[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Duchowy mobbing i relacje w Kościele

Ta historia powinna nami wstrząsnąć, a jednak gdzieś uciekła pośród innych sporów. Ksiądz z archidiecezji poznańskiej, po przeniesieniu z jednej parafii na drugą, poprosił o spowiedź, a potem powiesił się w przedsionku świątyni.
ksiądz [Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Duchowy mobbing i relacje w Kościele
ksiądz / Pixabay.com

Gdy czytałem tę informację, gdy opowiedział mi o niej mój przyjaciel ksiądz z tej archidiecezji,  przed oczyma stanęła mi scena z Ewangelii. Jezus mówi Apostołom, że jeden z nich Go zdradzi, potem wskazuje na Judasza, ten wychodzi w ciemność, ale pozostali nie robią nic. Wiedzą, a przynajmniej gdyby słuchali, to wiedzieć powinni, że Judasz zdradzi, wiedzą, że idzie w ciemność, ale zostają w ciepłym wieczerniku, zamiast biec ratować przyjaciela. Chwilę potem oni także zostawią Mistrza, albo wyprą się Go, ale najpierw zostawiają przyjaciela. Samego ze swoim buntem, z pytaniami, ze zdradą, ale i z żalem po niej, próbą poprawy i wreszcie rozpaczą. Straszny to obraz, bo uświadamia, że i my w Kościele często tak samo się zachowujemy.
I żeby nie było wątpliwości - nikogo nie chcę oskarżać o winę w tej konkretnej sprawie. Chcę tylko powiedzieć, że relacje między biskupami a księżmi, a także między księżmi a świeckimi w polskim Kościele oparte są na zasadzie, która może sprzyjać takim tragediom. Zamiast rozmowy z przenoszonym księdzem, zamiast próby zrozumienia jego argumentów, zamiast troski o jego stan psychiczny jest wręczenie dekretu, a gdy ktoś odmawia, sugeruje, że prosi o czas, to niekiedy groźba kar i kary. Nie, nie wszędzie tak jest, ale z moich - wielu rozmów z polskimi księżmi - wynika, że niestety w wielu miejscach. I często wiąże się to z czymś, co w życiu świeckim nazywane jest mobbingiem. A to biskup podtyka dokument pod oczy i krzykiem wymusza jego podpisanie, a to przed jego wręczeniem krzykiem skłania do padnięcia na kolana przed „wolą Bożą”, a to decyzję wręcza od zaraz i nakazuje jej wykonanie w pięć dni, gdy spakowanie dotychczasowego życia po kilkunastu latach na probostwie wymaga czasem miesiąca. Owszem są w Polsce biskupi, którzy rozmawiają ze swoimi kapłanami, słuchają ich, ale część jest przekonanych, że władza duchowa nie oznacza przede wszystkim troski o powierzonych sobie  kapłanów, ale opartą o duchowo motywowaną przemoc możliwość zrobienia z nimi wszystkiego. 

Oczywiście, że ksiądz przyrzeka posłuszeństwo biskupowi, ale to nie oznacza, że przyrzeka zgodę na poniżanie, mobbing, czy duchowy szantaż. Biskup ma nie tylko prawa wobec księdza (a że je ma to jasne), ale także ma wobec niego obowiązki. Wysłuchanie, spotkanie, rozmowa, zrozumienie - to są obowiązki biskupa wobec swoich kapłanów. Jeśli ich nie wykonuje, to on zawala swoją robotę. A jeśli przy okazji - a o kilku biskupach polskich mówiło się o tym wprost, inni zaś robią to w rękawiczkach - mobbuje on swoich księży, to zwyczajnie nie nadaje się na biskupa.

Z  moich rozmów z wieloma księżmi wynika jednak jeszcze jedno. Ich ogromne poczucie pozostawienia samymi sobie. To na nich, a nie na biskupach, skupia się niechęć społeczna, to oni ponoszą koszty zachowań (milczenia, albo wypowiedzi) biskupów, to na nich spada odruch antyklerykalizmu i oni pierwsi odczuwają skutki laicyzacji. I są w tym pozostawienia samymi sobie. Hierarchowie (pewnie nie wszyscy, ale wielu) nie mają dla nich czasu, nie spotykają się z nimi, nie rozmawiają, nie oferują wsparcia, duchowego, ale i psychicznego. Nie szukają zrozumienia problemów, ale wydają polecenia. Tak nie buduje się Kościoła - wspólnoty, ale Kościół korporację, a ten nie tylko nie jest żywym świadectwem Jezusa Chrystusa, ale też może od Niego i od Ewangelii odpychać, a do tego sprawia, że ludzie, którzy poszli za Chrystusem, niekiedy - także zachowując wierność Jezusowi i Kościołowi, nie odnajdują w Kościele szczęścia. Nigdy nie zapomnę słów pewnego księdza, znakomitego duszpasterza, który powiedział mi, że „kocha kapłaństwo, ale gdyby miał wybierać jeszcze raz, to wybrałby inaczej”. Nie, dlatego, że nie kocha Jezusa, ale dlatego, jak jest traktowany w Kościele. I on i wielu, bardzo wielu księży. 
 


 

POLECANE
Alex Soros przyjechał do Polski z ostatniej chwili
Alex Soros przyjechał do Polski

Kontrowersyjny miliarder, syn innego kontrowersyjnego miliardera George Sorosa, Alex Soros przyjechał do Polski. Jego wizyta jest znacząca w kontekście zbliżającej się I tury wyborów w Polsce.

Samuel Pereira: Czy 13 grudnia 2023 okaże się wypadkiem przy pracy tylko u nas
Samuel Pereira: Czy 13 grudnia 2023 okaże się wypadkiem przy pracy

„O czym są te wybory?” Gdyby za każdym razem gdy to pytanie pada w przestrzeni publicznej do kasy polskiego państwa wpływało 10 zł, to szybko wskoczylibyśmy wyżej na drabince najbogatszych krajów świata.

Ruch Kontroli Wyborów: Polska stoi w obliczu prawdopodobnie najważniejszych wyborów od 1989 r. Wiadomości
Ruch Kontroli Wyborów: Polska stoi w obliczu prawdopodobnie najważniejszych wyborów od 1989 r.

Polska stoi w obliczu prawdopodobnie najważniejszych wyborów co najmniej od 1989 roku. Stawką tych wyborów nie jest już to, o co w dramatycznym przemówieniu pytał śp. premier Jan Olszewski w czerwcu 1992 roku: „Czyja będzie Polska?”, ale „Czy będzie Polska?”

Merz chce żeby Niemcy miały najsilniejszą armię w Europie z ostatniej chwili
Merz chce żeby Niemcy miały najsilniejszą armię w Europie

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz zapowiedział, że zainwestuje w Bundeswehrę, by uczynić ją najpotężniejszą armią Europy.

Dariusz Matecki w szpitalu. Niepokojące zdjęcie posła PiS z ostatniej chwili
Dariusz Matecki w szpitalu. Niepokojące zdjęcie posła PiS

Poseł Dariusz Matecki zamieścił na platformie X zdjęcie z sali szpitalnej. Poinformował o operacji zaplanowanej na czwartek i poprosił o modlitwę.

Podejrzane reklamy przed wyborami. Jest komunikat właściciela Facebooka z ostatniej chwili
Podejrzane reklamy przed wyborami. Jest komunikat właściciela Facebooka

W ciągu ostatnich siedmiu dni na Facebooku pojawiły się reklamy polityczne finansowane, które – wydając więcej niż jakikolwiek oficjalny komitet wyborczy – wspierały Rafała Trzaskowskiego i dyskredytowały Karola Nawrockiego oraz Sławomira Mentzena. Do sytuacji odniosła się Meta, właściciel Facebooka.

Dantejskie sceny przed sesją Rady Warszawy. Służby użyły siły z ostatniej chwili
Dantejskie sceny przed sesją Rady Warszawy. Służby użyły siły

W środę, 14 maja o godz. 18:30 odbyła się nadzwyczajna XIX sesja Rady m.st. Warszawy poświęcona kamienicy przy ul. Marszałkowskiej 66. Obrady przerwano tuż po rozpoczęciu. Przed wejściem do sali doszło do przepychanek.

Polscy i wietnamscy kupcy bici przez czeczeńskich ochroniarzy w Warszawie. Cofnąłem się do lat 90 [Wideo] z ostatniej chwili
Polscy i wietnamscy kupcy bici przez "czeczeńskich ochroniarzy" w Warszawie. "Cofnąłem się do lat 90" [Wideo]

Do niepokojących scen doszło w środę przy ulicy Modlińskiej 6D w Warszawie. Kupcy w asyście komornika weszli do hali, którą zaadoptowali z własnych środków. Polacy i Wietnamczycy skarżą się, że od stycznia nękani są tam przez wynajętych "czeczeńskich ochroniarzy". I tym razem doszło do brutalnych scen, na które, jak wynika z nagrań, nie reagowała policja.

Koszmarny scenariusz dla Tuska. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Koszmarny scenariusz dla Tuska. Jest nowy sondaż

Nowy sondaż CBOS. Dwa największe ugrupowania zaliczają spore spadki – KO notuje 29%, a PiS 28%. Trzecia Droga nie weszłaby do Sejmu.

Child alert. Zaginęła 11-letnia Patrycja z ostatniej chwili
Child alert. Zaginęła 11-letnia Patrycja

11-letnia Patrycja Głowania z Dziewkowic na Opolszczyźnie zaginęła po wizycie u dziadków – trwa akcja poszukiwawcza z użyciem Child Alert i psów tropiących.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Duchowy mobbing i relacje w Kościele

Ta historia powinna nami wstrząsnąć, a jednak gdzieś uciekła pośród innych sporów. Ksiądz z archidiecezji poznańskiej, po przeniesieniu z jednej parafii na drugą, poprosił o spowiedź, a potem powiesił się w przedsionku świątyni.
ksiądz [Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Duchowy mobbing i relacje w Kościele
ksiądz / Pixabay.com

Gdy czytałem tę informację, gdy opowiedział mi o niej mój przyjaciel ksiądz z tej archidiecezji,  przed oczyma stanęła mi scena z Ewangelii. Jezus mówi Apostołom, że jeden z nich Go zdradzi, potem wskazuje na Judasza, ten wychodzi w ciemność, ale pozostali nie robią nic. Wiedzą, a przynajmniej gdyby słuchali, to wiedzieć powinni, że Judasz zdradzi, wiedzą, że idzie w ciemność, ale zostają w ciepłym wieczerniku, zamiast biec ratować przyjaciela. Chwilę potem oni także zostawią Mistrza, albo wyprą się Go, ale najpierw zostawiają przyjaciela. Samego ze swoim buntem, z pytaniami, ze zdradą, ale i z żalem po niej, próbą poprawy i wreszcie rozpaczą. Straszny to obraz, bo uświadamia, że i my w Kościele często tak samo się zachowujemy.
I żeby nie było wątpliwości - nikogo nie chcę oskarżać o winę w tej konkretnej sprawie. Chcę tylko powiedzieć, że relacje między biskupami a księżmi, a także między księżmi a świeckimi w polskim Kościele oparte są na zasadzie, która może sprzyjać takim tragediom. Zamiast rozmowy z przenoszonym księdzem, zamiast próby zrozumienia jego argumentów, zamiast troski o jego stan psychiczny jest wręczenie dekretu, a gdy ktoś odmawia, sugeruje, że prosi o czas, to niekiedy groźba kar i kary. Nie, nie wszędzie tak jest, ale z moich - wielu rozmów z polskimi księżmi - wynika, że niestety w wielu miejscach. I często wiąże się to z czymś, co w życiu świeckim nazywane jest mobbingiem. A to biskup podtyka dokument pod oczy i krzykiem wymusza jego podpisanie, a to przed jego wręczeniem krzykiem skłania do padnięcia na kolana przed „wolą Bożą”, a to decyzję wręcza od zaraz i nakazuje jej wykonanie w pięć dni, gdy spakowanie dotychczasowego życia po kilkunastu latach na probostwie wymaga czasem miesiąca. Owszem są w Polsce biskupi, którzy rozmawiają ze swoimi kapłanami, słuchają ich, ale część jest przekonanych, że władza duchowa nie oznacza przede wszystkim troski o powierzonych sobie  kapłanów, ale opartą o duchowo motywowaną przemoc możliwość zrobienia z nimi wszystkiego. 

Oczywiście, że ksiądz przyrzeka posłuszeństwo biskupowi, ale to nie oznacza, że przyrzeka zgodę na poniżanie, mobbing, czy duchowy szantaż. Biskup ma nie tylko prawa wobec księdza (a że je ma to jasne), ale także ma wobec niego obowiązki. Wysłuchanie, spotkanie, rozmowa, zrozumienie - to są obowiązki biskupa wobec swoich kapłanów. Jeśli ich nie wykonuje, to on zawala swoją robotę. A jeśli przy okazji - a o kilku biskupach polskich mówiło się o tym wprost, inni zaś robią to w rękawiczkach - mobbuje on swoich księży, to zwyczajnie nie nadaje się na biskupa.

Z  moich rozmów z wieloma księżmi wynika jednak jeszcze jedno. Ich ogromne poczucie pozostawienia samymi sobie. To na nich, a nie na biskupach, skupia się niechęć społeczna, to oni ponoszą koszty zachowań (milczenia, albo wypowiedzi) biskupów, to na nich spada odruch antyklerykalizmu i oni pierwsi odczuwają skutki laicyzacji. I są w tym pozostawienia samymi sobie. Hierarchowie (pewnie nie wszyscy, ale wielu) nie mają dla nich czasu, nie spotykają się z nimi, nie rozmawiają, nie oferują wsparcia, duchowego, ale i psychicznego. Nie szukają zrozumienia problemów, ale wydają polecenia. Tak nie buduje się Kościoła - wspólnoty, ale Kościół korporację, a ten nie tylko nie jest żywym świadectwem Jezusa Chrystusa, ale też może od Niego i od Ewangelii odpychać, a do tego sprawia, że ludzie, którzy poszli za Chrystusem, niekiedy - także zachowując wierność Jezusowi i Kościołowi, nie odnajdują w Kościele szczęścia. Nigdy nie zapomnę słów pewnego księdza, znakomitego duszpasterza, który powiedział mi, że „kocha kapłaństwo, ale gdyby miał wybierać jeszcze raz, to wybrałby inaczej”. Nie, dlatego, że nie kocha Jezusa, ale dlatego, jak jest traktowany w Kościele. I on i wielu, bardzo wielu księży. 
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe