[Tylko u nas] Budzisz: Dlaczego rosyjskie służby weszły do biur największego dilera samochodowego w Rosji

26 czerwca, dzień przed tym kiedy świat mógł przeczytać długi wywiad rosyjskiego prezydenta dla The Financial Times, w którym obwieścił on o śmierci liberalizmu, przedstawiciele służb śledczych przyszli do Rolfa. Przyszli to mało powiedziane, raczej wjechali z wielkim hukiem. W biurach firmy w Moskwie i w Petersburgu pojawiły się niewielkie, liczące około 50 osób, grupy „specjalistów” w mundurach, z bronią, a dodatkowo kilkuosobowe lotne brygady przeprowadziły rewizje w kilkunastu (12) mieszkaniach osób związanych z firmą i współpracowników jej właściciela Sergieja Pietrowa. W efekcie zabrano całą dokumentacje księgową firmy, twarde dyski komputerów a kilku managerów trafiło na przesłuchania, z tego jeden do aresztu (domowego).
 [Tylko u nas] Budzisz: Dlaczego rosyjskie służby weszły do biur największego dilera samochodowego w Rosji
/ screen YouTube
[Tylko u nas] Budzisz: Dlaczego rosyjskie służby weszły do biur największego dilera samochodowego w Rosji
Opublikowano dnia 01.07.2019 20:09

26 czerwca, dzień przed tym kiedy świat mógł przeczytać długi wywiad rosyjskiego prezydenta dla The Financial Times, w którym obwieścił on o śmierci liberalizmu, przedstawiciele służb śledczych przyszli do Rolfa. Przyszli to mało powiedziane, raczej wjechali z wielkim hukiem. W biurach firmy w Moskwie i w Petersburgu pojawiły się niewielkie, liczące około 50 osób, grupy „specjalistów” w mundurach, z bronią, a dodatkowo kilkuosobowe lotne brygady przeprowadziły rewizje w kilkunastu (12) mieszkaniach osób związanych z firmą i współpracowników jej właściciela Sergieja Pietrowa. W efekcie zabrano całą dokumentacje księgową firmy, twarde dyski komputerów a kilku managerów trafiło na przesłuchania, z tego jeden do aresztu (domowego).
screen YouTubeFirma Rolf, którą Pietrow, wyrzucony z wojska za czasów ZSRR za działalność opozycyjną (jest z zawodu inżynierem – lotnikiem) jest największym w Rosji dealerem samochodowym o rocznej sprzedaży na poziomie 4 mld dolarów. Już to kogo rosyjscy siłowicy wzięli na cel kolejnego swego ataku mogłoby wywołać w Rosji sporą sensację, zwłaszcza, że podczas niedawno zakończonego Forum Gospodarczego w Petersburgu wiele mówiło się o tym, że ich nadmierna aktywność jest szkodliwa dla gospodarki, z tego prostego powodu, że wszędzie widząc przestępców paraliżują normalny bussines. Tylko, że Pietrow nie jest zwykłym przedsiębiorcą. Był on w latach 2007 – 2016 posłem do rosyjskiej Dumy, z partii Sprawiedliwa Rosja, który wsławił się opozycyjną postawą wobec polityki władz. Jako jeden z niewielu głosował przeciw tzw. ustawie Dimy Jakowlewa, która zabraniała adoptowania przez zagraniczne rodziny rosyjskich dzieci (nawet niepełnosprawnych), był też przeciw uchwaleniu tzw. Pakietu Jarowej, który dał przedstawicielom rosyjskich struktur siłowych większą możliwość kontroli mediów i Internetu. Ale już zupełnie skandalicznie zachował się w 2014 roku. Najwyraźniej nie poniosła go fala krymskiego entuzjazmu, bo na głosowanie w sprawie przyłączenia do Rosji półwyspu po prostu nie przyszedł. A potem było już tylko gorzej. Nie wziął udziału w wyborach 2016 roku, bo jak mówił w wywiadach stracił wiarę w to, że w ten sposób będzie mógł w Rosji cokolwiek, nawet w sferze przedsiębiorczości, zmienić. A ostatnio, i to świadczy już o całkowitym upadku człowieka, pojawiły się informacje, kolportowane przez media kontrolowane przez Jewgenija Prigożina, „kucharza Putina” stojącego za grupą najemników znanych jako „Brygada Wagnera”, że Pietrow jest finansowym zapleczem opozycjonisty i blogera Nawalnego.

A zatem polityczny kontekst tego co się pod koniec ubiegłego tygodnia działo w firmie Rolf jest dla wszystkich Rosjan dość oczywisty. Tym bardziej, że zarzuty, stawiane oficjalnie Pietrowowi i jego managerom już na pierwszy rzut oka wyglądają dość wątle. Otóż śledczy są zdania, że kilka lat temu, a dokładnie w 2014 roku, firma kupiła swą spółkę – córkę zarejestrowaną na Cyprze i transakcja ta, zdaniem ekspertów z rosyjskich służb siłowych była niczym innym jak tylko nielegalnym transferem środków poza granice kraju, bo cena transakcji nie odpowiadała rzeczywistej wartości firmy. W rosyjskich gazetach ekonomicznych po tym jak przeczytano te zarzuty długo nie mogli się najprawdopodobniej powstrzymać ze śmiechu. Andrei Movczan, znany rosyjski ekspert inwestycyjny, napisał na swojej stronie w Facebooku, że jest przynajmniej kilkanaście sposobów łatwiejszego i bezpieczniejszego wyprowadzenia z Rosji kapitałów i w związku z tym kupowanie własnej spółki – córki po zawyżonej cenie jest działaniem dla fachowca po prostu głupim. A w Rolfie, firmie która wypuściła na rynkach międzynarodowych swe obligacje i której rachunkowość musiała być nie tylko transparentna, ale była również przez inwestorów sprawdzana, pracują jego zdaniem dobrzy fachowcy. Sam Pietrow w wywiadzie prasowym mówi, że wystarczyło i tak się dzieje w cywilizowanych krajach poprosić o dokumentację i wyjaśnienia a firma chętnie ich udzieliłaby, ma bowiem nie tylko rejestr transakcji i plan restrukturyzacji holdingu w ramach której przeprowadzona zakup, ale również wycenę kupowanej spółki przez renomowanych niezależnych ekspertów, ale nikogo to w gruncie rzeczy nie interesowało. Jego zdaniem najazd na biura firmy miał taki charakter bo po pierwsze zadaniem śledczych było „znalezienie czegokolwiek”, a zatem pretekst nie miał znaczenia, a po drugie rosyjskim siłowikom chodziło właśnie o taki medialny efekt i pokazanie kto w kraju rządzi. Przy czym zdania rosyjskich komentatorów są w tej sprawie podzielone. Jedni uważają, że operacja ma wymiar polityczny, bo po spektakularnej porażce służb mundurowych w Rosji, jaką było wypuszczenie z więzienia pod naciskiem opinii publicznej dziennikarza Gołunowa i kilku innych opozycjonistów (m.in. w Kaliningradzie i w Czeczenii) teraz trzeba było pokazać „kto tu rządzi”. Inni są zdania, że w gruncie rzeczy nie o politykę tu chodzi tylko o przejęcie dużej firmy w rozwijającej się branży, która ostatnio wygrała publiczny przetarg na dostawę samochodów dla służb publicznych a jej były dyrektor finansowy jest obecnie jednym z managerów firmy Aurus, produkującej limuzyny którymi jeździ m.in. Putin. A zatem zdrowa ekonomicznie, rozwijająca się firma z ciekawymi powiązaniami warta jest zainteresowania. Rolf jest firmą, którą kredytują banki państwowe, które miałyby zostać wystraszone teatralną akcją rosyjskich służb. I w efekcie, mogłoby nastąpić przejęcie. Zresztą Pietrow mówi mediom, że już odbiera telefony z propozycją sprzedaży Rolfa. Sam jest bezpieczny, bo od lat mieszka w Wiedniu i jak powiedział „na razie nie wybiera się do Rosji”.

Inni komentatorzy przypominają, że ustawa na podstawie której postawiono Pietrowowi zarzuty pochodzi jeszcze z lat dziewięćdziesiątych, dziś zupełnie nie przystaje do warunków nowoczesnej gospodarki, mało tego, jest wewnętrznie sprzeczna, ale nadal jest utrzymywana w mocy. Inni są zdania, że taki relikt w rosyjskim systemie prawnym potrzebny jest siłowikom właśnie z tego powodu - zawsze można go wykorzystać jeśli chce się kogoś przycisnąć.

Zacząłem ten artykuł od Władimira Putina, który wieszcząc kres idei liberalnej regularnie zachęca zagranicznych inwestorów do tego aby przyjeżdżali do jego kraju obiecując im dobre warunki działania, specjalne strefy przemysłowe, niskie podatki i przychylność państwa.  W polskich mediach pojawiły się w związku z tym głosy, iż głównie w państwach „starej Unii”, w Niemczech, we Francji czy we Włoszech zwyciężyć może strategia bussines as usual, czyli robienia z Rosją Putina interesów nie patrząc na jej niegodziwości na Ukrainie czy u siebie. Nie lekceważąc tego zagrożenia warto odwołać się do źródła, czyli przedstawicieli niemieckiego biznesu. Największa organizacja zrzeszająca firmy z Niemiec inwestujące w Rosji przeprowadziła ostatnio wśród swoich członków ankietę na temat planowanych nowych przedsięwzięć. I okazało się, że w najbliższym roku 55 z nich planuje inwestycje w Rosji, na łączną kwotę 395 mln euro. Ale jeszcze w grudniu ubiegłego roku w podobnej ankiecie deklarowano nowe przedsięwzięcia o wartości 628 mln euro. Co ciekawe wyniki nowych badań przedstawiono w Moskwie 26 czerwca, czyli na 2 dni przed tym, jak siłowicy „wjechali” do Rolfa. Matthias Schepp, prezes Niemiecko – Rosyjskiej Izby Handlowej, przedstawiając wyniki ankiety powiedział, że skala inwestycji  planowanych w Rosji przez niemieckie firmy jest mniejsza, bo przedsiębiorcy boją się „zbytniego mieszania się państwa” w działalność gospodarczą. Eufemistycznie nazywa się to klimatem dla inwestycji, a w praktyce oznacza, że niemieccy inwestorzy boją się, że i do ich drzwi któregoś dnia, podobnie jak do Rolfa, mogą zapukać panowie w mundurach.
 
Marek Budzisz

 

POLECANE
To już pewne. Rząd Tuska nałoży 30-procentowy podatek Wiadomości
To już pewne. Rząd Tuska nałoży 30-procentowy podatek

Od 2026 roku banki w Polsce zapłacą rekordowo wysoki podatek dochodowy. Rząd wprowadza 30-procentowy CIT, licząc na dodatkowe miliardy w budżecie.

Tusk zaatakował Prezydenta. Mocna odpowiedź Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Tusk zaatakował Prezydenta. Mocna odpowiedź Karola Nawrockiego

W piątek Donald Tusk przekazał, że nie mógł wziąć udziału w uroczystości wręczenia stopni oficerskich funkcjonariuszom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ponieważ – jak twierdzi – prezydent Karol Nawrocki nie podpisał nominacji. Premier skomentował to ostro, mówiąc: - Żeby być prezydentem, nie wystarczy wygrać wyborów.

Prof. Genowefa Grabowska o zapaści NFZ: System nie działa, a kiedy wejdzie w życie pakt migracyjny, będzie jeszcze gorzej tylko u nas
Prof. Genowefa Grabowska o zapaści NFZ: System nie działa, a kiedy wejdzie w życie pakt migracyjny, będzie jeszcze gorzej

Polski system ochrony zdrowia stoi w obliczu kryzysu – alarmuje prof. Genowefa Grabowska, prawnik i była europoseł. W rozmowie z Tysol.pl wskazuje, że niedofinansowanie NFZ to efekt błędnego zarządzania i braku długofalowych reform. Jej zdaniem, jeśli państwo nie uszczelni finansowania świadczeń i nie przygotuje się na dodatkowe obciążenia wynikające z unijnego paktu migracyjnego, sytuacja może się jeszcze pogorszyć.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie

Od soboty na południu prognozowane są słabe opady deszczu i mżawki, które w poniedziałek i wtorek obejmą niemal cały kraj. W długi weekend prawie w całej Polsce należy spodziewać się silnego zamglenia - przekazał synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Michał Kowalczuk.

Praworządny Didier Reynders usłyszał zarzuty prania brudnych pieniędzy Wiadomości
"Praworządny" Didier Reynders usłyszał zarzuty prania brudnych pieniędzy

Jeszcze niedawno pouczał Polskę o stanie praworządności, dziś sam ma poważne kłopoty z wymiarem sprawiedliwości. Didier Reynders, były komisarz UE ds. sprawiedliwości i wicepremier Belgii, usłyszał zarzuty prania pieniędzy oraz inne zarzuty finansowe - poinformowały belgijskie i holenderskie media.

Strażnicy miejscy z Nysy dostaną nowe auto. Stary elektryk już nie ruszy Wiadomości
Strażnicy miejscy z Nysy dostaną nowe auto. Stary elektryk już nie ruszy

Nyska Straż Miejska wkrótce otrzyma nowy samochód. Gmina planuje przeznaczyć na ten cel 170 tysięcy złotych. Powodem nie jest jednak chęć modernizacji floty, lecz poważna awaria dotychczasowego pojazdu - elektrycznej Kii Soul.

Sąd uniewinnił celebrytę Piotra Zelta. Wzruszające słowa kpt. Anny Michalskiej z ostatniej chwili
Sąd uniewinnił celebrytę Piotra Zelta. Wzruszające słowa kpt. Anny Michalskiej

Sąd uniewinnił aktora Piotra Zelta w sprawie o zniesławienie byłej rzecznik Straży Granicznej, kpt. Anny Michalskiej. Sprawa dotyczyła wpisu w mediach społecznościowych z 2021 roku, w którym artysta w ostrych słowach odniósł się do działalności Straży Granicznej podczas kryzysu migracyjnego.

Właściciel TVN podał wyniki. Ważą się losy Warner Bros. Discovery z ostatniej chwili
Właściciel TVN podał wyniki. Ważą się losy Warner Bros. Discovery

Warner Bros. Discovery zanotował w trzecim kwartale 2025 r. 9,04 mld dolarów przychodów. To oznacza spadek aż o 6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem z 2024 r. Co zrobi właściciel TVN?

Prof. Piotrowski: Zbigniew Ziobro nie ma widoków na przyzwoity proces z ostatniej chwili
Prof. Piotrowski: Zbigniew Ziobro nie ma widoków na przyzwoity proces

Prof. Ryszard Piotrowski, wybitny prawnik i konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego odniósł się w programie Polityka na antenie Polsat News do sprawy byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Jak stwierdził, jego zdaniem w Polsce Ziobro nie ma szans na uczciwy proces.

Dwóch debiutantów w kadrze Polski. Urban przedstawił powołania Wiadomości
Dwóch debiutantów w kadrze Polski. Urban przedstawił powołania

Jan Urban odkrył karty przed listopadowymi meczami eliminacyjnymi. W reprezentacji Polski znalazło się 26 piłkarzy, w tym dwóch nowych.

REKLAMA

[Tylko u nas] Budzisz: Dlaczego rosyjskie służby weszły do biur największego dilera samochodowego w Rosji

26 czerwca, dzień przed tym kiedy świat mógł przeczytać długi wywiad rosyjskiego prezydenta dla The Financial Times, w którym obwieścił on o śmierci liberalizmu, przedstawiciele służb śledczych przyszli do Rolfa. Przyszli to mało powiedziane, raczej wjechali z wielkim hukiem. W biurach firmy w Moskwie i w Petersburgu pojawiły się niewielkie, liczące około 50 osób, grupy „specjalistów” w mundurach, z bronią, a dodatkowo kilkuosobowe lotne brygady przeprowadziły rewizje w kilkunastu (12) mieszkaniach osób związanych z firmą i współpracowników jej właściciela Sergieja Pietrowa. W efekcie zabrano całą dokumentacje księgową firmy, twarde dyski komputerów a kilku managerów trafiło na przesłuchania, z tego jeden do aresztu (domowego).
 [Tylko u nas] Budzisz: Dlaczego rosyjskie służby weszły do biur największego dilera samochodowego w Rosji
/ screen YouTube
[Tylko u nas] Budzisz: Dlaczego rosyjskie służby weszły do biur największego dilera samochodowego w Rosji
Opublikowano dnia 01.07.2019 20:09

26 czerwca, dzień przed tym kiedy świat mógł przeczytać długi wywiad rosyjskiego prezydenta dla The Financial Times, w którym obwieścił on o śmierci liberalizmu, przedstawiciele służb śledczych przyszli do Rolfa. Przyszli to mało powiedziane, raczej wjechali z wielkim hukiem. W biurach firmy w Moskwie i w Petersburgu pojawiły się niewielkie, liczące około 50 osób, grupy „specjalistów” w mundurach, z bronią, a dodatkowo kilkuosobowe lotne brygady przeprowadziły rewizje w kilkunastu (12) mieszkaniach osób związanych z firmą i współpracowników jej właściciela Sergieja Pietrowa. W efekcie zabrano całą dokumentacje księgową firmy, twarde dyski komputerów a kilku managerów trafiło na przesłuchania, z tego jeden do aresztu (domowego).
screen YouTubeFirma Rolf, którą Pietrow, wyrzucony z wojska za czasów ZSRR za działalność opozycyjną (jest z zawodu inżynierem – lotnikiem) jest największym w Rosji dealerem samochodowym o rocznej sprzedaży na poziomie 4 mld dolarów. Już to kogo rosyjscy siłowicy wzięli na cel kolejnego swego ataku mogłoby wywołać w Rosji sporą sensację, zwłaszcza, że podczas niedawno zakończonego Forum Gospodarczego w Petersburgu wiele mówiło się o tym, że ich nadmierna aktywność jest szkodliwa dla gospodarki, z tego prostego powodu, że wszędzie widząc przestępców paraliżują normalny bussines. Tylko, że Pietrow nie jest zwykłym przedsiębiorcą. Był on w latach 2007 – 2016 posłem do rosyjskiej Dumy, z partii Sprawiedliwa Rosja, który wsławił się opozycyjną postawą wobec polityki władz. Jako jeden z niewielu głosował przeciw tzw. ustawie Dimy Jakowlewa, która zabraniała adoptowania przez zagraniczne rodziny rosyjskich dzieci (nawet niepełnosprawnych), był też przeciw uchwaleniu tzw. Pakietu Jarowej, który dał przedstawicielom rosyjskich struktur siłowych większą możliwość kontroli mediów i Internetu. Ale już zupełnie skandalicznie zachował się w 2014 roku. Najwyraźniej nie poniosła go fala krymskiego entuzjazmu, bo na głosowanie w sprawie przyłączenia do Rosji półwyspu po prostu nie przyszedł. A potem było już tylko gorzej. Nie wziął udziału w wyborach 2016 roku, bo jak mówił w wywiadach stracił wiarę w to, że w ten sposób będzie mógł w Rosji cokolwiek, nawet w sferze przedsiębiorczości, zmienić. A ostatnio, i to świadczy już o całkowitym upadku człowieka, pojawiły się informacje, kolportowane przez media kontrolowane przez Jewgenija Prigożina, „kucharza Putina” stojącego za grupą najemników znanych jako „Brygada Wagnera”, że Pietrow jest finansowym zapleczem opozycjonisty i blogera Nawalnego.

A zatem polityczny kontekst tego co się pod koniec ubiegłego tygodnia działo w firmie Rolf jest dla wszystkich Rosjan dość oczywisty. Tym bardziej, że zarzuty, stawiane oficjalnie Pietrowowi i jego managerom już na pierwszy rzut oka wyglądają dość wątle. Otóż śledczy są zdania, że kilka lat temu, a dokładnie w 2014 roku, firma kupiła swą spółkę – córkę zarejestrowaną na Cyprze i transakcja ta, zdaniem ekspertów z rosyjskich służb siłowych była niczym innym jak tylko nielegalnym transferem środków poza granice kraju, bo cena transakcji nie odpowiadała rzeczywistej wartości firmy. W rosyjskich gazetach ekonomicznych po tym jak przeczytano te zarzuty długo nie mogli się najprawdopodobniej powstrzymać ze śmiechu. Andrei Movczan, znany rosyjski ekspert inwestycyjny, napisał na swojej stronie w Facebooku, że jest przynajmniej kilkanaście sposobów łatwiejszego i bezpieczniejszego wyprowadzenia z Rosji kapitałów i w związku z tym kupowanie własnej spółki – córki po zawyżonej cenie jest działaniem dla fachowca po prostu głupim. A w Rolfie, firmie która wypuściła na rynkach międzynarodowych swe obligacje i której rachunkowość musiała być nie tylko transparentna, ale była również przez inwestorów sprawdzana, pracują jego zdaniem dobrzy fachowcy. Sam Pietrow w wywiadzie prasowym mówi, że wystarczyło i tak się dzieje w cywilizowanych krajach poprosić o dokumentację i wyjaśnienia a firma chętnie ich udzieliłaby, ma bowiem nie tylko rejestr transakcji i plan restrukturyzacji holdingu w ramach której przeprowadzona zakup, ale również wycenę kupowanej spółki przez renomowanych niezależnych ekspertów, ale nikogo to w gruncie rzeczy nie interesowało. Jego zdaniem najazd na biura firmy miał taki charakter bo po pierwsze zadaniem śledczych było „znalezienie czegokolwiek”, a zatem pretekst nie miał znaczenia, a po drugie rosyjskim siłowikom chodziło właśnie o taki medialny efekt i pokazanie kto w kraju rządzi. Przy czym zdania rosyjskich komentatorów są w tej sprawie podzielone. Jedni uważają, że operacja ma wymiar polityczny, bo po spektakularnej porażce służb mundurowych w Rosji, jaką było wypuszczenie z więzienia pod naciskiem opinii publicznej dziennikarza Gołunowa i kilku innych opozycjonistów (m.in. w Kaliningradzie i w Czeczenii) teraz trzeba było pokazać „kto tu rządzi”. Inni są zdania, że w gruncie rzeczy nie o politykę tu chodzi tylko o przejęcie dużej firmy w rozwijającej się branży, która ostatnio wygrała publiczny przetarg na dostawę samochodów dla służb publicznych a jej były dyrektor finansowy jest obecnie jednym z managerów firmy Aurus, produkującej limuzyny którymi jeździ m.in. Putin. A zatem zdrowa ekonomicznie, rozwijająca się firma z ciekawymi powiązaniami warta jest zainteresowania. Rolf jest firmą, którą kredytują banki państwowe, które miałyby zostać wystraszone teatralną akcją rosyjskich służb. I w efekcie, mogłoby nastąpić przejęcie. Zresztą Pietrow mówi mediom, że już odbiera telefony z propozycją sprzedaży Rolfa. Sam jest bezpieczny, bo od lat mieszka w Wiedniu i jak powiedział „na razie nie wybiera się do Rosji”.

Inni komentatorzy przypominają, że ustawa na podstawie której postawiono Pietrowowi zarzuty pochodzi jeszcze z lat dziewięćdziesiątych, dziś zupełnie nie przystaje do warunków nowoczesnej gospodarki, mało tego, jest wewnętrznie sprzeczna, ale nadal jest utrzymywana w mocy. Inni są zdania, że taki relikt w rosyjskim systemie prawnym potrzebny jest siłowikom właśnie z tego powodu - zawsze można go wykorzystać jeśli chce się kogoś przycisnąć.

Zacząłem ten artykuł od Władimira Putina, który wieszcząc kres idei liberalnej regularnie zachęca zagranicznych inwestorów do tego aby przyjeżdżali do jego kraju obiecując im dobre warunki działania, specjalne strefy przemysłowe, niskie podatki i przychylność państwa.  W polskich mediach pojawiły się w związku z tym głosy, iż głównie w państwach „starej Unii”, w Niemczech, we Francji czy we Włoszech zwyciężyć może strategia bussines as usual, czyli robienia z Rosją Putina interesów nie patrząc na jej niegodziwości na Ukrainie czy u siebie. Nie lekceważąc tego zagrożenia warto odwołać się do źródła, czyli przedstawicieli niemieckiego biznesu. Największa organizacja zrzeszająca firmy z Niemiec inwestujące w Rosji przeprowadziła ostatnio wśród swoich członków ankietę na temat planowanych nowych przedsięwzięć. I okazało się, że w najbliższym roku 55 z nich planuje inwestycje w Rosji, na łączną kwotę 395 mln euro. Ale jeszcze w grudniu ubiegłego roku w podobnej ankiecie deklarowano nowe przedsięwzięcia o wartości 628 mln euro. Co ciekawe wyniki nowych badań przedstawiono w Moskwie 26 czerwca, czyli na 2 dni przed tym, jak siłowicy „wjechali” do Rolfa. Matthias Schepp, prezes Niemiecko – Rosyjskiej Izby Handlowej, przedstawiając wyniki ankiety powiedział, że skala inwestycji  planowanych w Rosji przez niemieckie firmy jest mniejsza, bo przedsiębiorcy boją się „zbytniego mieszania się państwa” w działalność gospodarczą. Eufemistycznie nazywa się to klimatem dla inwestycji, a w praktyce oznacza, że niemieccy inwestorzy boją się, że i do ich drzwi któregoś dnia, podobnie jak do Rolfa, mogą zapukać panowie w mundurach.
 
Marek Budzisz


 

Polecane
Emerytury
Stażowe