Ta decyzja UE będzie wymagała jednomyślności. Czas na polskie weto?

Ambasador Polski przy UE Andrzej Sadość nie ukrywa, że rewizja budżetu dokonana przez Komisję Europejską zupełnie nie uwzględnia sytuacji na wschodzie i potrzeb państw bloku wschodniego graniczących z Ukrainą, które wciąż borykają się ze skutkami rosyjskiej agresji. Chodzi przede wszystkim o napływ uchodźców, import zboża z Ukrainy oraz potrzebę wzmocnienia infrastruktury i ochrony granic na wschodzie. Ponadto Polska wciąż musi stawiać czoło fali nielegalnej imigracji, przeprowadzonej przez białoruski reżim Aleksandra Łukaszenki.
15 mld na migrantów... ale nie z Ukrainy
Co jest jeszcze bardziej bulwersujące, propozycja przedłożona przez KE zakłada wydanie dodatkowych 15 mld euro na programu migracyjne w regionie Morza Śródziemnego.
Ostatnia wymiana zdań między Polską a KE podkreśla rosnące polskie niezadowolenie z proponowanego nowego Paktu Migracyjnego. Polska uważa to za niesprawiedliwe i nieadekwatne do celu, biorąc pod uwagę sytuację na wschodniej granicy UE
– podaje Brussels Signal. Przypomnijmy, że KE propouje system przymusowej relokacji imigrantów przybywających do Europy przez Morze Śródziemne, a kraje, które odmówią przyjęcia migrantów, będą karane grzywną w wysokości 22 tys. euro za każdego "odrzuconego" migranta. Polska uważa, że wdrożenie takiego systemu będzie nie tylko niesprawiedliwe, ale przede wszystkim zachęci migrantów do dalszych prób nielegalnego przekraczania granicy.
Andrzej Sadoś zapowiada, że Polska poruszy tę sprawę na szczycie UE w tym tygodniu.
Czas na polskie weto?
Sprawę na Twitterze skomentował europoseł PiS, Jacek Saryusz-Wolski. Polityk mówi wprost: decyzja ws. budżetu wymaga jednomyślności, zatem warunki stawiane przez Komisję Europejską są powodem, aby Polska postawiła w tej sprawie weto.
„Budżet UE [propozycja KE rewizji 7-letniego budżetu UE] nie przewiduje środków finansowych na uchodźców z Ukrainy”. > powód żeby Polska odmówiła zgody na tę rewizję budżetu, decyzja wymaga jednomyślności
– pisze na Twitterze Jacek Saryusz-Wolski.