Ograniczenie migracji przez Trumpa zwiększa presję na Europę. Wielka Brytania chce deportować migrantów do Rwandy

Co musisz wiedzieć:
- Donald Trump realnie ogranicza migrację do Stanów Zjednoczonych
- Ograniczenie migracji do USA jeszcze bardziej zwiększy presję migracyjną na Europę
- Niemcy, którzy kilka lat temu, w ramach polityki "Herzlich Willkommen" zaprosili migrantów do siebie, dziś podrzucają migrantów krajom sąsiednim
Masowe deportacje i ograniczenia przyjmowania uchodźców w USA wywołały obawy w Europie o skutki dla globalnego systemu migracyjnego. Trump zasugerował, że USA mogą wycofać się z międzynarodowych porozumień dotyczących uchodźców, co zwiększa presję na Europę, by przejęła większą odpowiedzialność za zarządzanie kryzysami migracyjnymi. Tego Europa się najbardziej obawia.
Krajowe polityki migracyjne kontra EU
Kraje takie jak Włochy, Węgry i Polska (abstrahując od tego co się dzieje na granicy z Niemcami pod rządami Donalda Tuska) wprowadziły surowe przepisy, ograniczając przyjmowanie migrantów i wzmacniając kontrolę granic. Włoski rząd pod przywództwem Giorgii Meloni podpisał porozumienie z Albanią, które pozwala na odsyłanie migrantów do ośrodków detencyjnych poza granicami UE. Węgry Viktora Orbána od lat stosują politykę „zero tolerancji” dla nielegalnej migracji, budując mury na granicach i ograniczając dostęp do azylu. Polska z kolei wzmocniła ochronę granicy z Białorusią, oskarżając Mińsk o wykorzystywanie migrantów jako narzędzia w wojnie hybrydowej.
Niemcy, które w 2015 roku przyjęły ponad milion uchodźców, obecnie również zaostrzają politykę migracyjną. Kanclerz Olaf Scholz zapowiedział przyspieszenie deportacji i wydaleń osób, którym odmówiono azylu, a także ograniczenie świadczeń socjalnych dla nowych przybyszów. W odpowiedzi na rosnącą presję społeczną i polityczną, partie centrowe w Europie coraz częściej przejmują retorykę antyimigracyjną, by przeciwdziałać wzrostowi popularności skrajnej prawicy.
Sytuację komplikują globalne konflikty i zmiany klimatyczne, które napędzają migrację. Wojny w Syrii, Sudanie czy na Ukrainie, a także susze i powodzie w Afryce Subsaharyjskiej, zmuszają miliony ludzi do opuszczenia swoich domów. Według danych ONZ, w 2024 roku liczba przesiedleńców na świecie przekroczyła 120 milionów. Europa, jako jeden z najbogatszych regionów, pozostaje głównym celem dla wielu z nich, co prowadzi do napięć społecznych i politycznych.
Kraje nordyckie, takie jak Dania, wprowadziły jedne z najsurowszych przepisów migracyjnych w Europie, wymagając od migrantów asymilacji i ograniczając prawa do łączenia rodzin. W Wielkiej Brytanii plan deportacji migrantów do Rwandy, choć kontrowersyjny, jest nadal rozważany jako sposób na zniechęcenie do nielegalnych przepraw przez kanał La Manche. Francja z kolei boryka się z problemem obozów migrantów w Calais, gdzie tysiące osób próbują dostać się do Wielkiej Brytanii.
Migranci podawani z rąk do rąk
Polityka Trumpa może dodatkowo skomplikować sytuację. Jego administracja zapowiedziała, że USA będą naciskać na kraje trzecie, by przejmowały od nich uchodźców, co może oznaczać większą presję na Europę i kraje takie jak Turcja czy Liban. Jednocześnie europejskie rządy stoją przed dylematem: jak zrównoważyć humanitarne zobowiązania z rosnącym sprzeciwem społecznym wobec migracji. Organizacje praw człowieka krytykują zaostrzenie polityki, wskazując na łamanie praw migrantów i uchodźców.
Eksperci ostrzegają, że bez kompleksowego podejścia, obejmującego współpracę międzynarodową i inwestycje w krajach pochodzenia migrantów, Europa może zmierzyć się z jeszcze większym kryzysem migracyjnym. Kluczowe będzie znalezienie równowagi między ochroną granic a humanitarnym podejściem do uchodźców, szczególnie w obliczu globalnych zmian geopolitycznych i wpływu polityki Trumpa na światowy system migracyjny.
W 2024 roku w Europie złożono łącznie około 1 miliona wniosków o azyl. Liczba nielegalnych przekroczeń granicy przez Morze Śródziemne wyniosła około 200 000 osób, co oznacza spadek w stosunku do 2023 r. (ponad 270 000). Szlak środkowośródziemnomorski do Włoch odnotował około 66 500 przybyszów, do Hiszpanii (głównie na Wyspy Kanaryjskie) około 63 400, a do Grecji około 60 000. W ostatnich latach imigracja netto w Europie wynosiła około 1,5 miliona rocznie.
[Aleksandra Fedorska jest dziennikarką Tysol.pl, oraz licznych polskich i niemieckich mediów]