76 lat temu zginął Bolesław Wieniawa Długoszowski

1 lipca 1942 roku samobójstwo popełnił Bolesław Wieniawa-Długoszowski. Śmierć ta  była tragicznym akcentem wojny polsko-polskiej, która toczyła się między ośrodkiem sanacyjnym a ludźmi Władysława Sikorskiego. 
 76 lat temu zginął Bolesław Wieniawa Długoszowski
/ wikipedia / domena publiczna
1 lipca 1942 roku samobójstwo popełnił Bolesław Wieniawa-Długoszowski. Śmierć ta  była tragicznym akcentem wojny polsko-polskiej, która toczyła się między ośrodkiem sanacyjnym a ludźmi Władysława Sikorskiego. 

1 lipca 1942 r naturalny o tej porze ruch i gwar  na Górnym Mahattanie został zakłócony. O 9 rano o nowojorski bruk rozbiło się ciało starszego mężczyzny. Zdarzenie miało miejsce w domu przy Riverside Drive 3. Mężczyzna zmarł na miejscu lub w tuż po przyjeździe karetki pogotowia. Śmierć ta miała wstrząsnąć dość liczną mniejszością polską. Zmarłym okazał się bowiem Bolesław Wieniawa – Długoszowski, w przeszłości adiutant Marszałka Józefa Piłsudskiego, ulubieniec elit II Rzeczpospolitej.

Wieniawa-Długoszowski, w trakcie I wojny światowej adiutant Józefa Piłsudskiego, którego zaufanym człowiekiem pozostanie również w II RP po wybuchu II wojny światowej, podobnie jak wielu Piłsudczyków znalazł się na emigracji. 

W Stanach Zjednoczonych rozpocznie się najtrudniejszy okres życia adiutanta Piłsudskiego. Przywykły do wystawnego życia Wieniawa pozostaje praktycznie bez środków, a ma na utrzymaniu żonę i córkę. Wyuczonego zawodu lekarskiego niemal nigdy nie praktykował. Jego umiejętności literackie są w USA niepotrzebne, podobnie doświadczenie żołnierskie. Podejmuje się prac jako redaktor w polonijnej gazecie, później zajmuje się introligatorstwem. Niechętnie bierze udział w pracach politycznych, sprawia wrażenie załamanego losem Polski.  Jego poglądy w tym czasie oscylowały wokół zbudowania zgody narodowej, co było źle odbierane przez Piłsudczyków, bo pamiętać należy, że rząd Sikorskiego zajadle zwalczał „elementy sanacyjne”, dopuszczając się nawet do zamykania swoich przeciwników w obozach koncentracyjnych. 

Wieniawa twierdząc, że fatalne położenie Polski nie pozwala na wewnętrzne gierki, próbował doprowadzić do pojednania. Pisząc list do Sikorskiego w którym proponuje swoją osobę na stanowisko delegata rządowego, licząc, że jako człowiek o dużym autorytecie w środowiskach sanacyjnych, a emigracja w Stanach w większości z takich się składała, doprowadzi do dialogu. Finalnie propozycja została przez Sikorskiego odrzucona, a Piłsudczycy uznali ją za zdradę. Wieniawa starał się wrócić do wojska, jak sam pisał „niezależnie od rangi i funkcji”, jednak jego kolejne listy pozostały bez odzewu. Jak w liście do Henryka Floyar-Rajchmana pisał sam Długoszowski – „Nie pozwolono mi w tych ciężkich czasach być żołnierzem. Uważałem się zawsze i uważam do końca za żołnierza (..) Bliski jestem obłąkania”. Ostatecznie Sikorski zaproponował Wieniawie stanowisko posła na Kubie, które z jednej strony wydawało się pozycją raczej dla kogoś zainteresowanego byciem na uboczu, ale z drugiej miejsce to było ważnym punktem krzyżowania się wpływów wywiadów. Czy to jednak było odpowiednie zajęcie dla starzejącego się szwoleżera?  

    Przyjęcie propozycji Sikorskiego przez bliskiego współpracownika Piłsudskiego zostało wykorzystane przez rząd propagandowo i bardzo źle odebrane wśród emigracji sanacyjnej, szczególnie po podpisaniu umowy między Sikorskim a Majskim. Wieniawa po otrzymaniu oficjalnej nominacji 1 lipca 1942 r. będąc ubrany w piżamę wyszedł na taras swojego mieszkania, przeżegnał się i oddał samobójczy skok. W jego kieszeni znaleziono list. „Myśli plączą mi się po głowie i łamią jak zapałki lub słoma. Nie mogę spamiętać najprostszych nazw miejscowości, nazwisk ludzi oraz prostych wypadków z mego życia. Nie czuję się w tych warunkach reprezentować Rządu, gdyż miast pożytku mógłbym zaszkodzić sprawie. Zdaję sobie sprawę, że popełniłem zbrodnię wobec żony i córki zostawiając je na pastwę losu i obojętnych ludzi. Proszę Boga o opiekę nad nimi”. Pod spodem znajdowało się dopisane ołówkiem – „Boże, zbaw Polskę”. Długoszowski umierając jako ambasador zapewnił emeryturę swojej rodzinie. 

Powyższy tekst jest fragmentem artykuły Mateusza Kosińskiego „Szwoleżer na nowojorskim bruku” z #20 numeru „Tygodnik Solidarność”. 
 

 

POLECANE
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN jak kot Schrödingera tylko u nas
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN jak kot Schrödingera

Trwająca debata na temat rzekomego „nie-istnienia” Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego przypomina słynny eksperyment myślowy austriackiego noblisty.

Imane Khelif - damski bokser tylko u nas
Imane Khelif - damski bokser

Imane Khelif, algierski bokser, który zdobył złoto w kategorii kobiet na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku, stał się symbolem chaosu, jaki ideologia gender wnosi do sportu. Teraz, po tym jak organizacja World Boxing ogłosiła obowiązkowe testy płci przed turniejem kobiet w Eindhoven (5–10 czerwca 2025), Khelif nagle wycofał się z zawodów. Ta decyzja tylko podsyciła debatę sprzed roku: jak to możliwe, że mężczyzna rywalizował z kobietami przez tak długi okres i to w profesjonalnym sporcie na najwyższym poziomie?

Prezydent elekt Karol Nawrocki spotkał się z szefem MON z ostatniej chwili
Prezydent elekt Karol Nawrocki spotkał się z szefem MON

W czwartek prezydent elekt Karol Nawrocki spotkał się z wicepremierem, szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem - przekazał były szef sztabu Nawrockiego Paweł Szefernaker. "Spotkanie dotyczyło przyszłych relacji między zwierzchnikiem sił zbrojnych, a szefem MON" - powiedział polityk PiS.

Robert Bąkiewicz przekazał nam informacje o możliwym ataku na Sąd Najwyższy: Widzimy się o 7.30 tylko u nas
Robert Bąkiewicz przekazał nam informacje o możliwym ataku na Sąd Najwyższy: "Widzimy się o 7.30"

- Na naszych oczach może dojść do nielegalnego i bezprawnego przejęcia Sądu Najwyższego poprzez działania części sędziów Izby Pracy - mówi w rozmowie z Cezarym Krysztopą Robert Bąkiewicz.

Burza w Pałacu Buckingham. Książę William szykuje rewolucję? Wiadomości
Burza w Pałacu Buckingham. Książę William szykuje rewolucję?

W Pałacu Buckingham może dojść do dużych zmian, gdy książę William obejmie tron. Jak donoszą brytyjskie media, przyszły król nie planuje biernie kontynuować dotychczasowych tradycji, lecz chce „zrobić wszystko po swojemu”.

Burza w PE. Wniosek o wotum nieufności dla Ursuli von der Leyen z ostatniej chwili
Burza w PE. Wniosek o wotum nieufności dla Ursuli von der Leyen

Pierwszy raz w obecnym PE sojusz ugrupowań prawicowych porozumiała się co do wniosku nieufności dla Ursuli von der Leyen. Wniosek poparło 74 europarlamentarzystów z ECR - Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, ESN - Grupy Europy Suwerennych Narodów, zwłaszcza Alternatywy dla Niemiec oraz Patrioci dla Europy.

Szokująca agresja i wypadek na S3. Za kierownicą marszałek z PO Marcin Jabłoński [WIDEO] z ostatniej chwili
Szokująca agresja i wypadek na S3. Za kierownicą marszałek z PO Marcin Jabłoński [WIDEO]

Na trasie S3 w województwie lubuskim doszło do niebezpiecznego incydentu z udziałem prominentnego polityka Platformy Obywatelskiej. Kierowca Skody Superb, który spowodował kolizję swoim agresywnym zachowaniem, to marszałek województwa lubuskiego Marcin Jabłoński. Zdarzenie zostało nagrane, a sprawą zajmuje się sąd.

 Nie żyje zasłużona policjantka. Miała 49 lat Wiadomości
Nie żyje zasłużona policjantka. Miała 49 lat

Komenda Powiatowa Policji w Będzinie poinformowała o nagłej śmierci aspirant sztabowej Iwony Bajan. Funkcjonariuszka miała 49 lat i służyła w policji przez ponad 25 lat.

Ekspert po oświadczeniu 28 sędziów SN: To jawne wypowiedzenie posłuszeństwa Rzeczpospolitej tylko u nas
Ekspert po oświadczeniu 28 sędziów SN: To jawne wypowiedzenie posłuszeństwa Rzeczpospolitej

Polska znajduje się w historycznym momencie. To, czego jesteśmy świadkami, to więcej niż spór prawny – to bezprecedensowy atak na fundamenty Rzeczypospolitej, jej konstytucyjny ład i porządek Oświadczenia 28 sędziów Sądu Najwyższego i pisma pięciu byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego to nic innego jak jawne wypowiedzenie posłuszeństwa państwu polskiemu i złamanie sędziowskiej przysięgi.

Jakim to trzeba być dziadem?. Filip Chajzer opublikował emocjonalny wpis Wiadomości
"Jakim to trzeba być dziadem?". Filip Chajzer opublikował emocjonalny wpis

Filip Chajzer, znany dziennikarz i influencer, poinformował w mediach społecznościowych o kradzieży, do której miało dojść w jednym z jego lokali z kebabem w Krakowie. Chodzi o punkt KREUZBERG Kebap znajdujący się w okolicy Galerii Kazimierz.

REKLAMA

76 lat temu zginął Bolesław Wieniawa Długoszowski

1 lipca 1942 roku samobójstwo popełnił Bolesław Wieniawa-Długoszowski. Śmierć ta  była tragicznym akcentem wojny polsko-polskiej, która toczyła się między ośrodkiem sanacyjnym a ludźmi Władysława Sikorskiego. 
 76 lat temu zginął Bolesław Wieniawa Długoszowski
/ wikipedia / domena publiczna
1 lipca 1942 roku samobójstwo popełnił Bolesław Wieniawa-Długoszowski. Śmierć ta  była tragicznym akcentem wojny polsko-polskiej, która toczyła się między ośrodkiem sanacyjnym a ludźmi Władysława Sikorskiego. 

1 lipca 1942 r naturalny o tej porze ruch i gwar  na Górnym Mahattanie został zakłócony. O 9 rano o nowojorski bruk rozbiło się ciało starszego mężczyzny. Zdarzenie miało miejsce w domu przy Riverside Drive 3. Mężczyzna zmarł na miejscu lub w tuż po przyjeździe karetki pogotowia. Śmierć ta miała wstrząsnąć dość liczną mniejszością polską. Zmarłym okazał się bowiem Bolesław Wieniawa – Długoszowski, w przeszłości adiutant Marszałka Józefa Piłsudskiego, ulubieniec elit II Rzeczpospolitej.

Wieniawa-Długoszowski, w trakcie I wojny światowej adiutant Józefa Piłsudskiego, którego zaufanym człowiekiem pozostanie również w II RP po wybuchu II wojny światowej, podobnie jak wielu Piłsudczyków znalazł się na emigracji. 

W Stanach Zjednoczonych rozpocznie się najtrudniejszy okres życia adiutanta Piłsudskiego. Przywykły do wystawnego życia Wieniawa pozostaje praktycznie bez środków, a ma na utrzymaniu żonę i córkę. Wyuczonego zawodu lekarskiego niemal nigdy nie praktykował. Jego umiejętności literackie są w USA niepotrzebne, podobnie doświadczenie żołnierskie. Podejmuje się prac jako redaktor w polonijnej gazecie, później zajmuje się introligatorstwem. Niechętnie bierze udział w pracach politycznych, sprawia wrażenie załamanego losem Polski.  Jego poglądy w tym czasie oscylowały wokół zbudowania zgody narodowej, co było źle odbierane przez Piłsudczyków, bo pamiętać należy, że rząd Sikorskiego zajadle zwalczał „elementy sanacyjne”, dopuszczając się nawet do zamykania swoich przeciwników w obozach koncentracyjnych. 

Wieniawa twierdząc, że fatalne położenie Polski nie pozwala na wewnętrzne gierki, próbował doprowadzić do pojednania. Pisząc list do Sikorskiego w którym proponuje swoją osobę na stanowisko delegata rządowego, licząc, że jako człowiek o dużym autorytecie w środowiskach sanacyjnych, a emigracja w Stanach w większości z takich się składała, doprowadzi do dialogu. Finalnie propozycja została przez Sikorskiego odrzucona, a Piłsudczycy uznali ją za zdradę. Wieniawa starał się wrócić do wojska, jak sam pisał „niezależnie od rangi i funkcji”, jednak jego kolejne listy pozostały bez odzewu. Jak w liście do Henryka Floyar-Rajchmana pisał sam Długoszowski – „Nie pozwolono mi w tych ciężkich czasach być żołnierzem. Uważałem się zawsze i uważam do końca za żołnierza (..) Bliski jestem obłąkania”. Ostatecznie Sikorski zaproponował Wieniawie stanowisko posła na Kubie, które z jednej strony wydawało się pozycją raczej dla kogoś zainteresowanego byciem na uboczu, ale z drugiej miejsce to było ważnym punktem krzyżowania się wpływów wywiadów. Czy to jednak było odpowiednie zajęcie dla starzejącego się szwoleżera?  

    Przyjęcie propozycji Sikorskiego przez bliskiego współpracownika Piłsudskiego zostało wykorzystane przez rząd propagandowo i bardzo źle odebrane wśród emigracji sanacyjnej, szczególnie po podpisaniu umowy między Sikorskim a Majskim. Wieniawa po otrzymaniu oficjalnej nominacji 1 lipca 1942 r. będąc ubrany w piżamę wyszedł na taras swojego mieszkania, przeżegnał się i oddał samobójczy skok. W jego kieszeni znaleziono list. „Myśli plączą mi się po głowie i łamią jak zapałki lub słoma. Nie mogę spamiętać najprostszych nazw miejscowości, nazwisk ludzi oraz prostych wypadków z mego życia. Nie czuję się w tych warunkach reprezentować Rządu, gdyż miast pożytku mógłbym zaszkodzić sprawie. Zdaję sobie sprawę, że popełniłem zbrodnię wobec żony i córki zostawiając je na pastwę losu i obojętnych ludzi. Proszę Boga o opiekę nad nimi”. Pod spodem znajdowało się dopisane ołówkiem – „Boże, zbaw Polskę”. Długoszowski umierając jako ambasador zapewnił emeryturę swojej rodzinie. 

Powyższy tekst jest fragmentem artykuły Mateusza Kosińskiego „Szwoleżer na nowojorskim bruku” z #20 numeru „Tygodnik Solidarność”. 
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe