[Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Paranoja czy opis? 

„Żydokomuna” to słowo wytrych, koncepcja klisza. Określało ono wszystkie radykalne patologie, które – najpierw spiskując w ukryciu, a następnie wybuchając rewolucjami – burzyły porządek chrześcijański, czyli chrześcijańską religię i system polityczny odziedziczony z zamierzchłej przeszłości i pielęgnowany przez tradycję. Stanowiła go monarchia i tradycyjna hierarchia. Ład ten odzwierciedlał po pierwsze świat oparty na Dekalogu i ideałach chrześcijańskich, w tym na prawie naturalnym (nakazach i zakazach). Po drugie, ład regulował system agrarny wraz z jego arystokratycznymi elitami i ludnością chłopską. Wszystko, co zagrażało temu ładowi, zwano po prostu „komuną”. Dotyczyło to szczególnie wszelakich gwałtownych rewolucyjnych zmian, wystąpień, obietnic i przesłanek. Jednocześnie straszliwie upraszczano i zakładano, że zbuntować się wobec ładu chrześcijańskiego mogli tylko innowiercy, w tym wypadku Żydzi, od wieków zamieszkali pośród chrześcijańskich ludów. Fałszywie uważano, że chrześcijanin nie mógł chcieć zniszczyć chrześcijaństwa, a chętnie zrobiłby to „Żyd”. 
/ fot. Tomasz Gutry - Tygodnik Solidarność

Patologie rewolucyjne operowały na wszystkich poziomach: politycznym, społecznym, gospodarczym i kulturowym. Zaliczano do nich – w najszerszym sensie – rewolucję, egalitaryzm, demokrację, liberalizm, kapitalizm, industrializację, modernizm, nacjonalizm, socjalizm, anarchizm. Zgodnie z tym sposobem percepcji świata wszelkie rewolucyjne ideologie i ich prawdziwe czy rzekome objawy określano w końcu jako „żydokomuna”. Większość przypadków mieszania się państwa do spraw obywateli – szczególnie tam, gdzie tradycja dyktowała, że powinny one zostać w gestii prywatnych bądź kościelnych czynników – uznawana była za „żydokomunę”. Dotyczyło to edukacji, w tym koedukacji (szczególnie gdy szło to w parze z niszczeniem szkół kościelnych), oraz ubezpieczeń i zapomóg społecznych (zwłaszcza gdy jednocześnie podminowało to prywatną i kościelną dobroczynność, negatywnie wpływając na funkcjonowanie, a nawet dalsze istnienie niepaństwowych przedszkoli, sierocińców, szpitali i domów starców). Do tego dochodził sprzeciw przeciwko rozmaitym formom konfiskaty mienia – od wysokiego opodatkowania do grabieży przez państwo czy rewolucyjnych polityków. To wszystko uznawano za zamach na ład naturalny. 

Wszelkie niechrześcijańskie zmiany obyczajowe również podciągano pod „żydokomunę”, w tym rozwody, aborcję, eutanazję, eugenikę, pornografię, homoseksualizm, pedofilię, kontrolę urodzin, wolną miłość. Jednym słowem rewolucję seksualną podciągano pod „żydokomunę”. Dotyczyło to też dalej większości nowoczesnych form wyrazów estetycznych i rozrywki, od wysokiej kultury do kultury masowej, w tym sztuki, tańca i muzyki, które w formach swoich odchodziły od klasycznego paradygmatu. Podciągano pod to rozrywki masowe, a więc kino, kabaret oraz naturalnie prostytucję („handel żywym towarem”). To samo dotyczy innowacji intelektualnych, jak psychoanaliza i moralny relatywizm, co podpinano chętnie pod liberalizm. 

Jednym słowem slogan i stereotyp „żydokomuna” oznaczał sprzeciw wobec nowoczesności. Traktowano ją głównie jako zagrożenie patologiczne. Odrzucano ślepą wiarę w tzw. postęp. Sprzeciw był albo reakcyjny, odrzucający nowoczesność in toto, albo ewolucyjny, akceptujący pewne elementy nowoczesności tak długo, jak dało się je inkorporować do chrześcijańskiego ładu albo je z nim zharmonizować. Naturalnie aktywna większość obrońców cywilizacji chrześcijańskiej była raczej konserwatywna niż reakcyjna. Selektywnie wyciągała i przyjmowała rozmaite elementy nowoczesności, które były do zaakceptowania na ich własnych warunkach. Jednoznacznie odpychała patologie nowoczesności narzucane przez rewolucjonistów w formie brutalnej, często morderczej. 

Obrońcy Starego Ładu zakładali też, że ich przeciwnicy operowali zwykle w ukryciu w ramach konspiracji. Stąd teza o spisku „żydowsko-komunistycznym” czy „żydowsko-masońskim”, czy po prostu „żydowskim”. Była ona w Europie bardzo popularna, a jej wyznawcy reprezentowali szeroki wachlarz społeczny, od wieśniaków i lumpenproletariatu aż do arystokratów i mężów stanu. Wiara w teorię spiskową była szeroko rozprzestrzeniona. Dla wielu – nawet z najwyższych eszelonów władzy – tłumaczyła rzekomo rzeczywistość zarówno w sprawach generalnych, jak i partykularnych. 

Mimo tego jasnego wydawałoby się pochodzenia i egzegezy zjawiska „żydokomuny” obecnie znakomita większość autorytetów naukowych i epigoni kultury popularnej (w tym naturalnie w Internecie) traktują slogan ten ahistorycznie i anachronicznie. Twierdzą, że hasło „żydokomuna” jest prymitywną potwarzą albo wręcz paranoją, która jedynie oznacza rzekomy „spisek żydowsko-komunistyczny”. Podkreślają, że według tej potwarzy istnieje symbiotyczny i mistyczny związek między żydowskością a ideologią komunistyczną, która jest jednym z narzędzi (obok kapitalizmu) mającym posłużyć przejęciu świata przez Żydów. Jednocześnie te same źródła zawężają zrozumienie sloganu „żydokomuna” do wpływu i działań rozmaitych partii komunistycznych, od bolszewickiej począwszy, oraz obecności (lub nieobecności) w nich osób pochodzenia żydowskiego. Koncentrują się więc jedynie na uniwersalistycznym, rewolucyjnym internacjonalizmie jako jedynym jego wyznaczniku. To jest przecież nieporozumienie. 

Takie wąskie definiowanie „żydokomuny” mija się bowiem ze sposobem rozumienia tego zjawiska przez jego antyżydowskich oraz/albo antylewicowych przeciwników. Co więcej, jest to zupełnie antytetyczne w stosunku do tego, jak sama „żydokomuna” postrzegała siebie, a więc do zmian mentalnościowych, o czym wspomnimy potem. „Żydokomuna” to przecież wszelkie manifestacje trendów rewolucyjnych, w których brał udział wyalienowany z normalnej, tradycyjnej społeczności żydowskiej jej radykalny margines. Chcąc obalić Stary Ład, musieli też obalić tradycyjne układy społeczeństwa żydowskiego. In extremis, chodziło o rewolucję in toto. Niektórzy żydowscy rewolucjoniści koncentrowali się na obalaniu tradycji w ramach swojej własnej społeczności. Część z nich dość szybko orientowało się, że nie ma możliwości zniszczenia tradycji żydowskiej i religii judaistycznej bez wyeliminowania też tradycji i wiary poza gettem. Z pozycji lewicowego socjalizmu narodowego przechodzili na pozycje internacjonalistyczne. Dlatego inni z tego środowiska od razu celowali w niszczenie Starego Ładu dominującej większości chrześcijańskiej. Tutaj dołączali do nich zgodnie chrześcijańscy apostaci oraz renegaci narodowi, tacy jak katoliccy zaprzańcy i szlachcice polscy: Feliks Dzierżyński, Kazimierz Cichowski czy Jan H. Hempel. 

Otóż, jak tłumaczył Richard Pipes, od samego początku jej przeciwnicy określali zjawisko „żydokomuny” jako wszelkie postępowe prądy godzące w ład naturalny, jakim jego obrońcy go rozumieli. Przede wszystkim dotyczyło to tradycji i wiary. Notabene, jak wspominaliśmy, „żydokomuna” często występowała w towarzystwie „żydomasonerii” (czyli połączenia klasycznego liberalizmu/kapitalizmu ze spiskiem antychrześcijańskim). Powtórzmy jeszcze raz: hasło „żydokomuna” zawierało w sobie wszystko, co podminowywało system zwany cywilizacją zachodnią wyrosłą z chrześcijaństwa. Chodziło więc o niszczącą wszystko nowoczesność (tak jak analogicznie teraz w obecnych wojnach kulturowych chodzi o postnowoczesność, ale właściwie już nie określa się lodołamaczy wiodących takie trendy jako „żydokomuna”). 

„Żydokomuna” była uznawana za nośnik nowoczesności. W XIX w. oznaczało to niszczenie gospodarki agrarnej i zastępowanie jej dehumanizującą industrializacją, kapitalizmem. Rozwalało to nie tylko stare układy gospodarcze i społeczne, ale cały tradycyjny Ład z chrześcijaństwem. Kapitalizm, który uważano – podobnie jak Karol Marks – za „żydowski”, nie tylko niszczył tkankę społeczną, ale również tworzył tak nieznośne warunki dla robotników poprzez dziki wyzysk, że rzucał proletariat w ramiona rewolucjonistów rozmaitego typu (socjalistów zwykle, ale też i anarchistów), którzy obiecywali tzw. sprawiedliwość społeczną za pomocą totalnego zniszczenia Starego Ładu. 

Waszyngton, Intel z DC 

Marek Jan Chodakiewicz 

 


 

POLECANE
Planowali zamach na jarmark bożonarodzeniowy. Służby zatrzymały pięciu imigrantów pilne
Planowali zamach na jarmark bożonarodzeniowy. Służby zatrzymały pięciu imigrantów

Prokuratura w Monachium nie wyklucza, że grupa zatrzymanych cudzoziemców mogła przygotowywać atak o podłożu islamistycznym. Według ustaleń śledczych celem mogło być 20-tysięczne Dingolfing, a narzędziem ataku samochód.

Wypadek autokaru w Rzeszowie. Nowe informacje z ostatniej chwili
Wypadek autokaru w Rzeszowie. Nowe informacje

W niedzielę rano autokar wjechał z impetem na rondo Jacka Kuronia w Rzeszowie i wylądował na pasie zieleni. Są ranni – informuje RMF FM

Komunikat dla mieszkańców woj. mazowieckiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. mazowieckiego

Wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski poinformował, że od 15 do 18 grudnia w godzinach 8.00 – 15.00 na Mazowszu będą wyły syreny alarmowe. To testy w ramach ćwiczeń Syrena-25.

Koniec wojny na Ukrainie? Polacy są pesymistami z ostatniej chwili
Koniec wojny na Ukrainie? Polacy są pesymistami

96 proc. Polaków nie wierzy w zakończenie konfliktu w Ukrainie w tym roku – wynika z sondażu przeprowadzonego dla "Super Expressu".

Strzelanina na uczelni w USA. Wiele ofiar z ostatniej chwili
Strzelanina na uczelni w USA. Wiele ofiar

Na Uniwersytecie Browna w Providence w stanie Rhode Island doszło w niedzielę wieczorem do strzelaniny. Zginęły co najmniej dwie osoby. Ośmioro ciężko rannych trafiło do szpitala. Jak poinformowała agencja AP, policja wciąż poszukuje sprawcy.

Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę Wiadomości
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę

Piłkarze Barcelony, bez Polaków na boisku, w meczu 16. kolejki ekstraklasy Hiszpanii po bramkach Brazylijczyka Raphinhi wygrali z Osasuną Pampeluna 2:0. Katalończycy umocnili się na prowadzeniu w tabeli i do siedmiu punktów powiększyli przewagę nad drugim Realem Madryt.

Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków? gorące
Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków?

Dwóch 30-letnich Polaków znalazło się na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI magazynu TIME – obok Elona Muska, Sama Altmana i Marka Zuckerberga. Mati Staniszewski wraz z Piotrem Dąbkowskim stworzyli globalną firmę wartą miliardy dolarów, która dziś wyznacza światowe standardy w sztucznej inteligencji. Na liście magazynu TIME znalazł się również wybitny polski informatyk JakubPachocki.

Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia z ostatniej chwili
Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia

Bruce Willis od kilku lat walczy z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2022 roku zdiagnozowano u niego afazję, a rok później demencję czołowo-skroniową. Choroba postępuje, dlatego aktor przebywa obecnie w specjalistycznym ośrodku pod stałą opieką.

Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys Wiadomości
Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys

W sobotę 13 grudnia 2025 r. reżim Alaksandra Łukaszenki uwolnił 123 więźniów politycznych. Decyzja jest efektem negocjacji z administracją prezydenta USA Donalda Trumpa - w zamian Stany Zjednoczone zniosły sankcje na kluczowy dla Białorusi koncern nawozowy Bielaruskali.

Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego

W nowym rozkładzie jazdy, który zacznie obowiązywać 14 grudnia, będzie więcej regionalnych połączeń kolejowych, m.in. z Olsztyna do Działdowa i Elbląga - przekazał w sobotę Urząd Marszałkowski w Olsztynie. Na finansowanie transportu kolejowego samorząd województwa przeznacza ponad 100 mln zł rocznie.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Paranoja czy opis? 

„Żydokomuna” to słowo wytrych, koncepcja klisza. Określało ono wszystkie radykalne patologie, które – najpierw spiskując w ukryciu, a następnie wybuchając rewolucjami – burzyły porządek chrześcijański, czyli chrześcijańską religię i system polityczny odziedziczony z zamierzchłej przeszłości i pielęgnowany przez tradycję. Stanowiła go monarchia i tradycyjna hierarchia. Ład ten odzwierciedlał po pierwsze świat oparty na Dekalogu i ideałach chrześcijańskich, w tym na prawie naturalnym (nakazach i zakazach). Po drugie, ład regulował system agrarny wraz z jego arystokratycznymi elitami i ludnością chłopską. Wszystko, co zagrażało temu ładowi, zwano po prostu „komuną”. Dotyczyło to szczególnie wszelakich gwałtownych rewolucyjnych zmian, wystąpień, obietnic i przesłanek. Jednocześnie straszliwie upraszczano i zakładano, że zbuntować się wobec ładu chrześcijańskiego mogli tylko innowiercy, w tym wypadku Żydzi, od wieków zamieszkali pośród chrześcijańskich ludów. Fałszywie uważano, że chrześcijanin nie mógł chcieć zniszczyć chrześcijaństwa, a chętnie zrobiłby to „Żyd”. 
/ fot. Tomasz Gutry - Tygodnik Solidarność

Patologie rewolucyjne operowały na wszystkich poziomach: politycznym, społecznym, gospodarczym i kulturowym. Zaliczano do nich – w najszerszym sensie – rewolucję, egalitaryzm, demokrację, liberalizm, kapitalizm, industrializację, modernizm, nacjonalizm, socjalizm, anarchizm. Zgodnie z tym sposobem percepcji świata wszelkie rewolucyjne ideologie i ich prawdziwe czy rzekome objawy określano w końcu jako „żydokomuna”. Większość przypadków mieszania się państwa do spraw obywateli – szczególnie tam, gdzie tradycja dyktowała, że powinny one zostać w gestii prywatnych bądź kościelnych czynników – uznawana była za „żydokomunę”. Dotyczyło to edukacji, w tym koedukacji (szczególnie gdy szło to w parze z niszczeniem szkół kościelnych), oraz ubezpieczeń i zapomóg społecznych (zwłaszcza gdy jednocześnie podminowało to prywatną i kościelną dobroczynność, negatywnie wpływając na funkcjonowanie, a nawet dalsze istnienie niepaństwowych przedszkoli, sierocińców, szpitali i domów starców). Do tego dochodził sprzeciw przeciwko rozmaitym formom konfiskaty mienia – od wysokiego opodatkowania do grabieży przez państwo czy rewolucyjnych polityków. To wszystko uznawano za zamach na ład naturalny. 

Wszelkie niechrześcijańskie zmiany obyczajowe również podciągano pod „żydokomunę”, w tym rozwody, aborcję, eutanazję, eugenikę, pornografię, homoseksualizm, pedofilię, kontrolę urodzin, wolną miłość. Jednym słowem rewolucję seksualną podciągano pod „żydokomunę”. Dotyczyło to też dalej większości nowoczesnych form wyrazów estetycznych i rozrywki, od wysokiej kultury do kultury masowej, w tym sztuki, tańca i muzyki, które w formach swoich odchodziły od klasycznego paradygmatu. Podciągano pod to rozrywki masowe, a więc kino, kabaret oraz naturalnie prostytucję („handel żywym towarem”). To samo dotyczy innowacji intelektualnych, jak psychoanaliza i moralny relatywizm, co podpinano chętnie pod liberalizm. 

Jednym słowem slogan i stereotyp „żydokomuna” oznaczał sprzeciw wobec nowoczesności. Traktowano ją głównie jako zagrożenie patologiczne. Odrzucano ślepą wiarę w tzw. postęp. Sprzeciw był albo reakcyjny, odrzucający nowoczesność in toto, albo ewolucyjny, akceptujący pewne elementy nowoczesności tak długo, jak dało się je inkorporować do chrześcijańskiego ładu albo je z nim zharmonizować. Naturalnie aktywna większość obrońców cywilizacji chrześcijańskiej była raczej konserwatywna niż reakcyjna. Selektywnie wyciągała i przyjmowała rozmaite elementy nowoczesności, które były do zaakceptowania na ich własnych warunkach. Jednoznacznie odpychała patologie nowoczesności narzucane przez rewolucjonistów w formie brutalnej, często morderczej. 

Obrońcy Starego Ładu zakładali też, że ich przeciwnicy operowali zwykle w ukryciu w ramach konspiracji. Stąd teza o spisku „żydowsko-komunistycznym” czy „żydowsko-masońskim”, czy po prostu „żydowskim”. Była ona w Europie bardzo popularna, a jej wyznawcy reprezentowali szeroki wachlarz społeczny, od wieśniaków i lumpenproletariatu aż do arystokratów i mężów stanu. Wiara w teorię spiskową była szeroko rozprzestrzeniona. Dla wielu – nawet z najwyższych eszelonów władzy – tłumaczyła rzekomo rzeczywistość zarówno w sprawach generalnych, jak i partykularnych. 

Mimo tego jasnego wydawałoby się pochodzenia i egzegezy zjawiska „żydokomuny” obecnie znakomita większość autorytetów naukowych i epigoni kultury popularnej (w tym naturalnie w Internecie) traktują slogan ten ahistorycznie i anachronicznie. Twierdzą, że hasło „żydokomuna” jest prymitywną potwarzą albo wręcz paranoją, która jedynie oznacza rzekomy „spisek żydowsko-komunistyczny”. Podkreślają, że według tej potwarzy istnieje symbiotyczny i mistyczny związek między żydowskością a ideologią komunistyczną, która jest jednym z narzędzi (obok kapitalizmu) mającym posłużyć przejęciu świata przez Żydów. Jednocześnie te same źródła zawężają zrozumienie sloganu „żydokomuna” do wpływu i działań rozmaitych partii komunistycznych, od bolszewickiej począwszy, oraz obecności (lub nieobecności) w nich osób pochodzenia żydowskiego. Koncentrują się więc jedynie na uniwersalistycznym, rewolucyjnym internacjonalizmie jako jedynym jego wyznaczniku. To jest przecież nieporozumienie. 

Takie wąskie definiowanie „żydokomuny” mija się bowiem ze sposobem rozumienia tego zjawiska przez jego antyżydowskich oraz/albo antylewicowych przeciwników. Co więcej, jest to zupełnie antytetyczne w stosunku do tego, jak sama „żydokomuna” postrzegała siebie, a więc do zmian mentalnościowych, o czym wspomnimy potem. „Żydokomuna” to przecież wszelkie manifestacje trendów rewolucyjnych, w których brał udział wyalienowany z normalnej, tradycyjnej społeczności żydowskiej jej radykalny margines. Chcąc obalić Stary Ład, musieli też obalić tradycyjne układy społeczeństwa żydowskiego. In extremis, chodziło o rewolucję in toto. Niektórzy żydowscy rewolucjoniści koncentrowali się na obalaniu tradycji w ramach swojej własnej społeczności. Część z nich dość szybko orientowało się, że nie ma możliwości zniszczenia tradycji żydowskiej i religii judaistycznej bez wyeliminowania też tradycji i wiary poza gettem. Z pozycji lewicowego socjalizmu narodowego przechodzili na pozycje internacjonalistyczne. Dlatego inni z tego środowiska od razu celowali w niszczenie Starego Ładu dominującej większości chrześcijańskiej. Tutaj dołączali do nich zgodnie chrześcijańscy apostaci oraz renegaci narodowi, tacy jak katoliccy zaprzańcy i szlachcice polscy: Feliks Dzierżyński, Kazimierz Cichowski czy Jan H. Hempel. 

Otóż, jak tłumaczył Richard Pipes, od samego początku jej przeciwnicy określali zjawisko „żydokomuny” jako wszelkie postępowe prądy godzące w ład naturalny, jakim jego obrońcy go rozumieli. Przede wszystkim dotyczyło to tradycji i wiary. Notabene, jak wspominaliśmy, „żydokomuna” często występowała w towarzystwie „żydomasonerii” (czyli połączenia klasycznego liberalizmu/kapitalizmu ze spiskiem antychrześcijańskim). Powtórzmy jeszcze raz: hasło „żydokomuna” zawierało w sobie wszystko, co podminowywało system zwany cywilizacją zachodnią wyrosłą z chrześcijaństwa. Chodziło więc o niszczącą wszystko nowoczesność (tak jak analogicznie teraz w obecnych wojnach kulturowych chodzi o postnowoczesność, ale właściwie już nie określa się lodołamaczy wiodących takie trendy jako „żydokomuna”). 

„Żydokomuna” była uznawana za nośnik nowoczesności. W XIX w. oznaczało to niszczenie gospodarki agrarnej i zastępowanie jej dehumanizującą industrializacją, kapitalizmem. Rozwalało to nie tylko stare układy gospodarcze i społeczne, ale cały tradycyjny Ład z chrześcijaństwem. Kapitalizm, który uważano – podobnie jak Karol Marks – za „żydowski”, nie tylko niszczył tkankę społeczną, ale również tworzył tak nieznośne warunki dla robotników poprzez dziki wyzysk, że rzucał proletariat w ramiona rewolucjonistów rozmaitego typu (socjalistów zwykle, ale też i anarchistów), którzy obiecywali tzw. sprawiedliwość społeczną za pomocą totalnego zniszczenia Starego Ładu. 

Waszyngton, Intel z DC 

Marek Jan Chodakiewicz 

 



 

Polecane