Polak w szpitalu w Plymouth będzie podlegał polskiemu prawu? Status dyplomatyczny szansą dla rodziny

Status dyplomatyczny wyłączy Polaka przebywającego w szpitalu w Plymouth z jurysdykcji brytyjskiej; będzie on podlegał wtedy jurysdykcji polskiej - powiedział w środę wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Jak podkreślił "musimy stanąć w obronie cywilizacji życia".
Polak w szpitalu w Plymouth Polak w szpitalu w Plymouth będzie podlegał polskiemu prawu? Status dyplomatyczny szansą dla rodziny
Polak w szpitalu w Plymouth / screen TT

W środę przed południem na Twitterze minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau napisał, że "w odniesieniu do sprawy obywatela polskiego, przebywającego w szpitalu w Plymouth w Wielkiej Brytanii informuję, że podejmuję wszelkie możliwe działania, aby został mu nadany status dyplomatyczny".
"Przeanalizowałem tę sprawę i wystąpiłem do ministra spraw zagranicznych z prośbą o rozważenie możliwości nadania naszemu rodakowi statusu przedstawiciela dyplomatycznego" - powiedział zaś w środę wieczorem Warchoł i zaznaczył, że w sprawie tej wysłał pismo do MSZ. Jak podkreślił, jest "bardzo wdzięczny za błyskawiczną reakcję szefa MSZ" na ten wniosek.
Warchoł przypomniał "status dyplomatyczny wyłącza daną osobę, której został on przyznany, z jurysdykcji karnej, cywilnej i administracyjnej tzw. państwa przyjmującego". "O tyle jest to istotne, że państwo przyjmujące, w tym przypadku Wielka Brytania, nie może podejmować wobec niej działań o charakterze karnym, cywilnym, administracyjnym, czy egzekucyjnym" - wskazał.
Jak kontynuował, osoba taka zostaje wówczas wyłączona z jurysdykcji państwa przyjmującego. "A skoro jest wyłączona, to w tym momencie te decyzje sądów brytyjskich, które już zostały wobec niej wydane, nie będą mogły być kontynuowane" - powiedział wiceminister i przypomniał, że to sąd brytyjskie zgodził się na odłączenie mężczyzny od aparatury podtrzymującej życie i nie zgodził się na jego przewiezienie do Polski.
W piśmie do MSZ Warchoł powołał się na jeden z artykułów Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych z 1961 r., który "wprost wskazuje, że przedstawiciel dyplomatyczny korzysta z immunitetu od jurysdykcji państwa przyjmującego". "Immunitet jurysdykcyjny przedstawiciela dyplomatycznego nie jest przy tym ograniczony do podejmowania czynności urzędowych" - zaznaczył w tym piśmie.
"To Polska, czyli państwo wysyłające, decyduje komu przyznać taki paszport dyplomatyczny" - zaznaczył wiceminister.
Według Warchoła szczegóły nadania takiego statusu polskiemu obywatelowi "jest już kwestią ustalenia przez MSZ", ale na przykład może to być - zgodnie z przepisami o służbie zagranicznej - nadanie najniższego stopnia dyplomatycznego, czyli attaché. "Taki stopień dyplomatyczny będzie uprawniał do nabycia statusu przedstawiciela dyplomatycznego, który będzie wyjęty spod jurysdykcji brytyjskiej i podlegał będzie pod jurysdykcję polską" - zaznaczył Warchoł.
"Ja nie widzę innej szansy (...) mam nadzieję, że w tej sprawie te działania prawne odniosą skutek" - powiedział wiceminister. Dodał, że "musimy stanąć po stronie życia i musimy stanąć w obronie cywilizacji życia, wykorzystać wszystkie możliwości prawne".
Sprawa dotyczy R.S. - mężczyzny w średnim wieku (jego personalia nie mogą być publikowane ze względu na dobro rodziny), który od kilkunastu lat mieszka w Anglii i który 6 listopada 2020 r. doznał zatrzymania pracy serca na co najmniej 45 minut, w wyniku czego, według szpitala, doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu. W związku z tym szpital w Plymouth wystąpił do sądu o zgodę na odłączenie aparatury podtrzymującej życie, na co zgodziły się mieszkający w Anglii żona i dzieci mężczyzny. Przeciwne są temu jednak mieszkające w Polsce matka i siostra, a także mieszkające w Anglii druga siostra mężczyzny i jego siostrzenica.
Żona R.S. uważa, że nie chciałby on być podtrzymywany przy życiu przy obecnym stanie, a druga część rodziny argumentuje, że jako praktykujący katolik opowiadał się za prawem do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, zatem nie chciałby, aby jego życie zakończyło się w ten sposób.
15 grudnia Sąd Opiekuńczy - specjalny sąd zajmujący się wyłącznie sprawami dotyczącymi osób ubezwłasnowolnionych lub niemogących samodzielnie podejmować decyzji - uznał, że żona mężczyzny wie lepiej niż jego matka i siostry, jaka byłaby jego wola. Orzekł też, że w obecnej sytuacji podtrzymywanie życia mężczyzny nie jest w jego najlepszym interesie i w związku z tym odłączenie aparatury podtrzymującej życie będzie zgodne z prawem, zaś mężczyźnie należy zapewnić opiekę paliatywną, by do czasu śmierci zachował jak największą godność i jak najmniej cierpiał.
Aparatura podtrzymująca życie została w zeszłym tygodniu odłączona po raz czwarty. W pierwszych trzech przypadkach z powrotem ją przyłączono - po dwóch, pięciu i trzech dniach - w związku ze złożonym wnioskiem o apelację, którego nie przyjęto, w związku z nowymi dowodami przedstawianymi przez tę część rodziny, która walczy o podtrzymywanie życia oraz z powodu skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, której ten jednak nie przyjął.
Część rodziny, która walczy o podtrzymywanie życia, uważa, że stan R.S. poprawił się zauważalnie od czasu pierwszego orzeczenia sądu. Wskazała, że po odłączeniu go od aparatury wspomagającej oddychanie oddycha on samodzielnie i nie było potrzeby jej ponownego przyłączenia; później w sporze chodziło tylko o odłączenie lub nieodłączanie rurek podających mu pożywienie i wodę. Przedstawiała też jako dowód nagranie wideo, na którym mężczyzna mruga oczami w trakcie obecności rodziny w szpitalu, a także opinię neurologa wyrażającego odmienne zdanie na temat jego szans na powrót do w miarę samodzielnego życia. Ponadto zaproponowała przetransportowanie mężczyzny do Polski, gdzie mógłby być dalej utrzymywany przy życiu. Na to jednak nie zgadza się żona mężczyzny.
Sąd nie zgodził się też na przetransportowanie R.S. do Polski, argumentując, że wiązałoby się to z dużym ryzykiem śmierci w trakcie transportu, co byłoby bardziej uwłaczające godności niż odłączenie aparatury.
Jeszcze w niedzielę minister Rau zapewniał, że MSZ zrobił wszystko, co możliwe, by pomóc Polakowi. Wskazał, że wysłał notę dyplomatyczną do swojego brytyjskiego odpowiednika, MSZ trzykrotnie występowało z wnioskiem wspierającym skargę polskiej części rodziny chorego do ETPC, a marszałek Sejmu Elżbieta Witek w bardzo osobistym liście zwróciła się do spikera Izby Gmin.
W poniedziałek w tej sprawie z ambasador Wlk. Brytanii Anną Clunes spotkał się minister w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski, który poinformował, że rozmowa była długa i trudna. Dodał, że rozmawiał też m.in. z ambasadorem RP w Londynie. Również marszałek Sejmu rozmawiała z ambasador Wielkiej Brytanii o sytuacji Polaka w śpiączce.


 

POLECANE
Niepokojące informacje z granicy.  Komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego.

Najnowszy sondaż. Nawrocki goni Trzaskowskiego polityka
Najnowszy sondaż. Nawrocki goni Trzaskowskiego

W I turze wyborów oddanie głosu na kandydata KO Rafała Trzaskowskiego deklaruje 32,3 proc. ankietowanych, a na popieranego przez PiS Karola Nawrockiego 25,2 proc. – wynika z sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej". Na podium uplasował się również Sławomir Mentzen z 11,2 proc. głosów.

Rafał Trzaskowski miał ujawnić dane pana Jerzego. Jest reakcja prezesa UODO z ostatniej chwili
Rafał Trzaskowski miał ujawnić dane pana Jerzego. Jest reakcja prezesa UODO

Prezes UODO zajmie się sprawą ewentualnego ujawnienia przez kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego danych osobowych pana Jerzego.

Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka

W Polsce nadal chłodna aura, która będzie oddziaływała na ludzi depresyjnie. Na słońce nie ma dziś co liczyć, za to przydadzą się parasole. IMGW wydał ostrzeżenia przed burzami.

Ursula von der Leyen pokaże wiadomości od szefa Pfizera? Wraca sprawa afery Pfizergate Wiadomości
Ursula von der Leyen pokaże wiadomości od szefa Pfizera? Wraca sprawa afery "Pfizergate"

TSUE zdecyduje, czy Komisja Europejska miała prawo utajnić SMS-y Ursuli von der Leyen z szefem Pfizera w sprawie kontraktu na szczepionki.

Grupa amerykańskich kongresmenów oficjalnie zapytała UE, jak zamierza reagować na łamanie demokracji przez rząd Tuska z ostatniej chwili
Grupa amerykańskich kongresmenów oficjalnie zapytała UE, jak zamierza reagować na łamanie demokracji przez rząd Tuska

Amerykańscy kongresmeni z Komisji Sądownictwa Izby Reprezentantów skierowali do Unii Europejskiej list z pytaniami o działania rządu Donalda Tuska. Ich obawy dotyczą wolności słowa, nadużywania prawa wobec opozycji oraz możliwej cenzury treści w internecie – również tych publikowanych w USA.

Potężny sukces Nawrockiego. Jeszcze nie jest prezydentem, a już załatwił dla Polski zmianę bardzo niekorzystnej decyzji Bidena z ostatniej chwili
Potężny sukces Nawrockiego. Jeszcze nie jest prezydentem, a już załatwił dla Polski zmianę bardzo niekorzystnej decyzji Bidena

Karol Nawrocki ogłosił właśnie, że udało mu się podczas rozmowy z Donaldem Trumpem przekonać go do zmiany decyzji ws. ograniczenia eksportu do Polski chipów wysokiej technologii, potrzebnych w rozwoju technologii AI. Ograniczenia nałożyła na Polskę administracja Joe Bidena.

Prof. Boštjan Marko Turk: Próba bilansu pontyfikatu papieża Franciszka tylko u nas
Prof. Boštjan Marko Turk: Próba bilansu pontyfikatu papieża Franciszka

W dniu 10 maja 1923 roku Watykan opublikował dekret potępiający i zakazujący rozpowszechniania broszury zatytułowanej Pojawienie się Najświętszej Maryi Panny na świętej górze La Salette.Zawierała ona treść objawień maryjnych, w tym apokaliptyczne stwierdzenia, takie jak to, że „Rzym utraci wiarę i stanie się siedzibą Antychrysta”. W tej sprawie Jacques Maritain, jeden z najwybitniejszych filozofów chrześcijańskich XX wieku, spotkał się kiedyś z papieżem Benedyktem XV.

Ambasador USA przy NATO wskazał najważniejszy temat szczytu NATO w Hadze z ostatniej chwili
Ambasador USA przy NATO wskazał najważniejszy temat szczytu NATO w Hadze

– Prezydent Trump nie zrezygnuje z żądania, by sojusznicy wydawali 5 proc. PKB na obronność – powiedział we wtorek ambasador USA przy NATO Matthew Whittaker. Przestrzegł też Unię Europejską przed wykluczaniem amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego w tym kontekście.

Ekspert ds. wizerunku: Trzaskowski miał bardzo zły makijaż, który go postarzał tylko u nas
Ekspert ds. wizerunku: Trzaskowski miał bardzo zły makijaż, który go postarzał

- (...) wyglądał na zmęczonego i bez energii. Od samego początku zwróciłem na to uwagę, gdy tylko go zobaczyłem. Miał też bardzo zły makijaż, który go postarzał. Wypadł niekorzystnie, było widać znużenie - mówi po debacie w TVP ekspert ds. wizerunku, politolog dr Sergiusz Trzeciak.

REKLAMA

Polak w szpitalu w Plymouth będzie podlegał polskiemu prawu? Status dyplomatyczny szansą dla rodziny

Status dyplomatyczny wyłączy Polaka przebywającego w szpitalu w Plymouth z jurysdykcji brytyjskiej; będzie on podlegał wtedy jurysdykcji polskiej - powiedział w środę wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Jak podkreślił "musimy stanąć w obronie cywilizacji życia".
Polak w szpitalu w Plymouth Polak w szpitalu w Plymouth będzie podlegał polskiemu prawu? Status dyplomatyczny szansą dla rodziny
Polak w szpitalu w Plymouth / screen TT

W środę przed południem na Twitterze minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau napisał, że "w odniesieniu do sprawy obywatela polskiego, przebywającego w szpitalu w Plymouth w Wielkiej Brytanii informuję, że podejmuję wszelkie możliwe działania, aby został mu nadany status dyplomatyczny".
"Przeanalizowałem tę sprawę i wystąpiłem do ministra spraw zagranicznych z prośbą o rozważenie możliwości nadania naszemu rodakowi statusu przedstawiciela dyplomatycznego" - powiedział zaś w środę wieczorem Warchoł i zaznaczył, że w sprawie tej wysłał pismo do MSZ. Jak podkreślił, jest "bardzo wdzięczny za błyskawiczną reakcję szefa MSZ" na ten wniosek.
Warchoł przypomniał "status dyplomatyczny wyłącza daną osobę, której został on przyznany, z jurysdykcji karnej, cywilnej i administracyjnej tzw. państwa przyjmującego". "O tyle jest to istotne, że państwo przyjmujące, w tym przypadku Wielka Brytania, nie może podejmować wobec niej działań o charakterze karnym, cywilnym, administracyjnym, czy egzekucyjnym" - wskazał.
Jak kontynuował, osoba taka zostaje wówczas wyłączona z jurysdykcji państwa przyjmującego. "A skoro jest wyłączona, to w tym momencie te decyzje sądów brytyjskich, które już zostały wobec niej wydane, nie będą mogły być kontynuowane" - powiedział wiceminister i przypomniał, że to sąd brytyjskie zgodził się na odłączenie mężczyzny od aparatury podtrzymującej życie i nie zgodził się na jego przewiezienie do Polski.
W piśmie do MSZ Warchoł powołał się na jeden z artykułów Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych z 1961 r., który "wprost wskazuje, że przedstawiciel dyplomatyczny korzysta z immunitetu od jurysdykcji państwa przyjmującego". "Immunitet jurysdykcyjny przedstawiciela dyplomatycznego nie jest przy tym ograniczony do podejmowania czynności urzędowych" - zaznaczył w tym piśmie.
"To Polska, czyli państwo wysyłające, decyduje komu przyznać taki paszport dyplomatyczny" - zaznaczył wiceminister.
Według Warchoła szczegóły nadania takiego statusu polskiemu obywatelowi "jest już kwestią ustalenia przez MSZ", ale na przykład może to być - zgodnie z przepisami o służbie zagranicznej - nadanie najniższego stopnia dyplomatycznego, czyli attaché. "Taki stopień dyplomatyczny będzie uprawniał do nabycia statusu przedstawiciela dyplomatycznego, który będzie wyjęty spod jurysdykcji brytyjskiej i podlegał będzie pod jurysdykcję polską" - zaznaczył Warchoł.
"Ja nie widzę innej szansy (...) mam nadzieję, że w tej sprawie te działania prawne odniosą skutek" - powiedział wiceminister. Dodał, że "musimy stanąć po stronie życia i musimy stanąć w obronie cywilizacji życia, wykorzystać wszystkie możliwości prawne".
Sprawa dotyczy R.S. - mężczyzny w średnim wieku (jego personalia nie mogą być publikowane ze względu na dobro rodziny), który od kilkunastu lat mieszka w Anglii i który 6 listopada 2020 r. doznał zatrzymania pracy serca na co najmniej 45 minut, w wyniku czego, według szpitala, doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu. W związku z tym szpital w Plymouth wystąpił do sądu o zgodę na odłączenie aparatury podtrzymującej życie, na co zgodziły się mieszkający w Anglii żona i dzieci mężczyzny. Przeciwne są temu jednak mieszkające w Polsce matka i siostra, a także mieszkające w Anglii druga siostra mężczyzny i jego siostrzenica.
Żona R.S. uważa, że nie chciałby on być podtrzymywany przy życiu przy obecnym stanie, a druga część rodziny argumentuje, że jako praktykujący katolik opowiadał się za prawem do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, zatem nie chciałby, aby jego życie zakończyło się w ten sposób.
15 grudnia Sąd Opiekuńczy - specjalny sąd zajmujący się wyłącznie sprawami dotyczącymi osób ubezwłasnowolnionych lub niemogących samodzielnie podejmować decyzji - uznał, że żona mężczyzny wie lepiej niż jego matka i siostry, jaka byłaby jego wola. Orzekł też, że w obecnej sytuacji podtrzymywanie życia mężczyzny nie jest w jego najlepszym interesie i w związku z tym odłączenie aparatury podtrzymującej życie będzie zgodne z prawem, zaś mężczyźnie należy zapewnić opiekę paliatywną, by do czasu śmierci zachował jak największą godność i jak najmniej cierpiał.
Aparatura podtrzymująca życie została w zeszłym tygodniu odłączona po raz czwarty. W pierwszych trzech przypadkach z powrotem ją przyłączono - po dwóch, pięciu i trzech dniach - w związku ze złożonym wnioskiem o apelację, którego nie przyjęto, w związku z nowymi dowodami przedstawianymi przez tę część rodziny, która walczy o podtrzymywanie życia oraz z powodu skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, której ten jednak nie przyjął.
Część rodziny, która walczy o podtrzymywanie życia, uważa, że stan R.S. poprawił się zauważalnie od czasu pierwszego orzeczenia sądu. Wskazała, że po odłączeniu go od aparatury wspomagającej oddychanie oddycha on samodzielnie i nie było potrzeby jej ponownego przyłączenia; później w sporze chodziło tylko o odłączenie lub nieodłączanie rurek podających mu pożywienie i wodę. Przedstawiała też jako dowód nagranie wideo, na którym mężczyzna mruga oczami w trakcie obecności rodziny w szpitalu, a także opinię neurologa wyrażającego odmienne zdanie na temat jego szans na powrót do w miarę samodzielnego życia. Ponadto zaproponowała przetransportowanie mężczyzny do Polski, gdzie mógłby być dalej utrzymywany przy życiu. Na to jednak nie zgadza się żona mężczyzny.
Sąd nie zgodził się też na przetransportowanie R.S. do Polski, argumentując, że wiązałoby się to z dużym ryzykiem śmierci w trakcie transportu, co byłoby bardziej uwłaczające godności niż odłączenie aparatury.
Jeszcze w niedzielę minister Rau zapewniał, że MSZ zrobił wszystko, co możliwe, by pomóc Polakowi. Wskazał, że wysłał notę dyplomatyczną do swojego brytyjskiego odpowiednika, MSZ trzykrotnie występowało z wnioskiem wspierającym skargę polskiej części rodziny chorego do ETPC, a marszałek Sejmu Elżbieta Witek w bardzo osobistym liście zwróciła się do spikera Izby Gmin.
W poniedziałek w tej sprawie z ambasador Wlk. Brytanii Anną Clunes spotkał się minister w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski, który poinformował, że rozmowa była długa i trudna. Dodał, że rozmawiał też m.in. z ambasadorem RP w Londynie. Również marszałek Sejmu rozmawiała z ambasador Wielkiej Brytanii o sytuacji Polaka w śpiączce.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe