"Kto rządzi Kijowem, ten ma klucz do Rosji". Obchody 100-lecia wyzwolenia Kijowa

Wyprawa kijowska przeciwko bolszewickiej Rosji służyła koncepcji oddalenia jej od granic Polski - podkreślił szef UdsKiOR Jan Józef Kasprzyk, który wziął udział w obchodach 100-lecia wyzwolenia Kijowa przez żołnierzy Wojska Polskiego i Ukraińskiej Republiki Ludowej.
Leszek Szymański "Kto rządzi Kijowem, ten ma klucz do Rosji". Obchody 100-lecia wyzwolenia Kijowa
Leszek Szymański / PAP
W Warszawie w sobotę odbyły się uroczystości upamiętniające 100-lecie wyzwolenia Kijowa z rąk bolszewickich przez siły polskie i ukraińskie, a także wspólnej defilady polsko-ukraińskiej w stolicy Ukrainy. Ceremonie, w których poza szefem Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych udział wzięli wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska oraz ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca, odbyły się w kościele św. Krzyża oraz przy grobie gen. Marko Bezruczki. Dzień wcześniej, w piątek na Powązkach, oddano także hołd marszałkowi Edwardowi Śmigłemu-Rydzowi, dowódcy wojsk w "operacji kijowskiej" z maja 1920 r.

"Wyprawa kijowska to piękny przykład współpracy wojsk polskich i ukraińskich w walce z bolszewicką Rosją. Po 100 latach oddajemy hołd tym wszystkim, którzy rozumieli ówczesną rację stanu, która i współcześnie powinna być niezwykle istotna: Polska i Ukraina - te dwa państwa powinny ze sobą ściśle współpracować, aby oddalać potencjalne zagrożenie ze Wschodu" - podkreślił Kasprzyk w przekazanym PAP materiale.

Szef Urzędu ds. Kombatantów, który jest historykiem i prezesem Związku Piłsudczyków, przypomniał, że ofensywa wojsk polskich na Ukrainie wiosną 1920 r. była nie tylko ważną operacją w wojnie z Rosją bolszewicką, ale stanowiła również próbę urzeczywistnienia planów politycznych Józefa Piłsudskiego.

"Planów - wspieranych przez przywódcę Ukraińskiej Republiki Ludowej atamana Symona Petlurę - powstania w tej części Europy bloku niepodległych państw, które byłyby trwale sprzymierzone z Rzeczypospolitą. Gdyby operacja kijowska zakończyła się pełnym sukcesem, to zaważyłoby to na losach Polski i Ukrainy na wiele dziesięcioleci. Wybór Ukrainy jako miejsca, na którym miała rozegrać się ofensywa wiosenna roku 1920 - ofensywa Wojska Polskiego wspierana przez oddziały ukraińskie - oprócz aspektów militarnych posiadał oczywiście bardzo silny argument polityczny. Działanie to mieściło się bowiem w koncepcji federacyjnej Józefa Piłsudskiego, według której Rosja miała być odsunięta jak najdalej od granic Polski" - przypomniał Kasprzyk.

"Zaś stworzone z pomocą Polski i pozostające z nią w sojuszu niepodległe państwa, w tym przede wszystkim Ukraina, miały stanowić gwarant bezpieczeństwa Rzeczypospolitej" - dodał.

Rozkaz uderzenia na Wołyniu i Podolu Piłsudski wydał w kwietniu 1920 r., a operacyjnym celem ofensywy polskiej miało stać się rozbicie 12. i 14. armii sowieckiej, które stacjonowały na Ukrainie. "A to z kolei miało służyć celowi strategicznemu, czyli narzuceniu działań wojennych bolszewikom w chwili dla nich najmniej dogodnej oraz oczywiście celowi politycznemu, czyli stworzeniu niepodległej Ukrainy" - mówił Kasprzyk.

Polskie wojska nacierały na bolszewików wspólnie z żołnierzami ukraińskimi. "Dowodzeni byli przez atamana Symona Petlurę, który w odezwie wydanej wraz z postępującą ofensywą wojsk sprzymierzonych pisał do rodaków: +Wspólną walką zaprzyjaźnionych armii – ukraińskiej i polskiej – naprawimy błędy przeszłości, a krew, wspólnie przelana w bojach przeciw odwiecznemu historycznemu wrogowi, Moskwie, który ongiś zgubił Polskę i zaprzepaścił Ukrainę, uświęci nowy okres wzajemnej przyjaźni ukraińskiego i polskiego narodu+" - cytował Petlurę szef Urzędu ds. Kombatantów.

Minister Kasprzyk ocenił też, że ludność Ukrainy odnosiła się do wojsk nacierających na Kijów przyjaźnie, jednak - jak podkreślił Kasprzyk - entuzjazm ten nie przełożył się na spodziewany masowy zaciąg do armii atamana Petlury. Mimo znacznego wsparcia ze strony Polski werbunek oraz rozbudowa armii ukraińskiej - co stanowiło jeden z warunków powodzenia realizacji celów politycznych i militarnych - nie spełniły oczekiwanych rezultatów. Ostatecznie wojska polskie i ukraińskie wyparły bolszewików z miasta między 6 a 8 maja. Dzień później - 9 maja 1920 r. - zorganizowano uroczystą defiladę wojskową.

"Warto wspomnieć, że w geopolityce istnieje taka zasada, iż kto rządzi Kijowem, ten ma klucz do Rosji, więc trudno też się dziwić, że tryumf oręża polskiego był ciosem dla bolszewickiej Rosji" - dodał Kasprzyk, przypominając, że bolszewicy - w związku z bardzo poważnym dla nich zagrożeniem - skierowali w czerwcu 1920 r. na front południowy na tyle znaczne siły, że polskie i ukraińskie wojska musiały wycofać. "To wycofanie odbyło się jednak w niezwykle uporządkowany sposób i przedstawiane było nawet w akademiach wojskowych sowieckich w okresie międzywojennym jako wzorowy przykład odwrotu bez strat" - zaznaczył Kasprzyk.

Wyprawą kijowską historycy określają ofensywę wojsk polskich, która rozpoczęła się 25 kwietnia 1920 r. na Ukrainie, i była dalszym ciągiem wojny polsko-bolszewickiej. Celem polskich dowódców było pokonanie Armii Czerwonej i osiągnięcie linii rzeki Dniepr, gdzie działania wojenne miały przejąć oddziały Ukraińskiej Republiki Ludowej. Armia polska bez większych przeszkód dotarła do Kijowa i 7 maja zajęła miasto wspólnie z oddziałami ukraińskimi. Wkraczające oddziały polskie spotkały się jednak ze sporą rezerwą mieszkańców, nie uznających Polaków za sojuszników i w większości nie akceptujących władz Ukraińskiej Republiki Ludowej. Równocześnie zajęcie Kijowa spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony społeczeństwa polskiego.

Wyprawę kijowską w kwietniu 1920 r. poprzedziło zawarcie układu naczelnego wodza i marszałka Polski Józefa Piłsudskiego z Symonem Petlurą, przywódcą Ukraińskiej Republiki Ludowej, w sprawie wspólnej walki przeciwko Armii Czerwonej. Jeden z istotnych zapisów umowy mówił, że po zakończeniu działań wojennych, na wniosek jednej ze stron polskie oddziały wycofają się poza wyznaczoną w umowie granicę między Rzeczypospolitą a Ukrainą. Szczegóły umowy z Ukraińską Republiką Ludową zostały jednak zachowane w ścisłej tajemnicy, do wiadomości publicznej przekazano jedynie informację, że Polska uznaje prawo Ukrainy do niepodległego państwa, a za przywódców Ukraińskiej Republiki Ludowej uznaje Dyrektoriat, dowodzony przez Symona Petlurę.

Zaledwie tydzień po zajęciu Kijowa w maju 1920 r. przez polsko-ukraińskie siły, Armia Czerwona rozpoczęła kontrnatarcie, które - choć początkowo odparte - w czerwcu zmusiło wojska polskie do odwrotu. Oddziały bolszewickie zajęły Żytomierz, oblegały Lwów i coraz bardziej zagrażały Warszawie.

Wojna polsko-bolszewicka rozpoczęła się na początku 1919 r. Jej przyczyną był konflikt pomiędzy odradzającą się po 123 latach zaborów Rzeczypospolitą a Rosją bolszewicką o kształt polskiej granicy wschodniej i utrzymanie niepodległości II Rzeczypospolitej.

Norbert Nowotnik (PAP)

nno/ wj/

 

POLECANE
Wiadomości
Mateusz Morawiecki na Forum w Karpaczu odpowie na pytanie, czy Polska może być liderem regionu

XXXIV Forum Ekonomiczne w Karpaczu będzie areną jednej z najważniejszych debat o przyszłości Polski. Już we wtorek, 2 września, byli premierzy i ministrowie gospodarki, w tym Mateusz Morawiecki i Grzegorz W. Kołodko, zmierzą się z kluczowym pytaniem: czy Polska, po dekadach dynamicznego wzrostu, wciąż ma potencjał, by zostać gospodarczą potęgą regionu? Dyskusja zapowiada się niezwykle interesująco, bo wnioski po niej mogą natchnąć do obrania kierunku rozwoju naszego kraju na najbliższe lata.

Holandia przekaże Polsce zestawy systemu Patriot z ostatniej chwili
Holandia przekaże Polsce zestawy systemu Patriot

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w czwartek, że Holandia zadeklarowała wsparcie systemów zabezpieczających polską przestrzeń powietrzną. Od grudnia dwa zestawy systemu Patriot będą rozmieszczone w Polsce, a wraz z nimi przybędzie 300 holenderskich żołnierzy - dodał.

Prezydent przeciw ustawie wiatrakowej. Podpisał projekt zamrażający ceny energii z ostatniej chwili
Prezydent przeciw ustawie wiatrakowej. Podpisał projekt zamrażający ceny energii

Karol Nawrocki ogłosił w czwartek, że nie podpisze ustawy wiatrakowej. ''To oczywiste, że ludzie nie chcą mieć obok swoich domów wiatraków. Jestem głosem Polaków i tak na to patrzę, że tam gdzie możemy Polskę wzmocnić, będziemy to robić'' – napisał prezydent. 

Ministerstwo zarządziło audyt finansowy TVP i rozgłośni radiowych z ostatniej chwili
Ministerstwo zarządziło audyt finansowy TVP i rozgłośni radiowych

Minister kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska zapowiedziała w czwartek audyt państwowych spółek medialnych. – Wynik działań kontrolnych przedstawimy maksymalnie za dwa miesiące – powiedziała.

Eksplozja w Osinach. Nowe informacje Wiadomości
Eksplozja w Osinach. Nowe informacje

Po godz. 9 w czwartek prokuratorzy wznowili działania w Osinach (Lubelskie), gdzie poprzedniej nocy na pole kukurydzy spadł dron. W akcję zaangażowanych jest około 150 osób, w tym m.in. wojsko. Według wstępnych ustaleń śledczych dron nadleciał prawdopodobnie z terenu Białorusi.

IMGW wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
IMGW wydał pilny komunikat

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) wydał ostrzeżenia I i II stopnia przed silnym deszczem i burzami, obowiązujące w dniach czwartek i piątek (21–22 sierpnia 2025 r.).

Ursulę von der Leyen wyproszono podczas rozmów Trumpa z europejskimi liderami Wiadomości
Ursulę von der Leyen wyproszono podczas rozmów Trumpa z europejskimi liderami

Wiceprzewodniczący Bundestagu Omid Nouripour powiedział we wtorek w programie „Frühstart” stacji n-tv, że podczas spotkania w Waszyngtonie między Donaldem Trumpem a europejskimi przywódcami Ursula von der Leyen została poproszona o opuszczenie sali. Amerykanie chcieli rozmawiać wyłącznie z wybranymi głowami państw, nie uznając przewodniczącej Komisji Europejskiej za równorzędnego partnera.

Niepokojące dane policji. Tysiące pijanych kierowców na drogach z ostatniej chwili
Niepokojące dane policji. Tysiące pijanych kierowców na drogach

W tym roku, do 19 sierpnia, zatrzymaliśmy 61 tys. 920 nietrzeźwych kierowców - przekazał podinsp. Robert Opas z KGP. Wskazał, że dane są niepokojące, bo liczba osób wsiadających za kierownicę pod wpływem alkoholu jest duża, a miesiące wakacyjne są tymi, kiedy spożywa się go najwięcej.

Znany polski aktor rezygnuje z Tańca z gwiazdami Wiadomości
Znany polski aktor rezygnuje z "Tańca z gwiazdami"

Produkcja Polsatu oficjalnie potwierdziła, że Michał Czernecki nie pojawi się w najnowszej edycji ''Tańca z gwiazdami''. Powodem rezygnacji aktora są problemy zdrowotne, które uniemożliwiają mu udział w wymagających treningach.

Nie żyje abp Józef Kowalczyk. Były prymas miał 86 lat z ostatniej chwili
Nie żyje abp Józef Kowalczyk. Były prymas miał 86 lat

W wieku 86 lat zmarł abp Józef Kowalczyk, nuncjusz apostolski w Polsce w latach 1989–2010, arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski w latach 2010–2014 – przekazała w czwartek archidiecezja gnieźnieńska.

REKLAMA

"Kto rządzi Kijowem, ten ma klucz do Rosji". Obchody 100-lecia wyzwolenia Kijowa

Wyprawa kijowska przeciwko bolszewickiej Rosji służyła koncepcji oddalenia jej od granic Polski - podkreślił szef UdsKiOR Jan Józef Kasprzyk, który wziął udział w obchodach 100-lecia wyzwolenia Kijowa przez żołnierzy Wojska Polskiego i Ukraińskiej Republiki Ludowej.
Leszek Szymański "Kto rządzi Kijowem, ten ma klucz do Rosji". Obchody 100-lecia wyzwolenia Kijowa
Leszek Szymański / PAP
W Warszawie w sobotę odbyły się uroczystości upamiętniające 100-lecie wyzwolenia Kijowa z rąk bolszewickich przez siły polskie i ukraińskie, a także wspólnej defilady polsko-ukraińskiej w stolicy Ukrainy. Ceremonie, w których poza szefem Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych udział wzięli wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska oraz ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca, odbyły się w kościele św. Krzyża oraz przy grobie gen. Marko Bezruczki. Dzień wcześniej, w piątek na Powązkach, oddano także hołd marszałkowi Edwardowi Śmigłemu-Rydzowi, dowódcy wojsk w "operacji kijowskiej" z maja 1920 r.

"Wyprawa kijowska to piękny przykład współpracy wojsk polskich i ukraińskich w walce z bolszewicką Rosją. Po 100 latach oddajemy hołd tym wszystkim, którzy rozumieli ówczesną rację stanu, która i współcześnie powinna być niezwykle istotna: Polska i Ukraina - te dwa państwa powinny ze sobą ściśle współpracować, aby oddalać potencjalne zagrożenie ze Wschodu" - podkreślił Kasprzyk w przekazanym PAP materiale.

Szef Urzędu ds. Kombatantów, który jest historykiem i prezesem Związku Piłsudczyków, przypomniał, że ofensywa wojsk polskich na Ukrainie wiosną 1920 r. była nie tylko ważną operacją w wojnie z Rosją bolszewicką, ale stanowiła również próbę urzeczywistnienia planów politycznych Józefa Piłsudskiego.

"Planów - wspieranych przez przywódcę Ukraińskiej Republiki Ludowej atamana Symona Petlurę - powstania w tej części Europy bloku niepodległych państw, które byłyby trwale sprzymierzone z Rzeczypospolitą. Gdyby operacja kijowska zakończyła się pełnym sukcesem, to zaważyłoby to na losach Polski i Ukrainy na wiele dziesięcioleci. Wybór Ukrainy jako miejsca, na którym miała rozegrać się ofensywa wiosenna roku 1920 - ofensywa Wojska Polskiego wspierana przez oddziały ukraińskie - oprócz aspektów militarnych posiadał oczywiście bardzo silny argument polityczny. Działanie to mieściło się bowiem w koncepcji federacyjnej Józefa Piłsudskiego, według której Rosja miała być odsunięta jak najdalej od granic Polski" - przypomniał Kasprzyk.

"Zaś stworzone z pomocą Polski i pozostające z nią w sojuszu niepodległe państwa, w tym przede wszystkim Ukraina, miały stanowić gwarant bezpieczeństwa Rzeczypospolitej" - dodał.

Rozkaz uderzenia na Wołyniu i Podolu Piłsudski wydał w kwietniu 1920 r., a operacyjnym celem ofensywy polskiej miało stać się rozbicie 12. i 14. armii sowieckiej, które stacjonowały na Ukrainie. "A to z kolei miało służyć celowi strategicznemu, czyli narzuceniu działań wojennych bolszewikom w chwili dla nich najmniej dogodnej oraz oczywiście celowi politycznemu, czyli stworzeniu niepodległej Ukrainy" - mówił Kasprzyk.

Polskie wojska nacierały na bolszewików wspólnie z żołnierzami ukraińskimi. "Dowodzeni byli przez atamana Symona Petlurę, który w odezwie wydanej wraz z postępującą ofensywą wojsk sprzymierzonych pisał do rodaków: +Wspólną walką zaprzyjaźnionych armii – ukraińskiej i polskiej – naprawimy błędy przeszłości, a krew, wspólnie przelana w bojach przeciw odwiecznemu historycznemu wrogowi, Moskwie, który ongiś zgubił Polskę i zaprzepaścił Ukrainę, uświęci nowy okres wzajemnej przyjaźni ukraińskiego i polskiego narodu+" - cytował Petlurę szef Urzędu ds. Kombatantów.

Minister Kasprzyk ocenił też, że ludność Ukrainy odnosiła się do wojsk nacierających na Kijów przyjaźnie, jednak - jak podkreślił Kasprzyk - entuzjazm ten nie przełożył się na spodziewany masowy zaciąg do armii atamana Petlury. Mimo znacznego wsparcia ze strony Polski werbunek oraz rozbudowa armii ukraińskiej - co stanowiło jeden z warunków powodzenia realizacji celów politycznych i militarnych - nie spełniły oczekiwanych rezultatów. Ostatecznie wojska polskie i ukraińskie wyparły bolszewików z miasta między 6 a 8 maja. Dzień później - 9 maja 1920 r. - zorganizowano uroczystą defiladę wojskową.

"Warto wspomnieć, że w geopolityce istnieje taka zasada, iż kto rządzi Kijowem, ten ma klucz do Rosji, więc trudno też się dziwić, że tryumf oręża polskiego był ciosem dla bolszewickiej Rosji" - dodał Kasprzyk, przypominając, że bolszewicy - w związku z bardzo poważnym dla nich zagrożeniem - skierowali w czerwcu 1920 r. na front południowy na tyle znaczne siły, że polskie i ukraińskie wojska musiały wycofać. "To wycofanie odbyło się jednak w niezwykle uporządkowany sposób i przedstawiane było nawet w akademiach wojskowych sowieckich w okresie międzywojennym jako wzorowy przykład odwrotu bez strat" - zaznaczył Kasprzyk.

Wyprawą kijowską historycy określają ofensywę wojsk polskich, która rozpoczęła się 25 kwietnia 1920 r. na Ukrainie, i była dalszym ciągiem wojny polsko-bolszewickiej. Celem polskich dowódców było pokonanie Armii Czerwonej i osiągnięcie linii rzeki Dniepr, gdzie działania wojenne miały przejąć oddziały Ukraińskiej Republiki Ludowej. Armia polska bez większych przeszkód dotarła do Kijowa i 7 maja zajęła miasto wspólnie z oddziałami ukraińskimi. Wkraczające oddziały polskie spotkały się jednak ze sporą rezerwą mieszkańców, nie uznających Polaków za sojuszników i w większości nie akceptujących władz Ukraińskiej Republiki Ludowej. Równocześnie zajęcie Kijowa spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony społeczeństwa polskiego.

Wyprawę kijowską w kwietniu 1920 r. poprzedziło zawarcie układu naczelnego wodza i marszałka Polski Józefa Piłsudskiego z Symonem Petlurą, przywódcą Ukraińskiej Republiki Ludowej, w sprawie wspólnej walki przeciwko Armii Czerwonej. Jeden z istotnych zapisów umowy mówił, że po zakończeniu działań wojennych, na wniosek jednej ze stron polskie oddziały wycofają się poza wyznaczoną w umowie granicę między Rzeczypospolitą a Ukrainą. Szczegóły umowy z Ukraińską Republiką Ludową zostały jednak zachowane w ścisłej tajemnicy, do wiadomości publicznej przekazano jedynie informację, że Polska uznaje prawo Ukrainy do niepodległego państwa, a za przywódców Ukraińskiej Republiki Ludowej uznaje Dyrektoriat, dowodzony przez Symona Petlurę.

Zaledwie tydzień po zajęciu Kijowa w maju 1920 r. przez polsko-ukraińskie siły, Armia Czerwona rozpoczęła kontrnatarcie, które - choć początkowo odparte - w czerwcu zmusiło wojska polskie do odwrotu. Oddziały bolszewickie zajęły Żytomierz, oblegały Lwów i coraz bardziej zagrażały Warszawie.

Wojna polsko-bolszewicka rozpoczęła się na początku 1919 r. Jej przyczyną był konflikt pomiędzy odradzającą się po 123 latach zaborów Rzeczypospolitą a Rosją bolszewicką o kształt polskiej granicy wschodniej i utrzymanie niepodległości II Rzeczypospolitej.

Norbert Nowotnik (PAP)

nno/ wj/


 

Polecane
Emerytury
Stażowe