Pandemia sprawiła, że część księży ewangelizuje przez internet. Ale sakramentów św. komputer nam nie udzieli

Trwają drugie już święta Wielkanocne w dobie pandemii. Przed rokiem kościoły były zupełnie zamknięte, tym razem w liturgiach i nabożeństwach może uczestniczyć pewna, ale bardzo ograniczona ilość wiernych (w zależności od powierzchni świątyni). Dlatego część kapłanów i proboszczów, wykorzystując dobrodziejstwa nowoczesnych technologii, stara się organizować w internecie transmisje ze wspólnych celebracji. Tak jest m.in. w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Zabrzu - Rokitnicy, gdzie już od pewnego czasu transmisje on-line przeprowadza za pomocą zwykłego smartphona tutejszy wikary ks. Marek Konowol. Jako człowiek młodego pokolenia szybko pojął zasady funkcjonowania mediów elektronicznych i założył nawet własny kanał na Youtube o nazwie „zMiasteczka”, na którym każdego tygodnia zamieszcza rozważania o życiu, wierze i Ewangelii, nazywane nieco przewrotnie „nieKazaniami”. Ma już swoje stałe grono odbiorców, zaś rolę studia telewizyjnego pełni mu jego mieszkanie na plebanii. 
ewangelizacja online Pandemia sprawiła, że część księży ewangelizuje przez internet. Ale sakramentów św. komputer nam nie udzieli
ewangelizacja online / Przemysław Jarasz

Od rozpoczęcia pandemii znaleźć można w internecie wiele ogólnopolskich aktywności religijnych, także prowadzonych przez księży czy całe zakony. Na popularności zyskał m.in. ks. Teodor Sawielewicz – prosty wikary z Oleśnicy, który na codziennym różańcu na kanale Teobańkologia codziennie gromadzi dziesiątki tysięcy internautów. Dużą popularnością w skali kraju cieszą się też kazania salezjanina ks. Dominika Chmielewskiego, wiele osób odtwarza dawne nauczania zmarłego przed rokiem ks. Piotra Pawlukiewicza. Są jednak i tacy kapłani, którzy nie są znani tak szerokim rzeszom wiernych, ale w miarę swych możliwości i zdolności starają się „online” służyć wiernym na parafialnym podwórku.

Pochodzący z podgliwickich Czechowic i parafii św. Jerzego w Łabędach ks. Marek Konowol, z rokitnicką parafią związany jest zaledwie od września ubiegłego roku. Już jednak dał się poznać wiernym jako duszpasterz niezwykle pogodny, życzliwy i niemal zawsze uśmiechnięty. Z sumiennością stara się służyć godnie Bogu i ludziom, a w czerwcu obchodzić będzie jubileusz 10-lecia przyjęcia święceń kapłańskich. 

– Moja droga do kapłaństwa wcale nie była taka oczywista. Do początku szkoły podstawowej miałem duże opory z chodzeniem do kościoła. Rodzice i dziadkowie dzielili się oczywiście ze mną świadectwem swojej wiary, jednakże jakoś mnie nie ciągnęło na msze święte. Wszystko nagle odmieniło się w tym sercu dziecka wraz z przyjęciem przeze mnie I komunii świętej. Zacząłem coraz częściej zaglądać do świątyni, a niedługo potem zostałem ministrantem 
– wspomina w rozmowie z TS ks. Marek. 

Jak dodaje, wybór drogi życiowej był bardzo przemyślaną decyzją, do której długo dojrzewał. Widział się bowiem w życiu małżeńskim i rodzinnym, ale ostatecznie poczuł w sercu powołanie do kapłaństwa. Gdy przyjmował jednak święcenia, nawet nie podejrzewał, w jakich warunkach przyjdzie mu za dekadę głosić Ewangelię i samemu zmagać się z covidem tak wiernych, jak i „swoim”.

Ewangelizacja w wirtualnej sieci

- Pomysł na wykorzystanie mediów społecznościowych w internecie do ewangelizacji zrodził się we mnie przed rokiem, gdy byłem jeszcze wikariuszem w parafii w Miasteczku Śląskim. Był tam taki zwyczaj, że właśnie do wikarego należało prowadzenie rekolekcji szkolnych dla dzieci i młodzieży. A że szkoła pracowała w trybie zdalnym, postanowiłem nagrać owe rekolekcje i udostępnić je w internecie, dokładnie na kanale Youtube oraz na Facebooku. Początki oczywiście nie były łatwe, musiałem się przestawić na mówienie do kamerki w telefonie zamiast do żywych wiernych przed oczami. Na szczęście zawiązała się nawet taka kilkuosobowa grupa młodych ludzi, która pomagała mi to wszystko ogarnąć. Jeden odcinek nagraliśmy w klasztorze w Prudniku, drugi na Jasnej Górze, a w trzecim różne sceny biblijne odgrywali sami uczniowie. Pomysł chwycił i sprawdził się. Równocześnie transmitowałem msze święte  i nabożeństwa. Po komentarzach wiernych widziałem, że pomysł się sprawdził 
– wspomina kapłan.

Potem nastały wakacje i wydawało się, że wirus jest w odwrocie. Ale pomysł na internetowy kanał z „nieKazaniami” nadal był kontynuowany. Także po wyznaczeniu księdza do nowej dla niego parafii właśnie w Zabrzu – Rokitnicy. Samej nazwy kanału postanowił nie zmieniać, natomiast w domowej scenerii służącej za tło do nagrań domalował szyb górniczy, by w ten sposób nawiązać do historii nowego miasta swej posługi. Jesienią okazało się jednak, że wraz ze wzrostem zakażeń potrzeby są znacznie większe. Ks. Marek w uzgodnieniu z proboszczem ks. Zygfrydem Sordonem zaczął regularnie transmitować trzy niedzielne msze, zaś w czasie Wielkiego Postu także Drogę Krzyżową z kościoła i nabożeństwo Gorzkich Żali z głoszonym przez niego kazaniem pasyjnym. Zaś w trakcie Triduum Paschalnego umożliwił zdalne obejrzenie wszystkich celebracji ponad 300 rodzinom w parafii. Niezależnie od transmisji na żywo, wiele z nagranych odcinków zamieszcza potem na stałe w internecie, by każdy parafianin mógł po nie sięgnąć w dowolnej chwili.

Oko w oko z covidem

Był jednak moment, kiedy nie tylko owe transmisje, ale życie kapłana stanęło pod znakiem zapytania. Jesienią ub.r. sam zachorował na covid, wraz z proboszczem i księdzem rezydentem. Właśnie wtedy postanowił umieszczać w internecie nagrania ze swego chorowania, w których opowiadał, jak się czuje i co przeżywa.

- Nie powiem, na początku choroby był stres i niepewność, bo mimo młodego wieku sam mam choroby współistniejące. Dzięki Bogu u mnie covid przebiegał dość łagodnie. Ale nie po to mówiłem o tym publicznie by się obnosić, tylko by wlać nadzieję i spokój w serca innych parafian, przerażonych i wystraszonych całą tą sytuacją zdrowotną wokół nas. Chciałem pokazać, że tę chorobę można przejść i nie musi ona zawsze oznaczać spraw ostatecznych. Aczkolwiek na spotkanie z Panem Bogiem zawsze musimy być gotowi, zwłaszcza w tym wymiarze duchowym 
– podkreśla ks. Marek. Jak dodaje, mimo przechorowania covida, udało mu się wrócić do pełni zdrowia i nie odczuwa żadnych poważniejszych powikłań. 

– Wróciłem też do biegania rekreacyjnego, bo lubię sport. I wciąż potrafię pobiec z Rokitnicy aż do Tarnowskich Gór, a czasem i z powrotem. Nieraz tak pokonuję nawet do 20 kilometrów. Dzięki temu staram się odbudowywać odporność i sam namawiam też do tego wiernych 
– dodaje ks. Marek. 

Kapłan odbiera wiele sygnałów zwrotnych od parafian wskazujących na to, że jego aktywność ewangelizacji poprzez internet jest dostrzegana i doceniana. Parafianie nie tylko oglądają transmisje i nagrane odcinki, ale także piszą komentarze i wysyłają do niego maile. Ks. Marek zwraca jednocześnie uwagę na niezwykle istotny aspekt. Chodzi bowiem o to, by oglądanie mszy i nabożeństw w internecie nie przysłoniło nam istoty żywego i osobistego uczestniczenia w sakramentach (eucharystii, komunii św., spowiedzi), które są kluczowe w naszej drodze ku zbawieniu.

- Jest to dla mnie ważne, kiedy widzę rosnącą liczbę subskrybentów i widzów transmisji. Cieszę się, że mogę pomóc w spotkaniu z Panem Bogiem „on line”, w internecie. Z pewnością jest to jednak rozwiązanie czasowe, z niecierpliwością czekam na ten moment, kiedy wszyscy będziemy mogli spotkać się „na żywo” podczas liturgii z żyjącym w sakramentach Jezusem Chrystusem 
– podkreśla kapłan.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Wojna wybuchnie w ciągu godziny. Niepokojące doniesienia niemieckiego dziennika z ostatniej chwili
"Wojna wybuchnie w ciągu godziny". Niepokojące doniesienia niemieckiego dziennika

Jeśli przywódcy Republiki Serbskiej - większościowo serbskiej części Bośni i Hercegowiny - ogłoszą secesję, w ciągu godziny wybuchnie w kraju wojna - ostrzega niemiecki dziennik "Die Welt".

Burza w Pałacu Buckingam. Samotna podróż księcia Harry'ego z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingam. Samotna podróż księcia Harry'ego

Media obiegły informacje dotyczące księcia Harry'ego, który podjął ważną decyzję. Arystokrata pojawi się w Wielkiej Brytanii, jednak wizyta ta może nie spełnić oczekiwań wielu osób.

Trzyletnia dziewczynka w szpitalu. 23-latek usłyszał zarzuty z ostatniej chwili
Trzyletnia dziewczynka w szpitalu. 23-latek usłyszał zarzuty

Zarzuty fizycznego znęcania się nad trzyletnią dziewczynką usłyszał 23-latek, który w piątek został zatrzymany przez policję w Wejherowie po tym, gdy dziecko trafiło do szpitala. Prokuratura przygotowuje wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.

Strajk na największym lotnisku w Wielkiej Brytanii z ostatniej chwili
Strajk na największym lotnisku w Wielkiej Brytanii

Jutro rozpocznie się czterodniowy strajk na najbardziej ruchliwym i popularnym lotnisku w Wielkiej Brytanii. Swoje niezadowolenie dotyczące warunków pracy wyrazić mają funkcjonariusze Straży Granicznej. O szczegółach poinformował związek zawodowy PCS.

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mistrzami Polski z ostatniej chwili
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mistrzami Polski

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla wywalczyli czwarty w historii i drugi z rzędu tytuł mistrza Polski. W niedzielę pokonali u siebie Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:1 25:19, 21:25, 25:23, 25:18) w trzecim decydującym meczu finałowym i wygrali tę rywalizację 2-1.

Dużo się dzieje. Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham z ostatniej chwili
"Dużo się dzieje". Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham

Ostatnie tygodnie w Pałacu Buckingham nie należały do spokojnych. Zarówno członkowie rodziny królewskiej, jak i poddani martwią się o księżną Kate i króla Karola III, którzy zmagają się z chorobą nowotworową. W sprawie żony księcia Williama pojawiły się nowe informacje.

To byłaby rewolucja. Deklaracja premier Włoch przed wyborami do PE z ostatniej chwili
"To byłaby rewolucja". Deklaracja premier Włoch przed wyborami do PE

Premier Włoch Giorgia Meloni ogłosiła w niedzielę, że będzie "jedynką" na wszystkich listach swej macierzystej partii Bracia Włosi w wyborach do Parlamentu Europejskiego w czerwcu.

Rekord sprzedaży. Chodzi o przedmiot z Titanica z ostatniej chwili
Rekord sprzedaży. Chodzi o przedmiot z Titanica

W Anglii odbyła się licytacja, na której pojawił się złoty zegarek kieszonkowy, który niegdyś należał do Johna Jacoba Astora, jednego z najbogatszych pasażerów Titanica. Zegarek, który przetrwał katastrofę, został odnowiony, a następnie sprzedany za rekordową sumę - aż sześciokrotność ceny wywoławczej.

Padłem. Znany aktor w szpitalu z ostatniej chwili
"Padłem". Znany aktor w szpitalu

Media obiegła niepokojąca informacja dotycząca znanego aktora Macieja Stuhra. Na swoim profilu na Instagramie poinformował, że trafił na SOR.

Szydło: Tusk powie Polakom to, co chcą teraz usłyszeć z ostatniej chwili
Szydło: Tusk powie Polakom to, co chcą teraz usłyszeć

– Tusk nie będzie teraz wprost popierał paktu migracyjnego czy pomysłów z opodatkowaniem państw członkowskich, a w tym kierunku to wszystko zmierza – uważa była premier, a obecnie europoseł PiS Beata Szydło.

REKLAMA

Pandemia sprawiła, że część księży ewangelizuje przez internet. Ale sakramentów św. komputer nam nie udzieli

Trwają drugie już święta Wielkanocne w dobie pandemii. Przed rokiem kościoły były zupełnie zamknięte, tym razem w liturgiach i nabożeństwach może uczestniczyć pewna, ale bardzo ograniczona ilość wiernych (w zależności od powierzchni świątyni). Dlatego część kapłanów i proboszczów, wykorzystując dobrodziejstwa nowoczesnych technologii, stara się organizować w internecie transmisje ze wspólnych celebracji. Tak jest m.in. w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Zabrzu - Rokitnicy, gdzie już od pewnego czasu transmisje on-line przeprowadza za pomocą zwykłego smartphona tutejszy wikary ks. Marek Konowol. Jako człowiek młodego pokolenia szybko pojął zasady funkcjonowania mediów elektronicznych i założył nawet własny kanał na Youtube o nazwie „zMiasteczka”, na którym każdego tygodnia zamieszcza rozważania o życiu, wierze i Ewangelii, nazywane nieco przewrotnie „nieKazaniami”. Ma już swoje stałe grono odbiorców, zaś rolę studia telewizyjnego pełni mu jego mieszkanie na plebanii. 
ewangelizacja online Pandemia sprawiła, że część księży ewangelizuje przez internet. Ale sakramentów św. komputer nam nie udzieli
ewangelizacja online / Przemysław Jarasz

Od rozpoczęcia pandemii znaleźć można w internecie wiele ogólnopolskich aktywności religijnych, także prowadzonych przez księży czy całe zakony. Na popularności zyskał m.in. ks. Teodor Sawielewicz – prosty wikary z Oleśnicy, który na codziennym różańcu na kanale Teobańkologia codziennie gromadzi dziesiątki tysięcy internautów. Dużą popularnością w skali kraju cieszą się też kazania salezjanina ks. Dominika Chmielewskiego, wiele osób odtwarza dawne nauczania zmarłego przed rokiem ks. Piotra Pawlukiewicza. Są jednak i tacy kapłani, którzy nie są znani tak szerokim rzeszom wiernych, ale w miarę swych możliwości i zdolności starają się „online” służyć wiernym na parafialnym podwórku.

Pochodzący z podgliwickich Czechowic i parafii św. Jerzego w Łabędach ks. Marek Konowol, z rokitnicką parafią związany jest zaledwie od września ubiegłego roku. Już jednak dał się poznać wiernym jako duszpasterz niezwykle pogodny, życzliwy i niemal zawsze uśmiechnięty. Z sumiennością stara się służyć godnie Bogu i ludziom, a w czerwcu obchodzić będzie jubileusz 10-lecia przyjęcia święceń kapłańskich. 

– Moja droga do kapłaństwa wcale nie była taka oczywista. Do początku szkoły podstawowej miałem duże opory z chodzeniem do kościoła. Rodzice i dziadkowie dzielili się oczywiście ze mną świadectwem swojej wiary, jednakże jakoś mnie nie ciągnęło na msze święte. Wszystko nagle odmieniło się w tym sercu dziecka wraz z przyjęciem przeze mnie I komunii świętej. Zacząłem coraz częściej zaglądać do świątyni, a niedługo potem zostałem ministrantem 
– wspomina w rozmowie z TS ks. Marek. 

Jak dodaje, wybór drogi życiowej był bardzo przemyślaną decyzją, do której długo dojrzewał. Widział się bowiem w życiu małżeńskim i rodzinnym, ale ostatecznie poczuł w sercu powołanie do kapłaństwa. Gdy przyjmował jednak święcenia, nawet nie podejrzewał, w jakich warunkach przyjdzie mu za dekadę głosić Ewangelię i samemu zmagać się z covidem tak wiernych, jak i „swoim”.

Ewangelizacja w wirtualnej sieci

- Pomysł na wykorzystanie mediów społecznościowych w internecie do ewangelizacji zrodził się we mnie przed rokiem, gdy byłem jeszcze wikariuszem w parafii w Miasteczku Śląskim. Był tam taki zwyczaj, że właśnie do wikarego należało prowadzenie rekolekcji szkolnych dla dzieci i młodzieży. A że szkoła pracowała w trybie zdalnym, postanowiłem nagrać owe rekolekcje i udostępnić je w internecie, dokładnie na kanale Youtube oraz na Facebooku. Początki oczywiście nie były łatwe, musiałem się przestawić na mówienie do kamerki w telefonie zamiast do żywych wiernych przed oczami. Na szczęście zawiązała się nawet taka kilkuosobowa grupa młodych ludzi, która pomagała mi to wszystko ogarnąć. Jeden odcinek nagraliśmy w klasztorze w Prudniku, drugi na Jasnej Górze, a w trzecim różne sceny biblijne odgrywali sami uczniowie. Pomysł chwycił i sprawdził się. Równocześnie transmitowałem msze święte  i nabożeństwa. Po komentarzach wiernych widziałem, że pomysł się sprawdził 
– wspomina kapłan.

Potem nastały wakacje i wydawało się, że wirus jest w odwrocie. Ale pomysł na internetowy kanał z „nieKazaniami” nadal był kontynuowany. Także po wyznaczeniu księdza do nowej dla niego parafii właśnie w Zabrzu – Rokitnicy. Samej nazwy kanału postanowił nie zmieniać, natomiast w domowej scenerii służącej za tło do nagrań domalował szyb górniczy, by w ten sposób nawiązać do historii nowego miasta swej posługi. Jesienią okazało się jednak, że wraz ze wzrostem zakażeń potrzeby są znacznie większe. Ks. Marek w uzgodnieniu z proboszczem ks. Zygfrydem Sordonem zaczął regularnie transmitować trzy niedzielne msze, zaś w czasie Wielkiego Postu także Drogę Krzyżową z kościoła i nabożeństwo Gorzkich Żali z głoszonym przez niego kazaniem pasyjnym. Zaś w trakcie Triduum Paschalnego umożliwił zdalne obejrzenie wszystkich celebracji ponad 300 rodzinom w parafii. Niezależnie od transmisji na żywo, wiele z nagranych odcinków zamieszcza potem na stałe w internecie, by każdy parafianin mógł po nie sięgnąć w dowolnej chwili.

Oko w oko z covidem

Był jednak moment, kiedy nie tylko owe transmisje, ale życie kapłana stanęło pod znakiem zapytania. Jesienią ub.r. sam zachorował na covid, wraz z proboszczem i księdzem rezydentem. Właśnie wtedy postanowił umieszczać w internecie nagrania ze swego chorowania, w których opowiadał, jak się czuje i co przeżywa.

- Nie powiem, na początku choroby był stres i niepewność, bo mimo młodego wieku sam mam choroby współistniejące. Dzięki Bogu u mnie covid przebiegał dość łagodnie. Ale nie po to mówiłem o tym publicznie by się obnosić, tylko by wlać nadzieję i spokój w serca innych parafian, przerażonych i wystraszonych całą tą sytuacją zdrowotną wokół nas. Chciałem pokazać, że tę chorobę można przejść i nie musi ona zawsze oznaczać spraw ostatecznych. Aczkolwiek na spotkanie z Panem Bogiem zawsze musimy być gotowi, zwłaszcza w tym wymiarze duchowym 
– podkreśla ks. Marek. Jak dodaje, mimo przechorowania covida, udało mu się wrócić do pełni zdrowia i nie odczuwa żadnych poważniejszych powikłań. 

– Wróciłem też do biegania rekreacyjnego, bo lubię sport. I wciąż potrafię pobiec z Rokitnicy aż do Tarnowskich Gór, a czasem i z powrotem. Nieraz tak pokonuję nawet do 20 kilometrów. Dzięki temu staram się odbudowywać odporność i sam namawiam też do tego wiernych 
– dodaje ks. Marek. 

Kapłan odbiera wiele sygnałów zwrotnych od parafian wskazujących na to, że jego aktywność ewangelizacji poprzez internet jest dostrzegana i doceniana. Parafianie nie tylko oglądają transmisje i nagrane odcinki, ale także piszą komentarze i wysyłają do niego maile. Ks. Marek zwraca jednocześnie uwagę na niezwykle istotny aspekt. Chodzi bowiem o to, by oglądanie mszy i nabożeństw w internecie nie przysłoniło nam istoty żywego i osobistego uczestniczenia w sakramentach (eucharystii, komunii św., spowiedzi), które są kluczowe w naszej drodze ku zbawieniu.

- Jest to dla mnie ważne, kiedy widzę rosnącą liczbę subskrybentów i widzów transmisji. Cieszę się, że mogę pomóc w spotkaniu z Panem Bogiem „on line”, w internecie. Z pewnością jest to jednak rozwiązanie czasowe, z niecierpliwością czekam na ten moment, kiedy wszyscy będziemy mogli spotkać się „na żywo” podczas liturgii z żyjącym w sakramentach Jezusem Chrystusem 
– podkreśla kapłan.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe