Papież w Niedzielę Palmową: Doświadczył opuszczenia, aby nie pozostawić nas zakładnikami rozpaczy i być u naszego boku

Odrzuceni i wykluczeni są żywymi ikonami Chrystusa, przypominają nam o Jego szalonej miłości – powiedział papież Franciszek podczas Mszy św., jakiej przewodniczył w Niedzielę Palmową Męki Pańskiej na placu św. Piotra w Watykanie.
Papież Franciszek Papież w Niedzielę Palmową: Doświadczył opuszczenia, aby nie pozostawić nas zakładnikami rozpaczy i być u naszego boku
Papież Franciszek / EPA/CLAUDIO PERI Dostawca: PAP/EPA

MSZA ŚWIĘTA W NIEDZIELĘ PALMOWĄ

HOMILIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA

Plac św. Piotra

2 kwietnia 2023 r.

„Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27, 46). To wołanie, które powtarzamy w dzisiejszej liturgii w psalmie responsoryjnym (por. Ps 22, 2), jest jedynym wypowiedzianym przez Jezusa na krzyżu, według Ewangelii, której wysłuchaliśmy. Są to zatem słowa, które wprowadzają nas w istotę męki Chrystusa, w kulminację cierpień, które znosił On, aby nas zbawić.

Cierpienie ciała

Cierpienia Jezusa były wielorakie, i za każdym razem, gdy słuchamy opisu Męki Pańskiej, przenikają one do naszego wnętrza. Były cierpienia ciała: od policzkowania po bicie, od biczowania, przez koronę cierniową, aż po mękę krzyża. Były cierpienia duszy: zdrada Judasza, zaparcia się Piotra, wyroki, zarówno religijne, jak i świeckie, szyderstwa strażników, obelgi pod krzyżem, odrzucenie przez wiele osób, totalna klęska, opuszczenie przez uczniów. Jednak w całym tym cierpieniu, Jezusowi pozostawała jedna pewność: bliskość Ojca. Wcześniej powiedział: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10, 30), „Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie” (J 14, 10). Teraz jednak wydarza się coś niewyobrażalnego; przed śmiercią woła On: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”.

Cierpienie ducha

Oto najbardziej rozdzierające cierpienie, cierpienie ducha: w najbardziej tragicznej godzinie Jezus doświadcza opuszczenia przez Boga. Nigdy wcześniej nie nazwał Ojca ogólnym imieniem „Bóg”. Aby przekazać nam siłę tego faktu, Ewangelia przytacza to zdanie również w języku aramejskim: „Elí, Elí, lemá sabachtháni?” (Mt 27, 46). To jedyne spośród wypowiedzianych przez Jezusa na krzyżu, które dociera do nas w języku oryginalnym i które znajdujemy zarówno u Mateusza, jak i u Marka (por. Mk 15, 34). Wydarzenie jest więc realne, a uniżenie skrajne – z miłości do nas Pan cierpi tak bardzo, że trudno nam to nawet pojąć. Widzi zamknięte niebo, doświadcza gorzkiej granicy życia, egzystencjalnej katastrofy, załamania się wszelkiej pewności; wykrzykuje najważniejsze ze wszystkich „dlaczego?”.

Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Czasownik „opuścić” ma w Biblii mocny wydźwięk. Pojawia się w chwilach skrajnego cierpienia – w kontekście miłości zawiedzionych, odrzuconych i zdradzonych; w odniesieniu do odrzuconych i abortowanych dzieci; w sytuacjach odtrącenia, wdowieństwa i osierocenia; w wycieńczonych małżeństwach, w wykluczeniach, które pozbawiają więzi społecznych, w ucisku niesprawiedliwości i w samotności choroby; krótko mówiąc, w przypadkach najdrastyczniejszego zerwania więzi. Chrystus wziął to na krzyż, biorąc na siebie grzech świata. A w momencie kulminacyjnym On sam, jednorodzony i umiłowany Syn, doświadczył sytuacji najbardziej Mu obcej – oddalenia Boga.

Dla nas

Ale możemy zapytać, dlaczego posunął się tak daleko? Odpowiedź jest tylko jedna: dla nas. Stał się solidarny z nami aż po kres, aby całkowicie być z nami. Aby nikt z nas nie mógł myśleć, że jest sam i bezpowrotnie stracony. Doświadczył opuszczenia, aby nie pozostawić nas zakładnikami rozpaczy i aby na zawsze być u naszego boku. Bracie, siostro, uczynił to dla mnie, dla ciebie, aby istniała nadzieja, kiedy ja, ty czy ktokolwiek inny znajdzie się przyciśniętym plecami do muru, zagubionym w ślepym zaułku, pogrążonym w otchłani opuszczenia, wciągniętym w wir „dlaczego”. To nie jest koniec, bo Jezus był tam, a teraz jest z tobą: On, Ojciec i Duch cierpieli dystans porzucenia, aby w swojej miłości przyjąć każde nasze oddalenie. Aby każdy z nas mógł powiedzieć: w moich upadkach, w mojej rozpaczy, kiedy czuję się zdradzony, odrzucony i opuszczony, Ty, Jezu, jesteś tam; w moich porażkach jesteś ze mną; kiedy czuję się zagubiony i popełniłem błąd, kiedy nie mogę już sobie poradzić, Ty jesteś, jesteś ze mną; w moich „dlaczego?”, pozostających bez odpowiedzi, jesteś ze mną.

Pan zbawia nas w ten sposób, wychodząc od naszych pytań: „dlaczego?”. Wychodząc od nich, odsłania nam nadzieję. Istotnie, doświadczając skrajnego opuszczenia na krzyżu, nie ulega rozpaczy, lecz się modli i powierza się. Wykrzykuje swoje „czemu?” słowami Psalmu (22, 2), i oddaje się w ręce Ojca, choć czuje, że jest On daleko (por. Łk 23, 46). Zawierza się w opuszczeniu. Nie tylko to – w opuszczeniu nie przestaje miłować swoich, którzy zostawili Go samego, i przebacza tym, którzy Go ukrzyżowali (w. 34). Oto otchłań naszego zła zostaje zanurzona w jeszcze większej miłości, tak że wszelkie nasze oddzielenie przekształca się w komunię, wszelka odległość w bliskość, wszelka ciemność w światło. Szczyt naszej nędzy zostaje objęty miłosierdziem. Oto kim jest Bóg i jak bardzo nas miłuje. Jak bardzo jesteśmy Mu drodzy, jak wiele Go kosztowaliśmy!

Odrzucenie

Bracia i siostry, taka miłość, cała dla nas, aż do końca, może przekształcić nasze serca z kamienia w serca z ciała, zdolne do litości, czułości, współczucia. Opuszczony Chrystus motywuje nas, abyśmy Go szukali i miłowali w opuszczonych. W nich bowiem są nie tylko potrzebujący, ale jest On, opuszczony Jezus, Ten, który nas zbawił, zstępując w głąb naszej ludzkiej kondycji. Dlatego pragnie On, abyśmy troszczyli się o braci i siostry, którzy są do Niego najbardziej podobni, do Niego, w momencie skrajnego cierpienia i osamotnienia. Bardzo wielu jest dziś „opuszczonych chrystusów”. Całe narody są wyzyskiwane i pozostawiane samym sobie; są ubodzy, którzy żyją na skrzyżowaniach naszych dróg, a z którymi nie mamy odwagi wymienić spojrzenia; są migranci, którzy dla nas nie mają już twarzy, ale są numerami; są odrzuceni więźniowie, osoby skatalogowane jako problemy. Ale jest też wielu opuszczonych, niewidzialnych, ukrytych „chrystusów”, których odrzuca się w białych rękawiczkach: to nienarodzone dzieci, starcy pozostawieni w osamotnieniu, chorzy, których nikt nie odwiedza, niepełnosprawni, którzy są lekceważeni, ludzie młodzi, którzy odczuwają wielką wewnętrzną pustkę, a których krzyku cierpienia nikt tak naprawdę nie słucha.

Opuszczony Jezus prosi nas, abyśmy mieli oczy i serca otwarte na opuszczonych. Dla nas, uczniów Opuszczonego, nikt nie może pozostać na marginesie, nikt nie może być pozostawiony samemu sobie; ponieważ, pamiętajmy o tym, odrzuceni i wykluczeni są żywymi ikonami Chrystusa, przypominają nam o Jego szalonej miłości, o Jego opuszczeniu, które wybawia nas od wszelkiej samotności i rozpaczy. Prośmy dziś o tę łaskę: abyśmy umieli kochać Jezusa opuszczonego i umieli miłować Go w każdym opuszczonym człowieku. Prośmy o łaskę, byśmy potrafili dostrzegać i rozpoznawać Pana, który w nich wciąż woła. Nie pozwólmy, by Jego głos zaginął w ogłuszającej ciszy obojętności. My nie zostaliśmy pozostawieni przez Boga sami. Zatroszczmy się o tych, którzy są pozostawieni sami. Wtedy, tylko wtedy uczynimy własnymi pragnienia i uczucia Tego, który dla nas „ogołocił samego siebie” (Flp 2, 7).

tł. o. Stanisław Tasiemski OP (KAI) / Watykan


 

POLECANE
Komunikat dla mieszkańców woj. łódzkiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. łódzkiego

Szpital w Skierniewicach zaprasza przyszłych rodziców na bezpłatne warsztaty "Świadomej Mamy", które odbędą się w środę, 5 listopada o 15:00 w CKiS, ul. Reymonta 33.

PKP chce kupić z Niemiec ponad setkę używanych wagonów Wiadomości
PKP chce kupić z Niemiec ponad setkę używanych wagonów

PKP Intercity szykuje się do dużego wzmocnienia taboru. Spółka złożyła ofertę zakupu 109 używanych wagonów od niemieckiego przewoźnika DB Regio. To kolejna próba pozyskania pojazdów zza Odry.

Komisja Europejska stawia warunki Ukrainie. Raport ujawnia korupcyjne trendy pilne
Komisja Europejska stawia warunki Ukrainie. Raport ujawnia korupcyjne trendy

Komisja Europejska przygotowała raport dotyczący postępów Ukrainy w drodze do członkostwa w Unii Europejskiej. W dokumencie podkreślono, że Kijów musi spełnić dodatkowe warunki.

Nieoficjalnie: Prezydent Karol Nawrocki weźmie udział w Marszu Niepodległości z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Prezydent Karol Nawrocki weźmie udział w Marszu Niepodległości

Według nieoficjalnych informacji dziennikarza RMF FM Kacpra Wróblewskiego, prezydent Karol Nawrocki weźmie udział w tegorocznym Marszu Niepodległości.

Wraca sprawa Buddy. Jest kluczowa decyzja sądu z ostatniej chwili
Wraca sprawa "Buddy". Jest kluczowa decyzja sądu

3 listopada 2025 r. Sąd Okręgowy w Szczecinie uchylił kluczowe zabezpieczenia w sprawie loterii "7 Aut 2 x Budda". Decyzja otwiera drogę do wypłaty ekwiwalentów nagród laureatom.

Rząd zakaże fajerwerków? Znamienne słowa minister z ostatniej chwili
Rząd zakaże fajerwerków? Znamienne słowa minister

– W Sejmie są dwa projekty ustaw, które dają podstawę do zakazania fajerwerków – powiedziała we wtorek na antenie RMF FM minister klimatu Paulina Hennig-Kloska.

Do Chin nadal bez wiz przynajmniej do końca 2026 roku z ostatniej chwili
Do Chin nadal bez wiz przynajmniej do końca 2026 roku

Departament konsularny ministerstwa spraw zagranicznych Chin zdecydował o przedłużeniu programu jednostronnego ruchu bezwizowego dla obywateli 45 państw, w tym Polski, do 31 grudnia 2026 r. – poinformowały we wtorek państwowe media. Pierwotnie polityka bezwizowa miała obowiązywać do końca 2025 r.

KRUS wydał komunikat dla rolników z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat dla rolników

KRUS upraszcza orzecznictwo: decyzje lekarskie bez wizyty, na podstawie dokumentacji. Szybsze rozstrzygnięcia, mniej kolejek i koszty w dół. Wyjątki tylko przy brakach w dokumentacji.

Niemcy nie mają kontroli nad migrantami. Przestępcy pozostają bezkarni z ostatniej chwili
Niemcy nie mają kontroli nad migrantami. Przestępcy pozostają bezkarni

„Problem przestępczości migrantów w Niemczech wymknął się spod kontroli” – pisze portal European Conservative, wskazując jednocześnie na bezkarność dokonujących przestępstw migrantów.

Matysiak: Nie zmieniam klubu, zostaję w Partii Razem z ostatniej chwili
Matysiak: Nie zmieniam klubu, zostaję w Partii Razem

– Nie zmieniam klubu, zostaję w Partii Razem. Nie rozumiem, dlaczego miałabym opuszczać jej szeregi – powiedziała w poniedziałek na antenie RMF FM poseł Paulina Matysiak, odpowiadając w ten sposób koledze z partii Maciejowi Koniecznemu.

REKLAMA

Papież w Niedzielę Palmową: Doświadczył opuszczenia, aby nie pozostawić nas zakładnikami rozpaczy i być u naszego boku

Odrzuceni i wykluczeni są żywymi ikonami Chrystusa, przypominają nam o Jego szalonej miłości – powiedział papież Franciszek podczas Mszy św., jakiej przewodniczył w Niedzielę Palmową Męki Pańskiej na placu św. Piotra w Watykanie.
Papież Franciszek Papież w Niedzielę Palmową: Doświadczył opuszczenia, aby nie pozostawić nas zakładnikami rozpaczy i być u naszego boku
Papież Franciszek / EPA/CLAUDIO PERI Dostawca: PAP/EPA

MSZA ŚWIĘTA W NIEDZIELĘ PALMOWĄ

HOMILIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA

Plac św. Piotra

2 kwietnia 2023 r.

„Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27, 46). To wołanie, które powtarzamy w dzisiejszej liturgii w psalmie responsoryjnym (por. Ps 22, 2), jest jedynym wypowiedzianym przez Jezusa na krzyżu, według Ewangelii, której wysłuchaliśmy. Są to zatem słowa, które wprowadzają nas w istotę męki Chrystusa, w kulminację cierpień, które znosił On, aby nas zbawić.

Cierpienie ciała

Cierpienia Jezusa były wielorakie, i za każdym razem, gdy słuchamy opisu Męki Pańskiej, przenikają one do naszego wnętrza. Były cierpienia ciała: od policzkowania po bicie, od biczowania, przez koronę cierniową, aż po mękę krzyża. Były cierpienia duszy: zdrada Judasza, zaparcia się Piotra, wyroki, zarówno religijne, jak i świeckie, szyderstwa strażników, obelgi pod krzyżem, odrzucenie przez wiele osób, totalna klęska, opuszczenie przez uczniów. Jednak w całym tym cierpieniu, Jezusowi pozostawała jedna pewność: bliskość Ojca. Wcześniej powiedział: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10, 30), „Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie” (J 14, 10). Teraz jednak wydarza się coś niewyobrażalnego; przed śmiercią woła On: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”.

Cierpienie ducha

Oto najbardziej rozdzierające cierpienie, cierpienie ducha: w najbardziej tragicznej godzinie Jezus doświadcza opuszczenia przez Boga. Nigdy wcześniej nie nazwał Ojca ogólnym imieniem „Bóg”. Aby przekazać nam siłę tego faktu, Ewangelia przytacza to zdanie również w języku aramejskim: „Elí, Elí, lemá sabachtháni?” (Mt 27, 46). To jedyne spośród wypowiedzianych przez Jezusa na krzyżu, które dociera do nas w języku oryginalnym i które znajdujemy zarówno u Mateusza, jak i u Marka (por. Mk 15, 34). Wydarzenie jest więc realne, a uniżenie skrajne – z miłości do nas Pan cierpi tak bardzo, że trudno nam to nawet pojąć. Widzi zamknięte niebo, doświadcza gorzkiej granicy życia, egzystencjalnej katastrofy, załamania się wszelkiej pewności; wykrzykuje najważniejsze ze wszystkich „dlaczego?”.

Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Czasownik „opuścić” ma w Biblii mocny wydźwięk. Pojawia się w chwilach skrajnego cierpienia – w kontekście miłości zawiedzionych, odrzuconych i zdradzonych; w odniesieniu do odrzuconych i abortowanych dzieci; w sytuacjach odtrącenia, wdowieństwa i osierocenia; w wycieńczonych małżeństwach, w wykluczeniach, które pozbawiają więzi społecznych, w ucisku niesprawiedliwości i w samotności choroby; krótko mówiąc, w przypadkach najdrastyczniejszego zerwania więzi. Chrystus wziął to na krzyż, biorąc na siebie grzech świata. A w momencie kulminacyjnym On sam, jednorodzony i umiłowany Syn, doświadczył sytuacji najbardziej Mu obcej – oddalenia Boga.

Dla nas

Ale możemy zapytać, dlaczego posunął się tak daleko? Odpowiedź jest tylko jedna: dla nas. Stał się solidarny z nami aż po kres, aby całkowicie być z nami. Aby nikt z nas nie mógł myśleć, że jest sam i bezpowrotnie stracony. Doświadczył opuszczenia, aby nie pozostawić nas zakładnikami rozpaczy i aby na zawsze być u naszego boku. Bracie, siostro, uczynił to dla mnie, dla ciebie, aby istniała nadzieja, kiedy ja, ty czy ktokolwiek inny znajdzie się przyciśniętym plecami do muru, zagubionym w ślepym zaułku, pogrążonym w otchłani opuszczenia, wciągniętym w wir „dlaczego”. To nie jest koniec, bo Jezus był tam, a teraz jest z tobą: On, Ojciec i Duch cierpieli dystans porzucenia, aby w swojej miłości przyjąć każde nasze oddalenie. Aby każdy z nas mógł powiedzieć: w moich upadkach, w mojej rozpaczy, kiedy czuję się zdradzony, odrzucony i opuszczony, Ty, Jezu, jesteś tam; w moich porażkach jesteś ze mną; kiedy czuję się zagubiony i popełniłem błąd, kiedy nie mogę już sobie poradzić, Ty jesteś, jesteś ze mną; w moich „dlaczego?”, pozostających bez odpowiedzi, jesteś ze mną.

Pan zbawia nas w ten sposób, wychodząc od naszych pytań: „dlaczego?”. Wychodząc od nich, odsłania nam nadzieję. Istotnie, doświadczając skrajnego opuszczenia na krzyżu, nie ulega rozpaczy, lecz się modli i powierza się. Wykrzykuje swoje „czemu?” słowami Psalmu (22, 2), i oddaje się w ręce Ojca, choć czuje, że jest On daleko (por. Łk 23, 46). Zawierza się w opuszczeniu. Nie tylko to – w opuszczeniu nie przestaje miłować swoich, którzy zostawili Go samego, i przebacza tym, którzy Go ukrzyżowali (w. 34). Oto otchłań naszego zła zostaje zanurzona w jeszcze większej miłości, tak że wszelkie nasze oddzielenie przekształca się w komunię, wszelka odległość w bliskość, wszelka ciemność w światło. Szczyt naszej nędzy zostaje objęty miłosierdziem. Oto kim jest Bóg i jak bardzo nas miłuje. Jak bardzo jesteśmy Mu drodzy, jak wiele Go kosztowaliśmy!

Odrzucenie

Bracia i siostry, taka miłość, cała dla nas, aż do końca, może przekształcić nasze serca z kamienia w serca z ciała, zdolne do litości, czułości, współczucia. Opuszczony Chrystus motywuje nas, abyśmy Go szukali i miłowali w opuszczonych. W nich bowiem są nie tylko potrzebujący, ale jest On, opuszczony Jezus, Ten, który nas zbawił, zstępując w głąb naszej ludzkiej kondycji. Dlatego pragnie On, abyśmy troszczyli się o braci i siostry, którzy są do Niego najbardziej podobni, do Niego, w momencie skrajnego cierpienia i osamotnienia. Bardzo wielu jest dziś „opuszczonych chrystusów”. Całe narody są wyzyskiwane i pozostawiane samym sobie; są ubodzy, którzy żyją na skrzyżowaniach naszych dróg, a z którymi nie mamy odwagi wymienić spojrzenia; są migranci, którzy dla nas nie mają już twarzy, ale są numerami; są odrzuceni więźniowie, osoby skatalogowane jako problemy. Ale jest też wielu opuszczonych, niewidzialnych, ukrytych „chrystusów”, których odrzuca się w białych rękawiczkach: to nienarodzone dzieci, starcy pozostawieni w osamotnieniu, chorzy, których nikt nie odwiedza, niepełnosprawni, którzy są lekceważeni, ludzie młodzi, którzy odczuwają wielką wewnętrzną pustkę, a których krzyku cierpienia nikt tak naprawdę nie słucha.

Opuszczony Jezus prosi nas, abyśmy mieli oczy i serca otwarte na opuszczonych. Dla nas, uczniów Opuszczonego, nikt nie może pozostać na marginesie, nikt nie może być pozostawiony samemu sobie; ponieważ, pamiętajmy o tym, odrzuceni i wykluczeni są żywymi ikonami Chrystusa, przypominają nam o Jego szalonej miłości, o Jego opuszczeniu, które wybawia nas od wszelkiej samotności i rozpaczy. Prośmy dziś o tę łaskę: abyśmy umieli kochać Jezusa opuszczonego i umieli miłować Go w każdym opuszczonym człowieku. Prośmy o łaskę, byśmy potrafili dostrzegać i rozpoznawać Pana, który w nich wciąż woła. Nie pozwólmy, by Jego głos zaginął w ogłuszającej ciszy obojętności. My nie zostaliśmy pozostawieni przez Boga sami. Zatroszczmy się o tych, którzy są pozostawieni sami. Wtedy, tylko wtedy uczynimy własnymi pragnienia i uczucia Tego, który dla nas „ogołocił samego siebie” (Flp 2, 7).

tł. o. Stanisław Tasiemski OP (KAI) / Watykan



 

Polecane
Emerytury
Stażowe