[Tylko u nas] Marek Budzisz: Kieszonkowe pułkownika Czerkalina.

W maju aresztowano w Moskwie Kiryła Czerkalina, pułkownika FSB, kierującego specjalnym Zarządem K, którego zadaniem był nadzór nad rosyjskim systemem bankowym. W praktyce wygląda to tak, że do każdego rosyjskiego banku oddelegowany jest przedstawiciel Federalnej Służby Bezpieczeństwa. W Sbierbanku, największym banku Rosji jest to emerytowany generał FSB, który jednak musiał słuchać poleceń i realizować wytyczne młodego wiekiem (38 lat) i młodszego rangą swego przełożonego. Podobnie zresztą jak i szefowie struktur regionalnych, w liczbie 85.
/ pixabay.com
Aresztowanie Czerkalina, samo w sobie sensacyjne, pobudziło wyobraźnię Rosjan, bo w jego mieszkaniu w gotówce oraz na rachunkach banków miał on zgromadzone 12 mld rubli, przeliczając to na dolary – prawie 185 mln. Tym samym oficer FSB pobił rekord innego słynnego w Rosji łapówkarza – Aleksandra Zacharczenki, który w strukturach rosyjskiego MSW kierował służbą do walki z korupcją (ten zgromadził „tylko” 8,5 mld rubli). Prokuratura oskarżająca Zacharczenkę zażądała dla niego 15,5 roku w kolonii karnej o specjalnym rygorze (sąd jeszcze nie wydał wyroku), co powinno zepsuć humor oskarżanego również o łapówkarstwo Czerkalina. Ale tak się najwyraźniej nie stało, bo jak donoszą rosyjskie media przekształcił on miejsce swego odosobnienia w cele mnicha, albo erem, pozawieszał święte obrazy na ścianach i dnie spędza na modlitwach i medytacjach.
Jednak nie to jest istotne w całej kwestii. Z nielicznych publikacji rosyjskiej prasy na temat afery można wyrobić sobie pogląd w jaki sposób działał system nadzoru nad rosyjskim systemem bankowym, który FSB przekształciło, jak można przypuszczać w źródło intratnych „dodatków do wynagrodzenia”. Otóż Moskowski Komsomolec, publikuje rozmowę z anonimowym współwłaścicielem jednego z prywatnych banków które „nadzorował” Czerkalin. Bank był zdrowy, maił niezbędny poziom kapitałów, właściwie nie miał zagrożonych kredytów i regularnie był dobrze oceniany przez specjalna komórkę rosyjskiego Banku Centralnego. Ale tym nie mniej utracił licencję i został postawiony w stan likwidacji. Powodem takiego stanu rzeczy, jak dowodzi rozmówca gazety, były dwa spotkania, jakie odbył on właśnie z Czerkalinem. Otóż na pierwszym z nich pułkownik FSB, powiedział mu, że „są zastrzeżenia” do banku. Polegały one na tym, że miał być on jednym z ogniw łańcucha „podejrzanych transferów”, które w efekcie doprowadziły do wyprowadzenia z Rosji kapitałów. Oczywiście sprawę „da się wyprostować”, ale taka przychylność, nadzorców z FSB kosztować będzie 500 tys. euro w gotówce. Właściciele banku, przekonani o tym, że nie mają żadnych powodów do obaw nie chcieli zapłacić, ale jak się rozmawia z FSB, to lepiej nie odmawiać wprost i zaczęli grać na czas. Nie na wiele się to zdało, bo niedługo potem dowiedzieli się, że Nadzór Bankowy zdecydował o odebraniu im licencji. Mieli (!) jeszcze 3 dni, więc oddali klientom wszystkie depozyty, popłacili kredyty i w ten sposób przygotowali się do „likwidacji”. Ale jak się prowadzi bank, zwłaszcza w Rosji, to trzeba mieć swoje źródła informacji w służbach. Mieli i oni, więc dowiedzieli się dość szybko, ze Czerkalin rozesłał do służb list w którym prosił aby „coś znaleźć” na krnąbrnych akcjonariuszy likwidowanego banku. W takiej sytuacji, z roztropności, postanowili wyjechać za granicę. Teraz wracają, ale przecież sytuacja już się nieco zmieniła.
Cała sprawa, obok wątku korupcyjnego, ma tez drugie dno. Przede wszystkim z tego powodu, że rosyjski Bank Centralny od kilku już lat prowadzi operację sanacji sektora bankowego, która z jednej strony sprowadza się do odbierania licencji i likwidacji małych i słabych banków (takie jest oficjalne uzasadnienie tej polityki), z drugiej zaś do wspomagania setkami miliardów rubli tych instytucji finansowych, które pozostają na rynku. Jak obliczają specjaliści z agencji Fitch tylko w latach 2013-2015 sanacja zagrożonych banków, i to nie licząc podtrzymywania płynności całego sektora, kosztowała nie mniej niż 3,3 bln rubli (ok. 53 mld dol.) Od stycznia 2017 do maja 2019 cofnięto w Rosji licencje 121 bankom, właściciele kolejnych 36 podjęli decyzję o „dobrowolnej likwidacji”. Analitycy są zdania, że o ile jeszcze kilka lat temu w Rosji było ponad 600 banków to docelowo pozostanie na rynku, co najwyżej 300, choć są i specjaliści mówiący o 150. Warto też zwrócić uwagę na to co powiedział w jednym z wywiadów prasowych Jurij Isajew, kierujący rosyjskim odpowiednikiem Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Jak ujawnił w ubiegłym roku w stanie likwidacji znajdowały się w Rosji 324 banki, Fundusz, który wypłacił klientom tych instytucji lokaty, przejmując w zamian ich portfele kredytowe, złożył pozwy na 4 bln rubli, ma już nakazy sądowe na 2,5 bln, na 1 bln sprawy są w toku, a przegrał jedynie "drobne" 2 mld dol. Ale jeśli weźmie się pod uwagę realne wpływy z egzekucji, to nie przekraczają one 2 proc. zasądzonych kwot.
I tu mamy sedno całej kwestii. Otóż, jak powiedział w wywiadzie prasowym w 2012 roku Sergiej Ignatiew, wówczas kończący swą kadencję prezes rosyjskiego Banku Centralnego, jego zdaniem każdego roku transferowane jest nielegalnie z Rosji, za pośrednictwem systemu bankowego nie mniej niźli 50 mld dolarów. Ten stan rzeczy jak można przypuszczać nie zmienił się. Nie zmieniły się też zapewne „prowizje” które z tego tytułu pobierają rosyjskie służby. W takim kontekście znalezione u Czerkalina 185 mln dolarów, to kieszonkowe, czy raczej tipsy, zgromadzone przez zapobiegliwego pułkownika.
W całej sprawie są jeszcze dwa ciekawe wątki. Po pierwsze, jak można przypuszczać aresztowanie szefa Zarządu K, jest świadectwem tego, że na szczytach władzy „idzie na noże”. Tym bardziej, że niedawno występując przed izba wyższą rosyjskiego parlamentu, prokurator generalny Jurij Czajka powiedział, że w ubiegłym roku, podległe mu służby aresztowały dwa razy więcej skorumpowanych oficerów FSB, niźli rok wcześniej. A zatem śledczy z prokuratury „wzięli na cel” oficerów z FSB.
Drugi wątek związany jest z rosyjskimi mediami, które nie nadmiernie nagłaśniają sprawę korupcji w służbie bezpieczeństwa. Właściwie pisze o tym dużo jedynie Moskiewski Komsomolec, którego redaktor naczelny Paweł Gusiew, stanął niedawno ponownie na czele Rady Społecznej przy Ministrze Obrony, Sergieju Szojgu. A to oznacza, że ma ona niezwykle wpływowego protektora. I może dlatego, albo właśnie dlatego, roztrząsa sprawę korupcji w FSB.
 
 

 

POLECANE
Ustawa o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Jest decyzja Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Ustawa o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Jest decyzja Karola Nawrockiego

Trybunał Konstytucyjny ma orzec, czy projekt ustawy uderzającej w piratów drogowych jest zgodny z ustawą zasadniczą - tak zadecydował prezydent Karol Nawrocki. Choć w uzasadnieniu można przeczytać, że cel ustawy jest słuszny, jednak wątpliwości prezydenta wzbudziły niektóre rozwiązania prawne.

Karol Nawrocki wzywa Donalda Tuska do budowy mniejszości blokującej ws. umowy z Marcosur z ostatniej chwili
Karol Nawrocki wzywa Donalda Tuska do budowy mniejszości blokującej ws. umowy z Marcosur

"Akceptacja dla tej umowy to katastrofa. Panie Premierze, trzeba budować mniejszość blokującą, a nie gadać!" – pisze na platformie X prezydent Karol Nawrocki, apelując do premiera Tuska ws. umowy z Mercosur.

Tylko 4 ugrupowania w Sejmie, spory wzrost partii Grzegorza Brauna. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
Tylko 4 ugrupowania w Sejmie, spory wzrost partii Grzegorza Brauna. Zobacz najnowszy sondaż

Koalicja Obywatelska utrzymuje prowadzenie, Prawo i Sprawiedliwość pozostaje drugą siłą, a Konfederacja notuje wyraźny spadek – tak wyglądają wyniki najnowszego sondażu parlamentarnego. Badanie pokazuje też, że do Sejmu weszłyby tylko cztery ugrupowania.

Degermanizacja Holokaustu tylko u nas
Degermanizacja Holokaustu

Jest to zjawisko obecne w publicystyce historycznej i przekazie medialnym, polegające na uwalnianiu Niemiec i Niemców od odpowiedzialności za projekt i realizację Zagłady. W narracji o Holokauście o zbrodnię ludobójstwa na Żydach oskarża się pozbawionych narodowości „nazistów”, którzy najpierw sterroryzowali porządnych Niemców, a później dopuścili się czynów w gruncie rzeczy przeciwnych prawdziwej, niemieckiej mentalności.

Odciąć im tlen. Fala odrażającego hejtu wobec górników strajkujących w kopalni Silesia z ostatniej chwili
"Odciąć im tlen". Fala odrażającego hejtu wobec górników strajkujących w kopalni "Silesia"

W poniedziałek – tuż przed Wigilią – górnicy z Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia postanowili po zakończonej zmianie nie wyjeżdżać na powierzchnię kopalni i rozpoczęli akcję protestacyjną. W komentarzach do relacji z protestów w sieci pojawiło się wiele skandalicznych komentarzy.

Zaskakująca decyzja w PKP Cargo. Spółka bez wyjaśnień odwołuje prezesa z ostatniej chwili
Zaskakująca decyzja w PKP Cargo. Spółka bez wyjaśnień odwołuje prezesa

Agnieszka Wasilewska-Semail została w poniedziałek odwołana przez radę nadzorczą PKP Cargo z funkcji prezesa - poinformowała spółka. Zmiana następuje z upływem dnia 22 grudnia, przyczyn odwołania nie podano.

Wpadka radnej KO z Krakowa. Polityk „dokleiła się” do zdjęcia z Trzaskowskim? z ostatniej chwili
Wpadka radnej KO z Krakowa. Polityk „dokleiła się” do zdjęcia z Trzaskowskim?

Kompromitująca wpadka krakowskiej radnej KO Magdaleny Mazurkiewicz. Polityk opublikowała w mediach społecznościowych wspólne zdjęcie z Rafałem Trzaskowskim i Aleksandrem Miszalskim z wydarzenia w Krakowie, mimo że... nie brała w nim udziału. Okazało się, że fotografia została przerobiona – twarz radnej wklejono w miejsce jednego z uczestników wydarzenia.

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Prokuratura umorzyła sprawę z ostatniej chwili
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Prokuratura umorzyła sprawę

Prokuratura Rejonowa w Augustowie umorzyła sprawę pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym, do którego doszło w kwietniu tego roku. Spłonęło wówczas 185 hektarów parku.

Jaka pogoda czeka nas w święta? IMGW wydał ostrzeżenia z ostatniej chwili
Jaka pogoda czeka nas w święta? IMGW wydał ostrzeżenia

Początek tygodnia będzie pochmurny. W poniedziałek wieczorem pojawią się silne zamglenia i mgły ograniczające widzialność do 200 m – poinformowała PAP synoptyczka Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Dorota Pacocha. IMGW wydał ostrzeżenia przed gęstą mgłą dla południa Polski.

Pierwsze w regionie inwestycje. Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego z ostatniej chwili
"Pierwsze w regionie inwestycje". Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego

Ogłosiliśmy przetargi na budowę obwodnic Limanowej i Wadowic, leżących na trasie drogi krajowej nr 28 – poinformowała w poniedziałek GDDKiA Oddział Kraków.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marek Budzisz: Kieszonkowe pułkownika Czerkalina.

W maju aresztowano w Moskwie Kiryła Czerkalina, pułkownika FSB, kierującego specjalnym Zarządem K, którego zadaniem był nadzór nad rosyjskim systemem bankowym. W praktyce wygląda to tak, że do każdego rosyjskiego banku oddelegowany jest przedstawiciel Federalnej Służby Bezpieczeństwa. W Sbierbanku, największym banku Rosji jest to emerytowany generał FSB, który jednak musiał słuchać poleceń i realizować wytyczne młodego wiekiem (38 lat) i młodszego rangą swego przełożonego. Podobnie zresztą jak i szefowie struktur regionalnych, w liczbie 85.
/ pixabay.com
Aresztowanie Czerkalina, samo w sobie sensacyjne, pobudziło wyobraźnię Rosjan, bo w jego mieszkaniu w gotówce oraz na rachunkach banków miał on zgromadzone 12 mld rubli, przeliczając to na dolary – prawie 185 mln. Tym samym oficer FSB pobił rekord innego słynnego w Rosji łapówkarza – Aleksandra Zacharczenki, który w strukturach rosyjskiego MSW kierował służbą do walki z korupcją (ten zgromadził „tylko” 8,5 mld rubli). Prokuratura oskarżająca Zacharczenkę zażądała dla niego 15,5 roku w kolonii karnej o specjalnym rygorze (sąd jeszcze nie wydał wyroku), co powinno zepsuć humor oskarżanego również o łapówkarstwo Czerkalina. Ale tak się najwyraźniej nie stało, bo jak donoszą rosyjskie media przekształcił on miejsce swego odosobnienia w cele mnicha, albo erem, pozawieszał święte obrazy na ścianach i dnie spędza na modlitwach i medytacjach.
Jednak nie to jest istotne w całej kwestii. Z nielicznych publikacji rosyjskiej prasy na temat afery można wyrobić sobie pogląd w jaki sposób działał system nadzoru nad rosyjskim systemem bankowym, który FSB przekształciło, jak można przypuszczać w źródło intratnych „dodatków do wynagrodzenia”. Otóż Moskowski Komsomolec, publikuje rozmowę z anonimowym współwłaścicielem jednego z prywatnych banków które „nadzorował” Czerkalin. Bank był zdrowy, maił niezbędny poziom kapitałów, właściwie nie miał zagrożonych kredytów i regularnie był dobrze oceniany przez specjalna komórkę rosyjskiego Banku Centralnego. Ale tym nie mniej utracił licencję i został postawiony w stan likwidacji. Powodem takiego stanu rzeczy, jak dowodzi rozmówca gazety, były dwa spotkania, jakie odbył on właśnie z Czerkalinem. Otóż na pierwszym z nich pułkownik FSB, powiedział mu, że „są zastrzeżenia” do banku. Polegały one na tym, że miał być on jednym z ogniw łańcucha „podejrzanych transferów”, które w efekcie doprowadziły do wyprowadzenia z Rosji kapitałów. Oczywiście sprawę „da się wyprostować”, ale taka przychylność, nadzorców z FSB kosztować będzie 500 tys. euro w gotówce. Właściciele banku, przekonani o tym, że nie mają żadnych powodów do obaw nie chcieli zapłacić, ale jak się rozmawia z FSB, to lepiej nie odmawiać wprost i zaczęli grać na czas. Nie na wiele się to zdało, bo niedługo potem dowiedzieli się, że Nadzór Bankowy zdecydował o odebraniu im licencji. Mieli (!) jeszcze 3 dni, więc oddali klientom wszystkie depozyty, popłacili kredyty i w ten sposób przygotowali się do „likwidacji”. Ale jak się prowadzi bank, zwłaszcza w Rosji, to trzeba mieć swoje źródła informacji w służbach. Mieli i oni, więc dowiedzieli się dość szybko, ze Czerkalin rozesłał do służb list w którym prosił aby „coś znaleźć” na krnąbrnych akcjonariuszy likwidowanego banku. W takiej sytuacji, z roztropności, postanowili wyjechać za granicę. Teraz wracają, ale przecież sytuacja już się nieco zmieniła.
Cała sprawa, obok wątku korupcyjnego, ma tez drugie dno. Przede wszystkim z tego powodu, że rosyjski Bank Centralny od kilku już lat prowadzi operację sanacji sektora bankowego, która z jednej strony sprowadza się do odbierania licencji i likwidacji małych i słabych banków (takie jest oficjalne uzasadnienie tej polityki), z drugiej zaś do wspomagania setkami miliardów rubli tych instytucji finansowych, które pozostają na rynku. Jak obliczają specjaliści z agencji Fitch tylko w latach 2013-2015 sanacja zagrożonych banków, i to nie licząc podtrzymywania płynności całego sektora, kosztowała nie mniej niż 3,3 bln rubli (ok. 53 mld dol.) Od stycznia 2017 do maja 2019 cofnięto w Rosji licencje 121 bankom, właściciele kolejnych 36 podjęli decyzję o „dobrowolnej likwidacji”. Analitycy są zdania, że o ile jeszcze kilka lat temu w Rosji było ponad 600 banków to docelowo pozostanie na rynku, co najwyżej 300, choć są i specjaliści mówiący o 150. Warto też zwrócić uwagę na to co powiedział w jednym z wywiadów prasowych Jurij Isajew, kierujący rosyjskim odpowiednikiem Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Jak ujawnił w ubiegłym roku w stanie likwidacji znajdowały się w Rosji 324 banki, Fundusz, który wypłacił klientom tych instytucji lokaty, przejmując w zamian ich portfele kredytowe, złożył pozwy na 4 bln rubli, ma już nakazy sądowe na 2,5 bln, na 1 bln sprawy są w toku, a przegrał jedynie "drobne" 2 mld dol. Ale jeśli weźmie się pod uwagę realne wpływy z egzekucji, to nie przekraczają one 2 proc. zasądzonych kwot.
I tu mamy sedno całej kwestii. Otóż, jak powiedział w wywiadzie prasowym w 2012 roku Sergiej Ignatiew, wówczas kończący swą kadencję prezes rosyjskiego Banku Centralnego, jego zdaniem każdego roku transferowane jest nielegalnie z Rosji, za pośrednictwem systemu bankowego nie mniej niźli 50 mld dolarów. Ten stan rzeczy jak można przypuszczać nie zmienił się. Nie zmieniły się też zapewne „prowizje” które z tego tytułu pobierają rosyjskie służby. W takim kontekście znalezione u Czerkalina 185 mln dolarów, to kieszonkowe, czy raczej tipsy, zgromadzone przez zapobiegliwego pułkownika.
W całej sprawie są jeszcze dwa ciekawe wątki. Po pierwsze, jak można przypuszczać aresztowanie szefa Zarządu K, jest świadectwem tego, że na szczytach władzy „idzie na noże”. Tym bardziej, że niedawno występując przed izba wyższą rosyjskiego parlamentu, prokurator generalny Jurij Czajka powiedział, że w ubiegłym roku, podległe mu służby aresztowały dwa razy więcej skorumpowanych oficerów FSB, niźli rok wcześniej. A zatem śledczy z prokuratury „wzięli na cel” oficerów z FSB.
Drugi wątek związany jest z rosyjskimi mediami, które nie nadmiernie nagłaśniają sprawę korupcji w służbie bezpieczeństwa. Właściwie pisze o tym dużo jedynie Moskiewski Komsomolec, którego redaktor naczelny Paweł Gusiew, stanął niedawno ponownie na czele Rady Społecznej przy Ministrze Obrony, Sergieju Szojgu. A to oznacza, że ma ona niezwykle wpływowego protektora. I może dlatego, albo właśnie dlatego, roztrząsa sprawę korupcji w FSB.
 
 


 

Polecane