[Tylko u nas] Maciej Świrski: Wydaje się, że Axel Springer musi swoje działania w naszym kraju zmienić

– Axel Springer w krótkim czasie przegrał z nami już dwa duże procesy. Dzięki temu widzą, że muszą swoje działania zmienić w taki sposób by dostosować je do polskiej wrażliwości. Tym bardziej jeśli jest to obraźliwe dla narodu, który ich tutaj gości – mówi dla Tysol.pl prezes Fundacji Reduta Dobrego Imienia Maciej Świrski. Rozmawiał Robert Wąsik.
 [Tylko u nas] Maciej Świrski: Wydaje się, że Axel Springer musi swoje działania w naszym kraju zmienić
/ Maciej Świrski, screen YT
Maciej Świrski – prezes Fundacji Reduta Dobrego Imienia – w styczniu 2018 roku wygrał sprawę z redaktorem naczelnym Newsweek.pl. Na mocy tego wyroku sądowego redaktor naczelny miał opublikować sprostowanie wskazujące, że nieprawdziwa jest informacja o tym, że w Polsce po wojnie znajdowały się polskie obozy koncentracyjne utworzone przez Polaków. 

Czytaj więcej: Sąd Najwyższy: "Newsweek" musi opublikować sprostowanie informacji o "polskich obozach"

Dlaczego ta decyzja sądu jest tak ważna w kontekście obrony dobrego imienia Polski i Polaków?
Ważna jest dlatego, bo pokazała, że w kwestii prawdy historycznej istnieje interes prawny Polaka urodzonego po II wojnie światowej. Sąd stwierdził, że do występowania przeciwko takim sformułowaniom uprawnia mnie nie tylko moja działalność w Reducie Dobrego Imienia, ale mogę to czynić jako osoba narodowości polskiej. Cała sprawa ma tę specyfikę, że „Newsweek” nie pisał o niemieckich obozach koncentracyjnych, które określił jako polskie, ale manipulacja poszła jeszcze dalej: opisali książkę pana Łuszczyny nt. komunistycznych obozów pracy, założonych przez sowietów na terenie Polski, nazywając je obozami polskimi. I tytuł tego artykułu, co do którego żądałem najpierw sprostowania, brzmiał, iż w Polsce znajdowały się polskie obozy koncentracyjne utworzone przez Polaków. Tego rodzaju sformułowanie padło w tekście. Więc nie chodzi o manipulację dot. historii II wojny światowej, ale manipulację historią Polski po wojnie. Musiałem na to zareagować.

Pana pełnomocnik, dr. Monika Brzozowska-Pasieka twierdzi, że od strony prawnej decyzja sądu to nowość i precedens. Czy myśli pan, że sprawi to, że niektóre media – w szczególności te z zagranicznym kapitałem – ostrożniej będą podchodziły do formułowania tego rodzaju treści?
Nasze działanie podyktowane jest właśnie tym, żeby nie było w przestrzeni publicznej takich sformułowań. To swego rodzaju prewencja. Proszę zwrócić uwagę, że dochodzimy sprawiedliwości przed sądami, a postępowania prawne są drogie. Zarówno ze strony tego, który udaje się do sądu w obronie swojego dobrego imienia, ale także ze strony tych, którzy się bronią. Biznes medialny w Polsce, ze względu na olbrzymią konkurencję Internetu czy mediów społecznościowych nie jest w najlepszej kondycji. Z związku z tym każdy wydatek koncernu medialnego na prawników czy na zapłatę zadośćuczynienia, w mojej ocenie będzie zmuszać koncerny do ostrożności, bo lepiej się nie narazić na postępowanie sądowe i nie ponosić kosztów prawnych. Ponadto ważnym czynnikiem jest prestiż. Axel Springer, wydawca „Newsweeka”, jeden proces już z nami przegrał – w zeszłym tygodniu Sąd Apelacyjny w Krakowie prawomocnym wyrokiem nakazał im przeproszenie Krystiana Brodackiego na głównej stronie Onet.pl oraz zasądził na rzecz powoda kwotę 100 000 złotych tytułem zadośćuczynienia. Przypominam, że chodziło o zdjęcie kobiet prowadzonych na egzekucję, które w Onecie ilustrowało tekst do „romansów Polek z Niemcami”.  Zatem w krótkim czasie przegrali z nami dwa procesy. Dzięki temu – mam nadzieję - widzą, że muszą swoje działania dostosować do polskiej wrażliwości. Tym bardziej jeśli jest to obraźliwe dla narodu, który ich tutaj gości. 

Kiedy możemy spodziewać się przeprosin i sprostowania na stronie „Newsweeka”?
O tym, czy wyrok zostanie wykonany przekonamy się dopiero wtedy, kiedy to sprostowanie rzeczywiście się pojawi. W tej chwili nie ma już możliwości niewykonania tego wyroku. Sąd Najwyższy ostatecznie przesądził sprawę i z pewnością wydawca ma tego świadomość. Nawet jeśli zwróci się do ETPC, to wyrok i tak musi być wykonany. Jeśli to się nie wydarzy, nastąpi wezwanie do wykonania wyroku, a jeśli to nie poskutkuje, będziemy wnioskować do sądu o egzekucję wyroku w sposób urzędowy wraz z żądaniem nałożenia grzywny. Na publikację dajemy czas do poniedziałku 12.08.2019 r., potem rozpoczniemy działania prawne. 

Czy Reduta Dobrego Imienia wciąż będzie walczyć w obronie prawdy historycznej?
Nie zatrzymamy się. Do tej pory wygraliśmy już osiem procesów, z czego cztery wyroki są prawomocne. Po raz pierwszy w Polsce wygraliśmy rekordowe zadośćuczynienie za naruszenie tożsamości narodowej – tj. 100.000 zł oraz genialne przeproszenie na łamach onet.pl (w ramce ¼ ekranu!). Po raz pierwszy w Polsce wygraliśmy również proces, w którym Polak urodzony po II wojnie światowej ma być przeproszony przez niemiecki portal (sprawa Frankurter Rudschau) i wreszcie po raz pierwszy sąd nakazał sprostowanie dotyczące prawdy historycznej, wystosowane przez Polaka, który nie przeżył okropieństw II wojny (sprawa newsweek.pl). To są absolutne rekordy, bo jeszcze niedawno mieliśmy orzeczenia, w których sądy mówił, że należy wytaczać powództwa przed sądami niemieckimi. To ogromna zasługa naszych prawników, którzy kształtują doktrynę. Przypomnę, że dr Monika Brzozowska – Pasieka jest ekspertem w sprawach z zakresu dóbr osobistych, ale tutaj musiała pracować jeszcze mocniej, korzystać z orzecznictwa ETPC, przytaczać tezy z doktryny międzynarodowej, co wymagało od niej ogromnej pracy w tym np. tłumaczenia orzeczeń ETPC (orzecznictwo jest głównie po francusku i po angielsku, którymi to językami szczęśliwie pani Mecenas włada biegle). Przypomnę również, że kolejnych pięć spraw wciąż się toczy, w tym sprawy ogromnie ważne np. dotyczące dyskryminacji i cenzury na portalu Facebook. Cieszą nas ogromnie nasze wygrane – tym bardziej, że aż tyle ich było jak dotąd, ale pracujemy dalej dla obrony dobrego imienia Polski. 

Powiedział pan o rekordowym zadośćuczynieniu 100.000 zł, czy to jednak nie jest za mało dla wielkiego koncernu?
Ja uważam, że kwota 100.000 zł jest niebagatelna, zważywszy również na to, że wydawca ma przeprosić na głównej stronie onet.pl, w ramce ¼ ekranu i przeprosiny ma utrzymać aż przez tydzień. To jest jednak bardzo dobre pytanie, bo przechodzimy do kwestii kosztów procesu. Proszę pamiętać, że Reduta pokrywa wszelkie koszty związane ze sprawami, a jedna sprawa sądowa to koszt ok. 50.000 zł (na co składają się koszty wpisu, koszty zastępstwa procesowego, koszty tłumaczenia, ewentualnych biegłych, dojazdów do sądów itp.). Przy kwocie 100.000 zł jakiej żądamy sam wpis sądowy to kwota 5600 zł, a przecież występujemy często przeciwko zagranicznym podmiotom, więc jest jeszcze kwestia choćby tłumaczenia, kwestia ewentualnych opinii czy ekspertyz, dojazdów do sądów – a często są to dojazdy i noclegi pracowników RDI, pełnomocników czy świadków. Utrzymujemy się tylko z darowizn darczyńców, dlatego też musimy brać pod uwagę wszelkie koszty przy formułowaniu roszczeń finansowych.

#REKLAMA_POZIOMA#

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Waldemar Krysiak: Rozpad polskiego środowiska LGBT? Wiadomości
Waldemar Krysiak: Rozpad polskiego środowiska LGBT?

Zaczęło się od homoseksualnego podrywu, a skończyło się na zarzutach defraudacji ponad 100 tys. złotych przez działaczy LGBT. Na naszych oczach dochodzi do rozpadu w polskim środowisku tęczy.

Przełomowe badania: Polak wpadł na trop życia na Wenus? Wiadomości
Przełomowe badania: Polak wpadł na trop życia na Wenus?

Polak przeprowadził jedne z najbardziej przełomowych w historii podboju wszechświata badania nad poszukiwaniem życia! W chmurach Wenus dr Janusz Pętkowski wraz z zespołem MIT odkrył fosfinę.

Jarosław Kaczyński: PiS wystawi na wybory do PE listy śmierci z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński: PiS wystawi na wybory do PE listy śmierci

– Te listy, które układamy do Europarlamentu, będą listami śmierci. Wszystko co mocne będzie tam włożone – powiedział w rozmowie z Anitą Gargas prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce z ostatniej chwili
Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce

Minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński poinformował w czwartek, że za kilka dni przedłożona zostanie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, którzy przebywają na terenie Polski.

Józefaciuk porównał religię do męskiego przyrodzenia. Nawet Czarzasty nie wytrzymał z ostatniej chwili
Józefaciuk porównał religię do męskiego przyrodzenia. Nawet Czarzasty nie wytrzymał

- Religia jest jak pewien męski organ. Jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i jest z niego dumny. Ale jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nim przed nosem, to już mamy pewien problem  - powiedział poseł Marcin Józefaciuk z sejmowej mównicy.

Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta z ostatniej chwili
Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta

Administracja prezydenta Joe Bidena odrzuciła wezwanie do ujawnienia dokumentów wizowych księcia Harry'ego.

Rozważałem odebranie sobie życia - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii z ostatniej chwili
"Rozważałem odebranie sobie życia" - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii

Były reprezentant Anglii Stephen Warnock przyznał, że rozważał popełnienie samobójstwa po tym, jak skorzystał on ze złych porad finansowych.

WP: Kurski i Obajtek z jedynkami w ważnych regionach. Jest decyzja PiS z ostatniej chwili
WP: Kurski i Obajtek z "jedynkami" w ważnych regionach. Jest decyzja PiS

Komitet Polityczny PiS w czwartek po południu zatwierdził start Jacka Kurskiego i Daniela Obajtka w wyborach do Parlamentu Europejskiego – twierdzi serwis Wirtualna Polska.

Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości z ostatniej chwili
Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości

Podejrzany w sprawie korupcyjnej ukraiński minister polityki rolnej i żywności Mykoła Solski podał się do dymisji – poinformował w czwartek przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy Rusłan Stefanczuk.

Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK z ostatniej chwili
Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK

PE w głosowaniu w Strasburgu poparł zaktualizowaną listę strategicznych projektów infrastrukturalnych w Unii Europejskiej. Znalazł się na niej Centralny Port Komunikacyjny. Oznacza to, że budowa CPK będzie współfinansowana ze środków UE.

REKLAMA

[Tylko u nas] Maciej Świrski: Wydaje się, że Axel Springer musi swoje działania w naszym kraju zmienić

– Axel Springer w krótkim czasie przegrał z nami już dwa duże procesy. Dzięki temu widzą, że muszą swoje działania zmienić w taki sposób by dostosować je do polskiej wrażliwości. Tym bardziej jeśli jest to obraźliwe dla narodu, który ich tutaj gości – mówi dla Tysol.pl prezes Fundacji Reduta Dobrego Imienia Maciej Świrski. Rozmawiał Robert Wąsik.
 [Tylko u nas] Maciej Świrski: Wydaje się, że Axel Springer musi swoje działania w naszym kraju zmienić
/ Maciej Świrski, screen YT
Maciej Świrski – prezes Fundacji Reduta Dobrego Imienia – w styczniu 2018 roku wygrał sprawę z redaktorem naczelnym Newsweek.pl. Na mocy tego wyroku sądowego redaktor naczelny miał opublikować sprostowanie wskazujące, że nieprawdziwa jest informacja o tym, że w Polsce po wojnie znajdowały się polskie obozy koncentracyjne utworzone przez Polaków. 

Czytaj więcej: Sąd Najwyższy: "Newsweek" musi opublikować sprostowanie informacji o "polskich obozach"

Dlaczego ta decyzja sądu jest tak ważna w kontekście obrony dobrego imienia Polski i Polaków?
Ważna jest dlatego, bo pokazała, że w kwestii prawdy historycznej istnieje interes prawny Polaka urodzonego po II wojnie światowej. Sąd stwierdził, że do występowania przeciwko takim sformułowaniom uprawnia mnie nie tylko moja działalność w Reducie Dobrego Imienia, ale mogę to czynić jako osoba narodowości polskiej. Cała sprawa ma tę specyfikę, że „Newsweek” nie pisał o niemieckich obozach koncentracyjnych, które określił jako polskie, ale manipulacja poszła jeszcze dalej: opisali książkę pana Łuszczyny nt. komunistycznych obozów pracy, założonych przez sowietów na terenie Polski, nazywając je obozami polskimi. I tytuł tego artykułu, co do którego żądałem najpierw sprostowania, brzmiał, iż w Polsce znajdowały się polskie obozy koncentracyjne utworzone przez Polaków. Tego rodzaju sformułowanie padło w tekście. Więc nie chodzi o manipulację dot. historii II wojny światowej, ale manipulację historią Polski po wojnie. Musiałem na to zareagować.

Pana pełnomocnik, dr. Monika Brzozowska-Pasieka twierdzi, że od strony prawnej decyzja sądu to nowość i precedens. Czy myśli pan, że sprawi to, że niektóre media – w szczególności te z zagranicznym kapitałem – ostrożniej będą podchodziły do formułowania tego rodzaju treści?
Nasze działanie podyktowane jest właśnie tym, żeby nie było w przestrzeni publicznej takich sformułowań. To swego rodzaju prewencja. Proszę zwrócić uwagę, że dochodzimy sprawiedliwości przed sądami, a postępowania prawne są drogie. Zarówno ze strony tego, który udaje się do sądu w obronie swojego dobrego imienia, ale także ze strony tych, którzy się bronią. Biznes medialny w Polsce, ze względu na olbrzymią konkurencję Internetu czy mediów społecznościowych nie jest w najlepszej kondycji. Z związku z tym każdy wydatek koncernu medialnego na prawników czy na zapłatę zadośćuczynienia, w mojej ocenie będzie zmuszać koncerny do ostrożności, bo lepiej się nie narazić na postępowanie sądowe i nie ponosić kosztów prawnych. Ponadto ważnym czynnikiem jest prestiż. Axel Springer, wydawca „Newsweeka”, jeden proces już z nami przegrał – w zeszłym tygodniu Sąd Apelacyjny w Krakowie prawomocnym wyrokiem nakazał im przeproszenie Krystiana Brodackiego na głównej stronie Onet.pl oraz zasądził na rzecz powoda kwotę 100 000 złotych tytułem zadośćuczynienia. Przypominam, że chodziło o zdjęcie kobiet prowadzonych na egzekucję, które w Onecie ilustrowało tekst do „romansów Polek z Niemcami”.  Zatem w krótkim czasie przegrali z nami dwa procesy. Dzięki temu – mam nadzieję - widzą, że muszą swoje działania dostosować do polskiej wrażliwości. Tym bardziej jeśli jest to obraźliwe dla narodu, który ich tutaj gości. 

Kiedy możemy spodziewać się przeprosin i sprostowania na stronie „Newsweeka”?
O tym, czy wyrok zostanie wykonany przekonamy się dopiero wtedy, kiedy to sprostowanie rzeczywiście się pojawi. W tej chwili nie ma już możliwości niewykonania tego wyroku. Sąd Najwyższy ostatecznie przesądził sprawę i z pewnością wydawca ma tego świadomość. Nawet jeśli zwróci się do ETPC, to wyrok i tak musi być wykonany. Jeśli to się nie wydarzy, nastąpi wezwanie do wykonania wyroku, a jeśli to nie poskutkuje, będziemy wnioskować do sądu o egzekucję wyroku w sposób urzędowy wraz z żądaniem nałożenia grzywny. Na publikację dajemy czas do poniedziałku 12.08.2019 r., potem rozpoczniemy działania prawne. 

Czy Reduta Dobrego Imienia wciąż będzie walczyć w obronie prawdy historycznej?
Nie zatrzymamy się. Do tej pory wygraliśmy już osiem procesów, z czego cztery wyroki są prawomocne. Po raz pierwszy w Polsce wygraliśmy rekordowe zadośćuczynienie za naruszenie tożsamości narodowej – tj. 100.000 zł oraz genialne przeproszenie na łamach onet.pl (w ramce ¼ ekranu!). Po raz pierwszy w Polsce wygraliśmy również proces, w którym Polak urodzony po II wojnie światowej ma być przeproszony przez niemiecki portal (sprawa Frankurter Rudschau) i wreszcie po raz pierwszy sąd nakazał sprostowanie dotyczące prawdy historycznej, wystosowane przez Polaka, który nie przeżył okropieństw II wojny (sprawa newsweek.pl). To są absolutne rekordy, bo jeszcze niedawno mieliśmy orzeczenia, w których sądy mówił, że należy wytaczać powództwa przed sądami niemieckimi. To ogromna zasługa naszych prawników, którzy kształtują doktrynę. Przypomnę, że dr Monika Brzozowska – Pasieka jest ekspertem w sprawach z zakresu dóbr osobistych, ale tutaj musiała pracować jeszcze mocniej, korzystać z orzecznictwa ETPC, przytaczać tezy z doktryny międzynarodowej, co wymagało od niej ogromnej pracy w tym np. tłumaczenia orzeczeń ETPC (orzecznictwo jest głównie po francusku i po angielsku, którymi to językami szczęśliwie pani Mecenas włada biegle). Przypomnę również, że kolejnych pięć spraw wciąż się toczy, w tym sprawy ogromnie ważne np. dotyczące dyskryminacji i cenzury na portalu Facebook. Cieszą nas ogromnie nasze wygrane – tym bardziej, że aż tyle ich było jak dotąd, ale pracujemy dalej dla obrony dobrego imienia Polski. 

Powiedział pan o rekordowym zadośćuczynieniu 100.000 zł, czy to jednak nie jest za mało dla wielkiego koncernu?
Ja uważam, że kwota 100.000 zł jest niebagatelna, zważywszy również na to, że wydawca ma przeprosić na głównej stronie onet.pl, w ramce ¼ ekranu i przeprosiny ma utrzymać aż przez tydzień. To jest jednak bardzo dobre pytanie, bo przechodzimy do kwestii kosztów procesu. Proszę pamiętać, że Reduta pokrywa wszelkie koszty związane ze sprawami, a jedna sprawa sądowa to koszt ok. 50.000 zł (na co składają się koszty wpisu, koszty zastępstwa procesowego, koszty tłumaczenia, ewentualnych biegłych, dojazdów do sądów itp.). Przy kwocie 100.000 zł jakiej żądamy sam wpis sądowy to kwota 5600 zł, a przecież występujemy często przeciwko zagranicznym podmiotom, więc jest jeszcze kwestia choćby tłumaczenia, kwestia ewentualnych opinii czy ekspertyz, dojazdów do sądów – a często są to dojazdy i noclegi pracowników RDI, pełnomocników czy świadków. Utrzymujemy się tylko z darowizn darczyńców, dlatego też musimy brać pod uwagę wszelkie koszty przy formułowaniu roszczeń finansowych.

#REKLAMA_POZIOMA#


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe