Tak pięknie przepraszał, ale rozliczyć się nie chce

Prezydent Niemiec pojechał do Włoch ponieważ, jak zapewnił, chciał uznać winę niemiecką, zmierzyć się z przeszłością choć „nie postrzegać jej za zamkniętą, ale jako wspólną odpowiedzialność za lepszą przyszłość”.
Jeszcze niewiele ponad dwa tygodnie temu Steinmeier brał udział w uroczystościach upamiętniających wybuch II wojny światowej.
- Szanowny panie prezydencie, stoję w tym miejscu pełen pokory i wdzięczności. Zaprosił mnie pan, by wspólnie z panem oraz pańskimi rodakami uczestniczyć w obchodach upamiętniających. Osiemdziesiąt lat temu mój kraj, Niemcy, napadły na swój sąsiedni kraj - Polskę - pańską ojczyznę. Moi rodacy rozpętali okrutną wojnę, która miała kosztować życie ponad pięćdziesiąt milionów istnień ludzkich - wśród nich miliony obywatelek i obywateli Polski – mówił do prezydenta Andrzeja Dudy i zgromadzonych w Warszawie Polaków.
Nie wspominał jednak, że jego zdaniem rozdział wojenny jest dla Niemców zamknięty tak, że nie ma mowy o debacie na temat reparacji wojennych.
Źródło: Corriere della Sera