Lech Wałęsa jak zwykle skromnie: "Papieżem nie będę – to jedyne, czego nie osiągnę"

Lech Wałęsa w przededniu swoich 77. urodzin uznał, że czuje się już człowiekiem spełnionym i tęskni za życiem wiecznym.
Chcę zobaczyć, co tam jest. To tutaj mnie już nudzi, tylko samego przejścia się boję
- wyznał były prezydent.
Podsumowując swoje życiowe dokonania stwierdził, że osiągnął właściwie wszystko.
Dzieci mam, dom postawiłem. Co tam jeszcze? Nasadziłem drzew. To, co miałem do zrobienia, zrobiłem. Wszystkie miejsca zwiedziłem. Papieżem nie będę – to jedyne, czego nie osiągnę
- przyznał.
Lech Wałęsa zaznaczył, że musi zrobić wszystko, aby po śmierci nie trafić do piekła i nie znaleźć się tam w towarzystwie Stalina i Lenina.
Bo wtedy będą mnie męczyć
- wyraził obawy były prezydent.
Wałęsa zwierzył się również ze swojej trudnej sytuacji finansowej spowodowanej pandemią koronawirusa.
Ja jestem bankrutem. Nie mam pieniędzy. Jak miałem więcej pieniędzy, to wydawałem, nie liczyłem się
- powiedział były prezydent.
cwp/"Fakt"