Wyniki wyborów do europarlamentu mogą przemodelować polską scenę polityczną. Ekspert ocenia

– Panie profesorze, kto Pana zdaniem jest największym zwycięzcą tych wyborów? Na którą formację by Pan wskazał?
– Na Konfederację.
– Dlaczego?
– Dlatego że wydostała się z tej niszy poniżej 10 procent i przeskoczyła Trzecią Drogą, więc to ona jawi się – przynajmniej dzisiaj – jako ta „trzecia droga”. Trzecia Droga miała ogromną szansę być tym języczkiem u wagi między PiS-em a Platformą, ale zupełnie ją zmarnowała.
Natomiast dzisiaj to Konfederacja, gdyby teraz odbywały się wybory parlamentarne, rozstrzygałaby, kto będzie rządził.
Potencjalna koalicja
– Czy Pana zdaniem rząd PiS-u i Konfederacji jest w ogóle możliwy?
– Po odejściu Grzegorza Brauna do europarlamentu coraz bardziej jawi się to jako możliwe, bo ciągłe bycie w opozycji i krytykowanie to jest prosta sprawa, natomiast realne rządzenie, gdy człowiek jest uwarunkowany tysiącem spraw, presji wewnętrznych i zewnętrznych, to jest coś zupełnie innego. To są ludzie, którzy w wielu wypadkach nigdy nie byli nawet wójtami, w związku z czym nie rozumieją mechanizmów rządzenia. Natomiast jeżeli zdecydują się na taki ruch, to oczywiście mogą się dogadać.
– Czy to, że PiS pierwszy raz od wielu lat nie wygrał wyborów, to jest dla tej formacji duży problem?
Nie, bo ta różnica między PiS a PO jest nieduża. A to zwycięstwo Platformy jest kosztem ich koalicjantów. To jest taki trochę kanibalizm. To oczywiście dla kariery Tuska ma swoje znaczenie, ale dla całego obozu rządowego skutki mogą być bardzo różne.
Czytaj także: Andrzej Duda: Mordercy polskiego żołnierza powinni być złapani i ukarani
Kanibalizm w koalicji
– Jakie mogą być te skutki?
– Jak wiemy, jedna lista rzadko się sprawdza, a więc likwidacja partii takich jak Trzecia Droga, na którą mogli sobie zagłosować ludzie nielubiący Tuska, w istocie może zawężać możliwości utworzenia rządu przez PO. A więc ten dobry wynik wcale nie musi być dla nich taki radosny. To jest oczywiście robione pod wybory prezydenckie, w których Tusk nie chce mieć konkurentów.
– Platforma będzie próbowała w jakiś sposób ratować te mniejsze formacje, aby dotrwały jakoś do kolejnych wyborów?
– Nie. Był zresztą już wcześniej taki plan, żeby robić jedną wielką partię. I Tusk będzie do tego dążył. Zresztą teraz jego celem będzie to, aby być jedynym silnym kandydatem w wyborach na prezydenta.
– Czyli Pana zdaniem to Tusk będzie kandydatem na prezydenta, a nie Trzaskowski?
Trzaskowskiego osłabił chyba celowo tą walką z krzyżami. Więc na dzisiaj raczej można założyć, że tym kandydatem będzie Tusk.
Prof. Mieczysław Ryba
Mieczysław Ryba urodził się 14 stycznia 1969 r. w Bieczu na Podkarpaciu. Ukończył studia historyczne w 1994 r. na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, w 2008 r. uzyskał habilitację. Obecnie jest pracownikiem naukowym KUL, m.in. kierował katedrą Historii Systemów Politycznych XIX i XX wieku, a także wykładowcą Akademii Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Jest promotorem kilkudziesięciu prac licencjackich, magisterskich, kilku doktorskich. Prowadzi intensywną, interdyscyplinarną współpracę naukową ze środowiskiem tomistycznym KUL.
Czytaj także: Do tej pory Tusk nie skomentował oficjalnych wyników wyborów