji do spraw Kultury i Środków Masowego Przekazu, a następnie incydentów/popisów protestacyjnych na posiedzeniu plenarnym. W tym spektakularnej demonstracji posłów KO, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu nad uchwałą (nie brali w niej udziału prawie wszyscy, wyjątkiem była posłanka Joanna Fabisiak, która zagłosowała „za”).

Warto zapamiętać wyniki tego głosowania. Były one następujące. Głosowało 318 posłów. „Za” uchwałą było 271 posłów (PiS oraz Koalicja Polska czyli PSL, UED i Konserwatyści). „Przeciw” – 43 posłów (głównie postkomunistyczna Lewica). Wstrzymało się od głosu 4 posłów. Nie zagłosowało 142 posłów Koalicji Obywatelskiej (PO, Nowoczesna, Zieloni). Motywacji posłów z KO nie warto rozważać. Smutne, że dotyczyła znaczącej grupy wywodzącej się z tego samego pnia, co PiS. Specyficznym agresywnym wystąpieniem wyróżniła się posłanka Joanna Senyszyn z Lewicy, znana z osobistej wojny z Kościołem. Jej wystąpienie, według najlepszych wzorów Jerzego Urbana, wskrzeszało „linię partii” z wczesnych lat 50. Ostatecznie nic dziwnego, do tego sprowadza się cały dorobek tej posłanki. Areną jej aktywności publicznej do niedawna była redakcja „Faktów i Myśli”, czasopisma wojującego ateizmu, w stylu podobnym jak „Nie”, półpornograficznym.

Obrona świętości Jana Pawła II to cel o pierwszorzędnym znaczeniu dla polskiego społeczeństwa. Jest też drugi cel – obowiązek więcej niż polityczny: pokazać, że atak na tę świętość to atak na Polskę, na naszą tożsamość i suwerenny byt. W tym także na NSZZ „Solidarność”, tę z lat 1980-1981 i tę samą dziś.

Tekst pochodzi z 12 (1782) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane