Jacek Smagowicz – legenda „Solidarności” o drodze do niepodległości: "Mało kto mnie zna, oprócz SB"

Mało kto mnie zna. Najlepiej mnie zna Służba Bezpieczeństwa, która na mój temat nazbierała całą masę materiału. 68 rok... ja się wtedy zbuntowałem. Chodziłem do szkoły, kiedy modlono się zamiast do Pana Boga, to do towarzysza Stalina, z Polski próbowano zrobić Koreańską czy Chińską Republikę Ludową. Grałem w piłkę, chodziłem po Tatrach, raczej nie interesowałem się polityką, raczej uciekałem z tej szkoły. Wiedziałem, ze pochodzę z porządnej rodziny - mój wujek zginął w Powstaniu Warszawskim. Nie będę się chwalił, że byłem jakiś przeszkolony działacz, bo nie byłem, byłem młodym chłopakiem, który jak zobaczył bydło policyjne, które kopało chłopaków i ciągnęło dziewczyny za włosy pod Uniwersytetem Jagiellońskim, ja tego nie wytrzymałem. I razem z chłopakami z Cracovii po prostu rozpędziliśmy to bydełko. Przyjechały później suki, zaczęły rzucać granatami, ale w tym momencie ja byłem pracownikiem UJ i wtedy polityka przyszła do mnie
- opowiadał Jacek Smagowicz.
źródło: wkrakowie2017.wordpress.com