Cezary Krysztopa dla "TS": Służba nie drużba

Kiedy w sierpniu strzyknęło mi w plecach podczas usadzania Najmłodszego w foteliku na rowerze, na początku uznałem, że mnie to nie dotyczy, to jakaś bzdura, to nie może mnie dotyczyć, przecież uprawiam sport, a od strzykania jeszcze nikt nie umarł. Poszedłem jeszcze biegać, rodzina jechała za mną rowerami. Zanim jednak dobiegłem do mety, najpierw musiałem zwolnić, potem się już tylko wlokłem, a na koniec Żona musiała odwieźć mnie do szpitala. Pamiętam, że w szpitalu rozmawiałem jeszcze z jakąś niezadowoloną panią, zapewniając ją, że z moich doświadczeń wynika, że ten akurat szpital wcale nie jest taki zły.
 Cezary Krysztopa dla "TS": Służba nie drużba
/ pixabay.com
Cezary Krysztopa

W szpitalu dostałem różne kroplówki, leżałem kilka godzin, zrobiono mi badania, prześwietlenie i stwierdzono rwę kulszową. Brzmiało to nawet prawdopodobnie, mój śp. Tata również na nią cierpiał. Na do widzenia dostałem wypis, w którym były zalecane leki, fizjoterapia i rehabilitacja. Zapytałem, czy potrzebuję do tego recepty i skierowania, usłyszałem odpowiedź, że nie. Być może mogłem w tej sprawie mocniej przycisnąć, ale byłem dość obolały i o tym nie pomyślałem.

Następnego dnia Żona usiłowała wykupić leki, ale w aptece dowiedziała się, że są na receptę, której nie miałem. Moje usiłowania telefonicznego zapisania się na rehabilitację również spełzły na niczym, ponieważ okazało się, że wypis ze szpitala z diagnozą rwy kulszowej nie wystarczy i trzeba mieć skierowanie. Żeby je dostać, zapisałem się do lekarza pierwszego kontaktu, do którego również nie da się iść od ręki. W międzyczasie wybrałem się do rehabilitanta prywatnie. Po kilku wizytach postawił mnie na nogi i powiedział, że to prawdopodobnie nie rwa kulszowa, którą orzeka się zbyt łatwo, tylko zablokowany staw krzyżowo-biodrowy.

W trakcie wizyt u rehabilitanta doczekałem się wizyty u lekarza pierwszego kontaktu, od którego dostałem receptę na leki. Jeszcze mnie bolało, więc nawet trochę mi się przydały, ale rehabilitant zakazał mi ich brania, ponieważ miało to mieć z różnych względów zły wpływ na rehabilitację. Przestałem. Od lekarza pierwszego kontaktu dostałem również skierowanie na rehabilitację z odległym terminem.

Właśnie tego terminu doczekałem. Okazało się, że było to tylko spotkanie z kolejnym lekarzem, który przeprowadził wywiad, wypełnił kilka papierków, zapewnił, że „skoro w szpitalu orzekli rwę, to jest na pewno rwa” i wyznaczył termin rehabilitacji właściwej. Na marzec przyszłego roku. Od strzykania do rehabilitacji w ramach NFZ minie więc ponad pół roku. W zasadzie to już mnie nie boli. Myślę, że do marca zdążę już o tym zupełnie zapomnieć.

Choć nie, jedna rzecz będzie mnie bolała nadal. Będzie to pytanie o to, czy w zajmującej i na pewno słusznej walce o godne zarobki pracowników służby zdrowia ktoś jeszcze kiedykolwiek pomyśli o tym, w jakim celu ta służba zdrowia istnieje.

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (44/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.


#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Potężny sukces Nawrockiego. Jeszcze nie jest prezydentem, a już załatwił dla Polski zmianę bardzo niekorzystnej decyzji Bidena z ostatniej chwili
Potężny sukces Nawrockiego. Jeszcze nie jest prezydentem, a już załatwił dla Polski zmianę bardzo niekorzystnej decyzji Bidena

Karol Nawrocki ogłosił właśnie, że udało mu się podczas rozmowy z Donaldem Trumpem przekonać go do zmiany decyzji ws. ograniczenia eksportu do Polski chipów wysokiej technologii, potrzebnych w rozwoju technologii AI. Ograniczenia nałożyła na Polskę administracja Joe Bidena.

Prof. Boštjan Marko Turk: Próba bilansu pontyfikatu papieża Franciszka tylko u nas
Prof. Boštjan Marko Turk: Próba bilansu pontyfikatu papieża Franciszka

W dniu 10 maja 1923 roku Watykan opublikował dekret potępiający i zakazujący rozpowszechniania broszury zatytułowanej Pojawienie się Najświętszej Maryi Panny na świętej górze La Salette.Zawierała ona treść objawień maryjnych, w tym apokaliptyczne stwierdzenia, takie jak to, że „Rzym utraci wiarę i stanie się siedzibą Antychrysta”. W tej sprawie Jacques Maritain, jeden z najwybitniejszych filozofów chrześcijańskich XX wieku, spotkał się kiedyś z papieżem Benedyktem XV.

Ambasador USA przy NATO wskazał najważniejszy temat szczytu NATO w Hadze z ostatniej chwili
Ambasador USA przy NATO wskazał najważniejszy temat szczytu NATO w Hadze

– Prezydent Trump nie zrezygnuje z żądania, by sojusznicy wydawali 5 proc. PKB na obronność – powiedział we wtorek ambasador USA przy NATO Matthew Whittaker. Przestrzegł też Unię Europejską przed wykluczaniem amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego w tym kontekście.

Ekspert ds. wizerunku: Trzaskowski miał bardzo zły makijaż, który go postarzał tylko u nas
Ekspert ds. wizerunku: Trzaskowski miał bardzo zły makijaż, który go postarzał

- (...) wyglądał na zmęczonego i bez energii. Od samego początku zwróciłem na to uwagę, gdy tylko go zobaczyłem. Miał też bardzo zły makijaż, który go postarzał. Wypadł niekorzystnie, było widać znużenie - mówi po debacie w TVP ekspert ds. wizerunku, politolog dr Sergiusz Trzeciak.

Donald Tusk uderzył w George Simiona. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał z ostatniej chwili
Donald Tusk uderzył w George Simiona. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał

"Nikt już nie wierzy w twoje kłamstwa i hipokryzję, Donaldzie" – pisze na platformie X kandydat na prezydenta Rumunii George Simion, odpowiadając na wpis Donalda Tuska.

Trzy powody dla których europejscy przywódcy w ogóle zabrali Tuska do Kijowa tylko u nas
Trzy powody dla których europejscy przywódcy w ogóle zabrali Tuska do Kijowa

„Słychać wycie? Znakomicie” – tak jedyny w Europie premier-hejter skwitował komentarze do jego sobotniej wyprawy do Kijowa. I opatrzył je swoim zdjęciem z Zełenskim, Macronem, Starmerem i Merzem. Na pozór Donald Tusk znalazł się przez moment niemal w centrum światowej polityki.

Polska ma więcej złota niż Europejski Bank Centralny z ostatniej chwili
Polska ma więcej złota niż Europejski Bank Centralny

Narodowy Bank Polski (NBP) zgromadził już ponad 509 ton złota, wyprzedzając Europejski Bank Centralny. To nie tylko symboliczny sukces, ale też silny sygnał dla rynków i inwestorów.

Tusk planuje znów oszukać Polaków. Znamienne słowa Jarosława Kaczyńskiego ws. polskich żołnierzy na Ukrainie z ostatniej chwili
"Tusk planuje znów oszukać Polaków". Znamienne słowa Jarosława Kaczyńskiego ws. polskich żołnierzy na Ukrainie

"Na użycie Sił Zbrojnych poza granicami państwa niezbędna jest zgoda prezydenta. Tylko Karol Nawrocki gwarantuje, że jej nie będzie" – pisze na platformie X prezes PiS Jarosław Kaczyński, komentując zaskakującą wypowiedź gen. Keitha Kellogga ws. misji pokojowej na Ukrainie.

Zabrze: Kandydat na prezydenta Rumunii George Simion przybył na wiec Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Zabrze: Kandydat na prezydenta Rumunii George Simion przybył na wiec Karola Nawrockiego

Kandydat na prezydenta Rumunii George Simion zachęcał we wtorek w Zabrzu do głosowania na Karola Nawrockiego. Popierany przez PiS obywatelski kandydat podczas wiecu gratulował też mieszkańcom Zabrza, że w niedzielnym referendum odwołali popieraną przez KO prezydent miasta.

Ważny komunikat dla mieszkańców Gdyni z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Gdyni

Ważna wiadomość dla mieszkańców Gdyni i wszystkich, którym leży na sercu lokalne dziedzictwo. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję ministra kultury, która wcześniej skreśliła historyczne korty i stadion przy ul. Ejsmonda z listy zabytków. Sprawa wraca do ponownego rozpatrzenia.

REKLAMA

Cezary Krysztopa dla "TS": Służba nie drużba

Kiedy w sierpniu strzyknęło mi w plecach podczas usadzania Najmłodszego w foteliku na rowerze, na początku uznałem, że mnie to nie dotyczy, to jakaś bzdura, to nie może mnie dotyczyć, przecież uprawiam sport, a od strzykania jeszcze nikt nie umarł. Poszedłem jeszcze biegać, rodzina jechała za mną rowerami. Zanim jednak dobiegłem do mety, najpierw musiałem zwolnić, potem się już tylko wlokłem, a na koniec Żona musiała odwieźć mnie do szpitala. Pamiętam, że w szpitalu rozmawiałem jeszcze z jakąś niezadowoloną panią, zapewniając ją, że z moich doświadczeń wynika, że ten akurat szpital wcale nie jest taki zły.
 Cezary Krysztopa dla "TS": Służba nie drużba
/ pixabay.com
Cezary Krysztopa

W szpitalu dostałem różne kroplówki, leżałem kilka godzin, zrobiono mi badania, prześwietlenie i stwierdzono rwę kulszową. Brzmiało to nawet prawdopodobnie, mój śp. Tata również na nią cierpiał. Na do widzenia dostałem wypis, w którym były zalecane leki, fizjoterapia i rehabilitacja. Zapytałem, czy potrzebuję do tego recepty i skierowania, usłyszałem odpowiedź, że nie. Być może mogłem w tej sprawie mocniej przycisnąć, ale byłem dość obolały i o tym nie pomyślałem.

Następnego dnia Żona usiłowała wykupić leki, ale w aptece dowiedziała się, że są na receptę, której nie miałem. Moje usiłowania telefonicznego zapisania się na rehabilitację również spełzły na niczym, ponieważ okazało się, że wypis ze szpitala z diagnozą rwy kulszowej nie wystarczy i trzeba mieć skierowanie. Żeby je dostać, zapisałem się do lekarza pierwszego kontaktu, do którego również nie da się iść od ręki. W międzyczasie wybrałem się do rehabilitanta prywatnie. Po kilku wizytach postawił mnie na nogi i powiedział, że to prawdopodobnie nie rwa kulszowa, którą orzeka się zbyt łatwo, tylko zablokowany staw krzyżowo-biodrowy.

W trakcie wizyt u rehabilitanta doczekałem się wizyty u lekarza pierwszego kontaktu, od którego dostałem receptę na leki. Jeszcze mnie bolało, więc nawet trochę mi się przydały, ale rehabilitant zakazał mi ich brania, ponieważ miało to mieć z różnych względów zły wpływ na rehabilitację. Przestałem. Od lekarza pierwszego kontaktu dostałem również skierowanie na rehabilitację z odległym terminem.

Właśnie tego terminu doczekałem. Okazało się, że było to tylko spotkanie z kolejnym lekarzem, który przeprowadził wywiad, wypełnił kilka papierków, zapewnił, że „skoro w szpitalu orzekli rwę, to jest na pewno rwa” i wyznaczył termin rehabilitacji właściwej. Na marzec przyszłego roku. Od strzykania do rehabilitacji w ramach NFZ minie więc ponad pół roku. W zasadzie to już mnie nie boli. Myślę, że do marca zdążę już o tym zupełnie zapomnieć.

Choć nie, jedna rzecz będzie mnie bolała nadal. Będzie to pytanie o to, czy w zajmującej i na pewno słusznej walce o godne zarobki pracowników służby zdrowia ktoś jeszcze kiedykolwiek pomyśli o tym, w jakim celu ta służba zdrowia istnieje.

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (44/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.


#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe