[Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Które życie „ma znaczenie”, a kogo wolno zabić „w obronie demokracji”?

W Stanach Zjednoczonych doszło do poważnych zamieszek. Zginęły cztery osoby. Światowi przywódcy nie podejmują jednak tematu ich śmierci, potępiając jedynie próby „obalenia demokracji”, jak nazywają protesty zwolenników Donalda Trumpa kwestionujących legalność przeprowadzonych wyborów i wskazujących na liczne fałszerstwa.
Screen [Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Które życie „ma znaczenie”, a kogo wolno zabić „w obronie demokracji”?
Screen / Twitter - Ashli Babbitt, Youtube - Yayden X

Według informacji podanych przez „New York Post”, zabitą przez służby kobietą była Ashli Babbitt. Miała zostać postrzelona w klatkę piersiową przez funkcjonariusza podczas próby wyważenia drzwi w jednym z pomieszczeń na Kapitolu. Kobietę w stanie krytycznym przewieziono do szpitala, gdzie kilka godzin później zmarła. Jak podają amerykańskie media, Babitt była weteranką Amerykańskich Sił Powietrznych. Jak poinformowała amerykańska policja, w sprawie ustalenia okoliczności jej śmierci prowadzone jest dochodzenie.


Niezależnie od tego, czy uznamy protesty rozgoryczonych zwolenników Trumpa za słuszne (a z licznych przekazów wynika, że podejrzenia o fałszerstwach wyborczych na wielką skalę mogą być zasadne), warto odnotować, że podjęli je zwykli obywatele, których głos nie został wysłuchany i którzy – nawet jeśli niektórzy z nich obrali radykalne metody działania – zasługują na podmiotowe traktowanie. Tego wymaga właśnie tak chętnie broniona przez światowych przywódców demokracja.


Wielomiesięczne protesty ruchu Black Lives Matter, którego członkowie palili samochody, dewastowali pomniki, demolowali sklepy i okupowali budynki użyteczności publicznej były przez światowych przywódców wspierane, usprawiedliwiane i uznawane za przejaw słusznego gniewu przeciwko autorytarnej władzy. Dziś światowi liderzy zmienili ton o 180 stopni. Piszą o konieczności obrony demokracji i państwowych instytucji, nie próbując nawet wsłuchać się w – liczne przecież i wyraźne – głosy protestujących obywateli.

„Wierzę w siłę amerykańskich instytucji i demokracji. Podstawą jest pokojowa transformacja władzy. Joe Biden wygrał wybory” – napisała na Twitterze przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.


„Posługujący się przemocą ludzie wtargnęli do świątyni amerykańskiej demokracji, na Kapitol. Została zabita kobieta” – powiedział w swoim orędziu wspierającym Bidena francuski prezydent. Macron wyrażając wsparcie dla „jednej z najstarszych światowych demokracji” nie zająknął się o tym, że zabitą była zwolenniczka Trumpa, która zginęła z rąk funkcjonariusza chroniącego Kapitol.


„Szokujące sceny w Waszyngtonie. Wynik demokratycznych wyborów musi być respektowany” – napisał Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg.


„Haniebne sceny w Kongresie Stanów Zjednoczonych. Stany Zjednoczone stoją na straży światowej demokracji i teraz ważne jest, aby nastąpiło pokojowe i uporządkowane przekazanie władzy” – stwierdził brytyjski premier Boris Johnson.

Zabicie kobiety przez państwowego funkcjonariusza nie ma znaczenia? Przecież to właśnie zabicie człowieka przez policjanta legło u podstaw potężnego ruchu Black Lives Matter, wywołując potężne oburzenie, które w oczach wielu reprezentantów świata władzy i mediów usprawiedliwiało używanie w odwecie przemocy i wielomiesięczną destabilizację kraju.


Choć śmierć każdego człowieka jest tragedią, a zadanie jej przez państwowego funkcjonariusza jest tragedią podwójną, w przypadku ruchu BLM mieliśmy do czynienia z nieumyślnym zabójstwem podczas zatrzymywania wielokrotnie karanego kryminalisty, na Kapitolu zginęła zaś weteranka amerykańskich sił powietrznych.


Być może funkcjonariusz – którego obowiązkiem jest przecież obrona najwyższych władz państwowych i obiektów rządowych – nie miał innego wyjścia i wykonał swoją pracę w sposób właściwy. Miejmy nadzieję, że ustali to powołana w tym celu komisja. Należy mu współczuć, że będzie żył z brzemieniem takiej tragedii. Nie sposób jednak abstrahować od bezmiaru hipokryzji globalnych liderów prześcigających się w wyrazach oburzenia po śmierci Floyda, a dziś nabierających wody w usta w sprawie śmierci Babitt i zagrzewających do tłumienia powyborczych protestów. Zestawienie tych sytuacji pokazuje, jak daleko "obrońcy demokracji" odeszli od wartości, które tak ochoczo wzięli na sztandary.

 

Agnieszka Żurek

 


 

POLECANE
Niemiecki gigant przegrywa z Japończykami historyczny kontrakt na okręty stealth dla Australii pilne
Niemiecki gigant przegrywa z Japończykami historyczny kontrakt na okręty stealth dla Australii

Koncern Thyssen-Krupp Marine Systems (TKMS) przegrał z japońskim gigantem Mitsubishi Heavy Industries walkę o wielomiliardowy kontrakt na budowę fregat dla australijskiej marynarki wojennej.

Działacz KO w Bytomiu spotkał się z Friedrichem Merzem, przywiózł szalik Oberschlesien z ostatniej chwili
Działacz KO w Bytomiu spotkał się z Friedrichem Merzem, przywiózł szalik "Oberschlesien"

Marek Tylikowski, działacz Koalicji Obywatelskiej i przewodniczący Mniejszości Niemieckiej w Bytomiu, spotkał się z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem. Podczas spotkania Tylikowski miał na sobie szalik z napisem „Beuthen” (czyli niemiecka nazwa Bytomia) oraz skrótem „O-S”, co może oznaczać Oberschlesien – Górny Śląsk po niemiecku. O Tylikowskim pisał w ubiegłym roku serwis "Niezależna" twierdząc, że "to były członek ekstremistycznej niemieckiej organizacji, który obrażał powstańców śląskich, a w Bytomiu odsłaniał tablicę ufundowaną przez działaczy neonazistowskiej niemieckiej młodzieżówki".

Ruchniewicz traci stanowisko w MSZ. Jest komunikat z ostatniej chwili
Ruchniewicz traci stanowisko w MSZ. Jest komunikat

MSZ poinformowało we wtorek wieczorem, że zlikwidowane zostało stanowisko pełnomocnika MSZ do spraw polsko-niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej, które obejmował prof. Krzysztof Ruchniewicz.

Trzeba mieć pamięć dobrą, ale.... Kaczyński odpowiada Mentzenowi z ostatniej chwili
"Trzeba mieć pamięć dobrą, ale...". Kaczyński odpowiada Mentzenowi

Jarosław Kaczyński odniósł się do wideo, w którym lider partii Konfederacja nazwał go "politycznym gangsterem". – W polityce trzeba mieć pamięć dobrą, ale krótką – powiedział prezes PiS.

Znany poseł odchodzi z Polski 2050 z ostatniej chwili
Znany poseł odchodzi z Polski 2050

Tomasz Zimoch poinformował, że odszedł z klubu parlamentarnego Polska 2050 i został posłem niezrzeszonym. Jak poinformował, decyzję podjął w związku z działaniami marszałka Sejmu, lidera Polski 2050 Szymona Hołowni.

Po Putinie w Rosji zostanie pustynia tylko u nas
Po Putinie w Rosji zostanie pustynia

Skoro w Rosji cała para (i większość kasy) idzie w wojnę z Ukrainą, zbrojenia do wojny z NATO i wzmacnianie wykazującego coraz więcej cech totalitarnych autorytarnego reżimu, to na resztę „dienieg niet!”. Zwłaszcza na politykę społeczną.

Trzęsienie ziemi w USA z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w USA

Trzęsienie ziemi o magnitudzie 2,7 nawiedziło we wtorek rejon Nowego Jorku i New Jersey. Według danych Amerykańskiej Służby Geologicznej (USGS) wstrząs wystąpił o godz. 12.11 czasu lokalnego (godz. 18.11 w Polsce) w miejscowości Hillsdale w stanie New Jersey. Jego epicentrum znajdowało się na głębokości około 12 kilometrów.

Żurek w TVN: Jeśli tego nie zrobimy, wylądujemy na emigracji, albo w więzieniach z ostatniej chwili
Żurek w TVN: Jeśli tego nie zrobimy, wylądujemy na emigracji, albo w więzieniach

- Albo spróbujemy teraz dotrzeć do społeczeństwa, zreformować sądy, albo nie znajdziemy sobie miejsca w tym kraju i będziemy musieli ratować się emigracją lub wylądujemy w więzieniach - mówił nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską w "Faktach po faktach" TVN24.

Pomoc psychologiczna dla nastolatków bez zgody rodziców. Andrzej Duda podjął decyzję z ostatniej chwili
Pomoc psychologiczna dla nastolatków bez zgody rodziców. Andrzej Duda podjął decyzję

Prezydent Andrzej Duda poinformował we wtorek, że kieruje do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej ustawę o pomocy psychologa dla osób po 13. roku życia bez zgody opiekuna.

Niemiecka propaganda już wykorzystuje gdańską wystawę Nasi chłopcy z ostatniej chwili
Niemiecka propaganda już wykorzystuje gdańską wystawę "Nasi chłopcy"

Wystawa o żołnierzach III Rzeszy z terenów Pomorza Gdańskiego nazwana ''Nasi chłopcy'' wywołała ogromne oburzenie. Niemiecki dziennik "FAZ" w artykule "Polscy żołnierze Hitlera" pisze jednak, że wystawa "nie podoba się politykom takim jak Andrzej Duda czy Jarosław Kaczyński".

REKLAMA

[Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Które życie „ma znaczenie”, a kogo wolno zabić „w obronie demokracji”?

W Stanach Zjednoczonych doszło do poważnych zamieszek. Zginęły cztery osoby. Światowi przywódcy nie podejmują jednak tematu ich śmierci, potępiając jedynie próby „obalenia demokracji”, jak nazywają protesty zwolenników Donalda Trumpa kwestionujących legalność przeprowadzonych wyborów i wskazujących na liczne fałszerstwa.
Screen [Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Które życie „ma znaczenie”, a kogo wolno zabić „w obronie demokracji”?
Screen / Twitter - Ashli Babbitt, Youtube - Yayden X

Według informacji podanych przez „New York Post”, zabitą przez służby kobietą była Ashli Babbitt. Miała zostać postrzelona w klatkę piersiową przez funkcjonariusza podczas próby wyważenia drzwi w jednym z pomieszczeń na Kapitolu. Kobietę w stanie krytycznym przewieziono do szpitala, gdzie kilka godzin później zmarła. Jak podają amerykańskie media, Babitt była weteranką Amerykańskich Sił Powietrznych. Jak poinformowała amerykańska policja, w sprawie ustalenia okoliczności jej śmierci prowadzone jest dochodzenie.


Niezależnie od tego, czy uznamy protesty rozgoryczonych zwolenników Trumpa za słuszne (a z licznych przekazów wynika, że podejrzenia o fałszerstwach wyborczych na wielką skalę mogą być zasadne), warto odnotować, że podjęli je zwykli obywatele, których głos nie został wysłuchany i którzy – nawet jeśli niektórzy z nich obrali radykalne metody działania – zasługują na podmiotowe traktowanie. Tego wymaga właśnie tak chętnie broniona przez światowych przywódców demokracja.


Wielomiesięczne protesty ruchu Black Lives Matter, którego członkowie palili samochody, dewastowali pomniki, demolowali sklepy i okupowali budynki użyteczności publicznej były przez światowych przywódców wspierane, usprawiedliwiane i uznawane za przejaw słusznego gniewu przeciwko autorytarnej władzy. Dziś światowi liderzy zmienili ton o 180 stopni. Piszą o konieczności obrony demokracji i państwowych instytucji, nie próbując nawet wsłuchać się w – liczne przecież i wyraźne – głosy protestujących obywateli.

„Wierzę w siłę amerykańskich instytucji i demokracji. Podstawą jest pokojowa transformacja władzy. Joe Biden wygrał wybory” – napisała na Twitterze przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.


„Posługujący się przemocą ludzie wtargnęli do świątyni amerykańskiej demokracji, na Kapitol. Została zabita kobieta” – powiedział w swoim orędziu wspierającym Bidena francuski prezydent. Macron wyrażając wsparcie dla „jednej z najstarszych światowych demokracji” nie zająknął się o tym, że zabitą była zwolenniczka Trumpa, która zginęła z rąk funkcjonariusza chroniącego Kapitol.


„Szokujące sceny w Waszyngtonie. Wynik demokratycznych wyborów musi być respektowany” – napisał Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg.


„Haniebne sceny w Kongresie Stanów Zjednoczonych. Stany Zjednoczone stoją na straży światowej demokracji i teraz ważne jest, aby nastąpiło pokojowe i uporządkowane przekazanie władzy” – stwierdził brytyjski premier Boris Johnson.

Zabicie kobiety przez państwowego funkcjonariusza nie ma znaczenia? Przecież to właśnie zabicie człowieka przez policjanta legło u podstaw potężnego ruchu Black Lives Matter, wywołując potężne oburzenie, które w oczach wielu reprezentantów świata władzy i mediów usprawiedliwiało używanie w odwecie przemocy i wielomiesięczną destabilizację kraju.


Choć śmierć każdego człowieka jest tragedią, a zadanie jej przez państwowego funkcjonariusza jest tragedią podwójną, w przypadku ruchu BLM mieliśmy do czynienia z nieumyślnym zabójstwem podczas zatrzymywania wielokrotnie karanego kryminalisty, na Kapitolu zginęła zaś weteranka amerykańskich sił powietrznych.


Być może funkcjonariusz – którego obowiązkiem jest przecież obrona najwyższych władz państwowych i obiektów rządowych – nie miał innego wyjścia i wykonał swoją pracę w sposób właściwy. Miejmy nadzieję, że ustali to powołana w tym celu komisja. Należy mu współczuć, że będzie żył z brzemieniem takiej tragedii. Nie sposób jednak abstrahować od bezmiaru hipokryzji globalnych liderów prześcigających się w wyrazach oburzenia po śmierci Floyda, a dziś nabierających wody w usta w sprawie śmierci Babitt i zagrzewających do tłumienia powyborczych protestów. Zestawienie tych sytuacji pokazuje, jak daleko "obrońcy demokracji" odeszli od wartości, które tak ochoczo wzięli na sztandary.

 

Agnieszka Żurek

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe