[Tylko u nas] Prof. Chwedoruk: Spadek poparcia dla PiS? Rząd przestał być "prawicą plus"

- Na trwałe odzyskanie wyborców, których teraz utracił w krótkim czasie, PiS nie ma co liczyć. Nałożyło się na siebie wiele spraw, a liczna część wyborców Zjednoczonej Prawicy to wyborcy mniej zainteresowani polityką, zdystansowani i nieufni, których trudno zmobilizować i łatwo zdemobilizować, co pokazała dobitnie ta sytuacja. Mamy nowy etap w polskiej polityce. PiS w jeden wieczór utracił wielu wyborców, na których zdobycie pracował 10 lat, utracił równocześnie strategiczny cel na najbliższą kadencję - mówi specjalnie dla Tysol.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog, komentator polityczny, doktor habilitowany politologii z Uniwersytetu Warszawskiego. Rozmawiał Robert Wąsik.
 [Tylko u nas] Prof. Chwedoruk: Spadek poparcia dla PiS? Rząd przestał być
/ PAP/Radek Pietruszka

Czytaj więcej: [najnowszy sondaż] Tak złych wyników ZP jeszcze nie było? Opozycja dogania PiS
 

Robert Wąsik: - Ostatnie sondaże nie pozostawiają wątpliwości - nastąpiło wielkie tąpnięcie w poparciu dla Prawa i Sprawiedliwości, które przestaje być niekwestionowanym liderem na polskiej scenie politycznej. W ostatnim sondażu Social Changes PiS może liczyć na poparcie 32 proc. wyborców, KO natomiast na 29 proc. Jeszcze miesiąc temu taka sytuacja wydawała się nie do pomyślenia. Co się stało?
Prof. Rafał Chwedoruk: - Złożyło się na to wiele czynników. Pierwszy: protesty związane z werdyktem Trybunału Konstytucyjnego. One długofalowo zmobilizują przeciwko PiS najmłodsze pokolenie wyborców, ale w sposób bezpośredni przyczyniły się do pogłębienia dezorientacji dotychczasowych wyborców tej partii. Mówię pogłębienia dlatego, bo już wcześniejsze wydarzenia zasiały ziarno - myślę o sposobie radzenia sobie z II falą pandemii, o piątce dla zwierząt i zmorze polskiej prawicy, czyli podziałach wewnętrznych, tym razem tak silnych, że informacje o nich dotarły do opinii publicznej.
 
- Czy werdykt Trybunału mógł faktycznie spowodować tak duże tąpnięcie?
- Pamiętajmy, że PiS do tej pory był "prawicą plus". W latach 90-tych prawica w Polsce konsolidowana była podejściem do historii, kwestiami kulturowymi, relacjami państwo-Kościół, stosunkiem do aborcji itd. W kwestiach gospodarczych pozostawała niespójna. To się zmieniło i PiS dzięki polityce społecznej pozyskiwał także wyborców odległych w swoich poglądach od prawicy. Drugim filarem tego poparcia był pragmatyzm PiS-u w sprawach kulturowych, tzn. manifestowanie konserwatyzmu defensywnego. PiS przeistoczył się w partię broniącą statusu quo, sprzeciwiającą się rewolucji lewicowo-liberalnej, ale zarazem partią, która nie chce dokonywać  rewolucji kulturowych w ogóle, co doskonale było widać po reakcji na pierwsze próby wprowadzenia pod obrady Sejmu poprzedniej kadencji ustawy dot. aborcji. Wśród wyborców tej partii wielu było takich, którzy mają liberalne poglądy. Wreszcie także, zachodzą zmiany i demograficzne i cywilizacyjne, które dotyczą także elektoratu PiS - wiejskiego i małomiasteczkowego. Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki, w chwili obecnej PiS przestał być "prawicą plus". Stał się znów po prostu prawicą, a to oznacza utratę części wyborców. PiS musi się liczyć z powrotem do sytuacji z lat 2011-2013, gdzie przewodził w sondażach, ale posiadany poziom poparcia - rzędu trzydziestu kilku procent - nie gwarantuje sprawowania władzy po kolejnych wyborach.
 
- Czy w ciągu najbliższych miesięcy możemy spodziewać się odbicia w sondażach? PiS wróci na stare tory gdy emocje wokół kontrowersyjnych tematów opadną?
- Nie. Szansa na ucieczkę może polegać tylko na tym, że opozycja będzie dalej się dzielić. Jeśli do duetu PO-Lewica i w tle słabnącego PSL-u, na trwałe dojdzie zabierający im głosy Szymon Hołownia, wówczas PiS może zwiększyć swą przewagę poprzez przepływy głosów pomiędzy opozycyjnymi oponentami. Na trwałe odzyskanie wyborców, których teraz utracił w krótkim czasie, PiS nie ma co liczyć. Nałożyło się na siebie wiele spraw, a liczna część wyborców PiS to wyborcy mniej zainteresowani polityką, zdystansowani i nieufni, których trudno zmobilizować i łatwo zdemobilizować, co pokazała dobitnie ta sytuacja. Mamy nowy etap w polskiej polityce. PiS w jeden wieczór utracił wielu wyborców, na których pracował 10 lat, utracił równocześnie strategiczny cel na najbliższą kadencję, tzn. pogłębienie zróżnicowania wewnętrznego własnej bazy wyborczej - pomysł docierania do większego segmentu młodych wyborców legł w gruzach. PiS nie tylko nie będzie w stanie poszerzyć, ale będzie miał problem z utrzymaniem posiadanej niszy wśród młodzieży. Na dodatek musi się liczyć z tym, że młodzi wyborcy będą przeciw niemu zmobilizowani i można się tylko zastanawiać przez kogo w największym stopniu. To tworzy nową rzeczywistość polityczną w trudniejszym otoczeniu dla Prawa i Sprawiedliwości. PiS ma nade wszystko także inny problem.
 
- Jaki?
- Stabilny Sejm. W kadencji 2015-2019 Sejm był niestabilny, rozpadał się ruch Kukiza, kryzys przeżywali ludowcy i PiS mógł ewentualne luki we własnym klubie, mówiąc brutalnie, łatać na bieżąco. Teraz sytuacja się odwróciła, Zjednoczona Prawica sprawia wrażenie formacji, której obrzeża mogą być kuszone przez inne kluby. Zwłaszcza, że kontekst międzynarodowy i prawdopodobne zwycięstwo Joe Bidena w USA będzie zmniejszało chęć wiązania się z PiS-em, bo to wszystko osłabia perspektywę rządów PiS po kolejnych wyborach.
 
- Dotychczas Jarosław Kaczyński temat aborcji traktował instrumentalnie. Widział sam, jakie protesty społeczne powodowały jakiekolwiek próby zmiany prawa aborcyjnego w poprzednich latach, więc starał się trzymać ten temat daleko od siebie. Cóż więc się zmieniło, że pozwolił tej sprawie wypłynąć na agendę, przez co jego obóz poniósł tak dotkliwe straty?
- Możemy przyjąć alternatywę - czy było to działania zaplanowane, czy jednak jego inspiracje tkwiły poza PiS. Jeśli było to działanie świadome, to zostało oparte na błędnej diagnozie. Być może prezes PiS liczył na to, że trudna sytuacja, pandemia, wybory w Stanach itd. osłabią zainteresowanie opinii publicznej, a uda się zadowolić coraz mocniej naciskającą konserwatywną prawicę. Tym bardziej, że wolty Solidarnej Polski wskazywały na perspektywę tworzenia nowego bytu na prawo od PiS-u. Jeśli takie przyjęto założenia, tzn. że nie wyciągnięto w pełni wniosków z "czarnych protestów" i słabo rozeznano najmłodsze pokolenie.
 
- A druga możliwość?
- Być może wydarzenia w Trybunale zadziały się wbrew oczekiwaniom kierownictwa PiS. To by znaczyło, że procesy odśrodkowe w szeroko pojętej Zjednoczonej Prawicy zaszły bardzo daleko, że bardzo liczne podmioty w polskiej prawicy orientują się na osłabienie PiS, Jarosława Kaczyńskiego i budowanie własnej przyszłości, nawet jeśli miałoby się to dziać kosztem utraty władzy.
 
Nie ulega wątpliwości, że stało się coś nowego. Można się zastanawiać, czy PiS nie bagatelizował ostrzegawczych sygnałów, które zewsząd płynęły od wielu miesięcy. Czy był sens wchodzenia na pole minowe, skoro pojawiały się nowe strategiczne okoliczności? W tej chwili PiS jest w takiej sytuacji, że musi być zamkniętą twierdzą i czekać na błędy przeciwnika. Jedynie zmiany w olbrzymim stopniu niezależne od polskiej polityki mogą znów otworzyć w tej, czy kolejnej kadencji Sejmu możliwości wyjścia z owej zamkniętej twierdzy i powrotu do statusu partii obejmującej nie tylko prawicę, ale dużą część społecznego centrum, czyli  mniej zaangażowanych wyborców.

 

 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Deutsche Quelle: Od 2 maja ekologiczne Niemcy konsumują surowce kosztem innych państw Wiadomości
Deutsche Quelle: Od 2 maja ekologiczne Niemcy konsumują surowce kosztem innych państw

W tym roku Niemcy już od 2 maja konsumują surowce naturalne na koszt innych państw – odnotowała lewicowa Tageszeitung, powołując się na dane organizacji Footprintnetwork monitorującej poziom zużycia surowców na świecie. Jak wynika z obliczeń Global Footprint Network, Niemcom zaledwie w cztery miesiące udało się wykorzystać wszystkie „przypisane im” na 2004 r surowce, a miniony czwartek stał się tym samym Dniem Przekroczenia Zasobów Ziemi. Podobno, gdyby wszystkie państwa świata zachowywały się jak Niemcy, nie starczyłoby nam trzech Ziem.

Tragiczny wypadek na warszawskim Wilanowie z ostatniej chwili
Tragiczny wypadek na warszawskim Wilanowie

Trzy osoby zginęły w wypadku w warszawskim Wilanowie. Kierowca BMW zjechał z drogi i uderzył w drzewo po czym samochód spłonął. Na miejscu trwa akcja służb - poinformowała PAP stołeczna policja.

Burza w Barcelonie. Wymowny komentarz ws. Lewandowskiego z ostatniej chwili
Burza w Barcelonie. Wymowny komentarz ws. Lewandowskiego

Robert Lewandowski przerwał złą passę i w ostatnim meczu Barcelony z Valencią (4:2) pokazał świetną formę. Dzięki temu znalazł się na świeczniku mediów i rozwiał krążące od miesięcy plotki dotyczące potencjalnego transferu do innego klubu.

Jasna deklaracja Lewicy. Chodzi o zasadę jednomyślności w UE z ostatniej chwili
Jasna deklaracja Lewicy. Chodzi o zasadę jednomyślności w UE

Lewica będzie walczyła o to, żeby w przyszłej kadencji Parlamentu Europejskiego znieść zasadę jednomyślności w UE - poinformowali na piątkowej konferencji współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń i ministra ds. równości Katarzyna Kotula. Według Biedronia prawo weta to narzędzie do "niszczenia UE od środka".

Uczestniczka Tańca z gwiazdami przerwała milczenie z ostatniej chwili
Uczestniczka "Tańca z gwiazdami" przerwała milczenie

Aktualna edycja "Tańca z gwiazdami" cieszy się dużym zainteresowaniem telewidzów. W walce o Kryształową Kulę już wkrótce zmierzą się trzy pary. Wraz z profesjonalnymi tancerzami będą to: Anita Sokołowska, Roksana Węgiel oraz Julia Kuczyńska.

Tragiczny wypadek w Gdańsku. Ucierpiała kobieta z dzieckiem  z ostatniej chwili
Tragiczny wypadek w Gdańsku. Ucierpiała kobieta z dzieckiem

Samochód osobowy wjechał w pieszych, a następnie uderzył w budynek przy ul. Lawendowe Wzgórze w Gdańsku. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 50-letni mężczyzna zasłabł za kierownicą. Poszkodowani: kobieta z dzieckiem zostali przewiezieni do szpitala.

Prezydent na Święto Konstytucji 3 maja: Potrzebna jest silna armia i CPK z ostatniej chwili
Prezydent na Święto Konstytucji 3 maja: Potrzebna jest silna armia i CPK

O potrzebie obrony polskiej suwerenności i odradzającym się rosyjskim imperializmie mówił prezydent Andrzej Duda w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja. Wśród wyzwań wymienił budowę silnej armii i wielkie inwestycje transportowe, w tym lotnisko, które byłoby "centrum logistyczno-transportowym".

Dramat gwiazdora Dzień dobry TVN z ostatniej chwili
Dramat gwiazdora "Dzień dobry TVN"

Marcin Prokop, który od lat jest prezenterem w "Dzień dobry TVN" podzielił się ze swoimi fanami przykrą opowieścią. Chodzi o jego pupila, który w ciężkim stanie trafił do weterynarza.

Toksyczna chmura nad Berlinem. Trwa akcja służb z ostatniej chwili
Toksyczna chmura nad Berlinem. Trwa akcja służb

W Berlinie, w dzielnicy Lichterfelde doszło do groźnego pożaru. Przed południem w płomieniach stanęła hala fabryczna, w której znajdowały się rozmaite substancje chemiczne m.in. cyjanek miedzi oraz kwas siarkowy. Wiadomo, że część budynku zawaliła się.

Niemieckie media: Polska chce wykorzystać słabość Niemiec z ostatniej chwili
Niemieckie media: Polska chce wykorzystać słabość Niemiec

Do tej pory Stany Zjednoczone przechowywały swoją broń jądrową w Niemczech. Polska stała się lepszą lokalizacją, a Warszawa wydaje ponad cztery procent swojej produkcji gospodarczej na zbrojenia - co czyni ją krajem numer jeden w sojuszu – pisze niemiecki Die Welt.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Chwedoruk: Spadek poparcia dla PiS? Rząd przestał być "prawicą plus"

- Na trwałe odzyskanie wyborców, których teraz utracił w krótkim czasie, PiS nie ma co liczyć. Nałożyło się na siebie wiele spraw, a liczna część wyborców Zjednoczonej Prawicy to wyborcy mniej zainteresowani polityką, zdystansowani i nieufni, których trudno zmobilizować i łatwo zdemobilizować, co pokazała dobitnie ta sytuacja. Mamy nowy etap w polskiej polityce. PiS w jeden wieczór utracił wielu wyborców, na których zdobycie pracował 10 lat, utracił równocześnie strategiczny cel na najbliższą kadencję - mówi specjalnie dla Tysol.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog, komentator polityczny, doktor habilitowany politologii z Uniwersytetu Warszawskiego. Rozmawiał Robert Wąsik.
 [Tylko u nas] Prof. Chwedoruk: Spadek poparcia dla PiS? Rząd przestał być
/ PAP/Radek Pietruszka

Czytaj więcej: [najnowszy sondaż] Tak złych wyników ZP jeszcze nie było? Opozycja dogania PiS
 

Robert Wąsik: - Ostatnie sondaże nie pozostawiają wątpliwości - nastąpiło wielkie tąpnięcie w poparciu dla Prawa i Sprawiedliwości, które przestaje być niekwestionowanym liderem na polskiej scenie politycznej. W ostatnim sondażu Social Changes PiS może liczyć na poparcie 32 proc. wyborców, KO natomiast na 29 proc. Jeszcze miesiąc temu taka sytuacja wydawała się nie do pomyślenia. Co się stało?
Prof. Rafał Chwedoruk: - Złożyło się na to wiele czynników. Pierwszy: protesty związane z werdyktem Trybunału Konstytucyjnego. One długofalowo zmobilizują przeciwko PiS najmłodsze pokolenie wyborców, ale w sposób bezpośredni przyczyniły się do pogłębienia dezorientacji dotychczasowych wyborców tej partii. Mówię pogłębienia dlatego, bo już wcześniejsze wydarzenia zasiały ziarno - myślę o sposobie radzenia sobie z II falą pandemii, o piątce dla zwierząt i zmorze polskiej prawicy, czyli podziałach wewnętrznych, tym razem tak silnych, że informacje o nich dotarły do opinii publicznej.
 
- Czy werdykt Trybunału mógł faktycznie spowodować tak duże tąpnięcie?
- Pamiętajmy, że PiS do tej pory był "prawicą plus". W latach 90-tych prawica w Polsce konsolidowana była podejściem do historii, kwestiami kulturowymi, relacjami państwo-Kościół, stosunkiem do aborcji itd. W kwestiach gospodarczych pozostawała niespójna. To się zmieniło i PiS dzięki polityce społecznej pozyskiwał także wyborców odległych w swoich poglądach od prawicy. Drugim filarem tego poparcia był pragmatyzm PiS-u w sprawach kulturowych, tzn. manifestowanie konserwatyzmu defensywnego. PiS przeistoczył się w partię broniącą statusu quo, sprzeciwiającą się rewolucji lewicowo-liberalnej, ale zarazem partią, która nie chce dokonywać  rewolucji kulturowych w ogóle, co doskonale było widać po reakcji na pierwsze próby wprowadzenia pod obrady Sejmu poprzedniej kadencji ustawy dot. aborcji. Wśród wyborców tej partii wielu było takich, którzy mają liberalne poglądy. Wreszcie także, zachodzą zmiany i demograficzne i cywilizacyjne, które dotyczą także elektoratu PiS - wiejskiego i małomiasteczkowego. Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki, w chwili obecnej PiS przestał być "prawicą plus". Stał się znów po prostu prawicą, a to oznacza utratę części wyborców. PiS musi się liczyć z powrotem do sytuacji z lat 2011-2013, gdzie przewodził w sondażach, ale posiadany poziom poparcia - rzędu trzydziestu kilku procent - nie gwarantuje sprawowania władzy po kolejnych wyborach.
 
- Czy w ciągu najbliższych miesięcy możemy spodziewać się odbicia w sondażach? PiS wróci na stare tory gdy emocje wokół kontrowersyjnych tematów opadną?
- Nie. Szansa na ucieczkę może polegać tylko na tym, że opozycja będzie dalej się dzielić. Jeśli do duetu PO-Lewica i w tle słabnącego PSL-u, na trwałe dojdzie zabierający im głosy Szymon Hołownia, wówczas PiS może zwiększyć swą przewagę poprzez przepływy głosów pomiędzy opozycyjnymi oponentami. Na trwałe odzyskanie wyborców, których teraz utracił w krótkim czasie, PiS nie ma co liczyć. Nałożyło się na siebie wiele spraw, a liczna część wyborców PiS to wyborcy mniej zainteresowani polityką, zdystansowani i nieufni, których trudno zmobilizować i łatwo zdemobilizować, co pokazała dobitnie ta sytuacja. Mamy nowy etap w polskiej polityce. PiS w jeden wieczór utracił wielu wyborców, na których pracował 10 lat, utracił równocześnie strategiczny cel na najbliższą kadencję, tzn. pogłębienie zróżnicowania wewnętrznego własnej bazy wyborczej - pomysł docierania do większego segmentu młodych wyborców legł w gruzach. PiS nie tylko nie będzie w stanie poszerzyć, ale będzie miał problem z utrzymaniem posiadanej niszy wśród młodzieży. Na dodatek musi się liczyć z tym, że młodzi wyborcy będą przeciw niemu zmobilizowani i można się tylko zastanawiać przez kogo w największym stopniu. To tworzy nową rzeczywistość polityczną w trudniejszym otoczeniu dla Prawa i Sprawiedliwości. PiS ma nade wszystko także inny problem.
 
- Jaki?
- Stabilny Sejm. W kadencji 2015-2019 Sejm był niestabilny, rozpadał się ruch Kukiza, kryzys przeżywali ludowcy i PiS mógł ewentualne luki we własnym klubie, mówiąc brutalnie, łatać na bieżąco. Teraz sytuacja się odwróciła, Zjednoczona Prawica sprawia wrażenie formacji, której obrzeża mogą być kuszone przez inne kluby. Zwłaszcza, że kontekst międzynarodowy i prawdopodobne zwycięstwo Joe Bidena w USA będzie zmniejszało chęć wiązania się z PiS-em, bo to wszystko osłabia perspektywę rządów PiS po kolejnych wyborach.
 
- Dotychczas Jarosław Kaczyński temat aborcji traktował instrumentalnie. Widział sam, jakie protesty społeczne powodowały jakiekolwiek próby zmiany prawa aborcyjnego w poprzednich latach, więc starał się trzymać ten temat daleko od siebie. Cóż więc się zmieniło, że pozwolił tej sprawie wypłynąć na agendę, przez co jego obóz poniósł tak dotkliwe straty?
- Możemy przyjąć alternatywę - czy było to działania zaplanowane, czy jednak jego inspiracje tkwiły poza PiS. Jeśli było to działanie świadome, to zostało oparte na błędnej diagnozie. Być może prezes PiS liczył na to, że trudna sytuacja, pandemia, wybory w Stanach itd. osłabią zainteresowanie opinii publicznej, a uda się zadowolić coraz mocniej naciskającą konserwatywną prawicę. Tym bardziej, że wolty Solidarnej Polski wskazywały na perspektywę tworzenia nowego bytu na prawo od PiS-u. Jeśli takie przyjęto założenia, tzn. że nie wyciągnięto w pełni wniosków z "czarnych protestów" i słabo rozeznano najmłodsze pokolenie.
 
- A druga możliwość?
- Być może wydarzenia w Trybunale zadziały się wbrew oczekiwaniom kierownictwa PiS. To by znaczyło, że procesy odśrodkowe w szeroko pojętej Zjednoczonej Prawicy zaszły bardzo daleko, że bardzo liczne podmioty w polskiej prawicy orientują się na osłabienie PiS, Jarosława Kaczyńskiego i budowanie własnej przyszłości, nawet jeśli miałoby się to dziać kosztem utraty władzy.
 
Nie ulega wątpliwości, że stało się coś nowego. Można się zastanawiać, czy PiS nie bagatelizował ostrzegawczych sygnałów, które zewsząd płynęły od wielu miesięcy. Czy był sens wchodzenia na pole minowe, skoro pojawiały się nowe strategiczne okoliczności? W tej chwili PiS jest w takiej sytuacji, że musi być zamkniętą twierdzą i czekać na błędy przeciwnika. Jedynie zmiany w olbrzymim stopniu niezależne od polskiej polityki mogą znów otworzyć w tej, czy kolejnej kadencji Sejmu możliwości wyjścia z owej zamkniętej twierdzy i powrotu do statusu partii obejmującej nie tylko prawicę, ale dużą część społecznego centrum, czyli  mniej zaangażowanych wyborców.

 

 



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe