[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Paszport jak pałka, czyli konie trojańskie w Donbasie

MSW Rosji poinformowało, że paszport Federacji Rosyjskiej w ciągu ostatnich dwóch lat dostało już ponad 527 000 mieszkańców Donbasu. To dużo, bo łącznie w okupowanych częściach ukraińskich obwodów donieckiego i ługańskiego mieszka ok. 3,7 mln ludzi. A część z nich miała paszport rosyjski jeszcze przed rebelią 2014 roku. Moskwa zaczęła masowo dawać rosyjskie obywatelstwo mieszkańcom okupowanej części Ukrainy żeby umocnić tam swoją pozycję i w przyszłości mieć większy wpływ na politykę Kijowa.
Putin [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Paszport jak pałka, czyli konie trojańskie w Donbasie
Putin / Screen YouTube Business Insider

W komunikacie rosyjskiego MSW oczywiście mowa o ludności jednej trzeciej regionu, okupowanej od 2014 roku przez Rosję. To bilans przyspieszonej tzw. paszportyzacji Donbasu możliwej dzięki dekretowi Władimira Putina, który w kwietniu 2019 roku umożliwił uproszczenie i przyspieszenie procesu przyznawania obywatelstwa FR mieszkańcom obszaru tzw. republik ludowych. Odmówiono wydania paszportu jedynie ok. 2 000 osób. Paszportyzację potępia oczywiście Kijów, krytykuje ją też Zachód. Mimo to, 24 kwietnia Wiktor Wodołackij, wiceszef komitetu Dumy ds. WNP i integracji euroazjatyckiej, powiedział agencji TASS, że Rosja może wydać nawet 1 mln nowych paszportów Ukraińcom do końca bieżącego roku. To by znaczyło, że pod koniec roku około połowy ludności okupowanej części Donbasu może mieć paszporty Rosji. Po co Kremlowi taki przyspieszony proces pozyskiwania nowych obywateli?

Jedna rzecz, z pewnością, to statystyka. Rosja powoli wymiera, więc zastrzyk nowych obywateli na pewno poprawi dane demograficzne. Ale jeszcze ważniejsza jest polityka. W tym kontekście warto przypomnieć słowa wiceszefa administracji kremlowskiej Dmitrija Kozaka, który 8 kwietnia mówił, że Rosja może „być zmuszona do przyjścia z obroną” rosyjskich obywateli na Ukrainie. Nazajutrz powtórzył to rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow. Ten sam Pieskow jeszcze w listopadzie 2020 roku oznajmił, że „Rosja zawsze chroniła i będzie nadal chronić interesy Rosjan, niezależnie od tego, gdzie żyją”. Oczywiście mówiąc „Rosjanie”, miał na myśli obywateli Rosji. Deklaracje Pieskowa i Kozaka to nic innego, jak przypomnienie obowiązującej od dekady tzw. doktryny Miedwiediewa. To za rządów ówczesnego prezydenta przyjęto pewne zasady realizacji polityki zagranicznej przez Rosję, w następstwie wojny z Gruzją. Istotnym punktem tej doktryny jest zastrzeżenie sobie przez Moskwę prawa do interweniowania, także zbrojnego, w obronie obywateli Rosji poza granicami Federacji Rosyjskiej. Wszędzie tam, gdzie tacy się znajdą.

Tzw. paszportyzacja służy więc umocnieniu pozycji Rosji w danym regionie, ponieważ poszerza Moskwie pole ewentualnej ingerencji, czy to politycznej, czy wojskowej w interesie swych świeżo pozyskanych obywateli. Przypomnijmy, że proces paszportyzacji Abchazji i Osetii Południowej poprzedził agresję zbrojną Rosji na Gruzję. Zaczęło się przecież od walk w Cchinwali, które Moskwa wykorzystała jako pretekst do uderzenia – ponieważ w ogniu gruzińskiej armii znaleźli się obywatele Rosji. Czyli Osetyjczycy od niedawna dopiero legitymujący się paszportem z dwugłowym orłem.

Należy przyjąć, że masowe nadawanie obywatelstwa rosyjskiego mieszkańcom okupowanej części Donbasu, czyli tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej, ma na celu wzmocnienie i utrwalenie wpływów rosyjskich w tej części Ukrainy. To logiczne działanie, jeśli weźmiemy pod uwagę, jaki cel strategiczny ma Kreml w Donbasie. Nie chodzi o aneksję tego terytorium, choć paszportyzacja ułatwia także realizację takiej opcji w razie konieczności. Putinowi zależy na realizacji tzw. porozumień mińskich. Ale co ważne, w kolejności odpowiadającej Moskwie. A więc najpierw zmiany w konstytucji Ukrainy, nadanie Donbasowi szerokiej autonomii, amnestia dla separatystów i przeprowadzenie lokalnych wyborów uznawanych przez Kijów, a dopiero potem wycofanie się rosyjskich „doradców” i oddanie Ukrainie kontroli nad granicą Donbasu z Rosją. To ma zapewnić Rosji utrzymanie faktycznej kontroli nad Donieckiem i Ługańskiem, a za ich pośrednictwem wpływ na politykę całej Ukrainy. Jedna rzecz to autonomia i bezkarność obecnych namiestników Donbasu w publicznym życiu ukraińskim. Druga sprawa, to choćby znaczące zwiększenie elektoratu partii prorosyjskich w powszechnych wyborach parlamentarnych i prezydenckich na Ukrainie. No a teraz dochodzi czynnik nr 3. Potężna liczebnie mniejszość posiadająca obywatelstwo Rosji. Grupa destabilizująca całą Ukrainę, mająca wpływ na decyzyjne procesy w Kijowie, wreszcie grupa, której obrona przed „żydobanderowcami” z Kijowa może w odpowiednim momencie stać się wygodnym pretekstem do zbrojnej interwencji Rosji. A jeśli nawet nie, to przynajmniej pretekstem do ciągłego mieszania się w wewnętrzne sprawy Ukrainy.


 

POLECANE
Samuel Pereira: Donald Tusk na powitanie skapitulował przed Friedrichem Merzem tylko u nas
Samuel Pereira: Donald Tusk na powitanie skapitulował przed Friedrichem Merzem

Wizyta kanclerza Niemiec w Polsce, pierwsza od objęcia przez niego urzędu, miała być szansą na odświeżenie relacji i symboliczne domknięcie starych spraw. Zamiast tego przyniosła jednoznaczne potwierdzenie – zarówno ze strony Berlina, jak i Warszawy – że temat reparacji wojennych dla Polski został definitywnie zamknięty.

Pakistan: Wzrosła liczba ofiar śmiertelnych po ataku ze strony Indii Wiadomości
Pakistan: Wzrosła liczba ofiar śmiertelnych po ataku ze strony Indii

Jak przekazało pakistańskie wojsko liczba ofiar śmiertelnych po ataku ze strony Indii wzrosła do 31 osób. Wzrosła także liczba rannych - z 46 do 57 osób.

Jest list pracowników Wojskowego Biura Historycznego w obronie prof. Sławomira Cenckiewicza z ostatniej chwili
Jest list pracowników Wojskowego Biura Historycznego w obronie prof. Sławomira Cenckiewicza

Profesor Sławomir Cenckiewicz ma usłyszeć zarzuty w związku z przedstawieniem opinii publicznej sprawy tzw. "Linii Tuska" czyli planów "obrony" RP na linii Wisły, co oznacza oddanie w przypadku rosyjskiej inwazji wschodnich terenów Polski. Dokumenty zostały wcześniej odtajnione przez MON Błaszczaka, a kierowane przez prof. Sławomira Cenckiewicza WBH pełniło jedynie funkcję wykonawczą wobec decyzji MON.

Atak siekierą na Uniwersytecie Warszawskim. Jest ofiara śmiertelna Wiadomości
Atak siekierą na Uniwersytecie Warszawskim. Jest ofiara śmiertelna

Na terenie kampusu Uniwersytetu Warszawskiego doszło do zabójstwa. Jak przekazał prokurator Piotr Skiba ofiarą jest portierka, która została zaatakowana siekierą. Policja zatrzymała podejrzanego.

Tłumy na spotkaniu z Karolem Nawrockim: Nie możemy mieć prezydenta, który jest zastępcą lokaja Wiadomości
Tłumy na spotkaniu z Karolem Nawrockim: Nie możemy mieć prezydenta, który jest zastępcą lokaja

Obywatelski kandydat na prezydenta Karol Nawrocki odwiedził w środę Płock. Podczas spotkania z wyborcami poruszył m.in. tematy bezpieczeństwa oraz nielegalnej imigracji.

W Holandii spadł deszcz szklanych cząstek z płonących paneli słonecznych. Będziemy zbierać tygodniami Wiadomości
W Holandii spadł "deszcz" szklanych cząstek z płonących paneli słonecznych. "Będziemy zbierać tygodniami"

W niedzielę w Dongen w Holandii wybuchł pożar, w wyniku którego stanęły w płomieniach tysiące paneli słonecznych. Odłamki szkła spadały na wioski i pola oddalone o wiele kilometrów.

Nie żyje znany muzyk DJ Hazel Wiadomości
Nie żyje znany muzyk DJ Hazel

Jak poinformował portal TVP3 Bydgoszcz, nie żyje DJ Hazel. Znany polski muzyk miał 44 lata. Policja znalazła jego ciało w samochodzie nad jeziorem w Skępem.

SDP protestuje przeciwko postawieniu szefa KRRiT Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu Wiadomości
SDP protestuje przeciwko postawieniu szefa KRRiT Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu

Przedstawiamy w całości stanowisko Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich ws. postawienia szefa KRRiT Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Śródtytuły i podkreślenia od redakcji.

Fragmenty sondy mogą spaść na na Polskę. Jest komunikat POLSA pilne
Fragmenty sondy mogą spaść na na Polskę. Jest komunikat POLSA

Fragmenty radzieckiej sondy COSMOS 482 spadną po 53 latach na ziemię. Niektóre z nich mogą spaść na Polskę. POLSA wydała komunikat w tej sprawie.

Vance: Rosja żąda zbyt wiele w sprawie zakończenia wojny z Ukrainą z ostatniej chwili
Vance: Rosja żąda zbyt wiele w sprawie zakończenia wojny z Ukrainą

Rosja żąda zbyt wiele, ale nie powiedziałbym, że nie jest zainteresowana zakończeniem wojny z Ukrainą - oświadczył w środę wiceprezydent USA J.D. Vance podczas spotkania Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w Waszyngtonie.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Paszport jak pałka, czyli konie trojańskie w Donbasie

MSW Rosji poinformowało, że paszport Federacji Rosyjskiej w ciągu ostatnich dwóch lat dostało już ponad 527 000 mieszkańców Donbasu. To dużo, bo łącznie w okupowanych częściach ukraińskich obwodów donieckiego i ługańskiego mieszka ok. 3,7 mln ludzi. A część z nich miała paszport rosyjski jeszcze przed rebelią 2014 roku. Moskwa zaczęła masowo dawać rosyjskie obywatelstwo mieszkańcom okupowanej części Ukrainy żeby umocnić tam swoją pozycję i w przyszłości mieć większy wpływ na politykę Kijowa.
Putin [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Paszport jak pałka, czyli konie trojańskie w Donbasie
Putin / Screen YouTube Business Insider

W komunikacie rosyjskiego MSW oczywiście mowa o ludności jednej trzeciej regionu, okupowanej od 2014 roku przez Rosję. To bilans przyspieszonej tzw. paszportyzacji Donbasu możliwej dzięki dekretowi Władimira Putina, który w kwietniu 2019 roku umożliwił uproszczenie i przyspieszenie procesu przyznawania obywatelstwa FR mieszkańcom obszaru tzw. republik ludowych. Odmówiono wydania paszportu jedynie ok. 2 000 osób. Paszportyzację potępia oczywiście Kijów, krytykuje ją też Zachód. Mimo to, 24 kwietnia Wiktor Wodołackij, wiceszef komitetu Dumy ds. WNP i integracji euroazjatyckiej, powiedział agencji TASS, że Rosja może wydać nawet 1 mln nowych paszportów Ukraińcom do końca bieżącego roku. To by znaczyło, że pod koniec roku około połowy ludności okupowanej części Donbasu może mieć paszporty Rosji. Po co Kremlowi taki przyspieszony proces pozyskiwania nowych obywateli?

Jedna rzecz, z pewnością, to statystyka. Rosja powoli wymiera, więc zastrzyk nowych obywateli na pewno poprawi dane demograficzne. Ale jeszcze ważniejsza jest polityka. W tym kontekście warto przypomnieć słowa wiceszefa administracji kremlowskiej Dmitrija Kozaka, który 8 kwietnia mówił, że Rosja może „być zmuszona do przyjścia z obroną” rosyjskich obywateli na Ukrainie. Nazajutrz powtórzył to rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow. Ten sam Pieskow jeszcze w listopadzie 2020 roku oznajmił, że „Rosja zawsze chroniła i będzie nadal chronić interesy Rosjan, niezależnie od tego, gdzie żyją”. Oczywiście mówiąc „Rosjanie”, miał na myśli obywateli Rosji. Deklaracje Pieskowa i Kozaka to nic innego, jak przypomnienie obowiązującej od dekady tzw. doktryny Miedwiediewa. To za rządów ówczesnego prezydenta przyjęto pewne zasady realizacji polityki zagranicznej przez Rosję, w następstwie wojny z Gruzją. Istotnym punktem tej doktryny jest zastrzeżenie sobie przez Moskwę prawa do interweniowania, także zbrojnego, w obronie obywateli Rosji poza granicami Federacji Rosyjskiej. Wszędzie tam, gdzie tacy się znajdą.

Tzw. paszportyzacja służy więc umocnieniu pozycji Rosji w danym regionie, ponieważ poszerza Moskwie pole ewentualnej ingerencji, czy to politycznej, czy wojskowej w interesie swych świeżo pozyskanych obywateli. Przypomnijmy, że proces paszportyzacji Abchazji i Osetii Południowej poprzedził agresję zbrojną Rosji na Gruzję. Zaczęło się przecież od walk w Cchinwali, które Moskwa wykorzystała jako pretekst do uderzenia – ponieważ w ogniu gruzińskiej armii znaleźli się obywatele Rosji. Czyli Osetyjczycy od niedawna dopiero legitymujący się paszportem z dwugłowym orłem.

Należy przyjąć, że masowe nadawanie obywatelstwa rosyjskiego mieszkańcom okupowanej części Donbasu, czyli tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej, ma na celu wzmocnienie i utrwalenie wpływów rosyjskich w tej części Ukrainy. To logiczne działanie, jeśli weźmiemy pod uwagę, jaki cel strategiczny ma Kreml w Donbasie. Nie chodzi o aneksję tego terytorium, choć paszportyzacja ułatwia także realizację takiej opcji w razie konieczności. Putinowi zależy na realizacji tzw. porozumień mińskich. Ale co ważne, w kolejności odpowiadającej Moskwie. A więc najpierw zmiany w konstytucji Ukrainy, nadanie Donbasowi szerokiej autonomii, amnestia dla separatystów i przeprowadzenie lokalnych wyborów uznawanych przez Kijów, a dopiero potem wycofanie się rosyjskich „doradców” i oddanie Ukrainie kontroli nad granicą Donbasu z Rosją. To ma zapewnić Rosji utrzymanie faktycznej kontroli nad Donieckiem i Ługańskiem, a za ich pośrednictwem wpływ na politykę całej Ukrainy. Jedna rzecz to autonomia i bezkarność obecnych namiestników Donbasu w publicznym życiu ukraińskim. Druga sprawa, to choćby znaczące zwiększenie elektoratu partii prorosyjskich w powszechnych wyborach parlamentarnych i prezydenckich na Ukrainie. No a teraz dochodzi czynnik nr 3. Potężna liczebnie mniejszość posiadająca obywatelstwo Rosji. Grupa destabilizująca całą Ukrainę, mająca wpływ na decyzyjne procesy w Kijowie, wreszcie grupa, której obrona przed „żydobanderowcami” z Kijowa może w odpowiednim momencie stać się wygodnym pretekstem do zbrojnej interwencji Rosji. A jeśli nawet nie, to przynajmniej pretekstem do ciągłego mieszania się w wewnętrzne sprawy Ukrainy.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe