Wassermann mocno ws. relokacji migrantów: Polacy widzą, co się dzieje, i nie chcą tego w Polsce

Czy to my podnieśliśmy w Unii temat przymusowej relokacji? Pojawił się temat po raz kolejny, z którym my się absolutnie nie zgadzamy. Co pani myśli, że będziemy milczeć? Polaków nie trzeba straszyć i przekonywać. Polacy mają dostęp do mediów i widzą, co się dzieje w Szwecji, w Belgii, we Francji, i nie chcą tego w Polsce. We Francji już jest taka ilość osób, które napłynęły, że oni już sobie nie radzą z pracą, jak oni żyją, jak chodzą do szkoły, jak to wszystko wygląda. Otworzyli te drzwi bardzo szeroko i teraz mają tego konsekwencje
– mówiła w Radiu ZET Wassermann.
Jest różnica pomiędzy osobą, która przyjeżdża tutaj do pracy, posiada dokumenty, pracuje, wynajmuje mieszkanie, a pomiędzy osobą, która przyjeżdża bez dokumentów, znajomości języka, bez żadnego zawodu
– dodała.
Konkluzje unijnego szczytu z 2018 roku są jasne
30 czerwca po szczycie UE w Brukseli premier Morawiecki powiedział, że w razie próby przełamania konkluzji Rady Europejskiej z 2018 r. ws. relokacji Polska jest gotowa przygotować pozew do TSUE. Wskazał, że Polska stoi na stanowisku, że jedyną obowiązującą regulacją jest właśnie to postanowienie Rady Europejskiej z roku 2018.
Konkluzje unijnego szczytu z czerwca 2018 r. mówią wyraźnie, że migranci trafiający na terytorium UE mają być kierowani do ośrodków utworzonych w państwach członkowskich „wyłącznie na zasadzie dobrowolności”, gdzie dochodziłoby do rozróżnienia między nielegalnymi migrantami, którzy musieliby opuścić UE, a tymi, którzy potrzebują ochrony międzynarodowej. Konkluzje te mówią też, że „w kontekście tych ośrodków (…) relokacja i przesiedlenie będą miały charakter dobrowolny”.