[Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Paranoja czy opis? 

„Żydokomuna” to słowo wytrych, koncepcja klisza. Określało ono wszystkie radykalne patologie, które – najpierw spiskując w ukryciu, a następnie wybuchając rewolucjami – burzyły porządek chrześcijański, czyli chrześcijańską religię i system polityczny odziedziczony z zamierzchłej przeszłości i pielęgnowany przez tradycję. Stanowiła go monarchia i tradycyjna hierarchia. Ład ten odzwierciedlał po pierwsze świat oparty na Dekalogu i ideałach chrześcijańskich, w tym na prawie naturalnym (nakazach i zakazach). Po drugie, ład regulował system agrarny wraz z jego arystokratycznymi elitami i ludnością chłopską. Wszystko, co zagrażało temu ładowi, zwano po prostu „komuną”. Dotyczyło to szczególnie wszelakich gwałtownych rewolucyjnych zmian, wystąpień, obietnic i przesłanek. Jednocześnie straszliwie upraszczano i zakładano, że zbuntować się wobec ładu chrześcijańskiego mogli tylko innowiercy, w tym wypadku Żydzi, od wieków zamieszkali pośród chrześcijańskich ludów. Fałszywie uważano, że chrześcijanin nie mógł chcieć zniszczyć chrześcijaństwa, a chętnie zrobiłby to „Żyd”. 
 [Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Paranoja czy opis? 
/ fot. Tomasz Gutry - Tygodnik Solidarność

Patologie rewolucyjne operowały na wszystkich poziomach: politycznym, społecznym, gospodarczym i kulturowym. Zaliczano do nich – w najszerszym sensie – rewolucję, egalitaryzm, demokrację, liberalizm, kapitalizm, industrializację, modernizm, nacjonalizm, socjalizm, anarchizm. Zgodnie z tym sposobem percepcji świata wszelkie rewolucyjne ideologie i ich prawdziwe czy rzekome objawy określano w końcu jako „żydokomuna”. Większość przypadków mieszania się państwa do spraw obywateli – szczególnie tam, gdzie tradycja dyktowała, że powinny one zostać w gestii prywatnych bądź kościelnych czynników – uznawana była za „żydokomunę”. Dotyczyło to edukacji, w tym koedukacji (szczególnie gdy szło to w parze z niszczeniem szkół kościelnych), oraz ubezpieczeń i zapomóg społecznych (zwłaszcza gdy jednocześnie podminowało to prywatną i kościelną dobroczynność, negatywnie wpływając na funkcjonowanie, a nawet dalsze istnienie niepaństwowych przedszkoli, sierocińców, szpitali i domów starców). Do tego dochodził sprzeciw przeciwko rozmaitym formom konfiskaty mienia – od wysokiego opodatkowania do grabieży przez państwo czy rewolucyjnych polityków. To wszystko uznawano za zamach na ład naturalny. 

Wszelkie niechrześcijańskie zmiany obyczajowe również podciągano pod „żydokomunę”, w tym rozwody, aborcję, eutanazję, eugenikę, pornografię, homoseksualizm, pedofilię, kontrolę urodzin, wolną miłość. Jednym słowem rewolucję seksualną podciągano pod „żydokomunę”. Dotyczyło to też dalej większości nowoczesnych form wyrazów estetycznych i rozrywki, od wysokiej kultury do kultury masowej, w tym sztuki, tańca i muzyki, które w formach swoich odchodziły od klasycznego paradygmatu. Podciągano pod to rozrywki masowe, a więc kino, kabaret oraz naturalnie prostytucję („handel żywym towarem”). To samo dotyczy innowacji intelektualnych, jak psychoanaliza i moralny relatywizm, co podpinano chętnie pod liberalizm. 

Jednym słowem slogan i stereotyp „żydokomuna” oznaczał sprzeciw wobec nowoczesności. Traktowano ją głównie jako zagrożenie patologiczne. Odrzucano ślepą wiarę w tzw. postęp. Sprzeciw był albo reakcyjny, odrzucający nowoczesność in toto, albo ewolucyjny, akceptujący pewne elementy nowoczesności tak długo, jak dało się je inkorporować do chrześcijańskiego ładu albo je z nim zharmonizować. Naturalnie aktywna większość obrońców cywilizacji chrześcijańskiej była raczej konserwatywna niż reakcyjna. Selektywnie wyciągała i przyjmowała rozmaite elementy nowoczesności, które były do zaakceptowania na ich własnych warunkach. Jednoznacznie odpychała patologie nowoczesności narzucane przez rewolucjonistów w formie brutalnej, często morderczej. 

Obrońcy Starego Ładu zakładali też, że ich przeciwnicy operowali zwykle w ukryciu w ramach konspiracji. Stąd teza o spisku „żydowsko-komunistycznym” czy „żydowsko-masońskim”, czy po prostu „żydowskim”. Była ona w Europie bardzo popularna, a jej wyznawcy reprezentowali szeroki wachlarz społeczny, od wieśniaków i lumpenproletariatu aż do arystokratów i mężów stanu. Wiara w teorię spiskową była szeroko rozprzestrzeniona. Dla wielu – nawet z najwyższych eszelonów władzy – tłumaczyła rzekomo rzeczywistość zarówno w sprawach generalnych, jak i partykularnych. 

Mimo tego jasnego wydawałoby się pochodzenia i egzegezy zjawiska „żydokomuny” obecnie znakomita większość autorytetów naukowych i epigoni kultury popularnej (w tym naturalnie w Internecie) traktują slogan ten ahistorycznie i anachronicznie. Twierdzą, że hasło „żydokomuna” jest prymitywną potwarzą albo wręcz paranoją, która jedynie oznacza rzekomy „spisek żydowsko-komunistyczny”. Podkreślają, że według tej potwarzy istnieje symbiotyczny i mistyczny związek między żydowskością a ideologią komunistyczną, która jest jednym z narzędzi (obok kapitalizmu) mającym posłużyć przejęciu świata przez Żydów. Jednocześnie te same źródła zawężają zrozumienie sloganu „żydokomuna” do wpływu i działań rozmaitych partii komunistycznych, od bolszewickiej począwszy, oraz obecności (lub nieobecności) w nich osób pochodzenia żydowskiego. Koncentrują się więc jedynie na uniwersalistycznym, rewolucyjnym internacjonalizmie jako jedynym jego wyznaczniku. To jest przecież nieporozumienie. 

Takie wąskie definiowanie „żydokomuny” mija się bowiem ze sposobem rozumienia tego zjawiska przez jego antyżydowskich oraz/albo antylewicowych przeciwników. Co więcej, jest to zupełnie antytetyczne w stosunku do tego, jak sama „żydokomuna” postrzegała siebie, a więc do zmian mentalnościowych, o czym wspomnimy potem. „Żydokomuna” to przecież wszelkie manifestacje trendów rewolucyjnych, w których brał udział wyalienowany z normalnej, tradycyjnej społeczności żydowskiej jej radykalny margines. Chcąc obalić Stary Ład, musieli też obalić tradycyjne układy społeczeństwa żydowskiego. In extremis, chodziło o rewolucję in toto. Niektórzy żydowscy rewolucjoniści koncentrowali się na obalaniu tradycji w ramach swojej własnej społeczności. Część z nich dość szybko orientowało się, że nie ma możliwości zniszczenia tradycji żydowskiej i religii judaistycznej bez wyeliminowania też tradycji i wiary poza gettem. Z pozycji lewicowego socjalizmu narodowego przechodzili na pozycje internacjonalistyczne. Dlatego inni z tego środowiska od razu celowali w niszczenie Starego Ładu dominującej większości chrześcijańskiej. Tutaj dołączali do nich zgodnie chrześcijańscy apostaci oraz renegaci narodowi, tacy jak katoliccy zaprzańcy i szlachcice polscy: Feliks Dzierżyński, Kazimierz Cichowski czy Jan H. Hempel. 

Otóż, jak tłumaczył Richard Pipes, od samego początku jej przeciwnicy określali zjawisko „żydokomuny” jako wszelkie postępowe prądy godzące w ład naturalny, jakim jego obrońcy go rozumieli. Przede wszystkim dotyczyło to tradycji i wiary. Notabene, jak wspominaliśmy, „żydokomuna” często występowała w towarzystwie „żydomasonerii” (czyli połączenia klasycznego liberalizmu/kapitalizmu ze spiskiem antychrześcijańskim). Powtórzmy jeszcze raz: hasło „żydokomuna” zawierało w sobie wszystko, co podminowywało system zwany cywilizacją zachodnią wyrosłą z chrześcijaństwa. Chodziło więc o niszczącą wszystko nowoczesność (tak jak analogicznie teraz w obecnych wojnach kulturowych chodzi o postnowoczesność, ale właściwie już nie określa się lodołamaczy wiodących takie trendy jako „żydokomuna”). 

„Żydokomuna” była uznawana za nośnik nowoczesności. W XIX w. oznaczało to niszczenie gospodarki agrarnej i zastępowanie jej dehumanizującą industrializacją, kapitalizmem. Rozwalało to nie tylko stare układy gospodarcze i społeczne, ale cały tradycyjny Ład z chrześcijaństwem. Kapitalizm, który uważano – podobnie jak Karol Marks – za „żydowski”, nie tylko niszczył tkankę społeczną, ale również tworzył tak nieznośne warunki dla robotników poprzez dziki wyzysk, że rzucał proletariat w ramiona rewolucjonistów rozmaitego typu (socjalistów zwykle, ale też i anarchistów), którzy obiecywali tzw. sprawiedliwość społeczną za pomocą totalnego zniszczenia Starego Ładu. 

Waszyngton, Intel z DC 

Marek Jan Chodakiewicz 

 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Nie żyje znany polski muzyk z ostatniej chwili
Nie żyje znany polski muzyk

W wieku 77 lat zmarł polski muzyk Jacek Zieliński. Był polskim kompozytorem, trębaczem, skrzypkiem oraz członkiem zespołu Skaldowie, a prywatnie - młodszym bratem Andrzeja Zielińskiego. Grupa Skaldowie powstała w 1965 roku w Krakowie. Jej założycielami byli: Zygmunt Kaczmarski, Janusz Kaczmarski, Feliks Naglicki i Jerzy "Kuba" Fasiński, Andrzej Zieliński (kompozytor większości repertuaru) oraz Jacek Zieliński. Grali klasycznego rocka, rocka progresywnego, góralski folklor, rock'n'rolla, jazz, big-beat oraz muzykę pop. Występował również jako solista m.in. w 1967 roku na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, gdzie wykonywał utwór "Dzień niepodobny do dnia". Muzyk był wielokrotnie nagradzany za swoje osiągnięcia artystyczne. W 2006 roku otrzymał Złoty Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis", a w 2014 roku Złoty Krzyż Zasługi za osiągnięcia artystyczne. "Nie żyje Jacek Zieliński, wielki polski kompozytor, muzyk, współtwórca Skaldów, serdeczny Przyjaciel Piwnicy pod Baranami" - poinformowała na swoim Facebooku Piwnica pod Baranami.

Kaczyński i Szydło: Wybieramy się na demonstrację Solidarności przeciwko Zielonemu Ładowi z ostatniej chwili
Kaczyński i Szydło: Wybieramy się na demonstrację Solidarności przeciwko Zielonemu Ładowi

– Decyzje, które zapadają na forum europejskim, przekładają się na życie mieszkańców jako ograniczenia, podatki, drożyzna. Dlatego wybieram się na marsz 10 maja – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z Tysol.pl.

Ukraina: Dwukrotny mistrz Europy zginął na wojnie z ostatniej chwili
Ukraina: Dwukrotny mistrz Europy zginął na wojnie

Pełeszenko zajął czwarte miejsce w kategorii 85 kg podczas igrzysk olimpijskich w 2016 roku. W tym samym roku został mistrzem Europy, ponownie zdobywając złoto rok później. W 2018 roku został zawieszony po tym, jak nie przeszedł testu antydopingowego. "Z wielkim smutkiem informujemy, że serce zasłużonego mistrza sportu Ukrainy Ołeksandra Pełeszenki przestało dziś bić. Składamy najszczersze kondolencje rodzinie i wszystkim, którzy go znali" – można przeczytać w komunikacie UWF na Facebooku. Hołd sztangiście złożył także Ukraiński Komitet Olimpijski, dodając, że wstąpił do sił zbrojnych już w pierwszych dniach inwazji Rosji na Ukrainę. "Wojna zabiera tych najlepszych... Bohaterowie nie umierają" – powiedział trener sztangistów i członek zarządu UWF Wiktor Słobodianiuk.

Komisja Europejska kończy procedurę z art. 7 wobec Polski. Jest reakcja PiS-u z ostatniej chwili
Komisja Europejska kończy procedurę z art. 7 wobec Polski. Jest reakcja PiS-u

– Uruchomienie procedury art. 7. za rządów PiS miało wyłączenie charakter politycznej presji; stan prawny jest dokładnie taki sam, co znaczy, że byliśmy oskarżani niesłusznie o łamanie praworządności – powiedzieli PAP politycy PiS pytani o zapowiedź zakończenia tej procedury.

Francja zabiera głos ws. doniesień o wysłaniu żołnierzy na Ukrainę z ostatniej chwili
Francja zabiera głos ws. doniesień o wysłaniu żołnierzy na Ukrainę

Francja nie wysłała wojsk na Ukrainę; takie doniesienia to efekt niesłabnącej kampanii dezinformacyjnej, która ma osłabić wsparcie Paryża dla Kijowa – ogłosiło w poniedziałek MSZ Francji. Wcześniej w mediach pojawiały się informacje o wysłaniu na Ukrainę około setki żołnierzy francuskiej Legii Cudzoziemskiej.

Niemcy: Koniec z dopłatami bezpośrednimi dla rolników? z ostatniej chwili
Niemcy: Koniec z dopłatami bezpośrednimi dla rolników?

Frakcja niemieckich Zielonych uważa, że wielomiliardowe dotacje rolne z Unii Europejskiej powinny być w przyszłości inaczej dystrybuowane.

„Człowiek z bliskiego kręgu poseł Gasiuk-Pihowicz”. Nowe informacje nt. sędziego Tomasza Szmydta z ostatniej chwili
„Człowiek z bliskiego kręgu poseł Gasiuk-Pihowicz”. Nowe informacje nt. sędziego Tomasza Szmydta

Przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa Dagmara Pawełczyk-Woicka przekazała w rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita”, że sędzia Tomasz Szmydt, który w poniedziałek poprosił o azyl na Białorusi, współpracował z poseł KO Kamilą Gasiuk-Pihowicz.

Państwowa Straż Pożarna szuka winnych „złego nagłośnienia” podczas przemówienia ministra Kierwińskiego z ostatniej chwili
Państwowa Straż Pożarna szuka winnych „złego nagłośnienia” podczas przemówienia ministra Kierwińskiego

W związku z organizacją Centralnych Obchodów Dnia Strażaka 4 maja 2024 roku na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie Komenda Główna PSP poprosiła o wyjaśnienia dotyczące problemów z nagłośnieniem od firmy obsługującej uroczystość – przekazała Państwowa Straż Pożarna.

Beata Szydło: Polska jest zagrożona z ostatniej chwili
Beata Szydło: Polska jest zagrożona

– Tusk zgodził się na Zielony Ład, Tusk zgodził się na przyjmowanie nielegalnych imigrantów, na rezygnację ze strategicznych inwestycji dla Polski i von der Leyen ogłasza: Teraz Polska jest już praworządna – mówi była premier Beata Szydło, komentując decyzję Komisji Europejskiej o zamknięciu procedury z art. 7 wobec Polski.

Rybnik: Były poseł skazany na dwa i pół roku więzienia z ostatniej chwili
Rybnik: Były poseł skazany na dwa i pół roku więzienia

Sąd Rejonowy w Rybniku uznał b. posła PiS Grzegorza J. za winnego przyjmowania łapówek od znajomych w zamian za rekomendowanie na stanowiska w spółkach-córkach Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz za nadużycia władzy. W poniedziałek skazał go za to na 2,5 roku więzienia.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Paranoja czy opis? 

„Żydokomuna” to słowo wytrych, koncepcja klisza. Określało ono wszystkie radykalne patologie, które – najpierw spiskując w ukryciu, a następnie wybuchając rewolucjami – burzyły porządek chrześcijański, czyli chrześcijańską religię i system polityczny odziedziczony z zamierzchłej przeszłości i pielęgnowany przez tradycję. Stanowiła go monarchia i tradycyjna hierarchia. Ład ten odzwierciedlał po pierwsze świat oparty na Dekalogu i ideałach chrześcijańskich, w tym na prawie naturalnym (nakazach i zakazach). Po drugie, ład regulował system agrarny wraz z jego arystokratycznymi elitami i ludnością chłopską. Wszystko, co zagrażało temu ładowi, zwano po prostu „komuną”. Dotyczyło to szczególnie wszelakich gwałtownych rewolucyjnych zmian, wystąpień, obietnic i przesłanek. Jednocześnie straszliwie upraszczano i zakładano, że zbuntować się wobec ładu chrześcijańskiego mogli tylko innowiercy, w tym wypadku Żydzi, od wieków zamieszkali pośród chrześcijańskich ludów. Fałszywie uważano, że chrześcijanin nie mógł chcieć zniszczyć chrześcijaństwa, a chętnie zrobiłby to „Żyd”. 
 [Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Paranoja czy opis? 
/ fot. Tomasz Gutry - Tygodnik Solidarność

Patologie rewolucyjne operowały na wszystkich poziomach: politycznym, społecznym, gospodarczym i kulturowym. Zaliczano do nich – w najszerszym sensie – rewolucję, egalitaryzm, demokrację, liberalizm, kapitalizm, industrializację, modernizm, nacjonalizm, socjalizm, anarchizm. Zgodnie z tym sposobem percepcji świata wszelkie rewolucyjne ideologie i ich prawdziwe czy rzekome objawy określano w końcu jako „żydokomuna”. Większość przypadków mieszania się państwa do spraw obywateli – szczególnie tam, gdzie tradycja dyktowała, że powinny one zostać w gestii prywatnych bądź kościelnych czynników – uznawana była za „żydokomunę”. Dotyczyło to edukacji, w tym koedukacji (szczególnie gdy szło to w parze z niszczeniem szkół kościelnych), oraz ubezpieczeń i zapomóg społecznych (zwłaszcza gdy jednocześnie podminowało to prywatną i kościelną dobroczynność, negatywnie wpływając na funkcjonowanie, a nawet dalsze istnienie niepaństwowych przedszkoli, sierocińców, szpitali i domów starców). Do tego dochodził sprzeciw przeciwko rozmaitym formom konfiskaty mienia – od wysokiego opodatkowania do grabieży przez państwo czy rewolucyjnych polityków. To wszystko uznawano za zamach na ład naturalny. 

Wszelkie niechrześcijańskie zmiany obyczajowe również podciągano pod „żydokomunę”, w tym rozwody, aborcję, eutanazję, eugenikę, pornografię, homoseksualizm, pedofilię, kontrolę urodzin, wolną miłość. Jednym słowem rewolucję seksualną podciągano pod „żydokomunę”. Dotyczyło to też dalej większości nowoczesnych form wyrazów estetycznych i rozrywki, od wysokiej kultury do kultury masowej, w tym sztuki, tańca i muzyki, które w formach swoich odchodziły od klasycznego paradygmatu. Podciągano pod to rozrywki masowe, a więc kino, kabaret oraz naturalnie prostytucję („handel żywym towarem”). To samo dotyczy innowacji intelektualnych, jak psychoanaliza i moralny relatywizm, co podpinano chętnie pod liberalizm. 

Jednym słowem slogan i stereotyp „żydokomuna” oznaczał sprzeciw wobec nowoczesności. Traktowano ją głównie jako zagrożenie patologiczne. Odrzucano ślepą wiarę w tzw. postęp. Sprzeciw był albo reakcyjny, odrzucający nowoczesność in toto, albo ewolucyjny, akceptujący pewne elementy nowoczesności tak długo, jak dało się je inkorporować do chrześcijańskiego ładu albo je z nim zharmonizować. Naturalnie aktywna większość obrońców cywilizacji chrześcijańskiej była raczej konserwatywna niż reakcyjna. Selektywnie wyciągała i przyjmowała rozmaite elementy nowoczesności, które były do zaakceptowania na ich własnych warunkach. Jednoznacznie odpychała patologie nowoczesności narzucane przez rewolucjonistów w formie brutalnej, często morderczej. 

Obrońcy Starego Ładu zakładali też, że ich przeciwnicy operowali zwykle w ukryciu w ramach konspiracji. Stąd teza o spisku „żydowsko-komunistycznym” czy „żydowsko-masońskim”, czy po prostu „żydowskim”. Była ona w Europie bardzo popularna, a jej wyznawcy reprezentowali szeroki wachlarz społeczny, od wieśniaków i lumpenproletariatu aż do arystokratów i mężów stanu. Wiara w teorię spiskową była szeroko rozprzestrzeniona. Dla wielu – nawet z najwyższych eszelonów władzy – tłumaczyła rzekomo rzeczywistość zarówno w sprawach generalnych, jak i partykularnych. 

Mimo tego jasnego wydawałoby się pochodzenia i egzegezy zjawiska „żydokomuny” obecnie znakomita większość autorytetów naukowych i epigoni kultury popularnej (w tym naturalnie w Internecie) traktują slogan ten ahistorycznie i anachronicznie. Twierdzą, że hasło „żydokomuna” jest prymitywną potwarzą albo wręcz paranoją, która jedynie oznacza rzekomy „spisek żydowsko-komunistyczny”. Podkreślają, że według tej potwarzy istnieje symbiotyczny i mistyczny związek między żydowskością a ideologią komunistyczną, która jest jednym z narzędzi (obok kapitalizmu) mającym posłużyć przejęciu świata przez Żydów. Jednocześnie te same źródła zawężają zrozumienie sloganu „żydokomuna” do wpływu i działań rozmaitych partii komunistycznych, od bolszewickiej począwszy, oraz obecności (lub nieobecności) w nich osób pochodzenia żydowskiego. Koncentrują się więc jedynie na uniwersalistycznym, rewolucyjnym internacjonalizmie jako jedynym jego wyznaczniku. To jest przecież nieporozumienie. 

Takie wąskie definiowanie „żydokomuny” mija się bowiem ze sposobem rozumienia tego zjawiska przez jego antyżydowskich oraz/albo antylewicowych przeciwników. Co więcej, jest to zupełnie antytetyczne w stosunku do tego, jak sama „żydokomuna” postrzegała siebie, a więc do zmian mentalnościowych, o czym wspomnimy potem. „Żydokomuna” to przecież wszelkie manifestacje trendów rewolucyjnych, w których brał udział wyalienowany z normalnej, tradycyjnej społeczności żydowskiej jej radykalny margines. Chcąc obalić Stary Ład, musieli też obalić tradycyjne układy społeczeństwa żydowskiego. In extremis, chodziło o rewolucję in toto. Niektórzy żydowscy rewolucjoniści koncentrowali się na obalaniu tradycji w ramach swojej własnej społeczności. Część z nich dość szybko orientowało się, że nie ma możliwości zniszczenia tradycji żydowskiej i religii judaistycznej bez wyeliminowania też tradycji i wiary poza gettem. Z pozycji lewicowego socjalizmu narodowego przechodzili na pozycje internacjonalistyczne. Dlatego inni z tego środowiska od razu celowali w niszczenie Starego Ładu dominującej większości chrześcijańskiej. Tutaj dołączali do nich zgodnie chrześcijańscy apostaci oraz renegaci narodowi, tacy jak katoliccy zaprzańcy i szlachcice polscy: Feliks Dzierżyński, Kazimierz Cichowski czy Jan H. Hempel. 

Otóż, jak tłumaczył Richard Pipes, od samego początku jej przeciwnicy określali zjawisko „żydokomuny” jako wszelkie postępowe prądy godzące w ład naturalny, jakim jego obrońcy go rozumieli. Przede wszystkim dotyczyło to tradycji i wiary. Notabene, jak wspominaliśmy, „żydokomuna” często występowała w towarzystwie „żydomasonerii” (czyli połączenia klasycznego liberalizmu/kapitalizmu ze spiskiem antychrześcijańskim). Powtórzmy jeszcze raz: hasło „żydokomuna” zawierało w sobie wszystko, co podminowywało system zwany cywilizacją zachodnią wyrosłą z chrześcijaństwa. Chodziło więc o niszczącą wszystko nowoczesność (tak jak analogicznie teraz w obecnych wojnach kulturowych chodzi o postnowoczesność, ale właściwie już nie określa się lodołamaczy wiodących takie trendy jako „żydokomuna”). 

„Żydokomuna” była uznawana za nośnik nowoczesności. W XIX w. oznaczało to niszczenie gospodarki agrarnej i zastępowanie jej dehumanizującą industrializacją, kapitalizmem. Rozwalało to nie tylko stare układy gospodarcze i społeczne, ale cały tradycyjny Ład z chrześcijaństwem. Kapitalizm, który uważano – podobnie jak Karol Marks – za „żydowski”, nie tylko niszczył tkankę społeczną, ale również tworzył tak nieznośne warunki dla robotników poprzez dziki wyzysk, że rzucał proletariat w ramiona rewolucjonistów rozmaitego typu (socjalistów zwykle, ale też i anarchistów), którzy obiecywali tzw. sprawiedliwość społeczną za pomocą totalnego zniszczenia Starego Ładu. 

Waszyngton, Intel z DC 

Marek Jan Chodakiewicz 

 



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe