Waldemar Żyszkiewicz: Buciki Zofii Romaszewskiej

Sprawcą znaczącej erozji w narracji o zasługach tej rodziny stał się niestety już wcześniej sam Zbigniew Romaszewski, który wiedziony jakimiś (chcę wierzyć, że najszlachetniejszymi) pobudkami, w senatorskim triumwiracie wraz z Bogdanem Borusewiczem oraz Krzysztofem Piesiewiczem skłonił prezydenta Lecha Kaczyńskiego, do majsterkowania przy projekcie ustawy lustracyjnej, co w praktyce przekreśliło szanse nawet na późną, ale skuteczną lustrację.
Małżonka senatora Romaszewskiego przedeptuje właśnie analogiczne ścieżki w pałacu prezydenckim, którego obecny główny lokator był młodym współpracownikiem ówczesnego prezydenta... Dlaczego Zofia Romaszewska to robi, trudno pojąć. Ale zawsze warto się liczyć z tym, że wejście pomiędzy ostrza zbyt potężnych szermierzy, może skutkować uwagą, jaką pod adresem Róży Woźniakowskiej-Thun, sformułował niedawno Bronisław Wildstein.
Waldemar Żyszkiewicz