[List do Redakcji] "Jako syn Więźnia Auschwitz byłem na otwarciu Muzeum Auschwitz"
![obozowy pasiak Wilhelma Wojciecha Prokopa [List do Redakcji]](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//uploads/cropit/16142897471d3a3fff9e90f37a15a1de260cc0b3723c931ca3a2d9796a6d4072d50035decc.jpg)
- Teraz ten blok, stał się raczej miejscem wystaw jak w muzeum nowoczesnej sztuki w której- niestety - zgroza i sens, pamięć i tragedia skazańców - głównie polskich - zostały zniszczone i usunięte. Czy tak są realizowane ujęte w "Uchwałach" i marzeniach ocalałych byłych więźniów którzy przywracali wygląd obozu do stanu w jakim był do stycznia 1945 roku? To był i powinien zostać jako pomnik na cmentarzu milionów skazanych przez niemieckich najeźdźców - morderców. To jest cmentarz usłany prochami spalonych, zamordowanych ofiar. Tu, a szczególnie pod "Ścianą Śmierci" nigdy nie powinno brakować wiązanek kwiatów i palących się zniczy.
Tu powinna stale powiewać opuszczona do połowy masztu polska flaga która byłaby wyrazem pamięci, że tu, na Polskiej ziemi, z ręki niemieckich najeźdźców, zginęły miliony Polaków i ludzi innych nacji a nie być tylko miejscem zwiedzania.
To Muzeum, jest świadkiem miejsca kaźni i morderstwa, cmentarzem milionów i ich pomnikiem.
- pisze Andrzej Prokop
Wilhelm Wojciech Prokop - ojciec Andrzeja Prokopa
Ur 26.09.1897 r. w Raciborzu. Po perypetiach w szkole z niemieckimi nauczycielami, policjantami, po ukończeniu szkoły drogistowskiej zostaje w 1915 r. powołany do niemieckiego wojska i skierowany na front zachodni. Po zakończeniu wojny i demobilizacji za działalność w „Sokole” oraz nielegalnej organizacji POW Górnego Śląska na terenie Namysłowa gdzie pracował, został aresztowany przez Grentzschutz i skazany na śmierć przez rozstrzelanie za: „zdradę główną i zdradę stanu za usiłowanie oderwania Śląska od Rzeszy i przyłączenia go do Polski”. Zwolniony na mocy amnestii po 1-wszym Powstaniu Śląskim przenosi się do polskiego Wodzisławia Śl. kontynuując działalność polityczną uczestnicząc w II i III- cim powstaniu w 14 pp wodzisławskim jako dowódca plutonu a następnie oficera sztabu. Bierze czynny udział w akcjach plebiscytowych. Jest czynnym działaczem narodowo – społecznym pracując w zarządach szeregu towarzystw i stowarzyszeń jak np. Stow. Kupców Polskich, Zrzeszenie Drogistów RP,jest współzałożycielem Towarzystwa śpiewaczego „Wiosna”, amatorskiego ruchu teatralnego itd. W 1920 r. zostaje członkiem Rady Miejskiej a w 1924 r. współzałożycielem i wieloletnim przewodniczącym Związku Powstań Śląskich i od 1927 r. prezesem Zarządu Okręgu. Wybrany na posła do Sejmu Śląskiego w 1930 r. zostaje sekretarzem prezydium z ramienia Narodowo- Chrześcijańskiego Zjednoczenia Pracy. W 1935 r. jako inicjator stanął na czele Komitetu Budowy Domu Powstańców Polskich w Wodzisławiu Śl. W 1938 i 1939r. stał na czele 4-tej kompanii w 3-cim batalionie ochotniczych oddziałów powstańczych okręgu wodzisławskiego i zgodnie z planem, 1.09.39 r. stanął do obrony miasta pod Wilchwami.
W towarzystwie swojego szwagra Augustyna Korzuch pod naporem przeważających sił niemieckich walczą jeszcze pod Bożą Górą w Mszanie by po zniszczeniu 4-rech czołgów i zastrzeleniu pilota samolotu kierującego atakami Wermachtu, wycofać się do Pszczyny. Po przeorganizowaniu i wycofaniu się wojsk, po napadzie ZSRR na Polskę i upadku Warszawy, decydują się na powrót spod Hrubieszowa. Wracają 28.09. by 29.09. zostać aresztowanymi przez gestapo i osadzonymi w więzieniu w Wodzisławiu a następnie przewiezionumi do Rybnika. Tutaj Wilhelm dowiaduje się, że był już poszukiwany przez gestapo będąc wraz ze swoim młodszym bratem lekarzem Ernestem Prokop umieszczonymi w tajnej, utworzonej w 1937 r. specjalnej księdze gończej sporządzonej przez Urząd Policji Kryminalnej w Berlinie -Sonderfahndungsbuch Polen - oraz w tzw. „Reihsfandengsbefehl” za „udział w powstaniach, akcji plebiscytowej oraz za antyhitlerowskie nastawienie”. Na wyjazdowej sesji Sądu Nadzwyczajnego z Katowic do Rybnika w dniu19.01.1940 r. zostają skazani: Augustyn Korzuch – na 2 lata a Wihelm Prokop na 3 lata ciężkiego więzienia. Osadzeni 26.01.40 r. w więzieniu w Raciborzu, skuci w kajdany i zaczepieni do wspólnego łańcucha maszerują ulicami Raciborza – rodzinnego miasta Wilhelma -do transportu skierowanego 8.02. do Papenburga, następnie przez Walchum /25.3./do New Sustrum gdzie tworzono obóz dla więżniów z Polski. Początkowo było ich ok. 800, później 1500. Wilhelm, za organizowanie modlitw i śpiewów w języku polskim w czasie nabożeństw których był inicjatorem, po uzyskaniu zgody księdza niemieckiego, zostaje skazany na 14 dni karnego aresztu a następnie przydzielony do karnej brygady w Morach do odwadniania terenów torfowych.
W 1942 r. przekazany do Lutringhausen w Westfalii zostaje kolejny raz skazany na 4 tygodnie karceru -aresztu karnego – za kwestionowanie mordów dokonanych rzekomo przez Polaków w Bydgoszczy. Przekazany do więzienia w Koronowie i dalej przez Katowice, Mysłowice trafia 6.07.1943 r. do KL Auschwitz. Wg donosów do UB w 11.12.1952 r. /odtajnione akta IPN, źródło:RW./-”pomimo, że Prokop figurował na terenie miasta jako największy wróg Niemców, że szczycił się ogromnymi wyczynami w czasie powstań, został skazany tylko na 3 lata więzienia, a ponieważ 3 letni pobyt w więzieniu nie pozwalał na całkowite uwolnienie, przeto Prokopa umieszczono w obozie koncentracyjnym gdzie żadnego uszczerbku nie zaznał”. W obozie, po kilkutygodniowej kwarantannie, otrzymaniu tatuażu na lewej ręce i z numerem na pasiaku „P 127.846” zostaje skierowany do bloku nr 9 do pracy w aptece dla więźniów mieszczącej się obok apteki „SS” w bloku „SS – Rewir”, gdzie pracowali różnej narodowości aptekarze i drogerzyści. W porozumieniu z aptekarzem Janem Sikorskim i Tadeuszem Szewczykiem zorganizowano dostawy cennych lekarstw – wysortowanych dla „SS” - i wraz z tzw. „śmieciowymi”- niepełnowartościowymi, do szpitali obozowych /relacja Zygmunta Jankowskiego nr 26850/. Regularne dostawy tych lekarstw były kierowane głównie do dr. Jana Zieliny co ratowało życie setkom więźniów. Były też kontakty indywidualne – Jan Mięsok z komando „Wasserwersorgung” który regularnie odbierał do wykonywanych prac po k więźniów chorych na malarię itp. a po ich wyleczeniu otrzymanymi nielegalnie lekarstwami, zastępował ich kolejnymi którym groziła śmierć w komorach gazowych w Brzezince po rozpoznaniu u nich np. malarii. Poprzez Jana Mięsoka, lekarstwa docierały nawet do podobozów i „frauenlager” np. do żony http://prof.inż Prindisza z Łodzi. Za przekazanie więźniom takich lekarstw jak np. „Atrebina” potrzebna wojskom niemieckim w Afryce i innych terenach objętych malarią, „Cebion”, zastrzk Weigla, Latrostydinę, glukozę czy witaminy, groziła kara śmierci tak jak za przekazywane irygatory, termofory, opatrunki itp. W sortowni znajdującej się na strychu „SS-Rewir” dokonywano również małego sabotażu paląc wyroby gumowe skonfiskowane i po przesortowaniu wysyłane do przeróbki w chemicznych zakładach zbrojeniowych. Po kategorycznej odmowie podpisania „Volkslisty”, zyskał takie zaufanie, że został zaakceptowany przez lewicową organizację /prawdopodobnie AL/ z powierzeniem mu zadania bojowego na wypadek walki z „SS” w czasie możliwej likwidacji obozu. Z rąk Tadeusza Szewczyka otrzymał również na przechowanie paczkę zawierającą broń, granaty i amunicję w celu ukrycia jej na strychu.
Jednak w październiku 1944 r. zostaje przekazany do obozu Sachsenhausen-Oranienburg gdzie zostaje przydzielony do 500 osobowej „http://8.SS Eisenbahnbaubrigade” gdzie został również tłumaczem. Z narażeniem życia, 1.5.45 r. na dworcu Freilassing pod Salzburgiem, po uprzednim odesłaniu lokomotywy która miała odwieść wagony z więźniami, uzyskał od SS komendanta obozu unikalny „Ubergabeverhandlung” - akt przekazania dowództwa nad pozostałą przy życiu 232 osobową grupą, co oznaczało uratowanie życia i wolność dla tych więźniów. Wrócił do wolnej od niemieckiego najeźdcy Polski. Zarejestrowany został przez PCK na Okręg Śląski w Katowicach 17.7.45 r. Wrócił ważący 48 kg, ograbiony z całego majątku do wypalonego, a w większej części całkowicie zniszczonego domu w Wodzisławiu, do miasta zniszczonego w 85%, które było metą „Marszu Śmierci” z Auschwitz – Birkenau w którym przyszło 7-dmiu mieszkańców, w tym wspomniany już szwagier Augustyn Korzuch. Z rąk niemieckich z Wodzisławia Sl. i okolicy zginęło około 120 osób w tym ponad połowa w Auschwitz – Birkenau. Tym ofiarom była poświęcona zorganizowana z inicjatywy Wilhelma Prokopa akademia pamięci w dniu 2.12.45 r. w ocalałym Domu Powstańca oraz budowa pomnika Ofiar Oświęcimskich -44 ofiar bestialsko zamordowanych w „Marszu Śmierci” na terenie miasta. W rocznicę męczeńskiej śmierci Świętego Maksymiliana Kolbe - 14.8.1947 r. bierze udział w pierwszym, wielotysięcznym zjeździe byłych więźniów w byłym obozie Auschwitz. Inwigilowany i dwukrotnie więziony przez UB, prześladowany przez władze PRL wycofuje się z działalności społecznej w Związku Powstańców Polskich który stał się częścią ZBOWiD. Jako świadek, powołany przez Międzynarodowy Komitet Oświęcimski zeznawał przed sądem we Frankfurcie nad Menem w sprawie wydawania cyklonu i naftaliny do zagazowania nowo przywożonych do Birkenau więźniów żydowskich głównie z Węgier oraz grabieży biżuterii i złota uzyskiwanego z zębów i protez tych ofiar. Jego zeznania dobitnie świadczą o tym, kto był najeźdźcą, mordercą, trucicielem więźniów żydowskich, polskich i innych nacji w zbudowanych przez Niemców obozach śmierci na terenie nieistniejącej, okupowanej Polsce, kogo i z czyjego rozkazu zagazowywano i palono setki ofiar głównie Żydów, Romów, Cyganów przywożonych pociągami z całej okupowanej przez Niemców Europy.
Schorowany, po przejściu zawału serca w 64 r. stając się zupełnie niezdolnym do pracy, zostaje na utrzymaniu żony. Umiera 22.10.69 r. zostaje pochowany na cmentarzu w Wodzisławiu Śl. przy ul. Pszowskiej. W ciągu swego życia był odznaczony:
1 – Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski.
2 – Krzyżem Niepodległości.
3 - Brązowym, Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi.
4 - Krzyżem Powstańczym.
5 - Krzyżem na Śląskiej Wstędze Waleczności i Zasługi.
6 - Gwiazdą Śląską 1 klasy.