[Tylko u nas] Prof. Chwedoruk: Kosiniak-Kamysz miałby zostać premierem 38 mln kraju? To kuriozum

- Doświadczenia prób klecenia szerokich koalicji przeciw partii rządzącej w różnych krajach naszej części Europy w istocie nie są zachęcające. Na Słowacji koalicja przeciwko Robertowi Fico zakończyła się tym, że jego partia miała samodzielną większość w kolejnych wyborach, bo koalicja przeciw niemu była sztuczna, skłócona, sprzeczna wewnętrznie programowo itd. Podobnie jest w przypadku PiS-u – mówi w rozmowie z Jakubem Pacanem politolog, prof. Rafał Chwedoruk.
 [Tylko u nas] Prof. Chwedoruk: Kosiniak-Kamysz miałby zostać premierem 38 mln kraju? To kuriozum
/ Źródło: screen YouTube
Tysol.pl: W najnowszym sondażu przeprowadzonym przez IBRiS dla „Rz” Władysław Kosiniak-Kamysz dostaje 26 proc. jako lider opozycji i ewentualny przyszły premier. Grzegorz Schetyna ma 4 proc. jako przyszły premier. Jak rozumieć takie poparcie?
Prof. Rafał Chwedoruk
: Ten sondaż jest kompletnie bez znaczenia. Nie sposób sobie wyobrazić sytuacji, w której premierem zostaje polityki partii mającej pięcioprocentowe poparcie, na dodatek partii, która ledwie przetrwała, co akurat można policzyć za sukces Kosiniaka-Kamysza. PSL stracił w ostatnich wyborach samorządowych bardzo dużo, w tym lubelskie i świętokrzyskie-a więc swe sejmikowe twierdze. O znaczeniu takich typów sondaży najlepiej świadczą wyniki zaufania do Jarosława Kaczyńskiego czy Antoniego Macierewicza. Bili negatywne rekordy, a okazywało się, że ich partia bije rekordy, ale w drugą stronę, czyli popularności.

Jakie zatem wnioski wyciąga Pan z tego sondażu?
Traktuję tę dyskusję jako element walki o wpływy i władzę wewnątrz samej PO. Konflikt między obecnym liderem, a Donaldem Tuskiem jest konfliktem, którego chyba niedługo będziemy obchodzić dziesiątą rocznicę wybuchu. To co się stało w ostatnich dwóch latach, czyli odbudowa siły Platformy, która pozostała głównym nurtem opozycji i nie najgorszy wynik w wyborach do sejmików województw jest sukcesem Grzegorza Schetyny i powoduje dalsze osłabienie wpływów Donalda Tuska. Proszę zwrócić uwagę, że większość jego znanych sojuszników z PO albo została z partii w ogóle usunięta albo zeszła na kompletnie dalszy plan. Donald Tusk chcąc teraz wracać do polityki musi stawiać na mniejsze partie wokół Platformy, by w ten sposób osłabiać pozycję Schetyny i doprowadzać do sytuacji, w której formułą jednoczącą opozycję będzie on sam, czyli raczej formuła personalna, a nie międzypartyjna.

Czy w tym roku wyborczym nie będziemy w jeszcze większej władzy sondaży?
Seria spadków sondażowych może chyba odwrócić poparcie społeczne dla partii politycznych? Jako obywatele jesteśmy mimo wszystko trochę uodpornieni na te słupki sondażowe. Są takie momenty, kiedy pojawia się jakaś nowa inicjatywa polityczna lub nowy polityk, i wtedy następuje chwila zainteresowania, jak przy reklamie komercyjnych towarów. Interesujemy się tym, co daje wyraz w sondażach, a po dwóch trzech tygodniach, kiedy wyczerpuje się efekt nowości i zaskoczenia, stare byty odzyskują swoja pozycję. Wszystkie przesłanki wskazują raczej na to, że nastąpiła pewna stabilizacja w polskiej polityce. Gdyby sondaże partyjne pokazywały w perspektywie kilku miesięcy stały trend spadkowi jakiejś partii, to rzeczywiście mogłoby uruchomić w niej mechanizm wewnętrznej dyskusji.

A wierzy Pan w taką szeroką koalicję, o której mówią liberalne media? Teraz, gdy PO, PSL, Ko i lewica są w opozycji łączy ich „antypis”, ale gdyby teoretycznie wygrali, co by ich łączyło?
Doświadczenia prób klecenia tego typu koalicji w różnych krajach naszej części Europy w istocie nie są zachęcające. Na Słowacji koalicja przeciwko Robertowi Fico zakończyła się tym, że jego partia miała samodzielną większość w kolejnych wyborach, bo koalicja przeciw niemu była sztuczna, skłócona, sprzeczna wewnętrznie programowo itd. To jednoczenie opozycji tylko przeciw obecnej władzy nie służy też debacie publicznej, bo partie o zupełnie innych tożsamościach, innych tradycjach ideologicznych, genealogiach historycznych nagle mają z sobą współpracować. Myślę, że jednak został uruchomiony taki mechanizm, który będzie do takiej formuły prowadził, choćby związany z tym, że we wszystkich partiach opozycyjnych trwa walka o przywództwo.

Zwróćmy uwagę, że tuż po wyborach samorządowych opozycja zinterpretowała je jako względny sukces i rzeczywiście patrząc na wyniki wyborów do sejmików województw czy drugich tur w miastach mogła tak twierdzić i nie potrafiła kolejny raz zdyskontować tego, co sama uznała za sukces. A dlatego nie potrafiła, że  wznowiono walkę o przywództwo. Zamiast ogłosić powszechną jedność następowały fale krytyki liderów, prowadzące do kuriozalnej sytuacji, bo jednak stan, w którym lider pięcioprocentowej partii ma zostać premierem 38 mln kraju jest pewnym kuriozum.

Co musi zrobić PiS, by dowieźć te 40 proc. poparcia do wyborów?
Mówimy o 40 proc. w górę. Ostatnie wybory samorządowe pokazały, że możliwości manewru ze strony PiS z różnych powodów nie są tak wielkie, jak w roku 2017 czy 2016. PiS musi działać na rzecz dwóch kwestii. Przy względnie stabilnych podziałach między dwoma elektoratami najważniejsze są mobilizacja i demobilizacja ich obrzeży. Mówiąc najprościej PiS musi działać po pierwsze na rzecz tego, by zmobilizować własny elektorat. Nie jest to takie proste jak kiedyś, ponieważ kiedyś te dwadzieścia kilka procent bardzo wiernych i lojalnych wyborców łatwo można było zmobilizować. Dziś, gdy elektorat PiS bardzo się poszerzył, dołączyli wyborcy motywowani bardziej sytuacyjnie. To elektorat mniejszych miejscowości, on się łatwo demobilizuje i trudno go potem zmobilizować na nowo. PiS musi więc cały czas pokazywać się wizerunkowo jako partia stabilna, która gwarantuje utrzymanie poziomu życia i druga rzecz, która musi robić, co nie będzie proste, to unikanie tematów i konfliktów, które uaktywniłyby ponadstandardowo wielkomiejski liberalny elektorat. Chodzi tutaj przede wszystkim o kwestie europejskie.

 

POLECANE
Wykłady nt. wpływu myśli chrześcijańskiej na społeczeństwo i gospodarkę Wiadomości
Wykłady nt. wpływu myśli chrześcijańskiej na społeczeństwo i gospodarkę

Powszechny Uniwersytet Nauczania Chrześcijańsko-Społecznego (PUNCS) to działanie edukacyjne prowadzone przez fundację Instytut Myśli Schumana.

Siemoniak przyznał: W Wyrykach spadła nasza rakieta z ostatniej chwili
Siemoniak przyznał: "W Wyrykach spadła nasza rakieta"

Tomasz Siemoniak w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24 przyznał, że w Wyrykach spadła polska rakieta wystrzelona z F-16. Dom został uszkodzony, a mieszkańcy mogą wrócić tylko na parter. Minister tłumaczy się, że „świat nie jest taki prosty”.

Jak protestować przeciwko Centrom Integracji Cudzoziemców - jest raport gorące
Jak protestować przeciwko Centrom Integracji Cudzoziemców - jest raport

W środę 17 września Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris opublikował swój nowy raport pod tytułem „Podstawy sprzeciwu wobec koncepcji Centrów Integracji Cudzoziemców. Odpowiedzialna polityka migracyjna wymaga selekcji, deportacji i asymilacji”.

Planowali zamachy terrorystyczne w Polsce i Europie. Litewska prokuratura ujawnia szokujące szczegóły pilne
Planowali zamachy terrorystyczne w Polsce i Europie. Litewska prokuratura ujawnia szokujące szczegóły

Litewska prokuratura wraz z policją rozbiły groźną siatkę terrorystyczną, która przygotowywała cztery zamachy w krajach Europy. W ręce służb trafili obywatele Litwy, Rosji, Łotwy, Estonii i Ukrainy, a tropy prowadzą wprost do rosyjskich służb specjalnych. Część śmiercionośnych ładunków trafiła do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Polski.

Doradca Zełenskiego o akcji polskiego wojska: Udawanie, że to sukces, brzmi dziwnie Wiadomości
Doradca Zełenskiego o akcji polskiego wojska: "Udawanie, że to sukces, brzmi dziwnie"

Według doradcy szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolaka atak dronów na Polskę to był test dla natowskich systemów obrony przeciwrakietowej. W jego opinii obnażył on brak skuteczności polskiej obrony.

Dla Niemca wszystko tylko u nas
Dla Niemca wszystko

Niemieckie media piszą, że wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie „niesie potencjał konfliktu”. Konflikt? Nie – to przypomnienie długu, którego Niemcy od dekad unikają.

Kurski do Tuska: Mścij się na mnie, zostaw syna Wiadomości
Kurski do Tuska: "Mścij się na mnie, zostaw syna"

Były prezes TVP Jacek Kurski oskarża Donalda Tuska o polityczną zemstę. Prokuratura w Toruniu postawiła jego synowi zarzuty, a Kurski nie ma wątpliwości: to zemsta premiera, a nie wymiaru sprawiedliwości.

Hennig-Kloska: Park Narodowy Dolnej Odry powstanie nawet mimo weta prezydenta pilne
Hennig-Kloska: Park Narodowy Dolnej Odry powstanie nawet mimo weta prezydenta

– W środę rząd przyjął projekt ustawy o utworzeniu Parku Doliny Dolnej Odry – poinformowała minister klimatu Paulina Hennig-Kloska. Nowy park ma powstać w województwie zachodniopomorskim w 2026 r. i objąć teren 3,8 tys. ha. Przeciwnicy alarmują: to cios w żeglugę, gospodarkę i porty Szczecina.

PiS złożył projekt uchwały ws. wywłaszczenia ambasady Rosji Wiadomości
PiS złożył projekt uchwały ws. wywłaszczenia ambasady Rosji

PiS złożył w Sejmie projekt uchwały dotyczącej pilnego zabezpieczenia terenu wokół Ministerstwa Obrony Narodowej. Jarosław Kaczyński zapowiedział, że chodzi m.in. o wywłaszczenie rosyjskiej ambasady w Warszawie.

Amerykanie kłócą się o nominowanego ambasadora USA w Polsce. Dwa głosy przewagi z ostatniej chwili
Amerykanie kłócą się o nominowanego ambasadora USA w Polsce. Dwa głosy przewagi

Nominowany na ambasadora USA w Polsce Tom Rose uzyskał w środę poparcie senackiej komisji spraw zagranicznych, choć nie poparł go żaden polityk Demokratów. Nominacja Rose'a wciąż musi uzyskać większość głosów w Senacie.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Chwedoruk: Kosiniak-Kamysz miałby zostać premierem 38 mln kraju? To kuriozum

- Doświadczenia prób klecenia szerokich koalicji przeciw partii rządzącej w różnych krajach naszej części Europy w istocie nie są zachęcające. Na Słowacji koalicja przeciwko Robertowi Fico zakończyła się tym, że jego partia miała samodzielną większość w kolejnych wyborach, bo koalicja przeciw niemu była sztuczna, skłócona, sprzeczna wewnętrznie programowo itd. Podobnie jest w przypadku PiS-u – mówi w rozmowie z Jakubem Pacanem politolog, prof. Rafał Chwedoruk.
 [Tylko u nas] Prof. Chwedoruk: Kosiniak-Kamysz miałby zostać premierem 38 mln kraju? To kuriozum
/ Źródło: screen YouTube
Tysol.pl: W najnowszym sondażu przeprowadzonym przez IBRiS dla „Rz” Władysław Kosiniak-Kamysz dostaje 26 proc. jako lider opozycji i ewentualny przyszły premier. Grzegorz Schetyna ma 4 proc. jako przyszły premier. Jak rozumieć takie poparcie?
Prof. Rafał Chwedoruk
: Ten sondaż jest kompletnie bez znaczenia. Nie sposób sobie wyobrazić sytuacji, w której premierem zostaje polityki partii mającej pięcioprocentowe poparcie, na dodatek partii, która ledwie przetrwała, co akurat można policzyć za sukces Kosiniaka-Kamysza. PSL stracił w ostatnich wyborach samorządowych bardzo dużo, w tym lubelskie i świętokrzyskie-a więc swe sejmikowe twierdze. O znaczeniu takich typów sondaży najlepiej świadczą wyniki zaufania do Jarosława Kaczyńskiego czy Antoniego Macierewicza. Bili negatywne rekordy, a okazywało się, że ich partia bije rekordy, ale w drugą stronę, czyli popularności.

Jakie zatem wnioski wyciąga Pan z tego sondażu?
Traktuję tę dyskusję jako element walki o wpływy i władzę wewnątrz samej PO. Konflikt między obecnym liderem, a Donaldem Tuskiem jest konfliktem, którego chyba niedługo będziemy obchodzić dziesiątą rocznicę wybuchu. To co się stało w ostatnich dwóch latach, czyli odbudowa siły Platformy, która pozostała głównym nurtem opozycji i nie najgorszy wynik w wyborach do sejmików województw jest sukcesem Grzegorza Schetyny i powoduje dalsze osłabienie wpływów Donalda Tuska. Proszę zwrócić uwagę, że większość jego znanych sojuszników z PO albo została z partii w ogóle usunięta albo zeszła na kompletnie dalszy plan. Donald Tusk chcąc teraz wracać do polityki musi stawiać na mniejsze partie wokół Platformy, by w ten sposób osłabiać pozycję Schetyny i doprowadzać do sytuacji, w której formułą jednoczącą opozycję będzie on sam, czyli raczej formuła personalna, a nie międzypartyjna.

Czy w tym roku wyborczym nie będziemy w jeszcze większej władzy sondaży?
Seria spadków sondażowych może chyba odwrócić poparcie społeczne dla partii politycznych? Jako obywatele jesteśmy mimo wszystko trochę uodpornieni na te słupki sondażowe. Są takie momenty, kiedy pojawia się jakaś nowa inicjatywa polityczna lub nowy polityk, i wtedy następuje chwila zainteresowania, jak przy reklamie komercyjnych towarów. Interesujemy się tym, co daje wyraz w sondażach, a po dwóch trzech tygodniach, kiedy wyczerpuje się efekt nowości i zaskoczenia, stare byty odzyskują swoja pozycję. Wszystkie przesłanki wskazują raczej na to, że nastąpiła pewna stabilizacja w polskiej polityce. Gdyby sondaże partyjne pokazywały w perspektywie kilku miesięcy stały trend spadkowi jakiejś partii, to rzeczywiście mogłoby uruchomić w niej mechanizm wewnętrznej dyskusji.

A wierzy Pan w taką szeroką koalicję, o której mówią liberalne media? Teraz, gdy PO, PSL, Ko i lewica są w opozycji łączy ich „antypis”, ale gdyby teoretycznie wygrali, co by ich łączyło?
Doświadczenia prób klecenia tego typu koalicji w różnych krajach naszej części Europy w istocie nie są zachęcające. Na Słowacji koalicja przeciwko Robertowi Fico zakończyła się tym, że jego partia miała samodzielną większość w kolejnych wyborach, bo koalicja przeciw niemu była sztuczna, skłócona, sprzeczna wewnętrznie programowo itd. To jednoczenie opozycji tylko przeciw obecnej władzy nie służy też debacie publicznej, bo partie o zupełnie innych tożsamościach, innych tradycjach ideologicznych, genealogiach historycznych nagle mają z sobą współpracować. Myślę, że jednak został uruchomiony taki mechanizm, który będzie do takiej formuły prowadził, choćby związany z tym, że we wszystkich partiach opozycyjnych trwa walka o przywództwo.

Zwróćmy uwagę, że tuż po wyborach samorządowych opozycja zinterpretowała je jako względny sukces i rzeczywiście patrząc na wyniki wyborów do sejmików województw czy drugich tur w miastach mogła tak twierdzić i nie potrafiła kolejny raz zdyskontować tego, co sama uznała za sukces. A dlatego nie potrafiła, że  wznowiono walkę o przywództwo. Zamiast ogłosić powszechną jedność następowały fale krytyki liderów, prowadzące do kuriozalnej sytuacji, bo jednak stan, w którym lider pięcioprocentowej partii ma zostać premierem 38 mln kraju jest pewnym kuriozum.

Co musi zrobić PiS, by dowieźć te 40 proc. poparcia do wyborów?
Mówimy o 40 proc. w górę. Ostatnie wybory samorządowe pokazały, że możliwości manewru ze strony PiS z różnych powodów nie są tak wielkie, jak w roku 2017 czy 2016. PiS musi działać na rzecz dwóch kwestii. Przy względnie stabilnych podziałach między dwoma elektoratami najważniejsze są mobilizacja i demobilizacja ich obrzeży. Mówiąc najprościej PiS musi działać po pierwsze na rzecz tego, by zmobilizować własny elektorat. Nie jest to takie proste jak kiedyś, ponieważ kiedyś te dwadzieścia kilka procent bardzo wiernych i lojalnych wyborców łatwo można było zmobilizować. Dziś, gdy elektorat PiS bardzo się poszerzył, dołączyli wyborcy motywowani bardziej sytuacyjnie. To elektorat mniejszych miejscowości, on się łatwo demobilizuje i trudno go potem zmobilizować na nowo. PiS musi więc cały czas pokazywać się wizerunkowo jako partia stabilna, która gwarantuje utrzymanie poziomu życia i druga rzecz, która musi robić, co nie będzie proste, to unikanie tematów i konfliktów, które uaktywniłyby ponadstandardowo wielkomiejski liberalny elektorat. Chodzi tutaj przede wszystkim o kwestie europejskie.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe