Białoruś: W komisji konstytucyjnej wyłącznie zwolennicy Łukaszenki

„Do składu komisji nie włączono ani jednego człowieka z odmiennymi poglądami politycznymi” – napisała Nasza Niwa w komentarzu.
Prawnik Siarhiej Leuszunau powiedział serwisowi Deutsche Welle, że „komisja zrealizuje zamówienie Łukaszenki”. Jego zdaniem problemem jest nie tylko treść konstytucji, ale też to, że nie jest ona realizowana. Wskazał również, że „na Białorusi naruszona jest hierarchia aktów prawnych, ponieważ dekret prezydenta jest ważniejszy niż ustawy”.
Z kolei działacz opozycji Anatol Labiedźka uważa, że „nawet jeśli władze wezmą opozycyjny projekt (ustawy zasadniczej), to przy ich obecnym stosunku do konstytucji, praw i wolności obywateli nic się nie zmieni”. – Ich celem jest utrzymanie władzy za wszelką cenę, a naszym – zmiana systemu – ocenił Labiedźka. Jego zdaniem celem reformy konstytucyjnej jest „konserwacja tego, co jest dzisiaj”.
We wtorek Łukaszenka powołał komisję konstytucyjną, która ma „przygotować propozycje zmian w konstytucji Białorusi i zapewnić ogólnonarodową debatę na ich temat”. W jej skład weszły 34 osoby – przedstawiciele rządu, parlamentu, organizacji prorządowych, lekarze i sportowcy.
Władze przekonują, że nowa konstytucja powstanie w drodze szerokiego dialogu społecznego, jednak eksperci nazywają ten proces „imitacją”.
– Imitacja to firmowy styl Łukaszenki. Dzisiaj powiedział, że trzeba "zorganizować szeroką dyskusję proponowanych korekt ustawy zasadniczej" – wskazał politolog Alaksandr Kłaskouski na łamach portalu Naviny.by. Łukaszenka zapowiedział, że „przejrzystość zagwarantują media i środki komunikacji elektronicznej”.
– Wiadomo, że chodzi o media państwowe, które grają do jednej bramki i nawet nie myślą o żadnym pluralizmie. Aha, już widzę, jak dają głos [opozycyjnej rywalce Łukaszenki w zeszłorocznych wyborach prezydenckich - przyp. red.]Swiatłanie Cichanouskiej, Anatolowi Labiedźce czy Michaiłowi Pastuchowowi [byłemu sędziemu Sądu Konstytucyjnego - przyp. red.] – skomentował Kłaskouski.
„Wydarzenia 2020 r. pokazały, że obywatele chcą realnego, a nie fikcyjnego prawa do wybierania i bycia wybieranymi. Wydarzenia te były skutkiem głębokiego niezadowolenia z obecnego systemu. Ludzie zażądali nie zmian konstytucji, ale po pierwsze – stworzenia systemu uczciwego liczenia głosów i po drugie – równych praw dla wszystkich obywateli niezależnie od poglądów” – napisała Nasza Niwa.
„Legitymacja poprawek do konstytucji, które przygotuje ta niereprezentatywna komisja, będzie zerowa w oczach przeciwników Łukaszenki i zwolenników przemian. Przyjęcie tych zmian nie wyeliminuje sprzeczności pomiędzy realiami gospodarki i świadomością ludzi XXI wieku a systemem politycznym, który istnieje na Białorusi” – czytamy w komentarzu niezależnej gazety.