Barnevernet - dochodowe przedsięwzięcie, na którym rodziny zastępcze zarabiają miliony koron

Barnevernet to z pozoru organ opieki społecznej, który funkcjonuje w większości państw na świecie. W Norwegii jednak specjalizuje się w ochronie dzieci przed negatywnymi zjawiskami zachodzącymi w rodzinie.
Chory system
Mecenas Jerzy Kwaśniewski, wiceprezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, wyjaśnia w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność”, że w praktyce prawo pozwala Barnevernet odebrać rodzicom dziecko pod byle pretekstem, umieszczając je następnie w dowolnej rodzinie zastępczej na terenie całego kraju. Rodziny, którym odbierane są dzieci, uznawane są za niezdatne do sprawowania opieki nad swoim potomstwem.
– wyjaśnia mecenas Kwaśniewski.– Organ ma możliwość ukrycia nowego adresu dziecka przed rodzicami. Dziecko odebrane rodzicom rzadko wraca do domu. Dla Norwegów takie działania były przez wiele lat normą i nie buntowali się przeciwko działaniom urzędu. Opinię publiczną obudziła sprawa Adele Johansen, której w 1989 roku pod pretekstem choroby psychicznej odebrano nowo narodzoną córkę. Gdy w 1991 roku kobieta wykazała ostatecznie nieprawdziwość stawianych jej zarzutów, Barnevernet odmówił i tak oddania dwuletniego dziecka matce. Sprawa, która dotarła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, zmusiła norweski rząd do przeprowadzenia reformy starego ustawodawstwa. Jak wskazują kolejne przypadki naruszeń praw rodziny i praw dziecka, reforma nie zmieniła rzeczywistej praktyki funkcjonowania Barnevernet
Od 2012 r. sytuacja nie zmieniła się na lepsze. Wręcz przeciwnie, po przygotowaniu przez ekspertów rządowego raportu zaostrzono działania urzędu.

#REKLAMA_POZIOMA#