Krzysztof Dośla: Nie ma zgody na szykanowanie i poniewieranie pracownikami w Operze Bałtyckiej

W strugach deszczu i przy podmuchach wiatru blisko pięćdziesiąt osób uczestniczyło w zgromadzeniu publicznym pod hasłami „Stop niszczeniu Opery Bałtyckiej” i „Odwołać dyrektora Opery Warcisława Kunca”. Przed wejście do Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku zaprowadziła manifestantów gorycz spowodowana poczuciem lekceważenia ze strony dyrektora tej podległej marszałkowi instytucji kultury i łamanie praw pracowniczych w Operze Bałtyckiej.
 Krzysztof Dośla: Nie ma zgody na szykanowanie i poniewieranie pracownikami w Operze Bałtyckiej
/ solidarnoscgdansk.pl
To kolejna odsłona – po sporze zbiorowym, proteście głodowym i apelach do urzędników samorządowych sporu wokół ważnej dla Pomorza instytucji kultury, którego osnową stała się z jednej strony postawa dyrekcji, a z drugiej brak dialogu z pracownikami także ze strony samorządu województwa i urzędu.

Postulaty pracownicze to m.in. umowa o pracę przed przystąpieniem do pracy, godne traktowanie pracowników, przywrócenie związkowca Krzysztofa Rzeszutka do pracy, przestrzeganie pięciodniowego tygdnia pracy, sprawiedliwość w ocenie pracy,  ucywilizowanie warunków pracy, przewidywalny plan pracy minimum na dwa tygodnie.

Jako, że do tego desperackiego kroku, jakim było zwołanie zgromadzenia, popchnęła sytuacja artystów i pracowników tej instytucji kultury pod dyrekcją Warcisława Kunca, skandowano pod jego adresem:  „Dyrektor do dymisji!”, „Odejdź stąd!”, „Dyrektorze jeszcze możesz, sam się zwolnij to pomoże!”.

Na schodach wiodących do urzędu ludzie w operowych maskach trzymali hasło „Stop mobbingowi!”. Swoje postulaty kierowali do lokatorów marszałkowskich gabinetów.

- Na co pan czeka? Na jaką tragedię pan czeka? Pracownicy są zastraszani. Czy jest na to przyzwolenie, panie marszałku?

– dopytywała marszałka Mieczysława Struka Anna Sawicka, koncertmistrz wiolonczel orkiestry Opery Bałtyckiej i przewodnicząca KZ NSZZ „Solidarność” w operze, przypominając jego deklaracje z 16 lutego br. o czynnym zaangażowaniu się w rozwiązanie sporu.

Jednak stojący w deszczu pod drzwi Urzędu Marszałkowskiego pracownicy czuli się opuszczeni i zlekceważeni. Skarżyli się na szykany i utrudnianie działalności związkowej i zwalnianie związkowców z pracy. Przypominali więc artykuł 59 Konstytucji RP, mówiący, iż zapewnia się wolność zrzeszania się w związkach zawodowych.

Krzysztof Rzeszutek, związkowiec, który podjął się dramatyczny, głodowy protest przekonał się co ten artykuł znaczy dla ludzi, którzy przy innych okazjach wymachują Konstytucją. Dzisiaj walczy o przywrócenie do pracy. I ma w tym związkowe wsparcie.

Dramatycznie zabrzmiał głos jednej z artystek:

- W operze się wychowałam. Moja mama tańczyła w Operze Bałtyckiej. Przez trzydzieści lat mojej historii z Oparą Bałtycką nie pamiętam takich czasów, by repertuar był tak nędzny, a poziom artystyczny poprzez dobór repertuaru, dyrygentów i obsady był tak dołujący. Spadamy o kilka klas. Nam zależy by to się poprawiło, a stać nas na najwyższy poziom. Ale jego osiągnięcie jest nam uniemożliwiane

– mówiła wyraźnie wzruszona.

Krzysztof Dośla, przewodniczący ZRG „S” zapewnił o poparciu żądań pracowniczych ze strony Regionu. Nie krył też swego oburzenia:

- Pracownicy instytucji kultury wysokiej rangi muszą dopominać się o swoje podstawowe prawa. To nie powinno się wydarzyć. Niestety, to co pokazują protokoły po kontroli PIP napawa nas olbrzymim smutkiem. Szykanowanie i poniewieranie  pracownikami, brak szacunku dla prawa pracy ze strony dyrekcji opery nie powinno się zdarzyć. Nie ma zgody! Tyle naruszeń zapisów prawa rzadko znajdowaliśmy w zakładach pracy, w których rządzi drapieżny, prymitywny kapitalizm

– mówił Dośla i dodał, że to pracownicy starają się pokazać w jaki sposób powinna być zarządzana instytucja kultury, a należałoby tego oczekiwać od marszałka i dyrekcji.

- Szkoda, że musimy w pikiecie upominać się o zwyczajne, czyli poprawne relacje między zespołem opery, a jej dyrekcją – dodał Dośla i zapewnił, że rozmowy o przyszłości opery i sposobach rozwiązania konfliktu będą przedmiotem najbliższego posiedzenia Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego.

– Mam nadzieję, że konflikt zostanie zażegnany, a źródło tego konfliktu zniknie.  Możecie liczyć ze strony „Solidarności” na poparcie waszych działań – zapewnił Krzysztof Dośla.

Ze wsparciem pikietującym pracownikom już pośpieszyła m.in. delegacja oświatowej „Solidarności” z przewodniczącą gdańskiej komisji Bożeną Brauer i grupa gdańskich portowców.

Poparcia pracownikom Opery Bałtyckiej udzielili też związkowcy z Polskiej Filharmonii Bałtyckiej.

– Postawa dyrekcji opery jest zarzewiem konfliktu. Coraz częściej dochodzi do łamania praw pracowniczych – napisali przedstawiciele wszystkich związków zawodowych filharmonii,   solidaryzujący się z pracownikami opery.

#REKLAMA_POZIOMA#

#NOWA_STRONA#

Te wyrazy poparcia są niezbędne w sytuacji prób zastraszania pracowników ze strony dyrekcji opery m.in. zagrożenia szykanami za udział w zgromadzeniu.

– Niektórzy z nas są w maskach, bo się boimy – mówią pracownicy opery.

Skandowali też Dziękujemy!

Poniedziałkowe zgromadzenie jest wyraźnym sygnałem dla władz województwa pomorskiego, że zmiany są niezbędne aby nastąpiło uzdrowienie sytuacji. Tym bardziej, że jak alarmują pracownicy opery od września ub. roku w tej instytucji łamane są nagminnie prawa pracownicze, a poziom artystyczny z każdym dniem sięga coraz głębszego dna.

Ich zdaniem za całą sytuację odpowiedzialna jest jedna osoba – dyrektor Warcisław Kunc. W związku z powyższym domagają się jego natychmiastowego odwołania.

Kolejna kwestia podnoszona przez pracowników to angaże i umowy. Nie godzą się oni na umowy śmieciowe, proponowane m.in. artystom baletu. Co bowiem z kontuzjami i narażenia  na wypadki przy pracy. „Stop śmieciówkom w operze” to kolejne hasło zgromadzenia.

- Obawiamy się obcięcia składu orkiestry opery i chóru. Będziemy mieli amatorszczyznę, a nie operę. Gdańsk musi mieć operę. A co się stało z repertuarem? – przekonywała Sawicka.

Kontrole w gdańskiej operze przeprowadziła też Państwowa Inspekcja Pracy, która potwierdziła uwagi związkowców i wydała szereg zaleceń.

Hasła „Opera w Operze”, „Dyrektor do dymisji”, „Nie mam już cierpliwości”, „Stop mobbingowi” na zgromadzeniu publicznym z udziałem pracowników Opery Bałtyckiej były też skutkiem warunków bhp, a właściwie zagrożeniami dla bezpieczeństwa.   

– Pracujemy w warunkach urągających rozsądkowi i bezpieczeństwu pracy – skarżyli się nam artyści opery i wspominali, jak „bez masek i bez rękawic zbierali trujący granulat SBR”.

O co chodzi? Otóż artyści Chóru Opery Bałtyckiej podnosili, iż granulat użyty przy dekoracji spektaklu „Nabucco” ujemnie wpływa na ich zdrowie, czuli się źle. W operze interweniowali inspektorzy stacji sanitarno-epidemiologicznej, nakazując usuniecie „żwirku”.

Protesty w Operze Bałtyckiej w Gdańsku trwają. Poniedziałkowe zgromadzenie nie kończy konfliktu. Pracownicy mówili nam, iż zrobili wszystko co możliwe, aby poprawić sytuację, ale spotkali się z oporem kierownictwa placówki i obojętnością urzędu marszałkowskiego. Czy skończy się tym, że oprawa muzyczna spektakli będzie „puszczana” z taśmy lub płyty kompaktowej?

W sobotę 16.30 przed Operą Bałtycką” odbędzie się kolejna odsłona protestu.

Artur S. Górski

/ Źródło:
www.solidarnosc.gda.pl

#REKLAMA_POZIOMA#

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Niesamowite odkrycie: odnaleziono gigantyczne jezioro lawy z ostatniej chwili
Niesamowite odkrycie: odnaleziono gigantyczne jezioro lawy

NASA odkryła gigantyczne jezioro lawy na wulkanicznym księżycu Jowisza. Na podstawie zebranych danych stworzono animację przedstawiającą to niezwykłe odkrycie.

Polacy uwielbiają wakacje all inclusive w Turcji, ale czy jest to bezpieczne? z ostatniej chwili
Polacy uwielbiają wakacje all inclusive w Turcji, ale czy jest to bezpieczne?

Turcja jest niezwykle popularnym kierunkiem wypoczynkowym zarówno Polaków, jak i innych europejskich turystów. Do odwiedzenia Turcji kuszą szczególnie pewna pogoda, przystępne ceny oraz bogata oferta hotelowa. Bliski Wschód nie należy jednak obecnie do najbezpieczniejszych miejsc na świecie. Sytuacja zaognia dodatkowa napięta sytuacja pomiędzy Iranem a Izraelem.

[NASZ PATRONAT] 10-lecie kanonizacji św. Jana Pawła II. Transmisja na żywo z ostatniej chwili
[NASZ PATRONAT] 10-lecie kanonizacji św. Jana Pawła II. Transmisja na żywo

W historycznej Sali „Sokoła” w Krakowie trwają organizowane przez wydawnictwo Biały Kruk uroczystości związane z 10-leciem kanonizacji Ojca Świętego Jana Pawła II.

Jasna deklaracja ze strony Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o Zielony Ład z ostatniej chwili
Jasna deklaracja ze strony Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o Zielony Ład

Idziemy do Parlamentu Europejskiego, żeby odrzucić Zielony Ład - podkreślił prezes PiS Jarosław Kaczyński, który w sobotę wziął udział w konwencji PiS. Jak przekonywał, Zielony Ład oznacza m.in. wyższe ceny energii, a także wyższe ceny działalności gospodarczej.

Wysoka stawka tegorocznych wyborów PE. Mateusz Morawiecki ujawnił swoje oczekiwania z ostatniej chwili
Wysoka stawka tegorocznych wyborów PE. Mateusz Morawiecki ujawnił swoje oczekiwania

Ważne jest, aby bardzo dobry wynik w wyborach do PE, uzyskało nie tylko Prawo i Sprawiedliwość, ale i cała grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, która być może będzie współkształtowała układ rządzący, czyli KE - powiedział Mateusz Morawiecki (PiS).

Niepokojące doniesienia w sprawie Katarzyny Cichopek z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia w sprawie Katarzyny Cichopek

Katarzyna Cichopek wraz z Maciejem Kurzajewskim prowadzą wspólnie podcast "Serio?". Podczas ostatniej rozmowy Cichopek wyznała, że zmaga się z poważnym problemem.

Aktywiści Ostatniego Pokolenia mieli zablokować karetkę pogotowia Wiadomości
Aktywiści "Ostatniego Pokolenia" mieli zablokować karetkę pogotowia

- W odniesieniu do sytuacji widocznej na nagraniu i przejazdu karetki zabezpieczone materiały zostaną przekazane do oceny prawno-karnej przez prokuraturę - zapowiedziała warszawska policja, komentując protest aktywistów Ostatniego Pokolenia, który jak wynika z zamieszczonego przez nich nagrania, zablokował przejazd karetki.

Sanah ogłosiła radosną nowinę. W sieci lawina gratulacji z ostatniej chwili
Sanah ogłosiła radosną nowinę. W sieci lawina gratulacji

Popularna piosenkarka Sanah ma świetną wiadomość dla swoich fanów. W sieci zawrzało.

Deutsche Quelle: Niemiecki rząd ma problem - sfałszowano dane w sprawie niemieckich elektrowni atomowych? Wiadomości
Deutsche Quelle: Niemiecki rząd ma problem - sfałszowano dane w sprawie niemieckich elektrowni atomowych?

Przez ostatni tydzień niemieckie media zajmowały się głównie aferą wokół AfD i kolejnymi szczegółami związanymi z zatrzymanym pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Chin Ludowych Jiana G., asystenta otwierającego listę wyborczą AfD do Parlamentu Europejskiego deputowanego Maxa Kraha. W czwartek Bundestag podyskutował nad doniesieniami w sprawie AfD, zajął się raportem o stanie Bundeswehry za rok 2023, a pod wieczór media zelektryzowały doniesienia magazynu „Cicero” o aferze w resorcie ministra Robera Habecka, gdzie miano zafałszować dane przemawiające za zasadnością wygaszenia elektrowni atomowych w Niemczech.

Mocne wystąpienie Beaty Szydło podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości z ostatniej chwili
Mocne wystąpienie Beaty Szydło podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości

- Mając tę świadomość, odpowiedzialność za UE, jej przyszłość, przyszłość Polski w UE, musimy podejmować ten trud, żeby to, co złe, zmienić, by UE mogła się rozwijać. Żebyśmy mogli wszyscy czuć się gospodarzami w europejskim domu - mówiła Beata Szydło podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości.

REKLAMA

Krzysztof Dośla: Nie ma zgody na szykanowanie i poniewieranie pracownikami w Operze Bałtyckiej

W strugach deszczu i przy podmuchach wiatru blisko pięćdziesiąt osób uczestniczyło w zgromadzeniu publicznym pod hasłami „Stop niszczeniu Opery Bałtyckiej” i „Odwołać dyrektora Opery Warcisława Kunca”. Przed wejście do Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku zaprowadziła manifestantów gorycz spowodowana poczuciem lekceważenia ze strony dyrektora tej podległej marszałkowi instytucji kultury i łamanie praw pracowniczych w Operze Bałtyckiej.
 Krzysztof Dośla: Nie ma zgody na szykanowanie i poniewieranie pracownikami w Operze Bałtyckiej
/ solidarnoscgdansk.pl
To kolejna odsłona – po sporze zbiorowym, proteście głodowym i apelach do urzędników samorządowych sporu wokół ważnej dla Pomorza instytucji kultury, którego osnową stała się z jednej strony postawa dyrekcji, a z drugiej brak dialogu z pracownikami także ze strony samorządu województwa i urzędu.

Postulaty pracownicze to m.in. umowa o pracę przed przystąpieniem do pracy, godne traktowanie pracowników, przywrócenie związkowca Krzysztofa Rzeszutka do pracy, przestrzeganie pięciodniowego tygdnia pracy, sprawiedliwość w ocenie pracy,  ucywilizowanie warunków pracy, przewidywalny plan pracy minimum na dwa tygodnie.

Jako, że do tego desperackiego kroku, jakim było zwołanie zgromadzenia, popchnęła sytuacja artystów i pracowników tej instytucji kultury pod dyrekcją Warcisława Kunca, skandowano pod jego adresem:  „Dyrektor do dymisji!”, „Odejdź stąd!”, „Dyrektorze jeszcze możesz, sam się zwolnij to pomoże!”.

Na schodach wiodących do urzędu ludzie w operowych maskach trzymali hasło „Stop mobbingowi!”. Swoje postulaty kierowali do lokatorów marszałkowskich gabinetów.

- Na co pan czeka? Na jaką tragedię pan czeka? Pracownicy są zastraszani. Czy jest na to przyzwolenie, panie marszałku?

– dopytywała marszałka Mieczysława Struka Anna Sawicka, koncertmistrz wiolonczel orkiestry Opery Bałtyckiej i przewodnicząca KZ NSZZ „Solidarność” w operze, przypominając jego deklaracje z 16 lutego br. o czynnym zaangażowaniu się w rozwiązanie sporu.

Jednak stojący w deszczu pod drzwi Urzędu Marszałkowskiego pracownicy czuli się opuszczeni i zlekceważeni. Skarżyli się na szykany i utrudnianie działalności związkowej i zwalnianie związkowców z pracy. Przypominali więc artykuł 59 Konstytucji RP, mówiący, iż zapewnia się wolność zrzeszania się w związkach zawodowych.

Krzysztof Rzeszutek, związkowiec, który podjął się dramatyczny, głodowy protest przekonał się co ten artykuł znaczy dla ludzi, którzy przy innych okazjach wymachują Konstytucją. Dzisiaj walczy o przywrócenie do pracy. I ma w tym związkowe wsparcie.

Dramatycznie zabrzmiał głos jednej z artystek:

- W operze się wychowałam. Moja mama tańczyła w Operze Bałtyckiej. Przez trzydzieści lat mojej historii z Oparą Bałtycką nie pamiętam takich czasów, by repertuar był tak nędzny, a poziom artystyczny poprzez dobór repertuaru, dyrygentów i obsady był tak dołujący. Spadamy o kilka klas. Nam zależy by to się poprawiło, a stać nas na najwyższy poziom. Ale jego osiągnięcie jest nam uniemożliwiane

– mówiła wyraźnie wzruszona.

Krzysztof Dośla, przewodniczący ZRG „S” zapewnił o poparciu żądań pracowniczych ze strony Regionu. Nie krył też swego oburzenia:

- Pracownicy instytucji kultury wysokiej rangi muszą dopominać się o swoje podstawowe prawa. To nie powinno się wydarzyć. Niestety, to co pokazują protokoły po kontroli PIP napawa nas olbrzymim smutkiem. Szykanowanie i poniewieranie  pracownikami, brak szacunku dla prawa pracy ze strony dyrekcji opery nie powinno się zdarzyć. Nie ma zgody! Tyle naruszeń zapisów prawa rzadko znajdowaliśmy w zakładach pracy, w których rządzi drapieżny, prymitywny kapitalizm

– mówił Dośla i dodał, że to pracownicy starają się pokazać w jaki sposób powinna być zarządzana instytucja kultury, a należałoby tego oczekiwać od marszałka i dyrekcji.

- Szkoda, że musimy w pikiecie upominać się o zwyczajne, czyli poprawne relacje między zespołem opery, a jej dyrekcją – dodał Dośla i zapewnił, że rozmowy o przyszłości opery i sposobach rozwiązania konfliktu będą przedmiotem najbliższego posiedzenia Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego.

– Mam nadzieję, że konflikt zostanie zażegnany, a źródło tego konfliktu zniknie.  Możecie liczyć ze strony „Solidarności” na poparcie waszych działań – zapewnił Krzysztof Dośla.

Ze wsparciem pikietującym pracownikom już pośpieszyła m.in. delegacja oświatowej „Solidarności” z przewodniczącą gdańskiej komisji Bożeną Brauer i grupa gdańskich portowców.

Poparcia pracownikom Opery Bałtyckiej udzielili też związkowcy z Polskiej Filharmonii Bałtyckiej.

– Postawa dyrekcji opery jest zarzewiem konfliktu. Coraz częściej dochodzi do łamania praw pracowniczych – napisali przedstawiciele wszystkich związków zawodowych filharmonii,   solidaryzujący się z pracownikami opery.

#REKLAMA_POZIOMA#

#NOWA_STRONA#

Te wyrazy poparcia są niezbędne w sytuacji prób zastraszania pracowników ze strony dyrekcji opery m.in. zagrożenia szykanami za udział w zgromadzeniu.

– Niektórzy z nas są w maskach, bo się boimy – mówią pracownicy opery.

Skandowali też Dziękujemy!

Poniedziałkowe zgromadzenie jest wyraźnym sygnałem dla władz województwa pomorskiego, że zmiany są niezbędne aby nastąpiło uzdrowienie sytuacji. Tym bardziej, że jak alarmują pracownicy opery od września ub. roku w tej instytucji łamane są nagminnie prawa pracownicze, a poziom artystyczny z każdym dniem sięga coraz głębszego dna.

Ich zdaniem za całą sytuację odpowiedzialna jest jedna osoba – dyrektor Warcisław Kunc. W związku z powyższym domagają się jego natychmiastowego odwołania.

Kolejna kwestia podnoszona przez pracowników to angaże i umowy. Nie godzą się oni na umowy śmieciowe, proponowane m.in. artystom baletu. Co bowiem z kontuzjami i narażenia  na wypadki przy pracy. „Stop śmieciówkom w operze” to kolejne hasło zgromadzenia.

- Obawiamy się obcięcia składu orkiestry opery i chóru. Będziemy mieli amatorszczyznę, a nie operę. Gdańsk musi mieć operę. A co się stało z repertuarem? – przekonywała Sawicka.

Kontrole w gdańskiej operze przeprowadziła też Państwowa Inspekcja Pracy, która potwierdziła uwagi związkowców i wydała szereg zaleceń.

Hasła „Opera w Operze”, „Dyrektor do dymisji”, „Nie mam już cierpliwości”, „Stop mobbingowi” na zgromadzeniu publicznym z udziałem pracowników Opery Bałtyckiej były też skutkiem warunków bhp, a właściwie zagrożeniami dla bezpieczeństwa.   

– Pracujemy w warunkach urągających rozsądkowi i bezpieczeństwu pracy – skarżyli się nam artyści opery i wspominali, jak „bez masek i bez rękawic zbierali trujący granulat SBR”.

O co chodzi? Otóż artyści Chóru Opery Bałtyckiej podnosili, iż granulat użyty przy dekoracji spektaklu „Nabucco” ujemnie wpływa na ich zdrowie, czuli się źle. W operze interweniowali inspektorzy stacji sanitarno-epidemiologicznej, nakazując usuniecie „żwirku”.

Protesty w Operze Bałtyckiej w Gdańsku trwają. Poniedziałkowe zgromadzenie nie kończy konfliktu. Pracownicy mówili nam, iż zrobili wszystko co możliwe, aby poprawić sytuację, ale spotkali się z oporem kierownictwa placówki i obojętnością urzędu marszałkowskiego. Czy skończy się tym, że oprawa muzyczna spektakli będzie „puszczana” z taśmy lub płyty kompaktowej?

W sobotę 16.30 przed Operą Bałtycką” odbędzie się kolejna odsłona protestu.

Artur S. Górski

/ Źródło:
www.solidarnosc.gda.pl

#REKLAMA_POZIOMA#


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe