[Tylko u nas] prof. Rafał Chwedoruk: Zagrożeniem dla PiS może być samo PiS

– W KE nie ma kontroli nad przekazem komunikatów politycznych i wydarzeń towarzyszących. PiS na poziomie kształtowania politycznych strategii prawie zawsze górowało nad drugą stroną – mówi prof. Rafał Chwedoruk z UW w rozmowie z Jakubem Pacanem.
 [Tylko u nas] prof. Rafał Chwedoruk: Zagrożeniem dla PiS może być samo PiS
/ fot. Marcin Żegliński, Tygodnik Solidarność
– Czym te wybory do PE różniły się od poprzednich?
– Te wybory były różne z kilku powodów. Doszło w Polsce w latach między kolejnymi elekcjami do zmiany nie tylko politycznej, ale też społecznej. Poza tym tegoroczne wybory odbywały się przed jesiennymi do Sejmu, a potem prezydenckimi, co też wpłynęło na frekwencję. W poprzedniej elekcji do PE weszły SLD i Janusz Korwin-Mikke. Obecnie podział bipolarny się utrwalił, bo oprócz dominujących od lat formacji nie wszedł faktycznie nikt nowy. Roberta Biedronia traktuję jako część dobrze znanej strony lewicowo-liberalnej.

– Jak Pan ocenia samą kampanię?
– Mam wrażenie, że wyniki tych wyborów, w sensie przewagi PiS nad opozycją, były rozstrzygnięte już przed kampanią. Czynniki strukturalne, które dają obozowi rządzącemu przewagę, związane z koniunkturą gospodarczą i wykorzystywaniem tej koniunktury przez prowadzenie aktywnej polityki społecznej, kryzysy wewnątrz UE, zmiana roli USA w tej części świata – to wszystko działa na korzyść PiS. Dopóki te czynniki działają, opozycja nie będzie mogła liczyć na wygraną. W samej kampanii uwidoczniła się jedna różnica, z której nie zawsze zdawaliśmy sobie sprawę, choć symptomy były widoczne przez minione trzy lata.

– Czyli?
– W PiS bardzo wyraźnie wskazany jest ośrodek kierowniczy. Wcześniej czy później wszystkie elementy konglomeratu, jakim jest nowoczesna partia polityczna i związane z nią organizacje, muszą funkcjonować zgodnie z tym, co zadecyduje kierownictwo. Na opozycji faktycznych podmiotów aspirujących do miana ośrodka decyzyjnego było kilka. Miałem wrażenie, że toczą się obok siebie dwie kampanie opozycji: jedna to kampania Koalicji Europejskiej, która była niemrawa i reaktywna, druga kampania kreowana była przez ośrodki pozaparlamentarne i często wbrew KE.

– Jak to rozumieć?
– Jeżeli ktoś tworzy KE, to po to, by przyciągać centrum lub przynajmniej zapobiec mobilizacji wyborców centrum przeciw PO. Tymczasem sama kampania strony liberalnej szła wbrew tej logice. PiS zaczynało kampanię od „piątki Kaczyńskiego”, druga strona od LGBT i jak to w sporach kulturowych, szybko osiągnięto ich apogeum w postaci propozycji dyskusji o adopcji dzieci przez pary homoseksualne zapowiedzianej przez aktywnego polityka opozycji, co odrzuca większość obywateli, w tym większość wyborców KE. Później pojawił się antyklerykalizm, choć zaczęło się wprawdzie od istotnych aspektów społecznych, ale skończyło się na eskalacji tego, co jeden z liberalnych intelektualistów dawno temu nazwał „tramwajowym antyklerykalizmem”. Można by wskazać jeszcze kilka tego typu momentów, w których nastąpił rozjazd celów politycznych i treści kampanii KE. Te sytuacje nie wyszły zapewne ze sztabu KE, ale poszły na jej konto.

– Czyli w opozycji nikt nie panował nad przekazem i jego spójnością?
– Tak, z jednej strony mówi się o „konserwatywnej kotwicy”, co jest zrozumiałe, bo w całej Europie społeczeństwa przesuwają się w prawo, a z drugiej – przekaz KE zaczął dryfować ku tym obszarom, w których kiedyś był Janusz Palikot. 

– Jaka jest przyszłość PO?
– Wśród opozycji doszło do pata. Katastrofą dla KE nie jest wynik KE, tylko wynik PiS. Dystans między PiS a KE powoduje, że wszyscy muszą tam mieć świadomość klęski. Z drugiej strony trudno poza niszą spod znaku Roberta Biedronia znaleźć jeszcze wyborców, których można by zmobilizować. Pat wyraża się także w tym, że przyciągnięcie do KE Wiosny oznacza odejście PSL, a bez Stronnictwa KE nie ma sensu. Otwarte pozostaje pytanie, czy liderzy KE będą umieli przystosować się do działania w ramach opozycji przez kolejną kadencję, ponieważ PiS prawdopodobnie wygra jesienne wybory. Odsunięcie obecnego lidera PO także jest mało realne, bo na kogo mieliby go działacze tej partii zmienić?

– Co dalej z PSL?
– Ludowcy od lat tkwią w tym samym szpagacie, część elektoratu w naturalny sposób patrzy w stronę PiS jako partii wrażliwej na potrzeby wsi, raczej egalitarnej i socjalnej w polityce gospodarczej i konserwatywnej kulturowo, czyli dokładnie takiej jak PSL i jego wyborcy. Elita PSL przez lata przyzwyczaiła się do współrządzenia z PO i te wybory wraz z samorządowymi uczyniły ten szpagat jeszcze trudniejszym do utrzymania. Trudno sobie też wyobrazić, by ludowcy sami teraz przekroczyli pięcioprocentowy próg wyborczy. Nawet gdyby pojawiły się tam tendencje samodzielności, to zwolennicy takiej zmiany mają za mało czasu na wytłumaczenie wyborcom potrzeby zerwania z PO, za mało czasu na nowe profilowanie i zmianę przywództwa. Zostaną w koalicji. Dlatego będzie, jak jest, a PiS po trochu nadal będzie przejmowało elektorat PSL.

– Co może zagrozić teraz PiS?
– Tutaj zawsze jest tak samo, głównym przeciwnikiem PiS jest sam PiS. Ta partia na poziomie kształtowania politycznych strategii prawie zawsze górowała nad drugą stroną, z wyprzedzeniem dostrzegając zjawiska, które będą kształtować polską politykę. Problemy często pojawiały się na poziomie taktyki. Pierwsze, czego PiS potrzebuje po zwycięstwie, to pokora z czasów rządu Beaty Szydło. Brak triumfalizmu i spokojne, nierewolucyjne zmiany. Jeśli nic się nie zmieni w najbliższym czasie, to PiS w ogóle mogłoby nie prowadzić następnej kampanii. Ostatnie tygodnie, w tym pierwsze dni po zwycięstwie tej partii już przyniosły jej olbrzymie ilości materiałów wyborczych, których nie musi tworzyć, wystarczy, że je opublikuje. Myślę tutaj o słowach osób z zaplecza opozycji, liberalnych celebrytach stygmatyzujących miliony Polaków, porównujących ich do biomasy itd. 

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (23/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

 

POLECANE
Ten serial to prawdziwa gratka. Premiera już za kilka dni Wiadomości
Ten serial to prawdziwa gratka. Premiera już za kilka dni

10 listopada na Viaplay pojawi się nowy serial „Secrets” w reżyserii Kaspara Munka – twórcy znanego z „The Rain”. To emocjonalna historia o rodzeństwie, które próbuje poradzić sobie z przeszłością i własnymi demonami.

To już pewne. Rząd Tuska nałoży 30-procentowy podatek Wiadomości
To już pewne. Rząd Tuska nałoży 30-procentowy podatek

Od 2026 roku banki w Polsce zapłacą rekordowo wysoki podatek dochodowy. Rząd wprowadza 30-procentowy CIT, licząc na dodatkowe miliardy w budżecie.

Tusk zaatakował Prezydenta. Mocna odpowiedź Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Tusk zaatakował Prezydenta. Mocna odpowiedź Karola Nawrockiego

W piątek Donald Tusk przekazał, że nie mógł wziąć udziału w uroczystości wręczenia stopni oficerskich funkcjonariuszom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ponieważ – jak twierdzi – prezydent Karol Nawrocki nie podpisał nominacji. Premier skomentował to ostro, mówiąc: - Żeby być prezydentem, nie wystarczy wygrać wyborów.

Prof. Genowefa Grabowska o zapaści NFZ: System nie działa, a kiedy wejdzie w życie pakt migracyjny, będzie jeszcze gorzej tylko u nas
Prof. Genowefa Grabowska o zapaści NFZ: System nie działa, a kiedy wejdzie w życie pakt migracyjny, będzie jeszcze gorzej

Polski system ochrony zdrowia stoi w obliczu kryzysu – alarmuje prof. Genowefa Grabowska, prawnik i była europoseł. W rozmowie z Tysol.pl wskazuje, że niedofinansowanie NFZ to efekt błędnego zarządzania i braku długofalowych reform. Jej zdaniem, jeśli państwo nie uszczelni finansowania świadczeń i nie przygotuje się na dodatkowe obciążenia wynikające z unijnego paktu migracyjnego, sytuacja może się jeszcze pogorszyć.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie

Od soboty na południu prognozowane są słabe opady deszczu i mżawki, które w poniedziałek i wtorek obejmą niemal cały kraj. W długi weekend prawie w całej Polsce należy spodziewać się silnego zamglenia - przekazał synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Michał Kowalczuk.

Praworządny Didier Reynders usłyszał zarzuty prania brudnych pieniędzy Wiadomości
"Praworządny" Didier Reynders usłyszał zarzuty prania brudnych pieniędzy

Jeszcze niedawno pouczał Polskę o stanie praworządności, dziś sam ma poważne kłopoty z wymiarem sprawiedliwości. Didier Reynders, były komisarz UE ds. sprawiedliwości i wicepremier Belgii, usłyszał zarzuty prania pieniędzy oraz inne zarzuty finansowe - poinformowały belgijskie i holenderskie media.

Strażnicy miejscy z Nysy dostaną nowe auto. Stary elektryk już nie ruszy Wiadomości
Strażnicy miejscy z Nysy dostaną nowe auto. Stary elektryk już nie ruszy

Nyska Straż Miejska wkrótce otrzyma nowy samochód. Gmina planuje przeznaczyć na ten cel 170 tysięcy złotych. Powodem nie jest jednak chęć modernizacji floty, lecz poważna awaria dotychczasowego pojazdu - elektrycznej Kii Soul.

Sąd uniewinnił celebrytę Piotra Zelta. Wzruszające słowa kpt. Anny Michalskiej z ostatniej chwili
Sąd uniewinnił celebrytę Piotra Zelta. Wzruszające słowa kpt. Anny Michalskiej

Sąd uniewinnił aktora Piotra Zelta w sprawie o zniesławienie byłej rzecznik Straży Granicznej, kpt. Anny Michalskiej. Sprawa dotyczyła wpisu w mediach społecznościowych z 2021 roku, w którym artysta w ostrych słowach odniósł się do działalności Straży Granicznej podczas kryzysu migracyjnego.

Właściciel TVN podał wyniki. Ważą się losy Warner Bros. Discovery z ostatniej chwili
Właściciel TVN podał wyniki. Ważą się losy Warner Bros. Discovery

Warner Bros. Discovery zanotował w trzecim kwartale 2025 r. 9,04 mld dolarów przychodów. To oznacza spadek aż o 6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem z 2024 r. Co zrobi właściciel TVN?

Prof. Piotrowski: Zbigniew Ziobro nie ma widoków na przyzwoity proces z ostatniej chwili
Prof. Piotrowski: Zbigniew Ziobro nie ma widoków na przyzwoity proces

Prof. Ryszard Piotrowski, wybitny prawnik i konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego odniósł się w programie Polityka na antenie Polsat News do sprawy byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Jak stwierdził, jego zdaniem w Polsce Ziobro nie ma szans na uczciwy proces.

REKLAMA

[Tylko u nas] prof. Rafał Chwedoruk: Zagrożeniem dla PiS może być samo PiS

– W KE nie ma kontroli nad przekazem komunikatów politycznych i wydarzeń towarzyszących. PiS na poziomie kształtowania politycznych strategii prawie zawsze górowało nad drugą stroną – mówi prof. Rafał Chwedoruk z UW w rozmowie z Jakubem Pacanem.
 [Tylko u nas] prof. Rafał Chwedoruk: Zagrożeniem dla PiS może być samo PiS
/ fot. Marcin Żegliński, Tygodnik Solidarność
– Czym te wybory do PE różniły się od poprzednich?
– Te wybory były różne z kilku powodów. Doszło w Polsce w latach między kolejnymi elekcjami do zmiany nie tylko politycznej, ale też społecznej. Poza tym tegoroczne wybory odbywały się przed jesiennymi do Sejmu, a potem prezydenckimi, co też wpłynęło na frekwencję. W poprzedniej elekcji do PE weszły SLD i Janusz Korwin-Mikke. Obecnie podział bipolarny się utrwalił, bo oprócz dominujących od lat formacji nie wszedł faktycznie nikt nowy. Roberta Biedronia traktuję jako część dobrze znanej strony lewicowo-liberalnej.

– Jak Pan ocenia samą kampanię?
– Mam wrażenie, że wyniki tych wyborów, w sensie przewagi PiS nad opozycją, były rozstrzygnięte już przed kampanią. Czynniki strukturalne, które dają obozowi rządzącemu przewagę, związane z koniunkturą gospodarczą i wykorzystywaniem tej koniunktury przez prowadzenie aktywnej polityki społecznej, kryzysy wewnątrz UE, zmiana roli USA w tej części świata – to wszystko działa na korzyść PiS. Dopóki te czynniki działają, opozycja nie będzie mogła liczyć na wygraną. W samej kampanii uwidoczniła się jedna różnica, z której nie zawsze zdawaliśmy sobie sprawę, choć symptomy były widoczne przez minione trzy lata.

– Czyli?
– W PiS bardzo wyraźnie wskazany jest ośrodek kierowniczy. Wcześniej czy później wszystkie elementy konglomeratu, jakim jest nowoczesna partia polityczna i związane z nią organizacje, muszą funkcjonować zgodnie z tym, co zadecyduje kierownictwo. Na opozycji faktycznych podmiotów aspirujących do miana ośrodka decyzyjnego było kilka. Miałem wrażenie, że toczą się obok siebie dwie kampanie opozycji: jedna to kampania Koalicji Europejskiej, która była niemrawa i reaktywna, druga kampania kreowana była przez ośrodki pozaparlamentarne i często wbrew KE.

– Jak to rozumieć?
– Jeżeli ktoś tworzy KE, to po to, by przyciągać centrum lub przynajmniej zapobiec mobilizacji wyborców centrum przeciw PO. Tymczasem sama kampania strony liberalnej szła wbrew tej logice. PiS zaczynało kampanię od „piątki Kaczyńskiego”, druga strona od LGBT i jak to w sporach kulturowych, szybko osiągnięto ich apogeum w postaci propozycji dyskusji o adopcji dzieci przez pary homoseksualne zapowiedzianej przez aktywnego polityka opozycji, co odrzuca większość obywateli, w tym większość wyborców KE. Później pojawił się antyklerykalizm, choć zaczęło się wprawdzie od istotnych aspektów społecznych, ale skończyło się na eskalacji tego, co jeden z liberalnych intelektualistów dawno temu nazwał „tramwajowym antyklerykalizmem”. Można by wskazać jeszcze kilka tego typu momentów, w których nastąpił rozjazd celów politycznych i treści kampanii KE. Te sytuacje nie wyszły zapewne ze sztabu KE, ale poszły na jej konto.

– Czyli w opozycji nikt nie panował nad przekazem i jego spójnością?
– Tak, z jednej strony mówi się o „konserwatywnej kotwicy”, co jest zrozumiałe, bo w całej Europie społeczeństwa przesuwają się w prawo, a z drugiej – przekaz KE zaczął dryfować ku tym obszarom, w których kiedyś był Janusz Palikot. 

– Jaka jest przyszłość PO?
– Wśród opozycji doszło do pata. Katastrofą dla KE nie jest wynik KE, tylko wynik PiS. Dystans między PiS a KE powoduje, że wszyscy muszą tam mieć świadomość klęski. Z drugiej strony trudno poza niszą spod znaku Roberta Biedronia znaleźć jeszcze wyborców, których można by zmobilizować. Pat wyraża się także w tym, że przyciągnięcie do KE Wiosny oznacza odejście PSL, a bez Stronnictwa KE nie ma sensu. Otwarte pozostaje pytanie, czy liderzy KE będą umieli przystosować się do działania w ramach opozycji przez kolejną kadencję, ponieważ PiS prawdopodobnie wygra jesienne wybory. Odsunięcie obecnego lidera PO także jest mało realne, bo na kogo mieliby go działacze tej partii zmienić?

– Co dalej z PSL?
– Ludowcy od lat tkwią w tym samym szpagacie, część elektoratu w naturalny sposób patrzy w stronę PiS jako partii wrażliwej na potrzeby wsi, raczej egalitarnej i socjalnej w polityce gospodarczej i konserwatywnej kulturowo, czyli dokładnie takiej jak PSL i jego wyborcy. Elita PSL przez lata przyzwyczaiła się do współrządzenia z PO i te wybory wraz z samorządowymi uczyniły ten szpagat jeszcze trudniejszym do utrzymania. Trudno sobie też wyobrazić, by ludowcy sami teraz przekroczyli pięcioprocentowy próg wyborczy. Nawet gdyby pojawiły się tam tendencje samodzielności, to zwolennicy takiej zmiany mają za mało czasu na wytłumaczenie wyborcom potrzeby zerwania z PO, za mało czasu na nowe profilowanie i zmianę przywództwa. Zostaną w koalicji. Dlatego będzie, jak jest, a PiS po trochu nadal będzie przejmowało elektorat PSL.

– Co może zagrozić teraz PiS?
– Tutaj zawsze jest tak samo, głównym przeciwnikiem PiS jest sam PiS. Ta partia na poziomie kształtowania politycznych strategii prawie zawsze górowała nad drugą stroną, z wyprzedzeniem dostrzegając zjawiska, które będą kształtować polską politykę. Problemy często pojawiały się na poziomie taktyki. Pierwsze, czego PiS potrzebuje po zwycięstwie, to pokora z czasów rządu Beaty Szydło. Brak triumfalizmu i spokojne, nierewolucyjne zmiany. Jeśli nic się nie zmieni w najbliższym czasie, to PiS w ogóle mogłoby nie prowadzić następnej kampanii. Ostatnie tygodnie, w tym pierwsze dni po zwycięstwie tej partii już przyniosły jej olbrzymie ilości materiałów wyborczych, których nie musi tworzyć, wystarczy, że je opublikuje. Myślę tutaj o słowach osób z zaplecza opozycji, liberalnych celebrytach stygmatyzujących miliony Polaków, porównujących ich do biomasy itd. 

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (23/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe