[Tylko u nas] Prof. David Engels: Wyprzedzą nas dobrze wykształceni Azjaci. Lockdown i kryzys edukacji
![bez głowy [Tylko u nas] Prof. David Engels: Wyprzedzą nas dobrze wykształceni Azjaci. Lockdown i kryzys edukacji](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//uploads/cropit/16142788981d3a3fff9e90f37a15a1de260cc0b3720f573e879a2b9c1ab2f477b07f9914f5.jpg)
Oczywiście nauczyciele i profesorowie, a także dzieci i studenci dokładają wszelkich starań, aby ten nowy system skutecznie wdrożyć i realizować. Jednak nawet jeśli im się uda, ich wysiłki będą zdeterminowane inherentnymi ograniczeniami wynikającymi z takiego uczenia się na odległość. Edukacja powinna bowiem opierać się na wymianie międzyludzkiej, doskonaleniu osobistym, interakcji pomiędzy nauczycielem a uczniem, tymczasem niezwykłe trudno jest uwzględnić owe wymiary, jeśli mamy do czynienia jedynie z ludźmi na ekranie, nawet przy zastosowaniu najlepszych rozwiązań technicznych i programów. Powszechnie wiadomo wszak, że bycie zamkniętym na stałe ma poważny wpływ na psychikę, zwłaszcza ludzi młodych, i prawdopodobnie spowoduje trwałe szkody dla całego pokolenia - a także wpłynie negatywnie na zbiorowe podejście do nauki szkolnej i uniwersyteckiej.
Innym groźnym problemem tej sytuacji jest niebezpieczeństwo, że utrwali się tendencja, by prawdziwych nauczycieli i profesorów prędzej czy później zastępować nagraniami wideo lub interaktywnymi programami komputerowymi. To również zasadniczo zmieniłoby nasze podejście do uczenia się i zastąpiłoby ludzki samorozwój i wzajemne relacje, leżące u podstaw każdego systemu edukacyjnego od starożytnych Greków po Wilhelma von Humboldta, podejściem czysto mechanicznym. Tendencje w tym kierunku istniały jeszcze przed pandemią koronawirusa, ale obawiam się, że lockdown w średniej i dłuższej perspektywie może działać jako katalizator dla przeforsowania takiej agendy dosłownie wszędzie, pod pretekstem, że jest to mniej kosztowne, łatwiejsza do monitorowania i dostosowywania, wszelako wymogi techniczne i tak zostały już „z powodzeniem” przetestowane w okresie pandemii.
Jest to tym bardziej niebezpieczne, że system edukacji na całym Zachodzie już dziś znajduje się w głębokim kryzysie. Jednym z czynników jest rosnąca instrumentalizacja polityczna szkół i uniwersytetów przez lewicową agendę, która tworzy całe nowe pokolenie ideologicznie sformatowanych obywateli i prowadzi do ogromnego wzrostu wydatków publicznych na finansowanie takich dziedzin badawczych, jak gender, LGBTQ, rasizm lub teorie postkolonializmu, podczas gdy tradycyjna edukacja i studia zorientowane na przyszłość są rażąco niedofinansowane. Innym czynnikiem jest wpływ pedagogiki antyautorytarnej: skoro bowiem edukacja ma być „zabawą”, dzieci i studenci są coraz mniej zdolni do znoszenia wszelkich form frustracji. Implikuje to również oczekiwanie, że każdy powinien być w stanie studiować i odnosić sukcesy prawie we wszystkim, podczas gdy porażka postrzegana jest jako wina samego „systemu” lub nawet wina pojedynczego nauczyciela czy profesora. Ponieważ oczekuje się, że coraz więcej osób ukończy studia, poziom edukacji uniwersyteckiej stopniowo obniża się. Dodając do tego wiele problemów spowodowanych spadkiem umiejętności czytania, pisania, rozumienia i koncentracji, powodowanych negatywnym wpływem śmieciowych massmediów a także nowych środków komunikacji, coraz bardziej zrozumiałymi stają się przyczyny obecnego, tak nędznego poziomu edukacji na Zachodzie.
Obecnie problem polega na tym, że jednocześnie poziom edukacji w Azji Wschodniej stale rośnie i już dawno przewyższał nasz, zachodni. Tak więc następne pokolenie młodych Europejczyków będzie zupełnie nieprzygotowane do przeciwstawienia się konkurencji wysoko wykwalifikowanych Azjatów i zagwarantowania stylu życia, w jakim dorastali. Krótko mówiąc, starając się chronić młodych przed krótkotrwałym stresem i frustracją, rodzice i politycy stworzyli wszelkie warunki ku temu, by za kilka lat doprowadzić do wręcz monumentalnego aktu zbiorowej, długotrwałej frustracji.
Pora więc na prawdziwą reformę edukacyjną, która nie będzie stać pod znakiem egalitaryzmu i politycznej poprawności, lecz prawdziwego promowania elit, długofalowego kształtowania charakterów, a przede wszystkim sensownego dostosowania się do wyzwań XXI wieku. W szczególności państwa Grupy Wyszehradzkiej mogłyby odegrać tutaj ważną pionierską rolę.
[z niemieckiego tłumaczył Marian Panic]