[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Tu nie chodzi o wybór, a o śmierć

„Wyp…dalać”; „ja…ać Godek” - pod takimi hasłami odbywają się obecne protesty organizowane przez Strajk Kobiet. I aż trudno nie dostrzec, że hasła te doskonale pokazują poziom intelektualny argumentów protestujących.
dziecko
dziecko / Screen YouTube

Oczywiście zaraz usłyszę, że nie wolno oceniać języka, bo kobiety (dodajmy, dla uczciwości, że niektóre kobiety, bo niemała część ma w tej sprawie inne poglądy) są „wk…wione” (to znowu cytat).  Więc język już zostawię. Można chyba jednak zadać pytanie, czy naprawdę panie nie znają innych słów, które pozwalają wyrazić złość, wściekłość, a nie obrażać i nie atakować konkretnych osób (bo niezależnie od tego, że nie wszystkie działania Kai Godek mi się podobają, to wnoszenie takich okrzyków jest realnym wzywaniem do nienawiści i do nienawiści prowadzi). Warto też zastanowić się, czy poza tymi hasłami są jeszcze jakieś, z którymi można się zmierzyć?

Odpowiedzą mi zapewne liczni czytelnicy (a w mediach społecznościowych większość z nich to zwolennicy „drugiej strony”), że nie chodzi o aborcję, o życie dzieci, a o możliwość wyboru. Kłopot polega na tym, że te same osoby, które chcą pozostawić wybór w kwestii aborcji (czyli likwidacji dziecka, w tym przypadku ze względu na stan zdrowia) nie chcą pozostawiać wyboru w kwestii kradzieży (po co zakazywać, zostawmy ludziom wybór, czy chcą nas okraść czy nie), nie są zwolennikami zostawienia dorosłym decyzji w kwestii bicia dzieci (lekko modyfikując argument zwolenników obecnych protestów można powiedzieć: nie chcesz bić dzieci, nie bij ich), nikt przy zdrowych zmysłach nie domaga się także, by pozostawić mężowi wolność bicia żony czy żonie bicia męża. Nie ma również zwolenników uznania (i to nawet wśród zwolenników eutanazji), że każdy powinien móc sam wybrać, kiedy zlikwidować swoją babcię. Tego wszystkiego nie ma. Jedyną sytuacją, w którym nasza wolność wyboru ma mieć miejsce jest decyzja o życiu lub śmierci nienarodzonego dziecka z Zespołem Downa, rozszczepem kręgosłupa czy nawet bezmózgowiem. Wtedy wybór jest rzekomo wartością fundamentalną. Tyle, że człowiek w pewnych sytuacjach nie ma wyboru, choć  ma obowiązki. Trzeba zająć się chorą żoną, matką czy babcią, trzeba opiekować się śmiertelnie chorym mężem czy dzieckiem po wypadku. To nie jest kwestia wyboru, ale nasz obowiązek. On czasem wymaga heroizmu, ale w niczym nie zmienia to faktu, że nie mamy wówczas wyboru. I w tej sytuacji jest podobnie. Dziecko z wadami letalnymi, śmiertelnie chore, które może umrzeć zaraz po narodzinach, to sytuacja straszna, rodząca ogromny ból, ale zabicie tego dziecka ani nie zmniejsza bólu, ani nie sprawia, że dziecko znika z naszej pamięci. Zostaje ogromny ból, który zdaniem wielu psychologów o wiele lepiej mógłby zostać oswojony, przezwyciężony, gdyby dziecku pozwolono się urodzić, rodzicom pożegnać się z nim, pochować je, mieć grób, na który mogliby chodzić, odbyć żałobę. 

Drugim argumentem jest rzekome unikanie cierpienia dziecka, które skazane ma być - oczywiście przez obrońców życia - na straszliwe cierpienie po urodzeniu. I znowu argument ten ma niewielką wartość, bo oparty jest na fałszu. Człowiek z Zespołem Downa (40 procent abortowanych jest z tego powodu)  jest ogromnie szczęśliwy, 99 procent z nich deklaruje, że odczuwa ogromne zadowolenie ze swojego życia, co istotne dumni ze swoich dzieci są także ich rodzice i rodzeństwo.  Czy aborcja ma je uchronić przed tym szczęściem? Ale mniejsza już z dziećmi z ZD, weźmy dzieci z poważniejszymi wadami, tzw. Wadami letalnymi. Czy po narodzinach będą one umierać w męczarniach? Odpowiedź brzmi: nie. Współczesna anestezjologia pozwala uśmierzyć każdy rodzaj bólu, to kwestia wyboru środków. Aborcja zaś tego dziecka polega na tym, że sztucznie wywołuje się poród, a dziecko umiera przez uduszenie z powodu niewykształconych płuc. Duszenie jest jednym z najokrutniejszych rodzajów śmierci, a podduszanie jest torturą stosowaną do wymuszania zeznań, o czym wprost mówi prof. Tomasz Dangel. Jeśli więc ktoś chce uniknąć cierpienia, to narodziny i spokojne pożegnanie dziecka jest lepszym rozwiązaniem. I dla rodziców i dla dziecka. 

Idąc dalej, wciąż słyszę, że to Kościół narzucił to rozwiązanie. Ale znowu to nie jest prawda. Trybunał Konstytucyjny nie ma nic wspólnego z Kościołem, jest instytucją państwową, posłowie, którzy złożyli zapytanie, także nie są duchownymi czy biskupami, a polscy biskupi jakoś szczególnie inicjatyw nie wspierali. Oczywiście w katolicyzm wpisana jest obrona życia, ale nie trzeba być katolikiem, by uznać, że dyskryminacja niepełnosprawnych jest niezgodna nie tylko z normami moralnymi, ale i polską konstytucją. A do tego, jeśli szukać tych, którzy rzeczywiście bronią wyboru i go realnie dają, to będą to właśnie katolicy. Tak się bowiem składa, że panie ze Strajku Kobiet podają na swoich profilach namiary do organizacji załatwiających aborcję. Nigdzie nie ma informacji o domach samotnych matek, o hospicjach, o pomocy psychologicznej. Gdzie jest zatem ten rzekomy ich wybór? Gdzie alternatywa? Te marsze są wołaniem o rzekome prawo do aborcji, nie o wybór. Ale nie ma prawa do zabijania, nie ma w tej sprawie wyboru. Kościół jest  zaś znienawidzony, zwalczany, atakowany bo on pokazuje, że poza zabiciem jest wyjście, jest wybór. To ludzie Kościoła tworzą hospicja, domy samotnej matki, to księża i siostry pracują najczęściej z ludźmi  chorymi, to Kościół wreszcie ma odwagę mówić prawdę o tym, co wszyscy chcą pokryć zgrabną mową trawą. I choć to dziś boli, to trzeba powiedzieć, to jest to powód do dumy. Gdzieś dzisiaj przeczytałem, że kiedyś w przyszłości, ci, którzy dzisiaj walczą o życie będą jak obecni kombatanci, którzy walczyli z totalitaryzmami. Kościół, jako instytucja, będzie zaś jedną z tych (nielicznych) wspólnot, która miała odwagę zawsze się aborcji przeciwstawiać.  To już dziś można powiedzieć wprost.
 


 

POLECANE
Pilna decyzja MSZ ws. ambasadora Polski we Francji z ostatniej chwili
Pilna decyzja MSZ ws. ambasadora Polski we Francji

Rzecznik MSZ Maciej Wewiór przekazał w środę PAP, że decyzją szefa MSZ Radosława Sikorskiego ambasador Polski we Francji Jan R. został zwolniony z kierowania placówką do czasu wyjaśnienia wątpliwości. Sprawa ma związek z medialnymi doniesieniami o jego zatrzymaniu przez CBA.

 „Die Welt” ostro o Unii Europejskiej: „Nie sprawdziła się” z ostatniej chwili
„Die Welt” ostro o Unii Europejskiej: „Nie sprawdziła się”

Na łamach niemieckiego dziennika „Die Welt” opublikowano krytyczny tekst dotyczący kondycji Unii Europejskiej. Autorzy zarzucają Brukseli biurokratyczny autorytaryzm, nieskuteczność w kluczowych kryzysach i oderwanie od realnych problemów gospodarki oraz obywateli. W tekście pojawiają się mocne tezy o Green Deal, polityce migracyjnej i braku demokratycznej legitymacji urzędników w Brukseli.

USA objęły sankcjami wizowymi byłego komisarza UE. Oburzenie w Brukseli z ostatniej chwili
USA objęły sankcjami wizowymi byłego komisarza UE. Oburzenie w Brukseli

Komisja Europejska zdecydowanie potępiła w środę decyzję administracji Donalda Trumpa o nałożeniu zakazu wjazdu do USA na byłego komisarza UE ds. rynku wewnętrznego Thierry'ego Bretona oraz czterech szefów organizacji pozarządowych z Wielkiej Brytanii i Niemiec.

Prezydent Karol Nawrocki odwiedził żołnierzy i funkcjonariuszy SG na granicy z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki odwiedził żołnierzy i funkcjonariuszy SG na granicy

Prezydent RP Karol Nawrocki spotkał się z żołnierzami Wojska Polskiego i funkcjonariuszami Straży Granicznej, stacjonującymi na wschodniej granicy Polski.

Tom Rose przekazał Polakom życzenia świąteczne od prezydenta Trumpa z ostatniej chwili
Tom Rose przekazał Polakom życzenia świąteczne od prezydenta Trumpa

Ambasador USA w Polsce Thomas Rose, składając w środę Polakom życzenia świąteczne w imieniu swoim oraz prezydenta Donalda Trumpa, podkreślił, że Boże Narodzenie to czas, w którym wszyscy ludzie mogą dziękować Bogu za błogosławieństwa wiary, rodziny i wolności.

KO wygrywa wybory, ale nie ma z kim rządzić, spadki największych. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
KO wygrywa wybory, ale nie ma z kim rządzić, spadki największych. Zobacz najnowszy sondaż

W środę opublikowano najnowsze badanie poparcia dla partii politycznych. Z sondażu United Surveys by IBRiS dla Wirtualnej Polski wynika, że Koalicja Obywatelska wygrałaby wybory, jednak Donald Tusk właściwie nie miałby z kim utworzyć rząd - potencjalni koalicjanci właściwie nie wchodzą do Sejmu.

Zełenski ujawnił amerykański plan pełnego porozumienia pokojowego. Co zawiera? z ostatniej chwili
Zełenski ujawnił amerykański plan pełnego porozumienia pokojowego. Co zawiera?

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że amerykański plan pokojowy, dotyczący zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej, przewiduje zamrożenie konfliktu na obecnych liniach kontaktowych - poinformowały w środę media, w tym m.in. agencja AFP. Ukraiński prezydent rozmawiał z dziennikarzami we wtorek, ale wypowiedzi ze spotkania zostały opublikowane dopiero w środę. 

W Wigilię na straży bezpieczeństwa kraju stoi 20 tys. polskich żołnierzy z ostatniej chwili
W Wigilię na straży bezpieczeństwa kraju stoi 20 tys. polskich żołnierzy

W Wigilię Świąt Bożego Narodzenia na straży bezpieczeństwa państwa polskiego i naszych sojuszników stoi około 20 tysięcy żołnierzy - powiedział w środę wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas spotkania z żołnierzami służącymi w Centrum Logistycznym Rzeszów-Jasionka.

Jest nowy ranking zaufania. Karol Nawrocki ponownie na czele [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Jest nowy ranking zaufania. Karol Nawrocki ponownie na czele [SONDAŻ]

W Wigilię portal Onet.pl opublikował grudniowy sondaż zaufania do polityków. Na pierwszym miejscu ponownie znalazł się prezydent Karol Nawrocki. W badaniu widać też powrót Jarosława Kaczyńskiego do pierwszej dziesiątki oraz pogarszającą się sytuację Mateusza Morawieckiego.

„Niech ucichną dzisiaj wszelkie spory”. Świąteczne życzenia Pary Prezydenckiej z ostatniej chwili
„Niech ucichną dzisiaj wszelkie spory”. Świąteczne życzenia Pary Prezydenckiej

Para Prezydencka skierowała do Polaków w kraju i za granicą życzenia świąteczne. W bożonarodzeniowym przesłaniu podkreślono znaczenie wspólnoty, tradycji oraz nadziei płynącej z Narodzenia Pańskiego. W komunikacie znalazły się także słowa wdzięczności dla osób pełniących służbę w święta.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Tu nie chodzi o wybór, a o śmierć

„Wyp…dalać”; „ja…ać Godek” - pod takimi hasłami odbywają się obecne protesty organizowane przez Strajk Kobiet. I aż trudno nie dostrzec, że hasła te doskonale pokazują poziom intelektualny argumentów protestujących.
dziecko
dziecko / Screen YouTube

Oczywiście zaraz usłyszę, że nie wolno oceniać języka, bo kobiety (dodajmy, dla uczciwości, że niektóre kobiety, bo niemała część ma w tej sprawie inne poglądy) są „wk…wione” (to znowu cytat).  Więc język już zostawię. Można chyba jednak zadać pytanie, czy naprawdę panie nie znają innych słów, które pozwalają wyrazić złość, wściekłość, a nie obrażać i nie atakować konkretnych osób (bo niezależnie od tego, że nie wszystkie działania Kai Godek mi się podobają, to wnoszenie takich okrzyków jest realnym wzywaniem do nienawiści i do nienawiści prowadzi). Warto też zastanowić się, czy poza tymi hasłami są jeszcze jakieś, z którymi można się zmierzyć?

Odpowiedzą mi zapewne liczni czytelnicy (a w mediach społecznościowych większość z nich to zwolennicy „drugiej strony”), że nie chodzi o aborcję, o życie dzieci, a o możliwość wyboru. Kłopot polega na tym, że te same osoby, które chcą pozostawić wybór w kwestii aborcji (czyli likwidacji dziecka, w tym przypadku ze względu na stan zdrowia) nie chcą pozostawiać wyboru w kwestii kradzieży (po co zakazywać, zostawmy ludziom wybór, czy chcą nas okraść czy nie), nie są zwolennikami zostawienia dorosłym decyzji w kwestii bicia dzieci (lekko modyfikując argument zwolenników obecnych protestów można powiedzieć: nie chcesz bić dzieci, nie bij ich), nikt przy zdrowych zmysłach nie domaga się także, by pozostawić mężowi wolność bicia żony czy żonie bicia męża. Nie ma również zwolenników uznania (i to nawet wśród zwolenników eutanazji), że każdy powinien móc sam wybrać, kiedy zlikwidować swoją babcię. Tego wszystkiego nie ma. Jedyną sytuacją, w którym nasza wolność wyboru ma mieć miejsce jest decyzja o życiu lub śmierci nienarodzonego dziecka z Zespołem Downa, rozszczepem kręgosłupa czy nawet bezmózgowiem. Wtedy wybór jest rzekomo wartością fundamentalną. Tyle, że człowiek w pewnych sytuacjach nie ma wyboru, choć  ma obowiązki. Trzeba zająć się chorą żoną, matką czy babcią, trzeba opiekować się śmiertelnie chorym mężem czy dzieckiem po wypadku. To nie jest kwestia wyboru, ale nasz obowiązek. On czasem wymaga heroizmu, ale w niczym nie zmienia to faktu, że nie mamy wówczas wyboru. I w tej sytuacji jest podobnie. Dziecko z wadami letalnymi, śmiertelnie chore, które może umrzeć zaraz po narodzinach, to sytuacja straszna, rodząca ogromny ból, ale zabicie tego dziecka ani nie zmniejsza bólu, ani nie sprawia, że dziecko znika z naszej pamięci. Zostaje ogromny ból, który zdaniem wielu psychologów o wiele lepiej mógłby zostać oswojony, przezwyciężony, gdyby dziecku pozwolono się urodzić, rodzicom pożegnać się z nim, pochować je, mieć grób, na który mogliby chodzić, odbyć żałobę. 

Drugim argumentem jest rzekome unikanie cierpienia dziecka, które skazane ma być - oczywiście przez obrońców życia - na straszliwe cierpienie po urodzeniu. I znowu argument ten ma niewielką wartość, bo oparty jest na fałszu. Człowiek z Zespołem Downa (40 procent abortowanych jest z tego powodu)  jest ogromnie szczęśliwy, 99 procent z nich deklaruje, że odczuwa ogromne zadowolenie ze swojego życia, co istotne dumni ze swoich dzieci są także ich rodzice i rodzeństwo.  Czy aborcja ma je uchronić przed tym szczęściem? Ale mniejsza już z dziećmi z ZD, weźmy dzieci z poważniejszymi wadami, tzw. Wadami letalnymi. Czy po narodzinach będą one umierać w męczarniach? Odpowiedź brzmi: nie. Współczesna anestezjologia pozwala uśmierzyć każdy rodzaj bólu, to kwestia wyboru środków. Aborcja zaś tego dziecka polega na tym, że sztucznie wywołuje się poród, a dziecko umiera przez uduszenie z powodu niewykształconych płuc. Duszenie jest jednym z najokrutniejszych rodzajów śmierci, a podduszanie jest torturą stosowaną do wymuszania zeznań, o czym wprost mówi prof. Tomasz Dangel. Jeśli więc ktoś chce uniknąć cierpienia, to narodziny i spokojne pożegnanie dziecka jest lepszym rozwiązaniem. I dla rodziców i dla dziecka. 

Idąc dalej, wciąż słyszę, że to Kościół narzucił to rozwiązanie. Ale znowu to nie jest prawda. Trybunał Konstytucyjny nie ma nic wspólnego z Kościołem, jest instytucją państwową, posłowie, którzy złożyli zapytanie, także nie są duchownymi czy biskupami, a polscy biskupi jakoś szczególnie inicjatyw nie wspierali. Oczywiście w katolicyzm wpisana jest obrona życia, ale nie trzeba być katolikiem, by uznać, że dyskryminacja niepełnosprawnych jest niezgodna nie tylko z normami moralnymi, ale i polską konstytucją. A do tego, jeśli szukać tych, którzy rzeczywiście bronią wyboru i go realnie dają, to będą to właśnie katolicy. Tak się bowiem składa, że panie ze Strajku Kobiet podają na swoich profilach namiary do organizacji załatwiających aborcję. Nigdzie nie ma informacji o domach samotnych matek, o hospicjach, o pomocy psychologicznej. Gdzie jest zatem ten rzekomy ich wybór? Gdzie alternatywa? Te marsze są wołaniem o rzekome prawo do aborcji, nie o wybór. Ale nie ma prawa do zabijania, nie ma w tej sprawie wyboru. Kościół jest  zaś znienawidzony, zwalczany, atakowany bo on pokazuje, że poza zabiciem jest wyjście, jest wybór. To ludzie Kościoła tworzą hospicja, domy samotnej matki, to księża i siostry pracują najczęściej z ludźmi  chorymi, to Kościół wreszcie ma odwagę mówić prawdę o tym, co wszyscy chcą pokryć zgrabną mową trawą. I choć to dziś boli, to trzeba powiedzieć, to jest to powód do dumy. Gdzieś dzisiaj przeczytałem, że kiedyś w przyszłości, ci, którzy dzisiaj walczą o życie będą jak obecni kombatanci, którzy walczyli z totalitaryzmami. Kościół, jako instytucja, będzie zaś jedną z tych (nielicznych) wspólnot, która miała odwagę zawsze się aborcji przeciwstawiać.  To już dziś można powiedzieć wprost.
 



 

Polecane