"Będzie coraz gorzej". Katastrofa psychiatrii dziecięcej

- To już nie jest narastający problem. To epidemia. A będzie niestety coraz gorzej – alarmują w rozmowie z nami kierowniczki Środowiskowych Centrów Zdrowia Psychicznego. - Poważne problemy psychiczne wśród dzieci narastają, a rządzący nie potrafią bądź nie chcą zażegnać tego kryzysu – dodają.
/ pixabay

- Jako odwieczny wyborca PO musze wyrazić swoje rozczarowanie brakiem działań w obszarze psychiatrii dziecięcej przez obecny rząd oraz Panią Minister Leszczynę. Znam osoby prowadzące poradnie w województwach zachodniopomorskim i wielkopolskim - sytuacja jest tam tragiczna, a obietnice składane w kwestii poprawy rozpływają się jak we mgle natychmiast po zamknięciu drzwi po spotkaniu. Wszystkie konferencje oraz wpisy na Twitter (pisownia oryginalna - przyp. red.) dotyczące psychiatrii dziecięcej, to populizm w czystej postaci.

Proszę o nagłośnienie tego problemu przez Prawo i Sprawiedliwość. Działajmy ponad podziałami, bo zdrowie psychiczne dzieci to sprawa, która powinna nas wszystkich łączyć.

- głosi apel dostępny w sieci. 

Poszliśmy tropem tego apelu i choć jego autor pragnie pozostać anonimowy, dotarliśmy do osób, o których pisze.

 

Zaczęło się po pandemii

Depresja, samookaleczenia, agresja i autoagresja, prześladowanie w szkołach, przemoc domowa, zaburzenia odżywiania, lęki, fobie, wreszcie próby samobójcze – niestety także te udane – to wszystko dzieje się obecnie wśród dzieci, a – jak wskazują moje rozmówczynie na co dzień pracujące z najmłodszymi pacjentami – problem ten będzie narastał. O dramatycznej sytuacji psychiatrii dziecięcej informuje m.in. raport Najwyższej Izby Kontroli.

CZYTAJ TAKŻE: [Tylko u nas] Młodzież potrzebuje normalności. Rozmowa z Magdaleną Fudałą - Janc, lekarzem psychiatrą

Zdaniem pań prowadzących Środowiskowe Centra Zdrowia Psychicznego, stan emocjonalny najmłodszych – już i tak mocno narażonych na skutki stresu, szybszego tempa życia, narastającej presji związanej z chęcią sprostania nierealnym wymaganiom narzucanym przez wirtualny świat – znacznie pogorszył się w wyniku pandemii.

Izolacja, stałe poczucie zagrożenia, niepewności, radykalna zmiana codziennego trybu funkcjonowania, konieczność znoszenia stresu nie tylko własnego, ale także nieradzących sobie z tą sytuacją rodziców, pozbawienie poczucia przynależności doświadczanego wcześniej w grupie rówieśniczej… To wszystko doprowadziło do tego, że problem, maskowany w czasie pandemii w czterech ścianach, po jej zakończeniu wybuchł ze zwielokrotnioną siłą

– wskazują.

Jak zaznaczają, dzieci rozmaicie reagują na stres. Niektóre wybierają zachowania autoagresywne, stąd współczesna plaga samookaleczeń wśród młodzieży, inne uciekają się do agresji kierowanej na zewnątrz. Skutkuje to coraz poważniejszym poziomem przemocy w szkołach, a – co za tym idzie – coraz częstszymi wnioskami o nauczanie zdalne, co z jednej strony może ochronić dziecko przed przemocą ze strony rówieśników, z drugiej jednak naraża je na izolację, która z kolei prowadzi do depresji.

 

Moda na LGBTQ

Uważam, że obecny „trend” eksperymentowania z własną tożsamością płciową to efekt poszukiwania uwagi, miłości i akceptacji. Stało się to wręcz „modą”, dzieci nie myślą długofalowo i nie zdają sobie sprawy z nieodwracalności niektórych z podejmowanych kroków. Chcą zaspokoić bieżącą i podstawową potrzebę obdarzenia ich uwagą, a to najłatwiej zrobić właśnie poprzez eksperymenty z dziedziny LGBTQ. Nie twierdzę, że nie istnieją osoby faktycznie transpłciowe, tak nie jest, jednak skala tego zjawiska jest znikoma. „Moda” na eksperymentowanie ze zmianą płci została sztucznie wykreowana i bazuje ona na ogromnym zagubieniu współczesnej młodzieży, ich głodzie miłości, akceptacji i poczucia bezpieczeństwa

- zauważają szefowe Środowiskowych Centrów Zdrowia Psychicznego.

CZYTAJ TAKŻE: Psychiatra o wątpliwościach klasyfikacyjnych, diagnostycznych i terapeutycznych transseksualizmu

Jak podkreślają, ich praca dawała dotychczas świetne rezultaty, głównie ze względu na zebranie w jednym miejscu zespołu ludzi pracujących z pasją i oddaniem, a także zajmujących się rozmaitymi dziedzinami funkcjonowania dziecka – psychiatrią, neurologią, logopedią etc. 

Dzieci bardzo się do nas przywiązały, udało nam się stworzyć więź zaufania, która sama w sobie stanowi czynnik terapeutyczny. Zapewniana przez nas opieka jest kompleksowa, przez co pozornie droższa, ale dająca znacznie trwalsze efekty. Praca z dziećmi jest o tyle wdzięczna, że dzieci, kiedy tylko znajdą nadzieję i motywację, kiedy zostaną otoczone ciepłem i poczuciem bezpieczeństwa, bardzo szybko się regenerują, odzyskują siły witalne i chęć do życia. Z drugiej strony jednak ryzyko związane z występowaniem zaburzeń psychicznych u najmłodszych jest ogromne, ponieważ dzieci nie myślą perspektywicznie, trudno im wyobrazić sobie, że dana sytuacja przeminie, a ból nie będzie trwał wiecznie. Jeśli stracą nadzieję i nabiorą przekonania, że jedyną metodą przerwania cierpienia jest zakończenie życia, sytuacja staje się niezwykle groźna. Niestety, choć na szczęście nie często, dochodzi do zdarzeń drastycznych, jak samobójcza śmierć ośmioletniego chłopczyka, której świadkiem była na dodatek jego sześcioletnia siostra

- wskazują moje rozmówczynie.

 

To miał być priorytet obecnego rządu

Jak podkreślają, zapewnienie pomocy psychiatrycznej najmłodszym to temat nawet nie na wczoraj, ale na przedwczoraj.

To miał być priorytet obecnego rządu, został wymieniony nawet w „stu konkretach na sto dni” I co? I zostałyśmy bez środków na prowadzenie naszych ośrodków

- relacjonują.

To, co chcemy zrobić w zakresie ochrony zdrowia psychicznego, to zainwestować niespotykane dotąd środki. To jest 4 mld 200 mln złotych w rozwój infrastruktury, opieki psychiatrycznej, leczenia uzależnień dzieci, młodzieży i dorosłych Chcemy zainwestować 4,2 miliardy złotych w ochronę zdrowia psychicznego - w rozwój infrastruktury, opieki psychiatrycznej, leczenia uzależnień dzieci, młodzieży i dorosłych. Nigdy w historii Polski nie przeznaczyliśmy jeszcze takich pieniędzy po to, żeby (...) miejsca, w których opieka jest realizowana, stały się lepsze i miały lepszą jakość 

- mówiła w czerwcu minister zdrowia Izabela Leszczyna. Dodała, że 3 mld złotych to środki pochodzące z budżetu, a 1,2 mld złotych to środki z Unii Europejskiej.

To jest naprawdę jeden z absolutnie najważniejszych problemów i my naprawdę o tym pamiętamy 

- podkreślał w maju premier Donald Tusk, zapewniając, że "NFZ i Ministerstwo Zdrowia posiadają bardzo jasne wytyczne i są świadome konieczności pracy nad znaczącym dofinansowaniem psychiatrii, w szczególności psychiatrii dziecięcej".

Jak wygląda realizacja tych "bardzo jasnych wytycznych" w praktyce?

Kiedy skończyły się unijne dotacje na Środowiskowe Centra Zdrowia Psychicznego, prowadzące ośrodki rozpoczęły poszukiwania alternatywnych źródeł finansowania swoich placówek. Pisały petycje, wnioski o dofinansowanie do NFZ, wymusiły nawet spotkanie na obecnej minister zdrowia Izabeli Leszczynie. Efekt? Żaden. Choć Ministerstwo przeznaczyło na dziecięcą psychiatrię ogromne środki finansowe, to przewidziało ich wykorzystanie do budowy bądź modernizacji infrastruktury placówek zdrowia psychicznego, nie zaś do wykorzystywania ich na prowadzenie leczenia i zajęć terapeutycznych.

Ściany nie leczą, nawet jeśli pomalujemy je na najpiękniejsze kolory. To prawda, infrastruktura też jest ważna. Ale nie zastąpi ona przecież odpowiedniej diagnostyki, farmakologii i terapii, która z definicji opiera się na budującej poczucie bezpieczeństwa więzi zaufania pomiędzy terapeutą a dzieckiem

- podkreślają moje rozmówczynie.

Nie ukrywamy, że jest to bardzo przykre i demotywujące, kiedy jesteśmy odsyłane od Annasza do Kajfasza, czując się jak namolni petenci. My się łatwo nie poddamy, ale dziwi nas, że rządzący, którzy przecież mają często własne dzieci i wnuki, są tak krótkowzroczni. Przecież dzieci to nasza przyszłość. Jeśli nie zadbamy o ich zdrowie psychiczne na tym etapie, to z czasem będzie tylko gorzej. Za jakiś czas ludzie ci nie tylko nie będą zdolni do normalnego funkcjonowania i podjęcia pracy – a zatem nie będą mogli płacić naszych emerytur – ale ich utrzymanie będzie wymagało od nas stałego nakładu pieniężnego. Mówimy to nie dlatego, że patrzymy na sprawę cynicznie – każdy, kto nas zna, wie, że wykonujemy swoją pracę nie tylko z pasją, ale przede wszystkim z miłością do dzieciaków. Po ostatnich przejściach mamy jednak wrażenie, że do rządzących nie trafiają już argumenty z dziedziny ludzkiej przyzwoitości i sumienia. Pozostały zatem argumenty pragmatyczne

- konkludują w rozmowie ze mną.


 

POLECANE
Anonimowy sędzia: To koniec tylko u nas
Anonimowy sędzia: To koniec

Ewa wpadła do gabinetu Adama i z miejsca zaczęła krzyczeć - Jak mogliście wypuścić Pabla? Nie wiedzieliście, że on wszystko nagrywał? Co teraz będzie?

Rosja stworzy gigantyczną korporację pilne
Rosja stworzy gigantyczną korporację

Jak poinformował dziennik „The Wall Street Journal", Moskwa planuje połączenie swoich największych firm naftowych, co wzmocniłoby kontrolę Putina nad globalnym rynkiem energii a powstały gigant byłby drugim światowym producentem ropy, wyprzedzanym tylko przez saudyjskie Aramco.

Spodziewane prowokacje na Marszu Niepodległości? gorące
Spodziewane prowokacje na Marszu Niepodległości?

Już jutro w centrum Warszawy zgromadzą się tysiące osób, które będą chciały świętować 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Organizatorzy, którzy musieli stoczyć ze stołecznymi urzędnikami prawdziwą batalię o pozwolenie na zorganizowanie corocznego wydarzenia, obawiają się prowokacji.

Pożar pociągu pod Poznaniem. Ewakuowano 1000 osób pilne
Pożar pociągu pod Poznaniem. Ewakuowano 1000 osób

Ok. 1000 osób trzeba było ewakuować z pociągu specjalnego w okolicy dworca Poznań Górczyn. Byli to kibice Legii Warszawa, jadący na mecz z Lechem Poznań. Powodem był płonący pociąg towarowy, jadący równoległym torem.

Znany aktor odbił się od dna. Nowe życia Brada Pitta Wiadomości
Znany aktor odbił się od dna. Nowe życia Brada Pitta

Brad Pitt i jego partnerka Ines de Ramon świetnie się odnajdują w swoim związku, tworząc zgodną parę. Harmonię w codziennym życiu osiągają oferując sobie nawzajem "niezależność i swobodę".

Mężczyzna, który wszedł na pomnik smoleński, trafił na obserwację psychiatryczną z ostatniej chwili
Mężczyzna, który wszedł na pomnik smoleński, trafił na obserwację psychiatryczną

Mężczyzna, który wszedł wczoraj na pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej na placu Piłsudskiego w Warszawie, miał ze sobą przedmiot przypominający broń – jak informowała w sobotę Komenda Stołeczna Policji.

Odnaleziono ciało zaginionego nurka Wiadomości
Odnaleziono ciało zaginionego nurka

Jak poinformowała Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa SAR, odnaleziono ciało nurka, który w sobotę zaginął podczas schodzenia do wraku ORP Ślązak w wodach Zatoki Puckiej

Gdzie stanie pierwsza polska elektrownia jądrowa? Jest lista lokalizacji z ostatniej chwili
Gdzie stanie pierwsza polska elektrownia jądrowa? Jest lista lokalizacji

Paweł Gajda, dyrektor departamentu energetyki jądrowej Ministerstwa Przemysłu powiedział podczas piątkowej konferencji energetycznej EuroPower&OZEPower, o trwających pracach nad projektem aktualizacji Programu Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ). Mają się one znaleźć swój finał przed końcem listopada.

Prowokatorzy zakłócili uroczystość na pl. Piłsudskiego z ostatniej chwili
Prowokatorzy zakłócili uroczystość na pl. Piłsudskiego

W niedzielę, w kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r., delegacja polityków PiS z prezesem partii Jarosławem Kaczyńskim złożyła wieńce pod pomnikami prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku na placu Piłsudskiego. Na miejscu znów pojawili się przeciwnicy obchodów z organizacji Obywatele RP

Donald Tusk w szpitalu. Podano szczegóły z ostatniej chwili
Donald Tusk w szpitalu. Podano szczegóły

Premier Donald Tusk przeszedł planowy zabieg medyczny - poinformowało w niedzielę na platformie X Centrum Informacyjne Rządu.

REKLAMA

"Będzie coraz gorzej". Katastrofa psychiatrii dziecięcej

- To już nie jest narastający problem. To epidemia. A będzie niestety coraz gorzej – alarmują w rozmowie z nami kierowniczki Środowiskowych Centrów Zdrowia Psychicznego. - Poważne problemy psychiczne wśród dzieci narastają, a rządzący nie potrafią bądź nie chcą zażegnać tego kryzysu – dodają.
/ pixabay

- Jako odwieczny wyborca PO musze wyrazić swoje rozczarowanie brakiem działań w obszarze psychiatrii dziecięcej przez obecny rząd oraz Panią Minister Leszczynę. Znam osoby prowadzące poradnie w województwach zachodniopomorskim i wielkopolskim - sytuacja jest tam tragiczna, a obietnice składane w kwestii poprawy rozpływają się jak we mgle natychmiast po zamknięciu drzwi po spotkaniu. Wszystkie konferencje oraz wpisy na Twitter (pisownia oryginalna - przyp. red.) dotyczące psychiatrii dziecięcej, to populizm w czystej postaci.

Proszę o nagłośnienie tego problemu przez Prawo i Sprawiedliwość. Działajmy ponad podziałami, bo zdrowie psychiczne dzieci to sprawa, która powinna nas wszystkich łączyć.

- głosi apel dostępny w sieci. 

Poszliśmy tropem tego apelu i choć jego autor pragnie pozostać anonimowy, dotarliśmy do osób, o których pisze.

 

Zaczęło się po pandemii

Depresja, samookaleczenia, agresja i autoagresja, prześladowanie w szkołach, przemoc domowa, zaburzenia odżywiania, lęki, fobie, wreszcie próby samobójcze – niestety także te udane – to wszystko dzieje się obecnie wśród dzieci, a – jak wskazują moje rozmówczynie na co dzień pracujące z najmłodszymi pacjentami – problem ten będzie narastał. O dramatycznej sytuacji psychiatrii dziecięcej informuje m.in. raport Najwyższej Izby Kontroli.

CZYTAJ TAKŻE: [Tylko u nas] Młodzież potrzebuje normalności. Rozmowa z Magdaleną Fudałą - Janc, lekarzem psychiatrą

Zdaniem pań prowadzących Środowiskowe Centra Zdrowia Psychicznego, stan emocjonalny najmłodszych – już i tak mocno narażonych na skutki stresu, szybszego tempa życia, narastającej presji związanej z chęcią sprostania nierealnym wymaganiom narzucanym przez wirtualny świat – znacznie pogorszył się w wyniku pandemii.

Izolacja, stałe poczucie zagrożenia, niepewności, radykalna zmiana codziennego trybu funkcjonowania, konieczność znoszenia stresu nie tylko własnego, ale także nieradzących sobie z tą sytuacją rodziców, pozbawienie poczucia przynależności doświadczanego wcześniej w grupie rówieśniczej… To wszystko doprowadziło do tego, że problem, maskowany w czasie pandemii w czterech ścianach, po jej zakończeniu wybuchł ze zwielokrotnioną siłą

– wskazują.

Jak zaznaczają, dzieci rozmaicie reagują na stres. Niektóre wybierają zachowania autoagresywne, stąd współczesna plaga samookaleczeń wśród młodzieży, inne uciekają się do agresji kierowanej na zewnątrz. Skutkuje to coraz poważniejszym poziomem przemocy w szkołach, a – co za tym idzie – coraz częstszymi wnioskami o nauczanie zdalne, co z jednej strony może ochronić dziecko przed przemocą ze strony rówieśników, z drugiej jednak naraża je na izolację, która z kolei prowadzi do depresji.

 

Moda na LGBTQ

Uważam, że obecny „trend” eksperymentowania z własną tożsamością płciową to efekt poszukiwania uwagi, miłości i akceptacji. Stało się to wręcz „modą”, dzieci nie myślą długofalowo i nie zdają sobie sprawy z nieodwracalności niektórych z podejmowanych kroków. Chcą zaspokoić bieżącą i podstawową potrzebę obdarzenia ich uwagą, a to najłatwiej zrobić właśnie poprzez eksperymenty z dziedziny LGBTQ. Nie twierdzę, że nie istnieją osoby faktycznie transpłciowe, tak nie jest, jednak skala tego zjawiska jest znikoma. „Moda” na eksperymentowanie ze zmianą płci została sztucznie wykreowana i bazuje ona na ogromnym zagubieniu współczesnej młodzieży, ich głodzie miłości, akceptacji i poczucia bezpieczeństwa

- zauważają szefowe Środowiskowych Centrów Zdrowia Psychicznego.

CZYTAJ TAKŻE: Psychiatra o wątpliwościach klasyfikacyjnych, diagnostycznych i terapeutycznych transseksualizmu

Jak podkreślają, ich praca dawała dotychczas świetne rezultaty, głównie ze względu na zebranie w jednym miejscu zespołu ludzi pracujących z pasją i oddaniem, a także zajmujących się rozmaitymi dziedzinami funkcjonowania dziecka – psychiatrią, neurologią, logopedią etc. 

Dzieci bardzo się do nas przywiązały, udało nam się stworzyć więź zaufania, która sama w sobie stanowi czynnik terapeutyczny. Zapewniana przez nas opieka jest kompleksowa, przez co pozornie droższa, ale dająca znacznie trwalsze efekty. Praca z dziećmi jest o tyle wdzięczna, że dzieci, kiedy tylko znajdą nadzieję i motywację, kiedy zostaną otoczone ciepłem i poczuciem bezpieczeństwa, bardzo szybko się regenerują, odzyskują siły witalne i chęć do życia. Z drugiej strony jednak ryzyko związane z występowaniem zaburzeń psychicznych u najmłodszych jest ogromne, ponieważ dzieci nie myślą perspektywicznie, trudno im wyobrazić sobie, że dana sytuacja przeminie, a ból nie będzie trwał wiecznie. Jeśli stracą nadzieję i nabiorą przekonania, że jedyną metodą przerwania cierpienia jest zakończenie życia, sytuacja staje się niezwykle groźna. Niestety, choć na szczęście nie często, dochodzi do zdarzeń drastycznych, jak samobójcza śmierć ośmioletniego chłopczyka, której świadkiem była na dodatek jego sześcioletnia siostra

- wskazują moje rozmówczynie.

 

To miał być priorytet obecnego rządu

Jak podkreślają, zapewnienie pomocy psychiatrycznej najmłodszym to temat nawet nie na wczoraj, ale na przedwczoraj.

To miał być priorytet obecnego rządu, został wymieniony nawet w „stu konkretach na sto dni” I co? I zostałyśmy bez środków na prowadzenie naszych ośrodków

- relacjonują.

To, co chcemy zrobić w zakresie ochrony zdrowia psychicznego, to zainwestować niespotykane dotąd środki. To jest 4 mld 200 mln złotych w rozwój infrastruktury, opieki psychiatrycznej, leczenia uzależnień dzieci, młodzieży i dorosłych Chcemy zainwestować 4,2 miliardy złotych w ochronę zdrowia psychicznego - w rozwój infrastruktury, opieki psychiatrycznej, leczenia uzależnień dzieci, młodzieży i dorosłych. Nigdy w historii Polski nie przeznaczyliśmy jeszcze takich pieniędzy po to, żeby (...) miejsca, w których opieka jest realizowana, stały się lepsze i miały lepszą jakość 

- mówiła w czerwcu minister zdrowia Izabela Leszczyna. Dodała, że 3 mld złotych to środki pochodzące z budżetu, a 1,2 mld złotych to środki z Unii Europejskiej.

To jest naprawdę jeden z absolutnie najważniejszych problemów i my naprawdę o tym pamiętamy 

- podkreślał w maju premier Donald Tusk, zapewniając, że "NFZ i Ministerstwo Zdrowia posiadają bardzo jasne wytyczne i są świadome konieczności pracy nad znaczącym dofinansowaniem psychiatrii, w szczególności psychiatrii dziecięcej".

Jak wygląda realizacja tych "bardzo jasnych wytycznych" w praktyce?

Kiedy skończyły się unijne dotacje na Środowiskowe Centra Zdrowia Psychicznego, prowadzące ośrodki rozpoczęły poszukiwania alternatywnych źródeł finansowania swoich placówek. Pisały petycje, wnioski o dofinansowanie do NFZ, wymusiły nawet spotkanie na obecnej minister zdrowia Izabeli Leszczynie. Efekt? Żaden. Choć Ministerstwo przeznaczyło na dziecięcą psychiatrię ogromne środki finansowe, to przewidziało ich wykorzystanie do budowy bądź modernizacji infrastruktury placówek zdrowia psychicznego, nie zaś do wykorzystywania ich na prowadzenie leczenia i zajęć terapeutycznych.

Ściany nie leczą, nawet jeśli pomalujemy je na najpiękniejsze kolory. To prawda, infrastruktura też jest ważna. Ale nie zastąpi ona przecież odpowiedniej diagnostyki, farmakologii i terapii, która z definicji opiera się na budującej poczucie bezpieczeństwa więzi zaufania pomiędzy terapeutą a dzieckiem

- podkreślają moje rozmówczynie.

Nie ukrywamy, że jest to bardzo przykre i demotywujące, kiedy jesteśmy odsyłane od Annasza do Kajfasza, czując się jak namolni petenci. My się łatwo nie poddamy, ale dziwi nas, że rządzący, którzy przecież mają często własne dzieci i wnuki, są tak krótkowzroczni. Przecież dzieci to nasza przyszłość. Jeśli nie zadbamy o ich zdrowie psychiczne na tym etapie, to z czasem będzie tylko gorzej. Za jakiś czas ludzie ci nie tylko nie będą zdolni do normalnego funkcjonowania i podjęcia pracy – a zatem nie będą mogli płacić naszych emerytur – ale ich utrzymanie będzie wymagało od nas stałego nakładu pieniężnego. Mówimy to nie dlatego, że patrzymy na sprawę cynicznie – każdy, kto nas zna, wie, że wykonujemy swoją pracę nie tylko z pasją, ale przede wszystkim z miłością do dzieciaków. Po ostatnich przejściach mamy jednak wrażenie, że do rządzących nie trafiają już argumenty z dziedziny ludzkiej przyzwoitości i sumienia. Pozostały zatem argumenty pragmatyczne

- konkludują w rozmowie ze mną.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe