[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Obok Orła znak Pogoni, czyli białoruscy informatycy wybierają Polskę

Polska stała się najbardziej atrakcyjnym miejscem życia, studiów i pracy dla wielu Białorusinów opuszczających ojczyznę rządzoną twardą ręką Łukaszenki. Drugi i trzeci najczęściej wybierane kierunki emigracji to Ukraina i Litwa. W pewnym sensie można więc mówić o powrocie Rzeczypospolitej. Tej wielonarodowej. Ale co najważniejsze, to najlepszy sposób, żeby kształtować białoruskie elity. Bo wielu z nich wróci kiedyś do kraju. Im lepiej będą się u nas czuli, im większe okażemy im wsparcie, tym bliższe będą w przyszłości stosunki naszych krajów.
informatyk [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Obok Orła znak Pogoni, czyli białoruscy informatycy wybierają Polskę
informatyk / Pixabay.com

Nie da się ukryć, że gdy na Białorusi wybuchły masowe protesty przeciwko sfałszowaniu wyniku wyborów prezydenckich i Alaksandrowi Łukaszence, to Litwa zareagował najszybciej, oferując schronienie nie tylko politycznym uchodźcom, ale też zachęcając do przenoszenia biznesu białoruskie firmy sektora IT. A sektor ten do niedawna bardzo pięknie rozwijał się u naszego wschodniego sąsiada, z czego chyba nie wszyscy zdają sobie sprawę, kojarząc Białoruś z siermiężnym Baćką i zacofaniem. Nic bardziej mylnego! Co więcej, biorący pod uwagę zgodność przepisów krajowych i różnych, także biznesowych regulacji, z prawem unijnym, dziś to Białoruś, a nie Ukraina jest bardziej przystosowana do norm UE. Wracając jednak do Litwy. Choć była pierwsza otwierając drzwi dla Białorusinów, także tych z prześladowanych z politycznych względów przez reżim Łukaszenki firm branży IT, to jednak… Duży może więcej.

Okazuje się, że prawie połowa białoruskich specjalistów IT opuszczających swój kraj wybiera Polskę – czym pochwalił się premier, ale zarazem – o czym chyba się zapomina – minister cyfryzacji Mateusz Morawiecki. Takie są skutki działania rządowego programu Poland Business Harbour, który ułatwia specjalistom IT, start-upom i innym firmom relokację na teren Polski. Gdy na przełomie sierpnia i września ub.r. powstawała rządowa inicjatywa Poland Business Harbour, jedynie co dziesiąty specjalista IT z Białorusi opuszczający swój kraj wybierał Polskę (raz jeszcze: to Litwa jako pierwsza otworzyła dla nich możliwości). Jednak z czasem ten odsetek zaczął rosnąć i po pół roku obowiązywania programu wzrósł do niemal 43 proc. Do Polski przeniosło się już ok. 7 proc. całego białoruskiego sektora IT. Nie trzeba dodawać, jak pozytywny wpływ ma to na naszą gospodarkę. Wystarczy wspomnieć, że z Białorusi wywodzą się twórcy takich aplikacji jak Viber czy gry World of Tanks. Od sierpnia 2020 r. z Białorusi wyemigrowało już ok. 15 proc. wszystkich informatyków. Drugim po Polsce (42,6 proc.) kierunkiem ich emigracji jest Ukraina (14,8 proc.), a dalej Litwa (9,9 proc.) i Niemcy (6,8 proc.). Rosja dopiero piąta (3,7 proc.). Co ważne, niemal dwie trzecie informatyków, którzy zamierzają z Białorusi wyemigrować, chce wybrać Polskę.

Ale przecież nie tylko informatycy stawiają na Polskę. To samo dotyczy studentów. W 2020 roku, pierwszy raz w historii, więcej Białorusinów zdecydowało się na naukę na wyższych uczelniach w Polsce, niż w Rosji. Dziś Białorusini są drugą po obywatelach Ukrainy największą grupą studentów zagranicznych w Polsce. Także w tej dziedzinie polskie władze i uczelnie są bardzo aktywne. Jak poinformowała pod koniec grudnia ub.r. Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej, prawie 900 studentów z Białorusi otrzymało jej stypendia na kształcenie się na polskich uczelniach w ramach działania wspierającego Białorusinów „Solidarni ze studentami”.

Napływ informatyków czy studentów z Białorusi do Polski właśnie nie dziwi w świetle przeprowadzonego na zlecenie Ośrodka Studiów Wschodnich badania socjologicznego wśród Białorusinów. Pozytywny stosunek do Polski deklaruje 74 proc. Białorusinów, a do Polaków – 83 proc. Niechęć do Polski przejawia 19 proc. mieszkańców Białorusi, a do Polaków – 11 proc. Okazuje się, że po raz pierwszy więcej Białorusinów rozważa podjęcie pracy w Polsce (41 proc.) niż w Rosji (30 proc.), która od lat niezmiennie stanowiła niemal wyłączny kierunek migracji. Ale największą nowością sondażu zleconego przez OSW jest widoczna zmiana postaw odnośnie ogólnie pojętej polityki historycznej, wskazująca na postępującą desowietyzację białoruskiego społeczeństwa. Znacznie więcej obywateli uważa, że Białoruś powinna odwoływać się do dziedzictwa historycznego związanego z Wielkim Księstwem Litewskim (40 proc.) niż do tradycji Związku Sowieckiego (28 proc.). Nie jest więc przypadkiem mnogość narodowych biało-czerwono-białych i popularność Pogoni na antyreżimowych demonstracjach. Utożsamia się z nimi, i związaną z nimi tradycją historyczną, coraz więcej i więcej Białorusinów, przestało być to już kojarzone tylko z „nacjonalistyczną” mniejszością. Równie nieskuteczna okazuje się sączona od wielu lat łukaszenkowsko-sowiecka propaganda odnośnie rzekomych zakusów „polskich imperialistów”, którzy jakoby chcą zawładnąć Białorusią czy też doprowadzić do jej rozbioru. Najlepszym dowodem na fiasko antypolskich działań reżimu (obok „głosowania nogami” białoruskich informatyków czy studentów), jest stosunek do Karty Polaka. Przypomnijmy, przedstawianej przez reżim jako niemal swoista „volkslista” i dowód na istnienie „piątej kolumny”. Otóż, jak wynika z badań zleconych przez OSW, pozytywny lub raczej pozytywny stosunek do Karty Polaka ma ponad 62 proc. Białorusinów, a negatywny – jedynie niecałe 14 proc.


 

POLECANE
Morawiecki: Europa się zwija, a my niestety mamy rząd podporządkowany Brukseli i Berlinowi z ostatniej chwili
Morawiecki: Europa się zwija, a my niestety mamy rząd podporządkowany Brukseli i Berlinowi

Były premier i szef Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) Mateusz Morawiecki w rozmowie z Ryszardem Czarneckim mówił o marginalizacji Polski na arenie międzynarodowej, przyszłości NATO i roli Grupy Wyszehradzkiej. – Europa jest w dramatycznym stanie, a my niestety dziś mamy rząd podporządkowany Brukseli i Berlinowi – ocenił.

Fatalny stan budżetu. „Rzeczpospolita”: Dziura w tym roku pobije rekord z ostatniej chwili
Fatalny stan budżetu. „Rzeczpospolita”: Dziura w tym roku pobije rekord

Ponad 300 mld zł może w 2026 r. wynieść deficyt budżetu państwa – pisze w środę „Rzeczpospolita”, powołując się na szacunki ekonomistów. Gazeta zaznacza, że nic dziwnego, że resort finansów chce podnieść podatki.

Skandal w Polsacie: Witalij Mazurenko przeprasza z ostatniej chwili
Skandal w Polsacie: Witalij Mazurenko przeprasza

W programie „Debata Gozdyry” na antenie Polsat News padła skandaliczna wypowiedź. Ukraiński dziennikarz z polskim obywatelstwem Witalij Mazurenko w obraźliwy sposób wyraził się o Prezydencie RP Karolu Nawrockim.

Skandal w Polsacie. Ukraiński dziennikarz obraźliwie nt. prezydenta Nawrockiego [WIDEO] z ostatniej chwili
Skandal w Polsacie. Ukraiński dziennikarz obraźliwie nt. prezydenta Nawrockiego [WIDEO]

W programie „Debata Gozdyry” na antenie Polsat News padła skandaliczna wypowiedź. Ukraiński dziennikarz Witalij Mazurenko w obraźliwy sposób odniósł się do decyzji prezydenta Karola Nawrockiego. Prowadząca program Agnieszka Gozdyra stanowczo zareagowała, oceniając jego słowa jako przekroczenie granicy. Mimo wielu szans, Mazurenko nie zdecydował się na przeprosiny ani wycofanie słów skierowanych w stronę Prezydenta RP.

Upadek Europy zaczął się wraz z powstaniem Niemiec gorące
Upadek Europy zaczął się wraz z powstaniem Niemiec

Mechanizm tego upadku jest długofalowy i strukturalny. Niemcy nigdy nie stworzyły prawdziwego imperium zamorskiego. Zamiast uczynić świat kolonią Europy, Niemcy uczyniły kolonią samą Europę.

„Sueddeutsche Zeitung”: Izrael celowo zabija dziennikarzy w Strefie Gazy z ostatniej chwili
„Sueddeutsche Zeitung”: Izrael celowo zabija dziennikarzy w Strefie Gazy

Dziennikarze w Strefie Gazie są zabijani przez Izrael, by świat nie zobaczył rozgrywającego się tam horroru - pisze we wtorek „Sueddeutsche Zeitung”. Niemiecki dziennik ocenia, że rząd Benjamina Netanjahu „prowadzi z nimi wojnę” i celowo pozbawia życia.

Zastępca Hanny Radziejowskiej w Instytucie Pileckiego zwolniony. Jest oświadczenie z ostatniej chwili
Zastępca Hanny Radziejowskiej w Instytucie Pileckiego zwolniony. Jest oświadczenie

"Dziś dowiedzieliśmy się, że mój zastępca, Mateusz Fałkowski został dyscyplinarnie zwolniony z Instytutu Pileckiego" – pisze w mediach społecznościowych sygnalistka Hanna Radziejowska, była kierownik berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego.

Stać was jedynie na tanie manipulacje. Spięcie Andruszkiewicza z Sikorskim na X z ostatniej chwili
"Stać was jedynie na tanie manipulacje". Spięcie Andruszkiewicza z Sikorskim na X

W sieci doszło do gorącej wymiany zdań między wiceszefem Kancelarii Prezydenta RP Adamem Andruszkiewiczem, a ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim. Poszło o decyzję prezydenta Karola Nawrockiego, który zawetował ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy.

Brawurowe zwycięstwo Igi Świątek w 1. rundzie wielkoszlemowego US Open z ostatniej chwili
Brawurowe zwycięstwo Igi Świątek w 1. rundzie wielkoszlemowego US Open

Iga Świątek awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju US Open w Nowym Jorku. Rozstawiona z numerem drugim polska tenisistka wygrała we wtorek z Kolumbijką Emilianą Arango 6:1, 6:2. Spotkanie trwało równo godzinę.

Czy Tusk przybędzie na Radę Gabinetową? Rzecznik rządu odpowiada z ostatniej chwili
Czy Tusk przybędzie na Radę Gabinetową? Rzecznik rządu odpowiada

Rzecznik rządu Adam Szłapka przekazał, że premier Donald Tusk weźmie udział w środę w zwołanej przez prezydenta Karola Nawrockiego Radzie Gabinetowej. Jak dodał, premier zabierze głos w pierwszej części spotkania, otwartej dla mediów.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Obok Orła znak Pogoni, czyli białoruscy informatycy wybierają Polskę

Polska stała się najbardziej atrakcyjnym miejscem życia, studiów i pracy dla wielu Białorusinów opuszczających ojczyznę rządzoną twardą ręką Łukaszenki. Drugi i trzeci najczęściej wybierane kierunki emigracji to Ukraina i Litwa. W pewnym sensie można więc mówić o powrocie Rzeczypospolitej. Tej wielonarodowej. Ale co najważniejsze, to najlepszy sposób, żeby kształtować białoruskie elity. Bo wielu z nich wróci kiedyś do kraju. Im lepiej będą się u nas czuli, im większe okażemy im wsparcie, tym bliższe będą w przyszłości stosunki naszych krajów.
informatyk [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Obok Orła znak Pogoni, czyli białoruscy informatycy wybierają Polskę
informatyk / Pixabay.com

Nie da się ukryć, że gdy na Białorusi wybuchły masowe protesty przeciwko sfałszowaniu wyniku wyborów prezydenckich i Alaksandrowi Łukaszence, to Litwa zareagował najszybciej, oferując schronienie nie tylko politycznym uchodźcom, ale też zachęcając do przenoszenia biznesu białoruskie firmy sektora IT. A sektor ten do niedawna bardzo pięknie rozwijał się u naszego wschodniego sąsiada, z czego chyba nie wszyscy zdają sobie sprawę, kojarząc Białoruś z siermiężnym Baćką i zacofaniem. Nic bardziej mylnego! Co więcej, biorący pod uwagę zgodność przepisów krajowych i różnych, także biznesowych regulacji, z prawem unijnym, dziś to Białoruś, a nie Ukraina jest bardziej przystosowana do norm UE. Wracając jednak do Litwy. Choć była pierwsza otwierając drzwi dla Białorusinów, także tych z prześladowanych z politycznych względów przez reżim Łukaszenki firm branży IT, to jednak… Duży może więcej.

Okazuje się, że prawie połowa białoruskich specjalistów IT opuszczających swój kraj wybiera Polskę – czym pochwalił się premier, ale zarazem – o czym chyba się zapomina – minister cyfryzacji Mateusz Morawiecki. Takie są skutki działania rządowego programu Poland Business Harbour, który ułatwia specjalistom IT, start-upom i innym firmom relokację na teren Polski. Gdy na przełomie sierpnia i września ub.r. powstawała rządowa inicjatywa Poland Business Harbour, jedynie co dziesiąty specjalista IT z Białorusi opuszczający swój kraj wybierał Polskę (raz jeszcze: to Litwa jako pierwsza otworzyła dla nich możliwości). Jednak z czasem ten odsetek zaczął rosnąć i po pół roku obowiązywania programu wzrósł do niemal 43 proc. Do Polski przeniosło się już ok. 7 proc. całego białoruskiego sektora IT. Nie trzeba dodawać, jak pozytywny wpływ ma to na naszą gospodarkę. Wystarczy wspomnieć, że z Białorusi wywodzą się twórcy takich aplikacji jak Viber czy gry World of Tanks. Od sierpnia 2020 r. z Białorusi wyemigrowało już ok. 15 proc. wszystkich informatyków. Drugim po Polsce (42,6 proc.) kierunkiem ich emigracji jest Ukraina (14,8 proc.), a dalej Litwa (9,9 proc.) i Niemcy (6,8 proc.). Rosja dopiero piąta (3,7 proc.). Co ważne, niemal dwie trzecie informatyków, którzy zamierzają z Białorusi wyemigrować, chce wybrać Polskę.

Ale przecież nie tylko informatycy stawiają na Polskę. To samo dotyczy studentów. W 2020 roku, pierwszy raz w historii, więcej Białorusinów zdecydowało się na naukę na wyższych uczelniach w Polsce, niż w Rosji. Dziś Białorusini są drugą po obywatelach Ukrainy największą grupą studentów zagranicznych w Polsce. Także w tej dziedzinie polskie władze i uczelnie są bardzo aktywne. Jak poinformowała pod koniec grudnia ub.r. Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej, prawie 900 studentów z Białorusi otrzymało jej stypendia na kształcenie się na polskich uczelniach w ramach działania wspierającego Białorusinów „Solidarni ze studentami”.

Napływ informatyków czy studentów z Białorusi do Polski właśnie nie dziwi w świetle przeprowadzonego na zlecenie Ośrodka Studiów Wschodnich badania socjologicznego wśród Białorusinów. Pozytywny stosunek do Polski deklaruje 74 proc. Białorusinów, a do Polaków – 83 proc. Niechęć do Polski przejawia 19 proc. mieszkańców Białorusi, a do Polaków – 11 proc. Okazuje się, że po raz pierwszy więcej Białorusinów rozważa podjęcie pracy w Polsce (41 proc.) niż w Rosji (30 proc.), która od lat niezmiennie stanowiła niemal wyłączny kierunek migracji. Ale największą nowością sondażu zleconego przez OSW jest widoczna zmiana postaw odnośnie ogólnie pojętej polityki historycznej, wskazująca na postępującą desowietyzację białoruskiego społeczeństwa. Znacznie więcej obywateli uważa, że Białoruś powinna odwoływać się do dziedzictwa historycznego związanego z Wielkim Księstwem Litewskim (40 proc.) niż do tradycji Związku Sowieckiego (28 proc.). Nie jest więc przypadkiem mnogość narodowych biało-czerwono-białych i popularność Pogoni na antyreżimowych demonstracjach. Utożsamia się z nimi, i związaną z nimi tradycją historyczną, coraz więcej i więcej Białorusinów, przestało być to już kojarzone tylko z „nacjonalistyczną” mniejszością. Równie nieskuteczna okazuje się sączona od wielu lat łukaszenkowsko-sowiecka propaganda odnośnie rzekomych zakusów „polskich imperialistów”, którzy jakoby chcą zawładnąć Białorusią czy też doprowadzić do jej rozbioru. Najlepszym dowodem na fiasko antypolskich działań reżimu (obok „głosowania nogami” białoruskich informatyków czy studentów), jest stosunek do Karty Polaka. Przypomnijmy, przedstawianej przez reżim jako niemal swoista „volkslista” i dowód na istnienie „piątej kolumny”. Otóż, jak wynika z badań zleconych przez OSW, pozytywny lub raczej pozytywny stosunek do Karty Polaka ma ponad 62 proc. Białorusinów, a negatywny – jedynie niecałe 14 proc.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe