Prawy Sierpowy: Baron Munchausen z Warszawy

Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy, to brzmi dumnie ale do czasu aż sobie człowiek uświadomi jaki enfant terrible dzierży ten urząd. Typowy włodarz miejski przeważnie jest osobą niezbyt ciekawą medialnie, ot urzędnik dbający aby infrastruktura działała bez większych zgrzytów. Kanalizacja się nie zapychała, i rury jej nie pękały kiedy spadnie nieco więcej deszczu. Pilnuje aby strefy relaksu nie były robione po kosmicznych kosztach, w końcu typowa paleta nie kosztuje kilkunastu tysięcy złotych, nawet jakby ją złotymi gwoździami zbić. Twardo trzyma w ryzach MPK czy co tam jeszcze się przytrafi, aby kierowcy nie dopalali się jeżdżąc na dwóch fuchach bo z jednej nie starczy na opłacenie wywozu śmieci. Porządny włodarz Warszawy jest jak Yeti, każdy słyszał nikt nie widział. Obecny jest przekleństwem tego umęczonego miasta, klątwą na własne życzenie jego mieszkańców. Brak pragmatyzmu odbija się czkawką bo zamiast zdolnego administratora mieszkańcy wybrali sobie mitomana lesera który istnieje politycznie tylko dzięki silnej kampanii medialnej. To do Trzaskowskiego przylgnął przydomek ,,Człowiek Awaria'' Pod jego rządami miasto się rozsypuje. A co w tym czasie robi? Zamiast administrować zabrał się za robienie polityki międzynarodowej przypisując sobie wszelkie działania które zorganizował rząd PiSu jako swoje.Nie dość że bezczelnie kłamie to i poddaje się fantazjowaniu. Tak niepoważny człowiek nigdy nie zbuduje niczego trwałego. Dlatego wszelkie inicjatywy polityczne które On firmuje szybko umierają śmiercią tragiczną zanim jeszcze się zadomowią na scenie. Ostatnim takim dzieckiem pecha jest ,,Campus Polska Przyszłości'' Nazwa szumna, ale bez przyszłości. W mitologii Greckiej Król Midas był obdarzony przez bogów mocą przemieniania wszystkiego czego dotknie w złoto, co w końcu okazało się być przekleństwem. Czy Trzaskowski też jest obdarzony taką cudowną mocą? Tylko że zamiast w złoto, to to wszystko czego się dotknie zamienia się w to co wpada do Czajki, o ile rura nie pękła.
farmerjanek
grafika pixabay.com