Nieoficjalnie: Wiadomo, kto zostanie szefem MON w ewentualnym rządzie opozycji

W publikacji poinformowano, że Kosiniak-Kamysz od samego początku był chętny do objęcia tego stanowiska. Rozmowy na ten temat miały się zacząć jeszcze przed wyborami.
Kosiniak-Kamysz nowym szefem MON?
Prezes Kosiniak-Kamysz od początku był zdecydowany, że obejmie MON, a o tym, dlaczego się na to zdecydował, to już opowie sam, kiedy zostanie desygnowany do tej roli
– mówi w rozmowie z Interią wysoko postawiony polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego. Z kolei inny rozmówca portalu, znajdujący się blisko lidera ludowców, dodał, że o stanowisku szefa MON dla Kosiniaka-Kamysza rozmawiano jeszcze przed wyborami, gdy nie było wiadome, że opozycja przejmie władzę.
Szef PSL nie miał jednak dotychczas nic wspólnego z armią i wojskiem. Zdaniem jednego z posłów Koalicji Obywatelskiej nie jest to żaden problem, gdyż Kosiniak-Kamysz ma „duże doświadczenie polityczne i rządowe”.
Był ministrem jako bardzo młody chłopak, spisał się, ma doświadczenie, umie zarządzać resortem, więc poradzi sobie świetnie. (…) Poza tym czasy mamy po PiS-ie takie, że cywilny nadzór nad armią i to kogoś powszechne szanowanego jest bardzo ważny
– wskazuje polityk KO.
Czytaj także: „Rozmowy koalicyjne zakończyły się w nocy z sukcesem”
Wybory 2023. Kontekst
Po emocjonującej kampanii wyborczej w Polsce zakończyły się wybory parlamentarne. PiS uzyskał 35,38 proc. głosów, Koalicja Obywatelska – 30,70 proc., Trzecia Droga – 14,40 proc., Nowa Lewica – 8,61 proc., Konfederacja –7,16 proc.
Pozostałe komitety nie przekroczyły progu wyborczego. W przełożeniu na mandaty PiS zdobył 194, KO – 157, Trzecia Droga – 65, Nowa Lewica – 26, zaś Konfederacja – 18.
Tymczasem to do prezydenta RP, zgodnie z konstytucją, należała decyzja, komu powierzy decyzję utworzenia rządu w tzw. pierwszym kroku. W poniedziałkowym orędziu Andrzej Duda poinformował, że postanowił powierzyć misję sformowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, za co wylała się na niego fala krytyki ze strony środowisk bliskich „demokratycznej opozycji”, którzy twierdzą, że PiS nie będzie w stanie utworzyć rządu, w przeciwieństwie do Koalicji Obywatelskiej, która wraz z Trzecią Drogą i Lewicą ma większość sejmową.