Wczoraj Niemcy wyłączyli atom. Dziś już muszą importować prąd z francuskich elektrowni atomowych i polskich węglowych

Według niemieckiego „Bilda” w porównaniu z niedzielą sprzed 4 tygodni (19 marca), kiedy warunki pogodowe były porównywalne i energia pochodząca z wiatraków wytwarzana na tym samym poziomie, Niemcy musiały zaimportować 4,7 gigawata energii elektrycznej więcej. Co więcej, importowana z Francji energia… pochodzi z elektrowni atomowych.
Mało tego, „Bild” skarży się również na konieczność importu energii z Polski, wytwarzanej z węgla, „który jest szkodliwy dla klimatu i zdrowia”.
Badanie przeprowadzone przez McKinsey pokazuje, że nie będzie to jednorazowy efekt: Niemcy nie będą w stanie pokryć swoich szczytowych obciążeń w przyszłości
– pisze „Bild”.
Koniec atomu w Niemczech
W sobotę wieczorem trzy ostatnie działające elektrownie jądrowe w Niemczech zostały ostatecznie wyłączone. „Elektrownie Isar 2, Emsland i Neckarwestheim 2 miały być zamknięte już pod koniec ubiegłego roku, jednak ze względu na rosyjską agresję na Ukrainę i wynikły z tego kryzys energetyczny rząd postanowił pozwolić elektrowniom pracować przez zimę” – przypomniało dpa. Sobota 15 kwietnia była dniem ich ostatecznego wyłączenia, zgodnie ze znowelizowaną ustawą o energii atomowej.
„Oznacza to, że po ponad 60 latach produkcja energii elektrycznej z energii jądrowej w Niemczech dobiegła końca” – dodała dpa.